Powered By Blogger

niedziela, 23 czerwca 2013

DRUGA PODRÓŻ UCZONA NA HEL (9)

In mari via tua...


Sobota, 8.VI - In mari vita tua...


Wczorajszy dzień zakończyliśmy wieczorynką z grillem, na którym piekły się flądry i inne smakowitości. Noc była gwiaździsta, nad głową latały nam satelity i ISS… Od dzieciaków otrzymałem piękny prezent: książkę Darka Sepioły pt. „Wielki błękit” – albumowa pozycja wydana przez National Geographic. Nawiasem mówiąc zostałem mile zaskoczony – skąd oni wiedzieli, że właśnie ta książka mnie zainteresowała??? Zdaje się, że nie doceniam naszej młodzieży – za co ją przepraszam i mea culpa! Jeszcze nie wszystko stracone, skoro mamy takich młodych ludzi w kraju. Od obsługi stacji dostałem w prezencie pamiątkowy kubek z morświnem i książkę Anny Roos i Iwony Pawliczka pt. „Życie fok”. Bardzo miły i bardzo sympatyczny gest wobec kogoś, kto w końcu zajmuje się fokami tylko z amatorska i z doskoku na dwa tygodnie w roku. Było mi bardzo miło i ciepło na sercu.

Tymczasem prognozy mamy jak najbardziej pozytywne: następny tydzień będzie słoneczny i ciepły. Dzisiaj rano było +13,6ºC, a ciśnienie wynosiło 1021 hPa i zaczyna lekko spadać. Tym niemniej wody Zatoki Puckiej są czyste i przeźroczyste. Można się kąpać, jak ktoś lubi taplanie się w lodowatej wodzie… - bo jej temperatura wynosi jakieś +14ºC i nie więcej. Mam nadzieję, że przy dobrej insolacji ta woda będzie coraz cieplejsza.  Zaczynam pracę o 10:00 w Muzeum, a potem już poza budynkiem, więc się będę mógł jeszcze przysmażyć. No i smażyliśmy się – w cieniu było +18,8ºC, a na słońcu z dwa razy więcej.




Wiatr halny nad Zatoką Pucką


Zaobserwowałem ciekawe zjawisko: nad Trójmiastem pojawiły się… chmury z rodzaju Altocumulus lenticularis! Takie jak w czasie wiatru halnego. Ale i sam wiatr zmienił kierunek i wieje z SE. No i przede wszystkim jest baaaardzo ciepło. Niestety, nie wpływa to dobrze na stan umysłów niektórych ludzi, bo niektórzy zwiedzający dają popisy swego chamstwa i arogancji. Dotyczy to szczególnie wielbicieli pewnego Radyja i jego szefa. Poznaje się ich na kilometr: zaciśnięte szczęki, wrogie spojrzenie, którym toczą dookoła i absolutna nieznajomość urządzeń, z którymi się stykają. Oczywiście są one dla nich „kretyńskie” i ci, którzy się nimi posługują, to też są „kretyni”. Rzecz jasna żadne tłumaczenia i wyjaśnienia nic nie dają – oni WIEDZĄ absolutnie i to a priori, że tylko oni i nikt inny ma rację. Logiczne myślenie jest dla nich niedostępne jak dla mnie druga strona Księżyca, bo im myślenie po prostu nie jest potrzebne… Takie nieprzyjemne scysje mamy na porządku dziennym. Niejednokrotnie wstydzę się, że jestem Polakiem, bo ci biedni ludzie są po prostu żenujący, śmieszni i żałośni...

Wieczorem znów grabarska robota: kolejna foczka znaleziona w Jantarze (Mierzeja Wiślana) ofiara przyłowu. Pani Iwona twierdzi, że jest to kolejny młody samiec - nosi on teraz kolejny numer 267… I tu rzecz ciekawa – w kwietniu ofiarami były tylko młode samice, a teraz samce. A tak nawiasem mówiąc, to skandal – foka, którą miano utylizować trzy dni temu w Jastarni nadal leży na plaży i się już rozkłada, ku uciesze mew.  

Prom do Szwecji i wytworzona przez jego diesle smuga dymu długo unosiła się w powietrzu...


W materiałach IOUG znalazłem bardzo mądrą wskazówkę – in maria via tua – do morza twa droga wiedzie. Chodzi o to, by człowiek wreszcie zwrócił się ku morzu i jego mieszkańcom, a nie przeciw nim, jak dotychczas. Osobiście jestem zdania, że powinno się do tego dodać jeszcze jeden człon – in maria vita et futura tua – w morzu twe życie i przyszłość. Jeżeli chcemy przeżyć, to musimy ratować to, co się tylko da. W przeciwnym przypadku będzie tak jak w czasie Zimnej Wojny – współistnienie albo nieistnienie… a zatem:
 IN MARI VIA TUA – IN MARI VITA ET FUTURA TUA!
I oby Ludzkość zrozumiała to jak najprędzej, bo nie ma innej drogi, jak tylko do Wszechoceanu.

Jacht na Zatoce Puckiej



Wieczorem pogoda jest nadal słoneczna, ale zmienia się wiatr i wieje z powrotem z NW, a temperatura spada po zachodzie słońca do wartości +16,6ºC i robi się chłodno. Ponoć ma u nas popadać, a tego nie chciałbym… 

CDN.