wtorek, 25 lipca 2017

Amerykanie trenują Kosmicznych Agresorów



George A. Filer III (MUFON)


- Elitarne jednostki wojskowe specjalizują się w użyciu uzbrojenia kosmicznego, zaś Rosja i Chiny rozwijają uzbrojenie antysatelitarne (ASAT) – pisze Greg Walters.

W wielkim magazynie pokrytym blaszanym dachem w Górach Skalistych Kolorado, członkowie ekipy nowoczesnych wojowników kosmicznych spędzają każdy dzień ćwicząc swe umiejętności, by pokonać Wojska Kosmiczne USA w walkach w przestrzeni międzyplanetarnej. Zwani są oni Kosmicznymi Agresorami. Oni mają robić za wrogów Ameryki w czasie kosmicznych bitew w celu pomagania jednostkom Wojsk Kosmicznych USA przygotować się do konfliktów, które mogą któregoś dnia przenieść się w Kosmos.


Specjalista wojskowy sierż. Angel Mendoza przydzielony jako kosmiczny agresor do 527. Eskadry Kosmicznych Agresorów w Schreiver AFB, CO, mocuje antenę śrubową do szutru na linii lotu, w dniu 8.VIII.2016 roku, w czasie ćwiczeń RED FLAG-Alaska (RF-A) 16-3, w Eielson AFB na Alasce.  Przy pomocy dwóch modemów i wzmacniacza, Kosmiczni Agresorzy w czasie RF-A 16-3 zakłócali systemy GPS do nawigacji i uzbrojenia, których piloci używają w czasie ćwiczeń do symulacji pierwszych 10 starć w czasie precyzyjnych (tzw. chirurgicznych) operacji wojskowych lub konfliktu. (Sierż. szt. USAF Shawn Nickel)

- My tu robimy za „złych chłopców” – mówi kpt. Christopher Barnes, szef trenerów z 26. Eskadry Kosmicznych Agresorów. – Naszym zadaniem jest nie tylko zrozumienie różnych typów zagrożeń od naszych potencjalnych wrogów, ale także odtworzenie ich i powtórzenie na użytek „dobrych chłopców” z USAF.

26. i 527. Eskadry Kosmicznych Agresorów są zakwaterowane w dwupiętrowym baraku w Schriever AFB, w Kolorado, zaopatrzone w najnowocześniejszy sprzęt radiowy i satelitarny i nazywanym „stodoła”. Za budynkiem znajdują się misy anten śledzące niebo. Podczas gdy symulowany jest atak Kosmicznych Agresorów, starsi oficerowie wojsk amerykańskich i funkcjonariusze wywiadu są ostrzeżeni, że zagrożenie z Kosmosu jest bardzo realne.

Ameryka polega na kosmicznych projektach siłowych na całym świecie – od pocisków rakietowych do okrętów na morzach świata. Nawet system GPS stanowi 31 satelitów na wysokich orbitach, które są własnością rządu USA i są kierowane przez USAF. Logo 527. Eskadry Kosmicznych Agresorów i 26. Eskadry Kosmicznych Agresorów są umieszczone obok siebie na drzwiach wewnątrz bazy Kosmicznych Agresorów w Schriever AFB.

Niektórych martwi to, że zakłócenie amerykańskiego systemu satelitarnego i naziemnych systemów może posłać siły USA z powrotem do przestarzałej ery systemów celowania, komunikacji i nawigacji – głęboko podcinających przewagę na polu bitwy.  Tej wiosny, retoryka amerykańskich wojskowych mówiących o potrzebie unowocześnienia amerykańskiej obrony i nawet możliwości ofensywnych w przestrzeni kosmicznej została poparta faktem, że Rosja i Chiny bardzo szybko rozwijają swe bronie ASAT.


- Podczas, kiedy nie mamy wojny w kosmosie, nie sądzę byśmy mogli powiedzieć, że mamy absolutny pokój…Wiceadmirał Charles Richard – dowódca amerykańskich sił strategicznych (Stratcom) powiedział to na konferencji w Waszyngtonie w marcu br. – Musimy przygotować się do konfliktu, który rozciągnie się także na przestrzeń kosmiczną.

Jego przydział operacyjny włącza także dowodzenie okrętem podwodnym USS Parche (SSN-683), będącym okrętem flagowym amerykańskiej floty podwodnej. Adm. Richard poprzednio służył jako dyrektor Wydziału Broni Podwodnych (N97) w Waszyngtonie, i był odpowiedzialnym za planowanie, programowanie i finansowanie wykonania zadań operacyjnych i modernizacji amerykańskich sił podwodnych i ich wsparcia.

W swych uwagach, wiceadm. Richard wskazał na doniesienia prasowe mówiące, że Chiny rozwijają arsenał laserów, dział elektromagnetycznych, broni mikrofalowych w celu zneutralizowania amerykańskich satelitów szpiegowskich, łącznościowych i nawigacyjnych.


Amerykańscy wojskowi właśnie teraz otworzyli Narodowe Centrum Obrony Kosmicznej - NSDC.[1]
(Na podstawie – WWW.space.com/tech-robot)


Moje 3 grosze


Przerażający jest pęd Ludzkości do samozagłady, dlatego teraz wcale nie dziwię się, że upadły znacznie bardziej zaawansowane cywilizacji Atlantydy i Atlantyki. To wygląda mi na logiczny ciąg cywilizacyjnych „lat” i „zim”, w czasie w których one się rozwijają i upadają, by z popiołów zrodzić się na nowo ab ovo.

Czasami zastanawiam się nad tym, czy wszystkie wielkie przemiany geologiczne czy klimatyczne nie były skutkiem jakichś działań wojennych? Dość dokładnie ujął to Stanisław Lem w „Astronautach”, „Dziennikach gwiazdowych – podróż dwudziesta”, „Wizji lokalnej”, „Powtórce” w których opisuje on rozmaite kataklizmy powstałe wskutek wojen w Kosmosie i w Czasie. NB, jest on także autorem ponurej wizji bojowej stacji kosmicznej Amerykanów w „Obłoku Magellana”.  Czy takie coś nie byłoby możliwe? Otóż bardzo możliwe. Te ponure przepowiednie z lat 50. spełniają się właśnie TERAZ…


Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz






[1] Od słów National Space Defense Center.