czwartek, 25 lipca 2024

Nowe dziwne wydarzenia na Tríbeču

 

Tajemnicze pasmo górskie Tribecza. Markery znaczą incydenty, które ponoć się tam wydarzyły...

Na temat Tribecza i dziwnych wydarzeń związanych z tym pasmem górskim na Słowacji pisał dr Miloš Jesenský na moim blogu na stronie https://wszechocean.blogspot.com/2017/09/zagadka-tribeca-1.html i dalszych, co polecam niezorientowanym w sprawie.

A teraz najnowsze wydarzenia:

 

Pisze František Kovar:

Niedawno napisała do mnie znajoma... Mam informację z pierwszej ręki, jak pewna osoba, odwiedzając znajomych samochodem w okolicach Tribeča, znalazła się w miejscu, którego zupełnie nie znała. Najwyraźniej nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie tego horroru.

To było dawno temu... Drodzy moi, urodziłam się w Złotych Morawach. W 2005 roku pojechałam na wycieczkę do Jelenac z koleżanką z pracy, która była u nas na stażu z Niemiec. Poszłyśmy wyznaczoną ścieżką turystyczną do zamku Gýmeš. Spotkałyśmy też rowerzystów, żartowaliśmy. Następnie poszłyśmy leśną ścieżką, ja i moja niemiecka koleżanka. Poczułam się nagle dziwnie, poczułam strach i niepokój, znaleźliśmy się w głębokim lesie, który wyglądał jak jesienią lub zimą, tyle że był koniec czerwca i kwitły słoneczniki, było cicho jak w grudniu, żadnej zieleni. Nagle dotarło do mnie, że kazałam koleżance zawrócić i szybko uciekać. Biegłam, moja niemiecka koleżanka w klapkach, ledwo za mną dotrzymywała. Nawet nie wiem kiedy nagle zrobiło się zielono, ptaki zaśpiewały i znaleźliśmy się w lecie.

Miloš Jesenský: Franek, dziękuję, to ważna informacja, na pewno z niej skorzystamy!

Robert Leśniakiewicz: Bardzo ciekawa relacja! U nas takie strefy opóźnionego lub przyspieszonego czasu występują w Beskidach i Karkonoszach. Znam kilka takich przypadków, kiedy świadkowie znajdowali się w jakimś lesie, w którym występowały zupełnie inne drzewa i kwiaty. Różnica w czasie sięgała pół roku. Podobnie rzecz ma się w miejscach obserwacji lądowań UAP.

František Kovár: Szkoda, że ​​filmik profesjonalistów już nie jest dostępny, coś błysnęło w jednym krótkim odcinku, nie wyglądało to jak zwierzę i pewnie tego nie zauważyli, bo o tym nie wspomniano. Myślę, że była to jakaś postać w oddali przed nimi.

A te kompasy, które pokazywały im różne pozycje, to ciekawe. Na tym zapewne polega także istota dezorientacji i zagubienia mieszkańców Tribeczu, o której ludzie wspominają w swoich oświadczeniach.

 



Romantyczne i tajemnicze ruiny tamecznych zamków...

I jeszcze jeden kwiatek z Tribecza:

 

Opustoszały namiot

 

To wydarzyło się niedawno. W okolicy Tribecza znaleziono opuszczony namiot bez jakiegokolwiek dozoru. Wyglądało to tak, jakby jego właściciele po prostu wyszli zostawiając otwarty namiot ze sprzętem obozowym w środku. Jak dotąd to nikt nie przyznał się do niego… Czyżby więc tajemnicze siły w tych górach dały o sobie znać?

Od zeszłego tygodnia na szczycie Velky Tribec w górach Tribec stoi opuszczony namiot. Kilka osób widziało go wielokrotnie i nikogo nigdzie nie ma, to już ostatnie zdjęcie z wtorku z naszej grupy poświęconej Tribecowi. Sprawa została zgłoszona organizacjom poszukującym osób zaginionych, lecz jak dotąd nie odnaleziono żadnego ze zgłoszonych przypadków. W okolicy są pracownicy leśni, może to też do nich należy, ale niestety nikt ich o to nie pytał. Zamieszczam go tutaj na wypadek, gdyby ktoś przypadkiem znał to miejsce lub znał kogoś, kto wybrał się w te miejsca na dłuższą wycieczkę. Pierwsze informacje pochodzą z weekendu, kiedy namiot stał już kilka dni.

Nie chodzi tu o żarty itp., ale o możliwość, że ktoś się zgubił, doznał kontuzji lub „chciał się zgubić” (istnieje też możliwość, że ktoś po prostu żartuje, niestety, ale procent tego, że coś się wydarzyło, nadal jest obecny w moja opinia). Plecak i but należą do osób, które zrobiły zdjęcie. („Turistika na Slovensku”)

Majo Griesbach: Nie zapominajmy, że ludzie z tej legendy zniknęli od listopada do lutego. Jako osoba z terenu Republiki Czeskiej wiem, że zaginęli także inni robotnicy i zbieracze grzybów, gdyż podobno lista czeskiego twórcy legendy Howadoora została wymyślona. Nawet według książkowych opowieści Pechociakowej późną jesienią i zimą w lesie działy się dziwne rzeczy. W Internecie nie znajdziemy na przykład informacji o nieudanym eksperymencie medycznym w 70-letniej placówce, o którym dowiedziałam się przypadkiem podczas kwerend archiwalnych i studiowania różnych przypadków związanych z pasmem górskim i jego okolicami. Z drugiej strony Internet podsyca bzdury spiskowe na temat różnych tajnych wojskowych bunkrów, magazynów i tym podobnych pod Tribečem.

Jest jeszcze jedna możliwość, a mianowicie – naśladownictwo. Po prostu ktoś naczytał się bzdetów z legend miejskich i postanowił dołożyć cegiełkę od siebie. Niestety, żyjemy w czasach, w których idiotów pragnących mieć swe wielkie 5 minut w mediach mamy multum. Dlatego, niestety, nie ufam takim materiałom prasowym jak powyżej. Temat jest atrakcyjny i bardzo medialny, a że mamy sezon ogórkowy, to i rozmaici łaknący sensacji pismacy go podchwytują i idą te głupoty między ludzi wzbudzając strach i podziw. Podejrzewam, że w bieżącej sytuacji politycznej ktoś mógłby to wykorzystać jako zasłonę dymną.

Co nam pozostało? Czekać aż sprawa się wyjaśni. No i oczywiście zbierać i weryfikować informacje na temat dziwnych zjawisk w tych górach, bo tam faktycznie dzieje się coś dziwnego. Zresztą nie tylko tam, bo u nas też. Osobiście zetknąłem się z takimi Strefami D (od słowa „dezorientacja”) w Polsce: w Beskidach, Tatrach i Karkonoszach. Takie Strefy D (SD) mogą znajdować się także w górach słowackich, a czemużby nie?

Nawiasem mówiąc realizując Projekt Tatry doszedłem do wniosku, że istnienie takich SD mogło doprowadzić do zguby wielu nawet doświadczonych turystów, którzy znalazłszy się na jej obszarze tracili orientację i schodzili z utartego szlaku wprost w objęcia górskiej śmierci... – tylko co się działo z ich zwłokami? Bo Strefy D nie tłumaczą fenomenu zwanego Rip van Winkle… No chyba że ratownicy sami zmyleni przez siły działające w SD wielokrotnie przechodzili obok zwłok nieszczęśników i dopiero odnajdywali je przypadkiem…?

Pozostaje pytanie: Jaka jest natura sił działających w SD i jak się przed nimi chronić?

 

Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz