Powered By Blogger

czwartek, 20 lutego 2014

Brzeg Ludożerców

Wojna biologiczna może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli...


Kmdr Wadim Kuliczenko


Prawodawstwo RPA dopuszcza każdą formę samoobrony, jeżeli chodzi o życie i mienie człowieka. Dla ochrony samochodów przed kradzieżą używa się tutaj miotacze gazu, elektroparalizatory i nawet miotacze ognia.

Na początku lat 2000, w RPA miał miejsce proces kardiochirurga z szpitala wojskowego w Pretorii – gen. dr Woutera Bassona. Oskarżono go o zabójstwo i otrucie ludzi w czasie prób otrzymania broni biologicznej - B i chemicznej – C, handel narkotykami, a także wyprowadzenie (czytaj: kradzież) 25 mln USD z kasy państwowej. Współcześnie oskarża się Syrię o użycie Broni Masowego Rażenia – BMR – w postaci gazu bojowego sarin – C4H10FO2P. W tym samym czasie, nie wiedzieć czemu, pozostają w cieniu prace nad nowymi rodzajami BMR w RPA przy aprobacie niektórych krajów Zachodu.
[Rzecz jest oczywista, bowiem w tej kwestii obowiązuje Zachód moralność Kalego – jak Zachód pracuje nad nowymi BMR, to jest cacy, a jak ktoś inny – Rosja, Chiny, Indie, Iran czy Pakistan – to jest be. Klasyczne zakłamanie Zachodu powoduje, że prace nad BMR trwają po obu stronach i co najgorsze, nie widać końca temu obłędnemu wyścigowi zbrojeń – uwaga tłum.]

Gen. dr Wouter Basson ze swym adwokatem na sali sądowej


Kim pan jest Wouter Basson?


W chwili rozpoczęcia procesu, Wouter Basson nie miał jeszcze 50 lat. W tym wieku zrobił on błyskawiczną i błyskotliwą karierę. Po ukończeniu akademii medycznej w Johannesburgu i zostaniu lekarzem wojskowym, szybko dosłużył się stopnia generała brygady i już w latach 80. ubiegłego wieku dowodził specjalnym pułkiem medycznym (był to 7 Med Bn Gp czyli 7. batalion grupy medycznej – przyp. tłum) w armii RPA. I to właśnie wtedy Basson objął kierownictwo ekstra-tajnego Project Coast (brzeg, wybrzeże) związanego z pracami nad i rozprzestrzenianiem broni B i C.

Po raz pierwszy Basson podpadł południowoafrykańskim organom ścigania w 1997 roku. Został on aresztowany i stanął przed sądem za posiadanie 1000 tabletek Extasy. Jednakże po interwencji bardzo ważnych osób, Basson był wypuszczony z aresztu i do ponownego aresztowania w 1999 roku nawet zdążył uzyskać stopień doktora filozofii (Ph.D.) i ekonomiki i na dodatek zdobyć sławę doskonałego kardiochirurga.

Tym razem jednak przedstawiono mu zarzuty już z 67 paragrafów, zaś akt oskarżenia liczył sobie 274 strony, i zawierał następujące zarzuty: handel narkotykami, przywłaszczenie sobie poprzez sieć podstawionych firm 25 mln USD, które były wydzielone przez reżym apartheidu na organizację przygotowań do wojny chemicznej i biologicznej, uczestnictwo w przesłuchaniach i sadystycznych eksperymentach medycznych na ludziach w ramach Project Coast.


Wygadał się w malignie…


Project Coast jest utajniony do dziś dnia. Prezydent RPA - Nelson Mandela prowadził długie i złożone rozmowy z ministrem obrony Georgiem Meiringiem  (za prezydentury Mandeli szefem południowoafrykańskiego MON był Joe Modise – przyp. tłum.) i zmuszony był ustąpić na nalegania szefa resortu obrony – i nadal utajnić szczegóły programu wojny chemicznej. Za plecami ministra stali wpływowi ludzie i mocarstwa. Nawet posiedzenia sądu w sprawie Bassona w tej części poświęconej detalom Project Coast prowadzone były przy drzwiach zamkniętych, w dźwiękoszczelnej sali, bez osób postronnych, a tym bardziej dziennikarzy.

Najpierw świadectwa o Project Coast stały się dostępne szerokiej publiczności w kwietniu 1986 roku, kiedy to ciężko chory sierżant sił specjalnych RPA Victor de Fonseca bredził w malignie o tajnych pracach  swego pododdziału.

Project Coast powstał 1982 roku i trwał najwidoczniej, do 1992 roku. W ciągu 10 lat jego prac zrobiono niemało: wyprodukowano i sprzedano tony narkotyków i psychodelików (przede wszystkim Extasy), miorelaksantów (środków zwiotczających, jak np. osławiony Pavulon, idealne narzędzie zbrodni powodujące nagłe ustanie akcji serca lub paraliż płuc – przyp. tłum.) bakterii dżumy, cholery, syberyjskiej jazwy i salmonellozy (tyfusu). Wszystkie te produkty rozprowadzano po całym świecie, a po likwidacji projektu, niejawnie zostały załadowane do stalowych kontenerów i zatopione w oceanie. (!!!)
[Faktycznie, w środku lat 80. prasa skandynawska opisywała tą aferę, wskutek czego m.in. Zwiad Wojsk Ochrony Pogranicza przedsięwziął środki mające przeciwdziałać przemytowi narkotyków z kierunku południowoafrykańskiego. Na szczęście do tego nie doszło, bo jeszcze wtedy Polska nie była krajem docelowym dla tego rodzaju przemytu. Odnośnie zatapiania zapasów broni B i C w wodach Wszechoceanu, to jej uwolnienie może być odpowiedzialne za pojawienie się w wodach RPA rekinów-ludojadów, a nawet ponoć dawno wymarłych megalodonów – uwaga tłum.]

Projekt obsługiwany był przez kilka tajnych wojskowych centrów badawczych, z których największymi były laboratoria Roodeplat i fabryka Delta G Scientific. Ta ostatnia oficjalnie produkowała gaz łzawiący, zaś pozostałe pracowały pod gryfem TOP SECRET.

O jednym z tych laboratoriów mówił jego szef Dan Hoosen w swoich zeznaniach przed Komisją Prawdy i Pojednania w RPA, w 1995 roku. Powiedział on, że w ramach Project Coast prowadzono eksperymenty nad wyhodowaniem wirusa, śmiercionośnego dla Murzynów i bezpiecznego dla białych. Prace te toczyły się pod egidą Naczelnego Lekarza Armii RPA, który nazywał ja „najważniejszym programem naukowym kraju”. Na szczęście wirusa nie udało się otrzymać.

[Kto wie, czy pokłosiem tych obłędnych usiłowań nie jest wirus Ebola, który pojawił się pod koniec lat 70. Wikipedia podaje: wirus gorączki krwotocznej Ebola jest wymieniany w kategorii A jako jeden z najgroźniejszych czynników o wysokim potencjale bioterrorystycznym. (jest to wg USAMRIID wirus z tzw. 4. Poziomu – o ogromnej letalności i zaraźliwości) Nigdy nie były użyte na polu walki, choć badania nad tym były prowadzone (szczególnie przez ZSRR). Obecnie ich znaczenie jako broni B jest wątpliwe, ze względu na szczególne tendencje wirusa do samoograniczania swojego rozszerzania (duża śmiertelność i gwałtowny przebieg). Poza tym jedną z trudności przy wykorzystaniu Eboli jako broni biologicznej jest problem z uzyskaniem wirusa. Podobna sytuacja dotyczy wirusa Marburg, który charakteryzuje się jednak znacznie mniejszą wirulencją. Tyle Wikipedia. Otóż nie jest to tak do końca prawdą, bo badania nad Ebola prowadzono także w USA i RFN – z tego właśnie powodu, jego samoograniczania się i wysokiej śmiertelności (nawet do 95%), wirus Ebola jest bronią idealną do terrorystycznych uderzeń w cele na niewielkiej przestrzeni. Nie mówiąc już o tym, że jego użycie w warunkach afrykańskich daje maksymalne letalne skutki na sile żywej nieprzyjaciela. Zob. Richard Preston – „Strefa skażenia” (Warszawa 1996)  – uwaga tłum.]

Okładka książki Lamberta M. Surhone'a demaskującej Project Coast


Biały staje się czarnym…


Tym zagadnieniem zajmowali się także badacze w RFN, którzy zapraszali południowoafrykańskich „uczonych” na konsultacje, ale rząd apartheidu obawiając się prowokacji nie wypuszczał swych pracowników za granicę.

W laboratoriach Roodeplat i Delta G były opracowywane i wypróbowywane na pojmanych namibijskich partyzantach papierosy z trującymi preparatami wywołującymi duszności, trującą czekoladą i alkoholami. Opracowano specjalne strzykawki do wstrzykiwania trucizny do oryginalnie zapieczętowanych plastykowych butelek i pojemników, a także specjalne parasolki i laski, w końcówki których były wmontowane niewidoczne strzykawki do wstrzykiwania trucizn.

