Powered By Blogger

niedziela, 27 maja 2012

Wyprawa w poszukiwaniu Baz Kosmicznych na Babiej Górze w Beskidach! (1)



Widok ze szczytu Diablaka na polską Orawę, Kotlinę Nowotarską i Podhale -
w głębi widoczne są ośnieżone szczyty Tatr (zdjęcie autorki)


Zofia Piepiórka „Eleonora”



Jest XXI wiek! Czas racjonalnie podejść do legend oraz mitycznych, mistycznych i religijnych wierzeń związanych z górami i jeziorami, gdzie przebywają różni odwieczni bogowie. Jak ludy starożytne poszukiwali swoich bogów na górze Olimp, tak ja wspięłam się na Babią Górę, aby zlokalizować Bazy Kosmiczne naszych Bogów, a szczególnie jednego, który w Dekalogu mówi :„Nie będziesz miał cudzych bogów (obcych) przede mną”. Teraz zrozumiałam dlaczego!



Góra Olimp (2918 m n.p.m.) – najwyższy masyw górski w Grecji, położony jest w północno-wschodniej części kraju. W mitologii greckiej góra ta uważana była za siedzibę bogów greckich, w tym najważniejszego – Zeusa. Z tego miejsca bogowie mieli kierować ludzkimi losami. Każde bóstwo mieszkające na Olimpie na tutaj własną świątynię (siedzibę). Stara śpiewka ludowa mówi, że chcą utrzymać swoją siłę gotową w przypadku, gdyby musieli przeciwstawić się innemu prawdziwie monumentalnemu wyznaniu - czymś w rodzaju przewrotu Tytanów. Mityczny Olimp nie ma dróg prowadzących do Planów Wyższych, a wszystkie jego jaskinie są dokładnie opisane na mapach. Wierzono, że ilekroć jakiś człowiek próbował tam wejść, ginął.



Babia Góra (1725 m n.p.m. ) - „Królowa Beskidów” – masyw górski leżący w Paśmie Babiogórskim Beskidu Żywieckiego w Beskidach Zachodnich. Jest to najwyższy szczyt całych Beskidów Zachodnich, najwyższy poza Tatrami szczyt w Polsce i drugi po Śnieżce, pod względem wybitności. Zaliczany jest do Korony Gór Polski. Najwyższy wierzchołek „Diablak” Babiej Góry odznacza się wybitnymi walorami widokowymi. Roztacza się z niego panorama na wszystkie strony, obejmująca Beskid Żywiecki, Śląski, Mały, Makowski, Wyspowy, Gorce, Kotlinę Orawsko-Nowotarską, Tatry oraz góry Słowacji.



Granice Babiej Góry ograniczone są od zachodu przez Przełęcz Jałowiecką Północną (998 m n.p.m.), a od wschodu przez Przełęcz Lipnicką (pot. Krowiarki, 1010 m n.p.m.). Od południa rozciąga się Kotlina Orawska, a od północy masyw schodzi stromo w dolinę Skawicy. Północne, skaliste stoki charakteryzują się wyjątkowo dużym nachyleniem (do 70°).

W masywie babiogórskim wyraźnie można rozróżnić kilka kulminacji (od zachodu):

v    Małą Babią Górę (inaczej zwaną Cylem – 1517 m n.p.m.),

v    Kościółki (1620 m n.p.m.),

v    Babią Górę (inaczej Diablak – 1725 m n.p.m.),

v    Gówniak (inaczej Wołowe Skały – 1617 m n.p.m.),

v    Kępę (1521 m n.p.m.),

v    Sokolicę (1367 m n.p.m.).

v    Ponadto są dwie ważniejsze przełęcze: Brona (1408 m n.p.m.) pomiędzy Cylem, a Kościółkami oraz Lodowa Przełęcz (1602 m n.p.m.) oddzielająca Kościółki od Pośredniego Grzbietu.



