Powered By Blogger

wtorek, 13 października 2015

UFO nad Chinami (3)


UFO lecą nad Chiny


Wadim Ilin


Na ornamentyce grobowca chińskiego wodza Chzhou-Chzhu, który zginął w 297 roku, wykorzystano aluminium. Ale glin otrzymano dopiero w 1808 roku. Skąd się on wziął w Państwie Środka 1500 lat wcześniej?

Nasze rosyjskie media regularnie publikują informacje o obserwacjach UFO na niebie, o ich lądowaniach i nawet o Bliskich Spotkaniach z mieszkańcami Ziemi. Najczęściej jest mowa o USA, Kanadzie, państwach Ameryki Łacińskiej. Nieco rzadziej – o krajach Europy Zachodniej, jeszcze rzadziej – Europy Wschodniej, a już zupełnie mało o krajach Azji.

By choć trochę wypełnić tą lukę, napiszę dzisiaj o początkach ufologii w Chinach i kilku epizodach kontaktów z UFO z mieszkańcami tego kraju.


Prehistoria


Współczesne badania pokazują, że UFO nad Chinami widziano od wieków.

Dawne kroniki wspominają o zagadkowych obiektach, które pojawiały się na chińskim niebie jeszcze w VII wieku, w czasie panowania dynastii Tan, a także później – w wiekach XII – XVII. Po raz pierwszy o tym szeroko napisał w 1982 roku, oficjalny organ rządowy Ch.R.L. „Beijing Ribao” - „Wiadomości Pekińskie”, gdzie zamieszczono artykuł Hao Li pt. „Mieszkańcy dawnych Chin widzieli UFO”. 

A w XX wieku, w nocy 23/24.VII.1981 roku, tysiące Chińczyków obserwowali UFO nad wielką częścią swego kraju. Obserwacja ta wywołała zaniepokojenie i wzburzenie ludności, a Obserwatorium Astronomiczne w Tsinganie musiało wydać oficjalne oświadczenie do prasy o tym, że: w 14 prowincjach kraju zaobserwowano nadzwyczajne zjawisko niebieskie

Ogólnie rzecz biorąc, ufologia w Chinach została uznana zupełnie niedawno, a w czasach rządów przewodniczącego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin Mao Zedonga, aż do jego śmierci w 1976 roku, była ona tam zakazana.


UFO nad Chinami - czy nie przypominają one bardziej widoku startów rakiet z rosyjskich i chińskich kosmodromów?


Powstanie chińskiej ufologii


Początkiem powstania chińskiej ufologii można uznać koniec dekady lat 70., kiedy już po śmierci Przewodniczącego Mao, jak nazywał go gmin, w kraju rozpoczęło się wdrażanie szerokiego programu reform ekonomicznych, których inicjatorem stał się zastępca przewodniczącego KC KPCh Deng Xiaoping. O UFO zaczęto pisać w chińskiej prasie po tym, jak pierwszy artykuł na ten temat zamieścił na swych łamach organ KC KPCh „Renmin Ribao” – „Dziennik Ludowy” w listopadzie 1978 roku.

W 1980 roku, grupa studentów z Wuhańskiego Uniwersytetu (prowincja Hubei, Środkowe Chiny) założyła Chińską Organizację Badań UFO – KOIN, która otrzymała wsparcie od Narodowej Akademii Nauk Społecznych. W 1981 roku, KOIN zaczęła wydawać „Magazyn o Badaniach UFO”, a do 1986 roku miała ona swe filie w całym kraju, i należało do niej 40.000 członków.

Jeden z kierowników KOIN profesor Pekińskiego Uniwersytetu San Shi Li, w lutym 1997 roku na zaproszenie amerykańskich ufologów pojechał do USA. Opowiedział on swym amerykańskim kolegom o kilku przypadkach kontaktów z UFO w Chinach w latach 1994-95, o których na Zachodzie niczego nie wiedziano.

[Pisałem na ten temat już w moim blogu – zainteresowanych odsyłam do materiałów na stronach - http://wszechocean.blogspot.com/2011/12/raport-z-miedzynarodowego-kongresu.html i dalsze, http://wszechocean.blogspot.com/2011/06/ufo-nad-hangzhou-nadal-pozostaje.html, poza tym we wrześniu 2005 roku odbyła się w Dalian Międzynarodowa Konferencja Ufologiczna, w której Europę Środkową reprezentował Węgier – dr Gabor Tarcali – przyp. tłum.]   


To NL przypomina bardziej działanie laserowej iluminacji niż UFO...

Niebiański ognisty pociąg


Jeden z najbardziej ciekawych incydentów odbył się w dniu 30.XI.1994 roku, o godzinie 03:30 CST w gospodarstwie sadowniczym w Południowych Chinach. Pierwszymi, którzy zwrócili uwagę na niezwykłe zjawisko byli nocni stróże. Według ich słów:
…na niebie pojawiły się dwa jasne źródła światła, a w ślad za nimi oślepiająco jaskrawa kula z ogonem, która zmieniła swój kolor z żółtego na zielony, a potem na czerwony.

Wszystko to przeleciało nad nimi z ogłuszającym grzmotem jakby pociągu jadącego z dużą prędkością. Ten „latający pociąg” ściął wierzchołki drzew, pozostawiając dwumetrowe fragmenty ich czubów na odcinku niemal 3 km, przy szerokości przecinki od 150-300 m!

Profesor jest przekonany, że podobne szkody nie mogły wyniknąć w wyniku zjawisk naturalnych, np. huraganu taką hipotezę odrzucono od razu, podobnie jak przedstawiciele miejscowej administracji, jak i członkowie KOIN, którzy przeprowadzili miejscowe dochodzenie. Ale najbardziej zagadkowe w tym wszystkim okazało się to, niszcząca siła działała jakby selektywnie: jeżeli wewnątrz drzewostanu czuby drzew były pościnane, to stojące na linii przelotu słupy telegraficzne i maszty linii przesyłowych wysokiego napięcia były nieuszkodzone!
- Na szczęście wszystko obeszło się bez ofiar wśród ludzi i zwierząt – opowiadał San Shi Li, - chociaż energia tego fenomenu była ogromna. Przeleciawszy nad sadami, NOL znalazł się nad terenem fabryki wagonów kolejowych. Dachy niektórych wagonów już gotowych i stojących na bocznicach zostały zerwane i odrzucone na stronę. Część wagonów UFO przegoniło kilkanaście metrów po szynach z miejsca postoju, a na jednym miejscu metalowe słupy ograniczające tory zostały ścięte, dosłownie jak cienkie pręciki. Jednego robotnika powaliło na ziemię i poturlało jak polano jakieś 5 m, na szczęście nic mu się nie stało. Według pracowników zakładu, widzieli oni na niebie coś długiego i ogromnego z jasnymi światłami po bokach, przelatujące nad nimi z wielkim hałasem, dosłownie jak jasno oświetlony pociąg.   

Kiedy po jakichś trzech tygodniach, takie samo zdarzenie przebiegło w innym gospodarstwie sadowniczym, w prowincji Guizhou, to miejscowe władze ogarnął popłoch.
- O tym incydencie stało się głośno w całych Chinach – ciągnął profesor  - i wywołał on wielki społeczny rezonans. Zostało zorganizowane śledztwo na poziomie państwowym, powołana specjalna komisja. Jednakże jej członkowie nie doszli do żadnego konkretnego wniosku, oni jedynie skonstatowali, że wydarzenie to miało bardzo dziwny charakter i nie ma żadnego racjonalnego wyjaśnienia.

Równolegle z państwową komicją pracowała grupa złożona z członków KOIN, a także uczonych, specjalistów z różnych dziedzin nauki.
- My wszyscy, chińscy ufolodzy – mówi Shi Li – zdecydowaliśmy, że był to statek kosmiczny pozaziemskiego pochodzenia. Najwidoczniej usiłował on wylądować, ale spotkał na swej drodze drzewa i nie mógł tego zrobić i tylko ściął ich czuby.



UFO nad wieżowcami chińskich miast - a może... platformy reklamowe?


Kontakty na niebie i ziemi


Profesor opowiedział o jeszcze jednym interesującym zdarzeniu spotkania z UFO, który miał miejsce w dniu 9.II.1995 roku, w południowej części Chin. Załoga odbywającego regularny rejs samolotu Boeing-747 zobaczyła na ekranie radaru znajdujący się w odległości około 2 mil owalny obiekt, który szybko przemienił się w okrągły. Obiekt nie był widoczny wizualnie, ale z wieży kontrolnej przekazali im, że równolegle do stratolinera leci UFO. W tej chwili na pokładzie Boeinga zaczął działać automatyczny alarm przeciwkolizyjny, a kontroler lotów dał polecenie kapitanowi, by ten podniósł pułap lotu maszyny ponad pułap chmur.

Prof. San Shi Li oznajmił swym amerykańskim kolegom także o pierwszym Bliskim Spotkaniu mieszkańca Chin z Ufiastymi, który miał miejsce w czerwcu 1994 roku:
- Mon Siao Guo, wieśniak z okolic Harbina, miasta na północnym-wschodzie Chin i jeszcze dwóch innych chłopów pracujących w polu, zauważyło na wznoszącej się nieopodal górze dziwny obiekt i zdecydowali się pójść w jego kierunku by go dokładnie sobie obejrzeć. Kiedy wspięli się po stoku góry, to ujrzeli przed sobą wielką, białą, błyszczącą kulę z ogonem jak u skorpiona. Siao Guo zaczął podchodzić ku zagadkowej kuli, ale ta zaczęła wydawać z siebie silny dźwięk powodujący ból w uszach. Po tym wszyscy troje pospiesznie podali tyły.

Jednak następnego dnia Siao Guo uzbroił się w lornetkę i w towarzystwie jeszcze kilku ludzi znów udał się do kuli. Siao zaczął oglądać kulę przez lornetkę i ujrzał obok niej jakąś istotę, której wygląd był podobny do ludzkiego. Istota podniosła rękę i z niej wystrzelił cienki, jaskrawo-pomarańczowy promień światła i uderzył w głowę Siao Guo, a ten stracił przytomność i upadł na ziemię.

Historia ta miała zadziwiający i nieoczekiwany ciąg dalszy. Kiedy Siao Guo wieziono pociągiem do szpitala, to według jego słów nieoczekiwanie i dosłownie znikąd pojawiła się przed nim jakaś osoba płci żeńskiej, której – poza nim – nikt w pociągu nie widział. Poza tym osoba ta zachęcała go od odbycia z nim stosunku płciowego.


Wyjście na międzynarodowy poziom


W październiku 1996 roku, w Pekinie miał miejsce Międzynarodowy Kongres Badaczy Przestrzeni Kosmicznej, gdzie słowo wstępne wygłosił ówczesny przewodniczący KC KPCh Jiang Zemin. W kongresie, poza kierownictwa chińskiego programu badań kosmicznych wzięli udział także przedstawiciele NASA, Komitetu Badań Kosmicznych przy ONZ - UNOOSA oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej - ESA. W referatach mówiono o różnych aspektach badania Kosmosu w tym także poszukiwań cywilizacji pozaziemskich – Projekt SETI.

Mon Siao Guo został zaproszony na ten Kongres, gdzie wystąpił z opowiadaniem o swoim przypadku. Pojawienie się prostego chłopa wśród znamienitych uczonych i jego oświadczenie było różnie przyjęte. Jednakże bezprecedensowym jest fakt, że chińskie kierownictwo państwowe zaczęło uważać ufologię za immanentną część chińskiego programu kosmicznego i odnosi się do niej poważnie i bez uprzedzeń.


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 14/2015, ss. 32-33
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©  


Uwagi z KKK

O ile dobrze rozumiem hipotezę, wyrzut gazu z obiektu kręcącego się w lewo powoduje obracanie się powstałej smugi gazu w prawo? Jak dla mnie, jest to niezrozumiałe. Jeśli odrzucić efekt złudzenia optycznego, trzeba dodać istnienie dodatkowej siły, ponad siłę odśrodkową wyrzutu gazu i tworzenia spirali, która to siła działałaby 'w prawo' i przez to powodowała obrót ów strug w kierunku odwrotnym do kierunku wyrzutu (wszak sam wyrzut zwalnia ciało z 'orbity' i powoduje ruch prostoliniowy, nie odwrotny do kierunku obrotu ciała uwalniającego ów ciało - coś jak prawo zachowania pędu?). Smok Ogniotrwały