W laboratoriach Roodenplat pracowano nad specjalnymi pigułkami, która mogła przekształcić białego człowieka w czarnoskórego, żeby dać możliwość agentom służb bezpieczeństwa (BOSS) przeniknięcia do szeregów przeciwników apartheidu. Tamtejszy „zbrodniarz nr 1” – Eugene de Koch powiedział w czasie procesu, że kiedy się dowiedział o tej pracy, to on zaproponował zrobić na odwrót: stworzyć pigułkę wybielająca Murzynów, by raz na zawsze skończyć z problemami rasowymi.
[Ciekawie ujął ten problem Krzysztof Boruń w swej kapitalnej powieści „Małe zielone ludziki” (Warszawa 1985) w której pisze on o niezwykłych eksperymentach dokonywanych przez reżim w Pretorii na własnych obywatelach – tak białych jak i kolorowych. Jestem pewien, że powieść ta ma swój konkretny „klucz” i powstała właśnie dzięki nieoficjalnym informacjom o działalności gen. Bassona i jego 7 Med Bn Gp – uwaga tłum.]

Tam także opracowano zatrute koszulki dla aktywistów studenckiego ruchu w 1980 roku. Ofiarą zatrutej odzieży stał się bojownik przeciwko reżymowi apartheidu – protestancki pastor Frank Chikane, którego próbowano zamordować w czasie jego pobytu w USA. Tylko wysiłek amerykańskich lekarzy i unikalny sprzęt medyczny zdołały uratować mu życie…

W tajnych laboratoriach apartheidu pracowali także nazistowscy lekarze-mordercy, np. prof. dr Peter Hertzchen.

Kierujący laboratoriami Dan Hoosen w czasie przesłuchań przez KPiP przyznał się, że tajne badania Projektu Coast wykorzystywano także przeciwko samym uczonym dokonującym nieludzkich eksperymentów prowadzonych w ultra-tajnych laboratoriach. Narkotyków używano nie tylko przeciwko bojownikom walczącym z rasizmem. W czasie procesu wystąpił przed sądem w charakterze świadka wysoki funkcjonariusz wywiadu RPA – Richard Wester – który dostarczał narkotyki do Anglii w zamian za nielegalne dostawy brytyjskiej broni.

Skład pocisków zawierających BŚT, których użycie jest zbrodnią przeciwko Ludzkości...


Wywiad Bassona


Swego jedynego wywiadu Wouter Basson udzielił korespondentowi BBC w 2001 roku. W tej rozmowie zaznaczył on, że RPA nie była jedynym krajem pracującym nad broniami B i C. Praca nad nimi w RPA była w zainteresowaniu państw Zachodu.

W 1981 roku, Basson spotykał się niejawnie w Teksasie ze specjalistami wojskowymi z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Japonii i Tajwanu – którzy przekazali mu, jak on to nazwał, „niewiarygodną ilość informacji”. Samo spotkanie z nimi zostało zorganizowane przez służby specjalne USA i Zjednoczonego Królestwa.

Basson przebywał w Anglii i RFN, gdzie „przejmował doświadczenie” w produkcji broni B i C od miejscowych wojskowych. Amerykański system produkcji broni C wydawała mu się najbardziej nowoczesną, i dlatego w RPA on zorganizował prace na wzór amerykański.
[We wczesnych latach 80. Amerykanie rozpoczęli masową produkcję tzw. binarnej broni chemicznej (głównie sarin i VX), co wywołało falę protestów na całym świecie. Broń chemiczna tego rodzaju, istniejąca już od 1969 roku, miała być użyta w przypadku konfliktu Wschód-Zachód na równi z bronią jądrową i termojądrową także przeciwko Polsce – uwaga tłum.]

Wouter Basson oświadczył korespondentowi BBC, że nieznani mu ludzie przedstawiający się jako „rządowi agenci USA” grozili mu śmiercią w przypadku rozgłoszenia przez niego informacji o zaangażowaniu Ameryki w pracach RPA nad bronią B i C, czy informacji o programie wojny chemicznej Pentagonu.

Istnieją także i inne świadectwa o tym, że zachodnie służby specjalne wiedziały o Project Coast. W maju 1999 roku, johannesburskie gazety „Mail and Guardian” i  „Sunday Tribune”, a także gazeta „Capetown Independent” opublikowały dokumenty z których wynikało, że zatopienie 20 kontenerów z narkotykami było przeprowadzone przez władze RPA na żądanie służb specjalnych USA i UK. W jakim celu – można tylko zgadywać. Poza tym – jak pisały o tym szwajcarskie i południowoafrykańskie gazety – na żądanie tychże służb, w RPA zostały zniszczone wszelkie dokumenty dotyczące Projektu Coast. Dlaczego? Istnieje domniemanie, że projekt ten pracował nie tylko dla RPA.

Nacisk krajów Zachodu na rząd RPA jest potężny także w dniu dzisiejszym. Wszak rząd wsławiony walką z apartheidem nie decyduje się na odpowiedzenie na pytania związane z Projektem Coast…              


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 43/2013, ss. 4-5

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©