W 1954 w masywie Babiej Góry (wraz ze szczytem Diablak) utworzono Babiogórski Park Narodowy. W uznaniu niezwykłych walorów przyrodniczych Babiogórski Park Narodowy został wpisany w 1977 przez UNESCO na listę światowych rezerwatów biosfery. (Wikipedia)



Babia Góra jest jedynym tak wysokim szczytem w okolicy. Jej piętra roślinne w porównaniu do Tatr zaczynają się około 100 metrów niżej. Znajdziemy tu między innymi piętro kosodrzewiny i najwyższe piętro alpejskie z endemicznymi roślinami. Na szczycie często występuje zjawisko morza mgieł, a czasem nawet Widma Brockenu. Polega ono na zaobserwowaniu swojego cienia na chmurze znajdującej się poniżej obserwatora. Dlatego też, jeśli ktoś trafi na słoneczny dzień, powinien wiedzieć że ma szczęście.



W podaniach ludowych góra ta jest pełna szklistych tuneli, którymi błyskawicznie poruszają się jakieś stwory – „diabły” swoimi dziwnymi pojazdami. Są to UFO- tunele, które mają wyjścia w grotach i jaskiniach – obecnie zasypanych. W odwiecznych legendach diabły mają kopyta, rogi oraz ogony i przypominają BYKI. Czy są to te same święte Byki i krowy jakie czczą do dzisiaj w Indiach i Tybecie, a w przeszłości w Egipcie i Izraelu? W naszej religii diabły są przewrotne i rządzą ludźmi robiąc im piekło…



A zaczęło się tak…



Aby moja wyprawa na Babią Górę została właściwie zrozumiana, wymaga minimum wyjaśnienia, pomimo iż wcześniej pisałam na ten temat wielokrotnie!



Dzień przesilenia astronomicznego wiosennej równonocy - 21 marca 2012 roku spędziłam w Małych Stawiskach na Kaszubach. Co tam jest ciekawego? Dla ciekawskich są tylko pola, lasy, jeziora oraz górki. Jednak w tej nieurodzajnej ziemi ukryte jest coś czego nie ma gdzie indziej, a co badałam wiele lat. Tutaj jest wielka Centralna Baza Kosmiczna z czasów Pierwszej Cywilizacji pochodząca z bardzo odległej galaktyki. To miejsce wskazały kamienne kręgi w Odrach i Węsiorach, w których za pomocą kamieni w symbolu astronomicznym został odwzorowany PLAN gwiazdozbioru Byka w wielkiej skali na Kaszubach. Pozornie na tle tego gwiazdozbioru znajduje się bardzo odległa galaktyka nazwana przez astronomów „Radioźródło 3C 123” i właśnie w tym miejscu została odwzorowana, a wskazówką mistyczną, astronomiczną i fizyczną były „płonące drzewa” jak w opisie biblijnym Mojżesza.



Muszę wyjaśnić, że z moich wieloletnich badań i obserwacji w kamiennych kręgach wynika iż średnio co 10 dni na całej Ziemi występuje zjawisko przesilenia energetycznego, które trwa 12-24 lub więcej godzin, a ma to związek z pasmowym promieniowaniem kosmicznym spływającym na Ziemię. Okazało się, że tego dnia czas przesilenia wiosennego zbiegł się z czasem przesilenia energetycznego i to przesilenie było wyjątkowe pod każdym względem. Przez 12 godzin słyszałam niezwykłą muzykę i śpiew! Wsłuchałam się w słowa. Męski głos śpiewał jakąś starą, piękną pieśń przy akompaniamencie gitary, a śpiewał o miłości i górach. Ta piękna pieśń powtarzała się przez wiele godzin w kółko jak płyta. Zastanawiałam się skąd dochodziła ta niezwykła muzyka, kto to śpiewa i dlaczego to słyszę? Najpierw usiłowałam zlokalizować jej źródło w domu. Sprawdziłam odbiorniki RiTV, ale nie były włączone! W końcu zrozumiałam, że ma to związek z Bazą Kosmiczną, czyli z „Radioźródłem 3C 123”, bo tylko tam było „źródło” tej muzyki i pieśni, jako bardzo ważnej wskazówki.



