niedziela, 21 lutego 2021

Kręgi na polach: ostatnie ostrzeżenie

 


 

Borys Szarow

 

54% mieszkańców USA, 56% mieszkańców Niemiec i 52% Brytyjczyków wierzy w istnienie Pozaziemian. Rosjanie bardziej sceptycznie odnoszą się do Obcych: liczba ich stronników oscyluje koło 25%.

O zagadkowych kręgach na polach, utworzonych przez źdźbła pożytecznych roślin, na pewno wiedzą wszyscy. Niektórzy uważają te agroznaki, agroglify czy agroformacje za mistyfikację, inni biorą je za sygnały nadawane przez pozaziemską cywilizację. Spróbujmy się zorientować w temacie.

 

Uważajcie na podróbki

 

Pod koniec lat 70-tych uwagę społeczności przyciągnęły figury geometryczne, nie wiadomo przez kogo utworzone na zasianych polach. Tworzyły je powalone z nieznanej przyczyny rośliny. Ich źdźbła nie były złamane, i nie zauważono żadnych znamion działania nagłej siły. Agroformacje mogły być całkiem małe i proste w rysunku, i mogły być ogromne i sięgać takich rozmiarów, że można je było oglądać dopiero z lotu ptaka. W całym szeregu przypadków były to kręgi, w innych były to figury geometryczne, które z biegiem czasu stają się coraz bardziej skomplikowane.

Z początku terytorium ich występowania ograniczało się do Południowej Anglii, skąd napłynęło ponad 90% doniesień u pojawieniu się zagadkowych rysunków, zaś połowa z nich pochodziła z okolic niewielkiego miasteczka Avebury na N 51°25’40” – W 001°51’25”. Jest ono znane z tego, że obok niego znajduje się dawna megalityczna budowla, podobna do Stonehenge, tylko jeszcze starsza (Silbury Hill). Tam często obserwuje się przeloty UFO.

Ufolodzy od razu skojarzyli miejsca występowania agroznaków z miejscami lądowań NOL-i, jednakże UFO obserwowano we wszystkich zakątkach Ziemi także wcześniej, i takich śladów swej bytności one nie zostawiły. Natomiast znalazła się angielska broszura z 1678 roku, zatytułowana „Diabeł-kosiarz” i opisująca idealnie równe kręgi wygniecionej pszenicy na polu pewnego farmera z Avebury.

Oczywiście sąsiedzi domyślili się, że posłużył się on „siłą nieczystą” w celu podwyższenia plonów. Zamknięto go w więzieniu a potem podpalili. Miejscowa legenda mówi, że pewien fryzjer z Avebury twierdził, że megalit nieopodal miasta jest wrotami do innego świata, przez które został wezwany ów diabeł. Ów perukarz udał się tam by rozwalić wiekową konstrukcję, ale znikł bez śladu. NB, w czasie wykopalisk pod koniec XX wieku przy jednym z kamiennych kręgów zrobionym z kamiennych monolitów, znaleziono szczątki człowieka z brzytwą i nożycami w kieszeniach.

Oczywiście współcześni badacze w opowieści o diable nie uwierzyli. W latach 90-tych liczba agrosymboli na polach przekroczyła 10.000. Rzadko pojawiały się one poza granicami Anglii, jednakże w takich przypadkach kręgi te były banalnymi mistyfikacjami.

To było bardzo łatwo udowodnić – połamane źdźbła, zniszczone kłosy powalone na jedną stronę, utworzone takim sposobem figury geometryczne były proste i niedokładne. Ponadto w każdym tego rodzaju zdarzeniu były widoczne „dróżki” wiodące do agroglifu, a którymi wprowadzano urządzenia techniczne. W przypadku „fenomenu Avebury” nie znaleziono żadnych śladów działania człowieka.

Kłosy i źdźbła w „prawdziwych agroformacjach” są lekko poprzyginane i pokruszone, ale nie połamane. Mogą być one wygięte w każdą stronę i w jednej agroformacji mogą być skręcone zgodnie z ruchem wskazówek zegara (CW) jak i w przeciwnym kierunku (CC lub CCW). Takie właśnie agroglify w Avebury są bardzo dokładne geometrycznie i często bardzo złożone.

