Powered By Blogger

niedziela, 4 października 2015

Śmiercionośne potwory z Przeszłości

Tak mogłoby wyglądać spotkanie T.rexa ze Spinosaurusem...


Andriej Lieszukonskij


Najcięższymi dinozaurami, jak ustalono, były tytanozaury, które znaleziono w Indii i Argentynie. Waga argentyńskiego tytanozaura – według ostatnich oszacowań uczonych – wynosił około 100 ton!

Wiele milionów lat temu, nasza planeta należała do dinozaurów. W przekładzie z greki, słowo „dinozaur” oznacza „straszny jaszczur”. I rzeczywiście, gdyby te jaszczury dożyły do naszych czasów, żaden z naszych współczesnych nie ucieszyłby się z takiego spotkania. I wcale nie chodzi tutaj o ich wygląd czy wielkość – wiele z nich było straszliwymi drapieżnikami. Żyły one w różnych epokach, na różnych kontynentach, i mogły spotykać się ze sobą „w realu”. Ale oceniając ich gabaryty oraz ich arsenał ofensywno-defensywny, zestawiliśmy ranking najbardziej niebezpiecznych potworów, przed którymi miliony lat temu uciekało wszystko, co żyje.



Spinosaurus z różnych ujęć (Inwałd)

Dimetrodon (Bałtów)

Straszniejszy od T. rexa


Spinozaur - Spinozaurus aegyptianicus i Spinosaurus maroccanus – zamieszkiwał na terytorium dzisiejszej Północnej Afryki 117-97 MA temu – w Dolnej Kredzie, zajmie w naszym rankingu pierwsze miejsce, zabrawszy palmę pierwszeństwa tyranozaurowi – Tyrannosaurus rex – którego uważano za najbardziej niebezpiecznego drapieżnika lądowego, jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi. Choćby dlatego, że przy całym swym arsenale – silne łapy, mocny ogon, ogromne kły zdolne przebić każdą skórę – spinozaur był znacznie większy i masywniejszy od swego „oponenta”. Sądząc ze znalezionych pozostałości, dorosłe osobniki tego drapieżnika mogły dorastać do 18 m długości i do 14 ton masy ciała!

Ten potwór mógł zamieszkiwać przy wodzie i polować nie tylko na zwierzęta lądowe, ale także i wodne w morzu i wodach śródlądowych. Do jego jadłospisu, poza dinozaurami lądowymi wchodziły także krokodyle i rekiny. Spinozaur przebijał ofiarę swymi ogromnymi kłami i rozrywał na strzępy. Przednie łapy choćby były mniej rozwinięte niż tylne, były dostatecznie silne by utrzymać ofiarę w agonii i nie pozwalając jej na wyrwanie się.

Na grzbiecie spinozaura znajdował się dwumetrowej wysokości grzebień, który pełnił rolę termoregulatora (podobnie jak u drapieżnego  Dimetrodona, który żył 280-265 MA temu, w Permie – przyp. tłum.) Chcąc się ochłodzić, dinozaur zwijał swój żagiel, a kiedy marzł wtedy stawiał go na promienie słoneczne. Poza tym zmieniając kolory żagla, samiec przyciągał uwagę samic.
Spinozaurus – jak sądzą uczeni – doskonale pływał, pomiędzy palcami miał błonę pławną. Dlatego właśnie polował on na mieszkańców rzek i jezior, ale w czasie posuchy przerzucał się na „lądową” dietę. Ani jedni, ani drudzy nie mogli uciec temu drapieżnikowi.

Tyranozaur (Bałtów)

Tyranozaury w kredowej sawannie (Krasiejów)


Najmądrzejszy dinozaur


Tyrannosaurus rex – gad-tyran, rex znaczy po łacinie tyle co król – zamieszkiwał terytoria dzisiejszych USA i Kanady, 67-65,5 MA temu – pod koniec Górnej Kredy. Ten dwunogi potwór z masywną czaszką i ogromnym ogonem jest uważany za drapieżnika szczytowego. To oznacza, że polował on na dinozaury znacznie od niego większe – hadrozaury, ceratopsy i zauropody. W porównaniu z nimi T. rex wcale nie był takim olbrzymem. Największy ze znalezionych szkieletów mierzy 12,3 m długości, zaś jego masa nie sięgała 7 ton.

Wielu badaczy uważa, że ogromny apetyt T. rexa jest przeceniany i w rzeczywistości nie chciał on wymordować wszystko, co stanęło mu na drodze, a był drapieżnikiem-oportunistą: mógł polować mógł także się żywić padliną. Jednakże w masowej kulturze uznano tyranozaura za bezlitosnego drapieżnika. Szczególnie ta zła sława została ugruntowana przez filmy z serii „Park Jurajski” i im podobne.

Niewątpliwie mocną stroną tyranozaura był jego doskonały wzrok, którego ostrość 13-krotnie przewyższała naszą. Pyzatym, w odróżnieniu od większości dinozaurów dysponował on doskonałym węchem i bardzo czułym słuchem. Zgodnie z rezultatami ostatnich badań, w pogoni za ofiarą tyranozaur mógł rozwinąć prędkość 40 km/h. Prawdą jednak jest, że biegł on niezbyt dobrze, z trudem zmieniał kierunek, a w przypadku przewrócenia się mógł ponieść ciężkie urazy i kontuzje.