W pasmach kosmicznych Złotych i Platynowych - oraz w wielu innych, które tam się skupiają - są fale radiowe i one są nośnikami dźwięków, które odbierałam. Jest to Centralna Baza Kosmiczna dla Polski o średnicy 1 km (niektórzy mówią o CZAKRAMIE Ziemi nie rozumiejąc co to właściwie znaczy), a wokół niej rozmieszczone są mniejsze bazy kosmiczne różnych cywilizacji, w tym z Hiad w gwiazdozbiorze Byka. Moje wieloletnie badania Kamiennych Kręgów w Odrach ujawniły tę wielką Bazę Kosmiczną i jej znaczenie dla Polski i Europy. Gdy w 1993 roku rozpoczęłam badania kamiennych kręgów w Odrach k/Czeska, okazało się, że plan geodezyjny kamiennych kręgów w Odrach i Węsiorach jest również PLANEM gromady gwiazd zwanej Hiady i Plejady w gwiazdozbiorze Byka. Dla Polski najważniejsze są Odry czyli Hiady. W Odrach kiedyś było 12 kamiennych kręgów, ale obecnie pozostało 10 w miarę kompletnych. Gdy przed laty analizowałam tę sprawę okazało się, iż Plan Kamiennych Kręgów w Odrach (w odpowiedniej skali) nałożony na plan Polski pozwala zlokalizować Bazy Kosmiczne Hiad. Byłam w szoku… Niemożliwe! Aby to sprawdzić musiałam znać przynajmniej dwie Bazy Kosmiczne Hiad wg tego Planu. Ale która Baza Kosmiczna jest najważniejsza? Najważniejszą Bazę Kosmiczną dla Hiad wskazuje kamień centralny ze znakiem płomienia w kręgu 33-niebieski i znajduje się ona w jeziorze Wdzydze. Na ten temat pisałam wcześniej m.in. w art. „Bazy Kosmiczne na dnie jeziora Wdzydze” oraz „Hello! Tu Radioźródło 3c 123 na Kaszubach!”. Pozostałe Bazy Kosmiczne Hiad znajdują się m.in. w Gdyni oraz… na Babiej Górze.



Babia Góra w Planie Kamiennych Kręgów?



Wchodząc na teren Rezerwatu Kamiennych Kręgów w Odrach przechodzimy przez krąg, który przed laty nazwałam „biały”, gdyż nie ma w nim kamienia centralnego. Krąg jest niekompletny, gdyż w okresie międzywojennym mieszkańcy pobliskiej wsi wywieźli wiele kamieni do budowy kościoła - w tym kamień centralny z tego kręgu. Wg Planu Kamiennych Kręgów oraz w rzeczywistości ten krąg jest najbardziej wysunięty na południe, gdyż na teren Rezerwatu wchodzimy od strony południowej, ale dla turystów i naukowców nie ma to znaczenia! Z moich badań wynikało, iż o częstotliwości promieniowania kręgu (w widmie światła białego) czyli „kolorze” decyduje kamień centralny, a nie kamienie obwodowe, dlatego nie raz zastanawiałam się jaka jest częstotliwość promieniowania tego kręgu. Średnica tego kręgu wynosi 33 m, podobnie jak kręgu 33-niebieski, który wskazuje główną Bazę Kosmiczną Hiad na jez. Wdzydze. Okazało się, że promień (każdego) kręgu ma wielkie znaczenie w poszukiwaniach Baz Kosmicznych w terenie, gdyż jednocześnie wskazuje odległości w kilometrach. Zrozumiałam również, że tyle ile jest kamieni na obwodzie kręgu, tyle jest obwodowych baz kosmicznych. Ważne też są odległości pomiędzy kamieniami na obwodzie, pod warunkiem, że archeolodzy dowolnie ich nie poprzestawiali. Dla nich to tylko cmentarzysko Gotów!

Jeżeli wg Planu Kamiennych Kręgów w Odrach, w masywie Babiej Góry ukryta jest jedna z Baz Kosmicznych Hiad w gwiazdozbiorze BYKA, to w promieniu 16,5 km od jej centrum znajdują się mniejsze bazy obwodowe. Znając to miejsce wystarczy cyrklem zakreślić koło i na jego obwodzie zlokalizować mniejsze bazy w określonych odstępach. No tak… ale w którym miejscu w masywie Babiej Góry jest „biała” Baza Kosmiczna Hiad i jak ją zlokalizować nie znając jej częstotliwości promieniowania czyli koloru? Trzeba ją odnaleźć…


Miesiąc później…



W kwietniu sprecyzował się plan wyprawy na Babią Górę, z powodu kolejnych „INFORMACJI” dźwiękowych w czasie przesilenia energetycznego. Tym razem przez kilka godzin słyszałam dźwięki dzwonu i rodzaj muzyki, który trudno określić innymi słowami jak muzyka kosmiczna. Jednak dzwony zastanowiły mnie najbardziej, gdyż przypomniały dźwięki dzwonu jaki przed laty dochodził z legendarnego leja w ziemi na terenie kamiennych kręgów, tuż obok kręgu „białego”.