Aktualnie takie agroznaki znane są w Nowej Zelandii, Australii, Rosji, Francji, Kazachstanie… - a do tego są one praktycznie w ogóle nieznane w Ameryce. Na początku XXI wieku zaobserwowano nagły spadek liczby kręgów zbożowych na polach, ale od 2015 roku, te agrosymbole znów zaczęły się pojawiać na całym świecie.

 

Tańce godowe jeży

 

Bardzo szybko pojawiło się setki publikacji objaśniających pojawienie się zagadkowych kręgów. Wiarę w istnienie UFO oficjalna nauka zdecydowanie odrzuca, ale oficjalne wersje są jedna dziwniejsza od drugiej. Pewien profesor z Oksfordu próbował objaśnić powstanie agroformacji przez … tańcami godowymi jeży. Jego australijski kolega twierdził zaś, że rysunki na polach Zielonego Kontynentu to dzieło łap kangurów wallaby - Notamacropus rufogriseus – kangur rdzawoszyi, które jakoby objadają się makami zawierającymi opium i odurzone dostają kołowacizny zostawiając takie właśnie koliste ślady na polach pszenicy. Jednakże ta karkołomna teoria nie wyjaśnia powstawania agroglifów poza granicami Australii.

Dlatego też hipotezy o działaniach jeży i kangurów zostały automatycznie zdjęte z afisza. Po prostu zwierzęta nie mogą poruszać się na polach tak, żeby wydeptywać pszenicę idealnie równo i we wzory, w których znajduje się liczba 󠆱fi czy pi do trzeciego miejsca po przecinku.

Wersja o mistyfikacji też nie wytrzymuje krytyki. wszystkie prawdziwe piktogramy zbożowe wyróżnia jedno one poza rzadkimi wyjątkami - rozmieszczone są na środku pola i nie widać było żadnych ścieżek wiodących do nich spoza pola.

Poza tym prawdziwe agroglify to są ogromne figury o średnicy nierzadko setek metrów i złożone – nierzadko z setek elementów piktogramy. Na nich możemy ujrzeć zwierzęta, symbole różnych kultur i religii, równania matematyczne, rysunki w formie spirali DNA oraz wzory bez jakichś specjalnych znaczeń. Niektóre symbole są łatwe do zrozumienia – np. tao, a niektóre są do dziś dnia nierozszyfrowane.

Niektórzy badacze wyjaśniają pojawienia się agroformacji na polach działalnością specsłużb. Takie rysunki mogłyby służyć w charakterze obiektów testowych w celu sprawdzenia aparatury optycznej sztucznych satelitów Ziemi. Ale… W latach 70-tych technika była prymitywniejsza, co oznacza, że rysunki te musiały być o wiele większe i wyraźniejsze.

W XXI wieku kosmiczny sprzęt stał się bardziej złożonym i wyrafinowanym, więc zrobiono coraz bardziej złożone agroznaki. A póki sfera kosmicznej techniki jest utajniona, to wywiadowcy nie przyznają się do swego autorstwa. Niezrozumiałym jest tylko to, po co wojskowym jest to potrzebne – na świecie jest pełno dużych obiektów stworzonych ludzką ręką, widocznych z wysokości orbity.

 


Skrzynka pocztowa

 

Można stwierdzić z przekonaniem, że najbardziej złożone agrosymbole na polach nie mogą być wykonane ludzką ręką czy przy użyciu współczesnej techniki z tak wielką dokładnością i oddziaływaniem na źdźbła i łodygi różnych roślin.

Część piktogramów zawiera w sobie kosmiczną symbolikę, np. mapy znanych nam gwiazdozbiorów. Do tego inne rysunki ponoć już rozszyfrowane ukazują niezbadane fragmenty Galaktyki. Kolejne agroglify ukazują nam oddziaływanie na siebie nawzajem nieznanych nam ciał niebieskich, niektóre znów wedle przypuszczeń opisują nieznane nam prawa fizyki, do odkrycia których ziemska nauka dopiero się przygotowuje.

