piątek, 14 sierpnia 2020

Przelot komety 2I/Borisov

  


Media podały:


Tajemnicza kometa tocząca się w kierunku Ziemi może być przybyszem z innego systemu gwiezdnego. 

Międzygwiezdna kometa, podobna do tajemniczej skały kosmicznej zwanej 1I/’Oumuamua, która przeleciała przez nasz Układ Słoneczny w 2017 roku leci w naszym kierunku. Kometa znana jako C/2019 Q4 została po raz pierwszy dostrzeżona przez astronoma Gienadija Borisowa na Ukrainie w dniu 30 sierpnia.[1] 


Kometa 2I/Borisov – bo taką oficjalną nazwę nosi – już się oddala od peryhelium, więc nam nie grozi. 2I nadleciała do nas z okolic gwiazdy Kruger 60 w konstelacji Cefeusza. Aktualnie oddala się od nas lecąc w kierunku konstelacji Centaura. Jej prędkość wynosi 30 km/s.

Podwójna gwiazda Kruger 60 znajduje się w odległości zaledwie 13 ly od Słońca. Jest ona niewidoczna gołym okiem, jej jasność wynosi +9,85 mag. Jest to układ dwóch czerwonych karłów - większego o klasie widmowej M3V (główny składnik). Słabszy składnik nosi oznaczenie DO Cep i jest gwiazdą zmienną rozbłyskową (podobnie jak Proxima). Obliczenia wykazują, że milion lat temu kometa międzygwiezdna 2I/Borisov przeszła w niewielkiej odległości od tej gwiazdy podwójnej, nominalnie 1,74 parseka[2], z bardzo małą prędkością względną wyznaczoną na 3,43 km/s. To sprawia, że ten system gwiezdny jest dobrym kandydatem na miejsce pochodzenia tego obiektu. Ale czy na pewno?

Co to oznacza? Oznacza to, że kometa albo „urwała się” z nieznanej przyczyny z tamecznego Obłoku Oorta i poleciała w kierunku Słońca, albo – co byłoby jeszcze ciekawsze – tylko przeleciała obok układu słońc Krugera 60, lecąc z głębin Galaktyki, a może nawet spoza Galaktyki – kto wie? To na razie możemy tylko zgadywać.

Mówiąc nawiasem, czerwone karły są gwiazdami starszymi od Słońca i ich istnienie mierzy się setkami miliardów lat, a zatem życie mogło się rozwinąć na ich planetach o wiele wcześniej niż na Ziemi. Jakie mogą być implikacje tego faktu? Bardzo interesujące – planety czerwonych karłów mogą być zamieszkałe, a ich otoczenie zainfekowane życiem.   

Wraz z dalszymi obserwacjami komety, która w 2019 roku zbliżyła się do Słońca, poprawi się dokładność wyznaczenia jej orbity i będzie można precyzyjniej scharakteryzować jej zbliżenie do gwiazdy Kruger 60.

A co to wszystko oznacza? Oznacza to, że coraz bardziej prawdopodobną staje się hipoteza panspermii – czyli przenoszenia się życia z układu do układu planetarnego, o czym w XIX wieku pisał słynny Svante Arrhenius i kilku innych uczonych – J.J. Berzelius i W. Thomson.  Największą trudnością hipotezy panspermii jest kwestia przetrwania organizmów żywych w przestrzeni kosmicznej, bez ochronnego wpływu atmosfery. W 1970 roku członkowie wyprawy Apollo-12 przywieźli na Ziemię elementy lądownika Surveyor-3, które znajdowały się na powierzchni Księżyca, w warunkach próżni kosmicznej, przez 2,5 roku. W jednej z kamer odkryto bakterie Streptococcus mitis, które po czterech dniach na pożywce wznowiły funkcje życiowe. Późniejsza analiza sugeruje jednak, że mogło dojść do skażenia w laboratorium. Niezależnie od tego, eksperyment z 2014 roku pokazał, że plazmidy na powierzchni rakiety są w stanie przetrwać lot kosmiczny, a także najbardziej krytyczny moment: wejście w atmosferę. Cząsteczki DNA w dużej części były w stanie funkcjonować, przekazując informację genetyczną.