Przypomniałam sobie nocną wyprawę do Odr w czasie przesilenia wiosennego w marcu 1994 roku. Przyjechało wówczas 14 osób w tym TV „Vektra” z Kościerzyny i kustosz kamiennych kręgów. Ok. godz. 03.00 w nocy staliśmy w kręgu „białym” i rozmawialiśmy. Wszyscy ucichli i wtedy w kompletnej ciszy dotarły do mnie dźwięki dzwonu. Zapytałam czy słyszą bicie dzwonu? Ale gdzie to dzwoni? Może w kościele w Odrach, ale dlaczego o tej godzinie? Wsłuchaliśmy się w dźwięki, ale dochodziły jakby spod ziemi gdzieś z boku… z leja! Okazało się, że 7 osób słyszało te dzwony, a pozostałe osoby nic nie słyszały! DLACZEGO? To dla nas wszystkich była zagadka! Tę zagadkę miesiąc później wyjaśniła mieszkanka Odr, która opowiedziała mi legendę o… „zapadniętym kościółku” w miejscu leja, twierdząc przy tym, że niektórzy mieszkańcy tej okolicy słyszą to tylko w określonym czasie i miejscu! Sądzę, że ma to związek z czasem przesilenia równonocy. Z tym zagadkowym lejem związanych jest wiele legend, ale naukowcy oczywiście mają swoją „naukową legendę”.



Tymczasem tego dnia w Małych Stawiskach słysząc przez kilka godzin „bicie legendarnych dzwonów” zmusiło mnie do myślenia. W końcu zrozumiałam, że jadąc w góry muszę odszukać miejsce zagadkowego leja, czyli „zapadnięty kościółek”, a więc jakąś Bazę Kosmiczną, która ma związek z naszą wiarą i religią. Sięgnęłam po mapę i zastanawiałam się czy to miejsce jest gdzieś w okolicy „Rycerskiej Góry” niedaleko Bielsko Białej? W planie wyprawy brałam pod uwagę poszukiwania wokół tego masywu górskiego, gdyż tak wynikało z Planu na tablicy w Odrach. Analizując tę sprawę okazało się, że ten Plan jest niedokładny, gdyż w rzeczywistości krawędzie leja są w odległości ok. 5-6 kroków od kręgu „białego”, a nie tak daleko jak wskazuje to Plan Kamiennych Kręgów. Biorąc pod uwagę tę skale w planie na tablicy oznaczałoby to w rzeczywistości poszukiwania legendarnego leja dziesiątki kilometrów dalej od Babiej Góry! Więc gdzie to jest?!



Jeżeli mam tam pojechać, to kiedy i z kim tam się wybrać, bo to również było istotne. W tym czasie zadzwoniła do mnie pani Ewa Wójcik z okolic Gliwic zapraszając mnie do siebie na kilka dni. Przedstawiłam jej plan wyprawy w góry, a ona zapewniła, że zajmie się organizacją naszej wyprawy na Babią Górę i do Jordanowa oraz Zakopanego i na górę Świętej Anny. Ustaliłyśmy termin mojego wyjazdu i plan wyprawy ponieważ miałyśmy ograniczony czas.



