czwartek, 5 listopada 2015

UFO z wąwozu



Aleksandra N. Boriskina (Sasowo, Riazańskaja Obł.)


Naraz rodzina chroni w pamięci historię spotkania z UFO. Te UFO najpierw widziała moja córka 16 lat temu we wsi Darino – N 54°23’34” – E 042°21’43”, Rejon Kadomski, Riazańska Obłast’.

Teraz mieszkamy w mieście Sasowo, w odległości 36 km od Darino. A szesnaście lat temu mieszkaliśmy na wsi, która znajdowała się z daleka od dróg i magistrali kolejowych. No i na dodatek na skraju wąwozu. Wąwóz był głęboki na 10-12 m i rozgałęziony – otaczał nasz dom z trzech stron. Wielkie drzewa rosły na jego skrajach i stokach aż do dna, gdzie płynie wartki strumień.

Lokalizacja miejsca obserwacji UFO we wsi Darino (GoogleEarth)

Latem 1996 roku, moja córka wracała z klubu. Odprowadzał ją jej rówieśny kolega. Doszli razem do rogu naszego domu, stali i rozmawiali. I naraz oboje zobaczyli, jak z wąwozu podnosi się coś zwiększające swoją wielkość, jak balon oświetlony z jednej strony i w aureoli już to mgły już to dymu. Obiekt przypominał ogromne jajo. Wokół była grobowa cisza: psy nie szczekały, kury i koguty milczały. UFO cicho płynął nad wąwozem i nad drzewami dotykając ich wierzchołków.

Wiatru nie było, ale korony drzew gięły się jakby pod ciężarem tego UFO. Obok naszego domu znajdował się budynek miejscowego szpitala, a dalej zaczynała się duża wieś Kotielno. Koliste jajo zaczęło się oddalać i jakby tajać, lecąc w kierunku szpitala i wsi. Po jakimś czasie przepadł i znikł bez śladu.

I znów usłyszeli oni dźwięki nocy i nawet zawiał wiaterek. Córka i jej przyjaciel rozejrzeli się, skomentowali to widowisko i rozeszli się do domów. Rankiem córka opowiedziała mi o wszystkim, co widziała ze swym chłopakiem. A ja byłam bardzo niezadowolona, że nie wyszłam wtedy na ulicę.


Źródło – „Tajny XX wieka”, nr 20/2015, s. 24

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©