Powered By Blogger

piątek, 29 maja 2020

Bitwy morskie Wielkiej Wojny - dokończenie


HMS Hood - najpotężniejszy z Wielkich Kotów

Trzy fajerwerki


Trzeba jeszcze wspomnieć o innej osobliwości tej bitwy. Otóż jej rezultat byłby zupełnie inny i wygrana taktyczna byłaby po stronie Brytyjczyków, gdyby nie trzy zupełnie niepotrzebne fajerwerki, jakie Niemcy zgotowali Brytyjczykom kompletnie grillując ich trzy ciężkie krążowniki pancerne: HMS Indefatigable, HMS Queen Mary i HMS Invincible wraz z załogami. Wszystkie trzy zostały trafione ciężkimi pociskami w komory amunicyjne i wszystkie trzy zamieniły się w kule ognia…

Dlaczego?

Sprawa jest prosta: błędy konstrukcyjne i nieprzestrzeganie przepisów BHP. Admiralicja zażyczyła sobie okrętów o dużej szybkości i ogromnej siły ognia artyleryjskiego. Tak też powstały okręty klasy superdrednotów typu Lion. Przy 31.650 tonach wyporności miał on prędkość 28 kts/51,86 km/h, a ich uzbrojeniem były 8 x 343 mm oraz 16 x 102 mm i 2 wyrzutnie torpedowe. Okręty te miały za zadanie podejść do nieprzyjaciela, zmasakrować go pociskami i szybko odskoczyć, stąd właśnie była ich nieoficjalna nazwa – Splendid Cats – wielkie albo wspaniałe koty. Największą i najlepiej uzbrojoną jednostką z tej klasy[1] był HMS Hood, który został zatopiony w pojedynku artyleryjskim z Bismarckiem. Hood miał 48.360 ton wyporności, mógł płynąć z prędkością 28-32 kts, zaś jego uzbrojenie stanowiło 8 x 381 mm, 14 x 102 mm, 24 x 40 mm plot., 16 x 12,5 mm wkm plot., 100 npr plot plus 4 wyrzutnie torpedowe. No i co z tego – wystarczył jeden, tylko jeden (!!!) dobrze umiejscowiony 15-calowy pocisk, który przebił pokłady i wpadł do komory amunicyjnej w kilkudziesięcioma tonami kordytu i Hood zamienił się w kulę ognia, z której tylko trzej załoganci wyszli z życiem…

Tak więc niestety – ich słabą stroną był słaby pancerz pokładowy, co przyczyniło się do ich zguby. Trafione pociskami lecącymi stromotorowo, (lub bombami lotniczymi) pokłady były z łatwością przebijane, a eksplozje w komorach amunicyjnych zamieniały je w kule ognia.

W konfrontacji okręt  vs. samolot zwyciężyły te ostatnie...

Poza tym załoga nie przestrzegała przepisów bezpieczeństwa i trzymała otwarte włazy do komór amunicyjnych, co było uzasadnione szybkością prowadzenia ognia. Niestety, było to także przyczyną zguby tych okrętów. Trafione pociskami kalibru 381 mm pokładowe pancerze puszczały i wrogie pociski wpadały w pobliżu komór amunicyjnych załadowanych tonami (100-150 ton!!!) miotających materiałów wybuchowych. Eksplodując rozsyłały wokół siebie odłamki i gorące języki płomieni, które z kolei wpadały do otwartych komór amunicyjnych. Efekt tego mógł być tylko jeden – kula ognia, straszliwa eksplozja i okręt w przeciągu 2-3 minut szedł na dno, a z załogi nie zostawał nikt przy życiu (poza nielicznymi wyjątkami).

Wielkie zwycięstwo Niemiec nad Anglikami w bitwie u brzegów Jutlandii, 31 maja 1916 roku - niemiecka ulotka propagandowa

Nawiasem mówiąc słabość pancerzy brytyjskich krążowników HMS Exeter, HMS Achilles i HMSNZ Ajax w bitwie z hitlerowskim rajderem Admiral Graf von Spee, omal nie przesądziła o wynikach Bitwy pod La Plata w grudniu 1939 roku. 280-milimetrowe działa niemieckiego pancernika kieszonkowego niemalże zmasakrowały trzy słabsze okręty. I w tym przypadku winę ponosi słabsze opancerzenie jednostek brytyjskich, co wynikało z oceanicznej służby tych okrętów.[2] 

Bitwa Jutlandzka zakończyła się taktyczną wygraną Keiserliche Marine, ale nie udało się jej zlikwidować blokady niemieckich portów. I to była jej klęska. Zaczął się zmierzch wielkich okrętów pancernych i zaczęła się jutrzenka dla lotnictwa morskiego. Górę wzięła ekonomika: uzbrojony w bomby czy torpedę samolot za kilka tysięcy dolarów był w stanie zatopić kosztujący kilkanaście milionów pancernik w rodzaju HMS Prince of Wales czy HMS Repulse oraz nawet tak wielkie i silnie uzbrojone jak japońskie Yamato czy Musashi. Bo w końcu – jak w każdej wojnie – w ostatecznym rozrachunku liczyły się tylko pieniądze.
Poza tym Niemcy postawili na nieograniczoną wojnę podwodną, która mogła rzucić Brytyjczyków na kolana, a co zaczęło się od złowrogiego w swej treści tzw. telegramu Zimmermanna z dnia 16.I.1917 roku.[3] 

Ale to już temat z innej ballady…   


Zebrał – ©R.K.F. Leśniakiewicz
Ilustracje:
·        Wikipedia
·        Antologia - „Ludzie przestworzy”, Warszawa 1930
·        Arno Dohm - „Skagerrak – Die größte Seeschlacht der Geschichte”, Berlin 1942    


[1] Był to okręt nowej klasy Admiral, którego podstawą była konstrukcja Wielkich Kotów.
[2] Filmy dokumentalne: „Sekrety Bitwy Jutlandzkiej – Wyprawa na dno” (National Geographic, 2018) oraz „Bitwa Jutlandzka” (National Geographic, 2016), „Wiek wojen – wojna na morzu 1914-1918” (Discovery). 
[3] Zob. Barbara Tuchman – „Telegram Zimmermanna”, MON, Warszawa 1989.