T. rexy żyły na wielkich przestrzeniach – ok. 100 km². Do tego, jak przypuszczają uczeni, jeżeli dinozaur wszedł na cudze terytorium, to pomiędzy nim, a właścicielem terytorium dochodziło do pojedynków. Nie udowodniono tego, ale istnieje teoria, zgodnie z którą zwycięzca pożerał pokonanego. Tak czy owak, biorąc pod uwagę rozmiary mózgu w stosunku do rozmiarów ciała, T. rex był sześć razy mądrzejszym od innych dinozaurów.

Koronozaur

Władca dawnych mórz


Kronozaur – Kronosaurus queenslandicus – to horror głębin oceanicznych na naszej planecie, 120-100 MA temu – we wczesnej Kredzie. Uważa się go za najstraszniejszego morskiego drapieżnika, jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi. zewnętrznie kronozaur przypominał 12-metrowego wieloryba o wadze 8 ton i płetwami przypominającymi łapy morsa. Rozmiar jego głowy sięgał 2,5 m długości. Paszcza kronozaura była wyposażona w sztyletowate kły, których długość przekraczała 7 cm.

Apetyty kronozaura nie znały ograniczeń. Ten drapieżnik cały czas migrował w poszukiwaniu pożywienia. Drapieżnik ten żywił się rekinami, wielkimi kalmarami jak i innymi mniejszymi pliozaurami. Rozmiar ofiar nie miał jakiegokolwiek znaczenia- jeśli kronozaur ujrzał zdobycz, nie było dla niej ratunku. Zazwyczaj przed atakiem na zdobycz drapieżnik zanurzał się (niektórzy uczeni twierdzą, że nawet na głębokość do 300 i więcej metrów) i atakował swoją ofiarę od dołu.

[Jak wykazały obserwacje i znane nam incydenty, w dokładnie ten sam sposób atakuje swe ofiary największy rekin wszech czasów – megalodon (Carcharodon megalodon). Sposób ten gwarantował stuprocentowe powodzenia ataku i uzyskanie zdobyczy – przyp. tłum.]

Klinowaty, hydrodynamiczny kształt głowy zapewniał osiąganie przez potwora dużej prędkości ataku.

Kronozaur nie miał wrogów naturalnych, poza osobnikami własnego gatunku. W czasie spotkań te potwory głębin morskich dochodziło do starć, które przeżyć mógł tylko jeden z nich…  





Deinonychy i inne raptory w akcji (Bałtów, Krasiejów)

Straszny pazur


Deinonych – Deinonychus antirrhopus – dosłownie „straszny szpon”, nie oznaczał się wielkimi rozmiarami. Jego siła leżała w czymś innym. Te drapieżniki, zamieszkiwały na terytorium Północnej i Środkowej Ameryki mniej więcej 121-98 MA temu, w Dolnej Kredzie, były przede wszystkim wczesnymi przodkami naszych ptaków. Największe osobniki tych niezwykle skutecznych drapieżników nie przekraczały trzech metrów długości, zaś masa ciała nie przekraczała 100 kg. Silną stroną deinonychów była szybkość i refleks, zaś główna bronią był wyciągany szpon na drugim palcu stopy. No i na koniec, deinonych w odróżnieniu od innych dinozaurów polował stadnie, co pozwalało im na powalenie znacznie większych od siebie ofiar.

Jak wyglądał taki atak stada deinonychów? Kilka osobników podbiegało do niczego nie spodziewającej się ofiary i skacząc zadawało jej rany swymi szponami. Przebić i rozerwać grubą skórę przeciwnika było niełatwo, dlatego deionychy starały się przerwać ofierze naczynia szyjne czy arterię. Kiedy to się udało, to ofiara była obezwładniona. Jeśli pierwszy atak zakończył się niepowodzeniem, stado czekało, kiedy ich ofiara się uspokoiła – wtedy ponawiano atak.

Poza tym deinonychy doskonale wspinały się na drzewa i często-gęsto urządzały w ich koronach zasadzki i „punkty obserwacyjne”. A pióra nie były im potrzebne do lotu – pomagały one deinonychom straszenie konkurentów lub na odwrót – przywabić partnera/kę…

Sinornitozaury w czasie polowania

Chiński pterojaszczur


Zajmujący piąte miejsce w rankingu sinornitozaur - Sinornitozaurus milenii – żył na Ziemi około 126 MA temu – w Dolnej Kredzie, i jest znacznie skromniejszym od tu wymienionych. Jego długość wynosiła 1,6 m, zaś waga wynosiła nie więcej niż 20 kg. Podobnie jak deinonych jest on protoplastą ptaków. Był on opierzony i po wyjściu na drzewo mógł splanować na swoją ofiarę. Ale dlaczego znalazł się w rankingu drapieżników?

Rzecz w tym, że sinornitozaur uśmiercał swe ofiary nie kłami czy szponami, ale czymś, co pozwoliło nadać mu przydomek „pierzastej żmii”. W przednich zębach znajdowały się kanaliki podobne do tych, jakie mają jadowite węże. Zaś nad tymi zębami znajdowały się puste przestrzenie, w których znajdowały się gruczoły jadowe.

Sądząc po rozmiarach tych przestrzeni, jadu wytwarzały one bardzo dużo, a co wskazuje na to, że ich ofiarami padały o wiele większe zwierzęta. Być może sinornitozaur kąsał zdobycz i odbiegał czekając aż padnie. A zatem ten niezwykły dla dinozaurów sposób zabijania ofiary pozwolił mu na zajęcie piątego miejsca w naszym rankingu.


Tekst – „Tajny XX wieka” nr 13/2015, ss. 20-21
Ilustracje – „Tajny XX wieka”, Robert K. Leśniakiewicz
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©