Wyprawa na Babią Górę



Nadszedł oczekiwany dzień wyjazdu w góry. Dnia 09.05.2012 roku rano w Gdyni wsiadłam w pociąg i późnym wieczorem dojechałam (z opóźnieniem) do Gliwic, gdzie cierpliwie czekała na mnie Ewa. Następnego dnia jechaliśmy na naszą wyprawę na Babią Górę. Wyprawa… wielkie słowa! To nie była ekspedycja naukowa z całym ekwipunkiem! To była wyprawa po przygodę! Jedyne co nam było potrzebne to samochód, wygodne trampki na drogę, pogoda, dobry humor i minimalna kondycja w drodze na szczyt Babiej Góry. Dla mnie było to nie małym wyczynem, bo „prosto z plaży” na drugi koniec Polski na „Królową Beskidów”, która pod względem wysokości zaliczana jest do gór alpejskich. Ostatnio wchodziłam na jej szczyt 12 lat temu ze znajomymi z Krakowa. Szliśmy wówczas szlakiem od zachodniej strony do schroniska w „Markowych Szczawinach”, a następnego dnia dalej na szczyt Babiej Góry. Oni mieli zająć się dalszymi badaniami tej góry, ale lata mijały i nic w tej sprawie nie zrobili, więc teraz musiałam tam wrócić, aby zakończyć tę niezwykłą sprawę i rozpocząć inną…



Pierwszy dzień wyprawy!



W wyprawie na Babią Górę wzięły udział cztery osoby. Ewa Wójcik z córką Kasią, Janusz Lisiecki – nasz przewodnik czyli były himalaista i oczywiście ja - wizjonerka i badaczka megalitów. Dla Janusza (pomimo wieku 77 lat!) wspinaczka na Babią Górę była poniżej „zera” wg normy trudności wspinaczki w ich skali trudności od 0-6. Oni chcieli wejść na szczyt, aby podziwiać widoki, nieświadomi tego czego ja tam oczekiwałam i szukałam, ale aby to sprawdzić i odczuć musiałam wejść na szczyt.

Ewa była naszym kierowcą, a Janusz, który doskonale znał te tereny był pilotem. Wyjechaliśmy z Gliwic ok. godz. 12.00 i jechaliśmy trasą na Oświęcim, Wadowice, Maków Podhalański, Zawoję i ok. godz. 14.30 zatrzymaliśmy się na parkingu na Krowiarkach (Krowiarki 1010 m n.p.m.) u podnóża Babiej Góry. Była piękna słoneczna pogoda, ale gdy tam dojechaliśmy nad szczytem Babiej Góry groźnie kłębiły się szare chmury. Babia Góra była nie w humorze…? Zastanawialiśmy się czy będzie padać? Dochodziła godz. 15.00, gdy wyruszyliśmy „czerwonym szlakiem”, czyli najkrótszą drogą na szczyt tego masywu górskiego.



Janusz zarządził – Zosia idzie pierwsza i nadaje tempo! No i szłam sapiąc i pocąc się niemiłosiernie, gdyż pierwszy etap wznosi się stromo w górę w otoczeniu wysokich stuletnich świerków. Po ok. 2 km dotarliśmy do drewnianej platformy, czyli na „Sokolicę” (1367m n.p.m.). gdzie nareszcie mogłam odpocząć. Widok na doliny i góry był po prostu niesamowity! Po kilku minutach usiadłam z boku na ławeczce i spokojnie skupiłam się… Nagle znalazłam się w centrum ciemno-różowej energii. Co to jest? Już to gdzieś widziałam… Przypomniałam sobie „Różowe UFO z Hiad!” Kilka lat temu pisałam na ten temat m.in. na blogu Roberta Leśniakiewicza. Poza tym w 1994 roku zrobiłam zdjęcie w Odrach z dużym różowym obłokiem energii nad kręgiem 33-niebieski… Zrozumiałam! To jest to czego szukam! A więc w tym miejscu jest Baza Kosmiczna „biała” wg Planu w Kamiennych Kręgach w Odrach, ale nareszcie wiem jaka jest jej prawdziwa częstotliwość promieniowania w widmie światła białego, czyli „kolor” ciemno-różowy, prawie malinowy. W ten sposób pozwolili mi zrozumieć i zlokalizować ich Bazę! Witajcie moje kochane Hiadki! Ja wizjonerką, a nie ufologiem!



No i teraz wiedząc gdzie jest ich Baza wystarczy na planie Babiej Góry zaznaczyć to miejsce i cyrklem wyznaczyć krąg o promieniu 16,5 km. Co mamy na obwodzie? Jest Jordanów…?



Średnica tej stacjonarnej Bazy Kosmicznej wynosi 200 m. Oczywiście znajduje się głęboko w górze i stamtąd pochodzą szkliste UFO- tunele o których pisał w swoim traktacie naukowym prof. Jan Pająk - „Tunele NOL spod Babiej Góry” - na podstawie legend, opowiadań górali, obserwacji UFO i poszukiwań w terenie. Pisali na ten temat również inni ufolodzy, m.in. B. Rzepecki i R. Leśniakiewicz.[1]



Wyjaśniłam Ewie, że właśnie tutaj jest poszukiwana przeze mnie Baza Kosmiczna Hiad. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Gdy się zastanawiałam czy mam iść dalej… zobaczyłam siebie otoczoną „kokonem” różowej energii idącą ścieżką w górę. A więc trzeba iść dalej na szczyt.



W tym czasie Janusz był już daleko, więc ruszyłyśmy za nim. Następny etap wspinaczki był łagodniejszy, gdyż szliśmy grzbietem Babiej Góry, wąską ścieżką wyłożoną kamiennymi płytami wśród krzewów kosodrzewiny. Szło się dosłownie jak w skalnym ogrodzie. Kasia pobiegła do przodu jak młoda kozica i przegoniła Janusza. Zbliżaliśmy się do wielkiej łachy śniegu, którą musieliśmy przebrnąć, gdy od wschodu nad nami przeleciał Niezidentyfikowany Muzealny Obiekt Latający czyli samolot pamiętający czasy II Wojny Światowej. Był pomalowany w zielono-beżowe łaty i tylko brakowało „siatki maskującej”… kosmicznej w tle! Zatoczył koło nad szczytem i odleciał tam skąd przyleciał, ale po kilku minutach wrócić i ponownie okrążał szczyt i znowu odleciał. Gdy przyleciał trzeci raz i krążył nad nami zastanawialiśmy się czy o coś chodzi? Pomachaliśmy przyjaźnie dłońmi w kierunku samolotu i odleciał.



Janusz szedł spokojnie daleko od nas wspinając się w górę, a ja z Ewą doszłyśmy do Kasi siedzącej na kamieniu przy słupku z napisem „Gówniak”. Kasia patrząc na nas powiedziała: „Gówniak” mnie zdołował. Myślałam, że to już szczyt, a to jeszcze daleko! To tylko „Gówniak”!” Rozbawiła mnie tym „Gówniakiem”, bo również wydawało mi się, że to już szczyt Babiej Góry.



Kosmiczna muzyka na szczycie Babiej Góry



Idąc dalej nagle usłyszałam dziwny znajomy dźwięk kosmicznej muzyki z „Radioźródła 3C 123”. Przypomniałam sobie, że ten sam dźwięk słyszałam wcześniej na trasie, gdy przejeżdżaliśmy przez Maków Podhalański, a potem przez Zawoję i teraz tutaj bliżej szczytu. Trwało to kilka sekund, czyli tyle ile trzeba przejść przez jakieś pasmo lub… ufo-tunel. Po jakimś czasie ten sam dźwięk znowu się powtórzył i zanikł. Wiedziałam, że o coś chodzi z tymi dźwiękami właśnie tutaj, ale dokładnie zrozumiałam co to znaczy, gdy weszliśmy na płaskowyż szczytu Babiej Góry, gdzie ten dźwięk był ciągły. Staliśmy na szczycie wszyscy razem więc zapytałam czy słyszą ten dziwny dźwięk jak muzyka kosmiczna? Nikt z nich nic nie słyszał. Janusz zapytał: a jaki to dźwięk? Odpowiedziałam: przypomina to, ale podkreślam - tylko przypomina to dźwięk linii wysokiego napięcia lub dźwięki wysyłane przez linie telefoniczne. Zapytałam Janusza - ile kilometrów idzie się tym szlakiem na szczyt Babiej Góry? Odpowiedział - ok. 8 km. Pomyślałam- więc wszystko się zgadza! Po przejściu ok. 2 km na wysokości „Sokolicy” odkryłam Bazę Kosmiczną Hiad. Idąc dalej po ok. 5 km na podstawie sygnału jaki wysyła Centralna Baza Kosmiczna Króla Jahwe w Małych Stawiskach zlokalizowałam ich Obwodową Bazę Kosmiczną. W ten sposób pozwolili mi to zrozumieć i to był główny cel mojej wyprawy.