Wszystko to wywołuje uprawnione pytanie: co to za cywilizacja, której wysłannicy są w stanie przebywać niesamowite odległości po to, żeby zostawić na ziemskich polach niezrozumiałe dla nas rysunki? Gdyby ktoś chciał nawiązać z Ziemianami kontakt, to na pewno znalazłby prostszy i bardziej efektywny sposób.

Część uczonych doszła do wniosku, że te Ich wszystkie przesłania wcale nie są dla nas. Wedle ich poglądów, Ziemia jest przez Nich wykorzystywana jak wielka tablica albo ogromna skrzynka pocztowa kilku wysoko rozwiniętych cywilizacji. A to wskazuje na to, że nasz świat wcale nie jest tak całkiem nasz, jak to myślą sobie ludzie.

Dobrze, jeżeli są to znaki nawigacyjne dla pozaziemskich pilotów kosmicznych. Ale teraz, ostatnimi czasy, szerokie poparcie uzyskały teorie, zgodnie z którymi są to ślady eksperymentów Pozaziemian, którzy badają możliwości przeformowania ziemskiego krajobrazu albo w ogóle biosfery. Zwolennicy tego poglądu wskazują na fakt, iż w centrach agroformacji znajdywano regularnie zwłoki różnych zwierząt.

Były one wypalone od środka, ale nie tak jak ogniem, ale promieniami silnego lasera. W strefach kręgów zbożowych znajdowały się owady, które są zjadane przez ptaki i zwierzęta domowe. Znane jest zdarzenie, kiedy we wnętrzu piktogramów przestały działać przyrządy pomiarowe, a u ludzi widocznie pogarszało się samopoczucie. Po pewnym czasie efekt ten ustępował.

Interesujące były wyniki badań radioaktywnego tła Ziemi wewnątrz agroznaków, które pojawiły się na polach Krasnodarskiego Kraju w lecie 2018 roku. Wewnątrz piktogramu (jeszcze nie rozszyfrowanego) był on dwukrotnie niższy od normy, a do tego anomalia ta była ostro ograniczona kształtem agroformacji.

W czasie żniw pole skoszono i zaorano, ale na wiosnę znów zauważono na nim kształt piktogramu. Wykonane to było z pszenicy, która rosła o wiele szybciej niż w sąsiedztwie.

 

Wszystko jest straszniejsze…

 

Niejednokrotnie do badań kręgów zapraszano psychotroników. W czasach „pierwszej fali” agroformacji w latach 70-tych XX wieku, nie przyniosło to żadnych rezultatów. Ale wewnątrz dzisiejszych piktogramów, ludzie sensytywni zaczęli odczuwać coś niezwykłego, np. jasnowidze, którzy przybyli obejrzeć krasnodarski agroznak, solennie twierdzili, że jest to jednoznaczne przesłanie zaadresowane do Ludzkości, ale zrozumieć go nie jest ona w stanie.

Jeden z agroznaków, który pojawił się w Niemczech w 2017 roku pokazano także znanemu psychotronikowi. On oświadczył, że rysunek pozostawili mieszkańcy planety Nibiru, która właśnie przybliża się do Ziemi. Oni ponoć chcą nas ostrzec przed grożącym nam niebezpieczeństwem, które niosą kosmiczne siły biorące się z bliskiego spotkania tych ciał niebieskich. Jak widać, piktogram ten był wyraźnie kosmologicznej treści.

Angielska grupa badaczy-entuzjastów przebadała ponad 500 agroformacji, które pojawiły się w rejonie Avebury, w latach 1872-2018, doszła do wniosku, że kosmiczny rozum ostrzega Ludzkość przed grożącą jej w nieodległej przyszłości katastrofą. Wedle ich słów, Ludzkość czeka globalna zmiana klimatu, potężne trzęsienia ziemi w związku ze zmianami w skorupie ziemskiej, masowe wymieranie gatunków biologicznych i mutacji.