Udowodniono, że przetrwalniki bakterii potrafią przetrwać w bardzo rozrzedzonej atmosferze na wysokości kilkudziesięciu kilometrów, ponadto że dość niewielkie ilości skały (np. meteoroid) w bardzo dużym stopniu ograniczają negatywne skutki promieniowania występującego w przestrzeni kosmicznej na ich materiał genetyczny. Tak więc mogłyby one teoretycznie przenosić się w meteoroidach i ożywić w korzystnych warunkach na innej planecie.

Badacze z Uniwersytetu Nicejskiego zasugerowali, że przewaga aminokwasów lewoskrętnych w organizmach może być spowodowana kołową polaryzacją światła nowo tworzących się gwiazd, co miałoby potwierdzać hipotezę panspermii.

 

Przelot obiektu 2I/Borisov przez Układ Słoneczny
Aktualna lokalizacja obiektu 2I/Borisov na mapie nieba


W II połowie XIX wieku Hermann Richter zaproponował hipotezę kosmozoidów – mikroskopijnych zarodków, które dostały się na Ziemię przez meteoryty i „rozsiały” na niej życie.

Hipoteza panwitalizmu postulowała, że życie istniało od zawsze – jednak jest to niezgodne z obecnie przyjętym standardowym modelem kosmologicznym opartym na Wielkim Wybuchu.

Przypadkowa panspermia zwana też „teorią śmietnika” to hipoteza postawiona przez Thomasa Golda zakładająca, że życie powstało z odpadów cywilizacji pozaziemskiej. Pisał o tym m.in. Stanisław Lem w swych „Dziennikach gwiazdowych”, które polecam Czytelnikom.

Ukierunkowana panspermia (sterowana panspermia) zakłada, że inteligentne formy życia wysłały celowo bakterie na Ziemię. Zrobiły to w specjalnych statkach-tarczach chroniących życie przed promieniowaniem kosmicznym. Ta modyfikacja hipotezy unika problemu, zabójczego dla życia promieniowania kosmicznego. Innym pomysłem jest opracowanie ukierunkowanej panspermii z Ziemi, aby zasiać nowe systemy planetarne życiem dzięki wprowadzonym gatunkom mikroorganizmów na martwych planetach.[3] I też o czymś takim pisał Stanisław Lem w „Dziennikach gwiazdowych” w formie żartobliwej, ale… - ileż to razy życie przebiło nawet najbardziej dziką fantazję??? Lem założył nawet, że życie na Ziemi powstało wskutek… „planetarnego nierządu”. Sporządzili je pijani Kosmici z pomyj, odchodów, odpadków i … wirusów kataru. Dlatego właśnie ziemskie organizmy mają inklinacje do złośliwości i okrucieństwa. Ale żarty na bok.


Moje 3 grosze


A zatem wcale bym się nie zdziwił, gdyby znaleziono taki meteoroid pozaukładowy, który zawierałby przetrwalniki prymitywnych organizmów w swym wnętrzu. Być może takimi właśnie są ‘Oumuamua i/albo Borisov. Jaka szkoda, że nie możemy ich już dogonić z Ziemi, bo oddalają się od nas z v > VIII – która pozwala na opuszczenie przez nie pola grawitacyjnego Układu Słonecznego…[4]

Ale przecież na tych dwóch ciałach niebieskich świat się nie kończy, i będzie jeszcze wiele okazji, by wcześnie wykryć i przechwycić tego rodzaju obiekty. I kto wie, czy pandemia COVID-19 nie ma swego źródła w chińskich czy amerykańskich laboratoriach, ale właśnie w głębokim Kosmosie i nie została tu zawleczona z innego układu gwiezdnego, podobnie jak wirusy H1N1 Hiszpanki, priony BSE-nCJD czy ostatnio wirusy A/H1N1 swine flu??? O gorączkach krwotocznych nie wspomnę, bo to oczywiste. A to zawleczenie z Kosmosu jest nawet całkiem prawdopodobne!  



[1] Facebook.

[2] 1 pc = 3,2616 ly = 206265 AU = 3,086 x 10^13 km.

[3] Wikipedia.

[4] VIII = 16,7 km/s.