Czy ta wiedza jest tylko dla mnie, czy chcą NAM wszystkim w ten sposób coś powiedzieć?? Zrozumiałam, że na szczycie Babiej Góry jest duże skupisko pasm kosmicznych oraz potężne pole magnetyczne (stałe czy zmienne?) i właśnie dlatego tutaj jest Obwodowa Baza Kosmiczna dla „Radioźródła 3C 123”. Dlatego tutaj usłyszałam ciągłe dźwięki tej samej niezwykłej kosmicznej muzyki. To było niesamowite… Ale jaka to odległość, czyli promień od Centralnej Bazy Kosmicznej „Radioźródła 3C 123”?? Gdzieś… ponad 800 km? Wiedząc już gdzie jest jedna z wielu Obwodowych Baz Kosmicznych dla Centralnej Bazy Kosmicznej Króla Jahwe wystarczy na mapie za pomocą cyrkla narysować olbrzymi krąg. Nooo… matematyka, fizyka i astronomia głęboko się kłania! Jaki stąd wniosek? Krąg tych Baz Kosmicznych wychodzi daleko poza teren Polski. W Babiej Górze jest jedna z wielu stacjonarnych Baz Kosmicznych o średnicy ponad 300 m, gdzie Centralna Baza Kosmiczna w Małych Stawiskach ma średnicę 1000 m. Zrozumiałam to w jednej chwili stojąc na szczycie Babiej Góry i ogarnęła mnie dziwna radość…



Usiedliśmy w promieniach zachodzącego słońca za pomnikiem z tablicą pamiątkową poświęconą pamięci papieża Jana Pawła II - chroniąc się tam przed wiatrem i podziwiając niezwykłe widoki z wysokości „Królowej Beskidów”. Prawdziwa boska kraina… Zastanawiałam się czy ten wielki Polak – papież Kościoła Katolickiego wspinając się kiedyś na szczyt Babiej Góry wiedział o istnieniu Bazy Kosmicznej swojego Boga i Króla Cywilizacji? Czy faktycznie uszanował wolę Boga, czy tylko wolę innego boga z innej bazy kosmicznej, którego przedstawicielką jest „Maryja”? Był wielbicielem Maryi „królowej Polski”, ale dlaczego ona nie zna Imienia swojego Boga skoro pochodziła z Izraela?



W modlitwie do Boga mówimy „Ojcze nasz… święć się Imię Twoje… przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja…” Boże… Królu Jahwe… wezwałeś mnie tutaj, abym zrozumiała i poznała Twoje Królestwo Kosmiczne na Ziemi. Usłyszałam Twoją piękną pieśń daleko stąd w Małych Stawiskach na Kaszubach… Włączyłeś tutaj swoją kosmiczną muzykę, abym zrozumiała, że to jest Twoja Baza Kosmiczna wraz z dostrojonymi do niej pasmami kosmicznymi, takimi jak ta niezwykła kosmiczna muzyka. Chcę je poznać i zlokalizować, aby lepiej poznać Ciebie Królu Jahwe i Twoje niezwykłe dzieła, bo to są pasma kosmiczne dostrojone do Twoich Baz Kosmicznych i Dysków, które poniosą nas do Twojego DOMU w niebie – daleko w kosmosie, tam gdzie jest „Radioźródło 3C 123” pozornie na tle gwiazdozbioru BYKA. Tam… z głębin kosmosu przybyłeś na Ziemię i wszystko tutaj STWORZYŁEŚ, abyśmy mogli żyć jak w Raju. Przybył też przedstawiciel Węża i inni i zniszczyli Twój Plan… Prowadź nas Królu Jahwe do Ojczyzny Człowieka w Kosmosie i miej w swojej opiece Polskę i całą cywilizacje na Ziemi, bo to jest Twoje Królestwo. Dziękuję Królu Jahwe, że jesteś i że to wszystko mi pokazujesz w tak niezwykły sposób… Dziękuję za te chwile spędzone na szczycie góry, gdzie mogę podziwiać Twoje Królestwo… siedząc nad Twoją Bazą Kosmiczną, ale kto z nich o tym wie?