Amerykański astronom Robert Cannicute jest przekonany, że zagadkowe rysunki na polach to dzieło rąk dawno już nieistniejącej międzygwiezdnej cywilizacji. Oni zaprogramowali pojawienie się agroznaków na ziemskich polach, aby przestrzec ludzi przed błędami, które zgubiły ich rodzimą planetę. Jesteśmy całkowicie lekkomyślnymi, nie rozumiemy tych znaków i dlatego weszliśmy na drogę zagłady. Cannicute uważa, że jeśli w najbliższym czasie nie rozwiążemy tej zagadki, to ziemska cywilizacja przestanie istnieć, tak więc te ostrzeżenia z ostatnich lat są ostatnimi. Świadczą o tym coraz bardziej skomplikowane wzory agroformacji i coraz szersze obszary, na których się ukazują. Pozostaje nadzieja, że Ludzkość wreszcie zrozumie przesłania pozaziemskiego Rozumu.

 

Moje 3 grosze

 

O kręgach zbożowych dowiedziałem się w 1985 roku, kiedy przeczytałem książkę sir Brinsleya le Poer-Trencha „Temple of the Stars” w której opisuje on megalityczne zagadki świata – w tym i Anglii oraz wzmiankuje o pojawianiu się w ich sąsiedztwie UFO i piktogramów.

Potem Bronisław Rzepecki i śp. Staszek Barski zainteresowali mnie agroznakami w okolicy Myślenic i Pigży. Byliśmy przekonani o ich autentyczności. Potem było jeszcze kilka miejsc, w których powstały piktogramy. Niestety, nie udało mi się zobaczyć tych z Wylatowa i okolic, ale tamte akurat badało wielu ludzi, więc moja obecność była tam zbędna. Tak czy inaczej – wygląda na to, że gros z nich jest autentyczna.  

W latach 90. zbadałem kilka z nich, które pojawiły się w Małopolsce, Podkarpaciu oraz na Dolnym Śląsku. Poza tym wziąłem udział w konferencji im poświęconej, która odbyła się we Wrocławiu oraz słowackich Koszycach, dzięki temu zapoznałem się z badaniami piktogramów na Słowacji, w Czechach i Węgrzech. Dzięki kontaktom otrzymałem jeszcze informacje o agroznakach w Japonii, Szwecji, Mandżurii i Brazylii.

Wnioski są zbieżne z podanymi przez autora – coś w tym jest i w tym szaleństwie jest metoda. Najbardziej do mnie przemawia hipoteza skrzynki pocztowej z tym, że może dotyczyć ona zarówno Przybyszów z Kosmosu jak i Przybyszów Spoza Czasu. Zwracam uwagę Czytelnika, że gros agroznaków powstaje w miejscach lub w okolicach miejsc, z którymi wiążą się jakieś wydarzenia historyczne, co uważam, że nie jest to przypadek. W kilku przypadkach na miejscu lądowań UFO zaobserwowano fenomeny, których nie można wytłumaczyć inaczej, niż manipulacją Czasem…     

Zob. także:

·        https://wszechocean.blogspot.com/2011/10/anomalia-kregi-na-polach-i-stonehenge-2.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2020/04/agroznak-w-rzezawie-w-2004-roku.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2014/07/nieudany-agroznak-pod-jordanowem.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2020/01/granity-z-bugaja-czy-to-czesc-jag.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2012/03/dziury-na-pustym-miejscu.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2014/05/objawienia-na-pszenicznych-polach.html


Opinie Czytelników

 

Dodałbym możliwość świadomego działania Gai.(L.O.-O.)

O właśnie - o tym zapomniałem. Gaja jako żywy organizm... (Platon)

Zabrakło mi w tym artykule tej opcji która dla mnie jest istotna (L.O.-O.)

Ano właśnie, ale pisałem o tym na łamach "UFO świata" o ile pamiętam... (Platon)

Tak pisałeś szanowny Robercie 😊 (L.O.-O.)

No właśnie - pamięć już nie ta... (Platon)

Od czasu jak zainteresowałem się ewentualnym występowaniem cywilizacji pozaziemskich wierzę w to że one istnieją, jednak zdanie z artykułu dotyczące ich sposobu komunikacji z nami nie przemawia do mnie. Chyba, że tak się nami bawią. (Kazimierz Wakuluk) 


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 40/2019, ss. 20-21

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz