Aleksandra N. Boriskina (Sasowo, Riazańskaja Obł.)
Naraz rodzina chroni w pamięci
historię spotkania z UFO. Te UFO najpierw widziała moja córka 16 lat temu we
wsi Darino – N 54°23’34” – E 042°21’43”, Rejon Kadomski, Riazańska Obłast’.
Teraz mieszkamy w mieście
Sasowo, w odległości 36 km od Darino. A szesnaście lat temu mieszkaliśmy na
wsi, która znajdowała się z daleka od dróg i magistrali kolejowych. No i na
dodatek na skraju wąwozu. Wąwóz był głęboki na 10-12 m i rozgałęziony – otaczał
nasz dom z trzech stron. Wielkie drzewa rosły na jego skrajach i stokach aż do
dna, gdzie płynie wartki strumień.
Lokalizacja miejsca obserwacji UFO we wsi Darino (GoogleEarth)
Latem 1996 roku, moja córka
wracała z klubu. Odprowadzał ją jej rówieśny kolega. Doszli razem do rogu
naszego domu, stali i rozmawiali. I naraz oboje zobaczyli, jak z wąwozu podnosi
się coś zwiększające swoją wielkość, jak balon oświetlony z jednej strony i w
aureoli już to mgły już to dymu. Obiekt przypominał ogromne jajo. Wokół była
grobowa cisza: psy nie szczekały, kury i koguty milczały. UFO cicho płynął nad
wąwozem i nad drzewami dotykając ich wierzchołków.
Wiatru nie było, ale korony
drzew gięły się jakby pod ciężarem tego UFO. Obok naszego domu znajdował się
budynek miejscowego szpitala, a dalej zaczynała się duża wieś Kotielno. Koliste
jajo zaczęło się oddalać i jakby tajać, lecąc w kierunku szpitala i wsi. Po
jakimś czasie przepadł i znikł bez śladu.
I znów usłyszeli oni dźwięki
nocy i nawet zawiał wiaterek. Córka i jej przyjaciel rozejrzeli się,
skomentowali to widowisko i rozeszli się do domów. Rankiem córka opowiedziała
mi o wszystkim, co widziała ze swym chłopakiem. A ja byłam bardzo
niezadowolona, że nie wyszłam wtedy na ulicę.
Źródło – „Tajny XX wieka”, nr
20/2015, s. 24
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©