Ewa i Kasia robiły zdjęcia, a Janusz siedział zamyślony patrząc na swoje ukochane góry. Zastanawiałam się dlaczego te Obwodowe Bazy Kosmiczne są akurat w masywie Babiej Góry? Czy dlatego, że przedstawicielem Hiad… jest Jezus Chrystus (pisałam o tym wielokrotnie) i dlatego również mnie tutaj prowadził i pokazał ich Bazę Kosmiczną wg Planu w Odrach zgodnie z wolą Ojca Cywilizacji? Popatrzmy jak ukierunkowany jest masyw Babiej Góry? Ze wschodu na zachód… a więc tak jak na planie kamiennych kręgów w Odrach! Masyw Babiej Góry jest wielki, więc w jakiej odległości od siebie są te Bazy Kosmiczne? Przecież lej… czyli „zapadnięty kościółek” ma zasięg prawie tak duży jak „biały krąg” i znajduje się w odległości kilku kroków od siebie. Od zachodu poniżej szczytu Babiej Góry jest miejsce zwane Kościółki (1620 m n.p.m.). Stałam patrząc w dół na piaszczysty płaskowyż, gdy nagle w blasku zachodzącego słońca na jego krawędzi pojawiło się białe światełko, a za nim pojawiły się dwa następne! Obok mnie stanęła Ewa i obie to obserwowałyśmy głośno komentując – co to jest? Okazało się, że byli to trzej motocykliści z włączonymi reflektorami w swoich motocyklach! Skąd oni się tam wzięli?? Jacyś kaskaderzy czy „cóś” innego? Przypomniałam sobie jak przed wyprawą na Babia Górę „stado” motocyklistów w czarnych kombinezonach cały dzień jeździło drogą tam i z powrotem przy „Radioźródle 3C 123”… A ci skąd się tutaj wzięli? Czy tam można wjechać na motocyklu?? Stali przy swoich motorach długo patrząc na szczyt gdzie stałyśmy, jakby zastanawiali się jak tam wjechać, a może chcieli nam coś wskazać…? Może zasięg tej Bazy Kosmicznej? Zaraz… ta Baza Kosmiczna ma 300 metrów!



Ewa przed odejściem zrobiła zdjęcia trzem motocyklistom w kombinezonach stojącym na skraju płaskowyżu „zapadniętych kościółków”. Trzymali kaski pod pachami jak komandosi albo… kosmonauci na paradzie . Byłyśmy pod wrażeniem… Czy był to tylko „czysty przypadek”?



Słońce powoli zachodziło, była godzina 18.15 i Janusz ruszył w drogę powrotną, a my z ociąganiem za nim. Powrót w dół był pozornie łatwiejszy, ale musieliśmy uważać na każdy postawiony krok. Kasia i Ewa wciąż robiły zdjęcia i nagrywały filmiki. Gdy dotarliśmy na parking była godzina 20.00, a więc nasza wyprawa trwała 5 godzin, a tyle się zdarzyło...



Na parkingu stał już tylko nasz samochód. Odpoczęliśmy, napiliśmy się ciepłej herbaty i ruszyliśmy do Sidziny, do przyjaciela Janusza – pana Wiesława i Danuty Lipińskich, których oczywiście nie znałam. Przyjęli nas życzliwie i gościnnie. Siedzieliśmy długo w nocy słuchając wspomnień o ich wspólnych wyprawach na szczyty gór świata. Oglądaliśmy zdjęcia z wypraw. Opowiadali o niezapomnianym ich przyjacielu Jerzym Kukuczko. Rozmawialiśmy oczywiście o naszej wyprawie na Babią Górę i wszyscy chcieliśmy tam jeszcze raz wrócić następnego dnia, pomimo iż tego dnia zaplanowaliśmy wyjazd do Zakopanego. Ta niezwykła góra po prostu nas wszystkich oczarowała… Janusz powiedział – Zosia ty decydujesz czy mamy tam jeszcze raz pojechać i co będziemy tam robić! Zostajemy! Gdy zapadła decyzja poszliśmy w końcu spać. Była godz. 01.00 w nocy, gdy zaszyliśmy się w śpiwory. To był niezwykły dzień i wieczór, pełen wrażeń jakich się nigdy nie zapomina…



CDN.



[1] R. Leśniakiewicz – „UFO nad granicą”, Kraków 2000 oraz „Projekt Tatry” Kraków 2002.