George A. Filer III (MUFON)
Razu pewnego UFO
rozbił się, przebijając się przez lód w Arktyce 6 lat temu i działał w wodach
Morza Arktycznego od tego czasu – według dokumentów ostatnio opublikowanych
przez Wikileaks/FSB i emaili Departamentu Stanu.
Mieszkańcy wioski
Igloolik, Nunavut, Kanada (N 69°22’14,34” – W 081°49’29,79” – przyp. tłum.)
spokojnie sobie spali, kiedy jakaś smuga przecięła błyskawicznie niebo i z
hukiem uderzyła w lód. 200 wieśniaków wybiegło ze swych domów, ale niczego nie
zobaczyli poza czarną wodą parującą i bulgocącą z okrągłego otworu w lodzie, o
średnicy 10 m. To miało miejsce późną nocą listopadową w 2010 roku i nikomu nie
chciało się nikomu pałętać na zewnątrz w zimną i ciemną noc. Prawda o tym, co
się wtedy wydarzyło jest niewyobrażalna.
Tyle autor na ten
temat, a oto pełna informacja ze strony „Santa Monica Observer” - http://www.smobserved.com/story/2016/11/16/science/ufo-crashes-into-arctic-sea-causes-mysterious-arctic-pinging-siberian-snow-eggs/2246.html:
Katastrofa UFO w Morzu
Arktycznym powoduje tajemnicze dźwięki; syberyjskie jaja śnieżne
Wikileaks/FSB – UFO uległo
katastrofie na lodach Arktyki 6 lat temu i wciąż działa w morzach Arktyki, jak
twierdzą to odtajnione dokumenty Departamentu Stanu i emaile ujawnione przez wydział
Wikileaks rosyjskiej FSB.
Wieśniacy z miejscowości Igloolik (Nunavut) zostali
obudzeni, kiedy jakiś obiekt szybko przemknął po niebie i uderzył w lód z
okropnym hałasem. 200 wieśniaków wyszło przed drzwi swych domów, ale nie mogli
zobaczyć niczego, poza parującą i bulgocącą wodą w okrągłym, 10-metrowej
średnicy otworze w lodzie. Była późna noc w listopadzie 2010 roku i nikomu nie
chciało się marznąć w tą zimną i ciemną noc. Prawda
o tym wydarzeniu jest wprost niewyobrażalna.
Myśliwi z odległego miasteczka w kanadyjskiej
Arktyce opowiadali o tajemniczych dźwiękach dobiegających z dna morza. (Zob. Linda Muton-Howe - http://wszechocean.blogspot.com/2016/11/dwie-tajemnice-dalekiej-ponocy.html i Kacey Deamer - http://wszechocean.blogspot.com/2016/11/tajemnicze-haasy-z-arktycznego-dna.html - przyp. tłum.)
Kanadyjska marynarka wojenna obiecała zbadać ten hałas, którego pochodzenie
jest nieustalone. Myśliwi tacy jak Paul
Quassa – członek miejscowego samorządu – powiedział, że hałas ten płoszy
morskie ssaki i inne zwierzęta.
Tymczasem w innym miejscu Morza Arktycznego
tajemnicze kule śnieżne zaczęły się pokazywać na plażach. Nawet najstarsi
mieszkańcy nigdy nie widzieli takiego zjawiska, i chociaż jest jego naukowe
wyjaśnienie, to zastanawiamy się nad tym, czy te dwie tajemnice nie są ze sobą
jakoś powiązane.
Te „pingujące” sygnały czasami opisane jako „szumy”
czy „bip-bip” były słyszalne w Fury i cieśninie Hecla Strait, ok. 90 mi/144 km
na NW od osady Igloolik, do lata 2016 roku.
- To jest jeden z
największych terenów łowieckich w lecie i zimie ponieważ jest to płonia, czyli
akwen niezamarzającej nigdy wody, zamieszkały przez ssaki morskie – wyjaśnił on. – I od tego czasu, od tego lata, jest tam
bardzo trudno o nie. A to już jest bardzo podejrzane.
Hałasy te emanują z
morskiego dna – zgodnie ze spostrzeżeniami Quassy poczynionymi w ostatnim miesiącu dla
samorządu Nunavut.
A co do Jaj Śniegozaura, to zgodnie z doniesieniami,
kule śnieżne najpierw uformowały się pod koniec października po tym, jak
podniosła się woda w Zatoce Obu i zalała jej zaśnieżone brzegi. I tak jak
dzieci zaczęła zwijać śnieg tworząc dziwnie kuliste zamarznięte twory.
- To jest
rzadki fenomen natury – powiedział Siergiej
Lisienkow – rzecznik prasowy Instytutu Badań Arktyki i Antarktyki – AARI
dziennikarzowi „Siberian Times”. – Jeżeli
idzie o zasadę, to lód formuje małe kawałki, które potem obrabia wiatr i fala
oraz kształt i konfiguracja wybrzeża oraz temperatura może doprowadzić do
uformowania się takich kul.
Tamtejsi mieszkańcy powiedzieli, że to zjawisko było
niespodzianką i nie zdarzało się wcześniej. – Nawet najstarsi mieszkańcy widzieli to zjawisko po raz pierwszy –
powiedział Walerij Akułow z
administracji wioski „Siberian Timesowi”.
Podobne zjawisko zaobserwowano na jeziorze Michigan,
gdzie kule lodu wielkości głazów utworzyły się w miesiącach zimowych. Kiedy
kawałki lodu z pola lodowego pokrywającego część jeziora odrywają się odeń i
niesione falami nabierają kulistego kształtu.
Śnieżne wałki są inną forma tego naturalnego
zjawiska, które wytwarza śnieżne kule w miesiącach zimowych. Śnieżne wałki
tworzą się w następujących warunkach: kombinacji z lekkiego ale lepiącego się
śniegu, silnego (ale nie za bardzo) wiatru i mrozu – jak twierdzi National
Weather Service. Kiedy pokryty śniegiem teren zostanie wystawiony na podmuchy
silnego wiatru, to śnieg może być uformowany w toroidalne pączki, puste rury
albo kule. […]
Nie jest to pierwszy
przypadek, kiedy to kanadyjska marynarka wojenna została zmuszona do badania
UFO-fenomenu. Incydent z UFO w Shag Harbor to także doniesienie o spadku
jakiegoś dużego obiektu do wody w okolicy Shag Harbor (N 43°29’55,31” – W
065°41’59,33” – przyp. tłum.) niewielkiej wioski w kanadyjskiej prowincji Nowa
Szkocja w dniu 4.X.1967 roku. 11 osób widziało jakiś obiekt lecący na niskim
pułapie w kierunku portu o ok. g. 23:20 ADT…
Wielu świadków
opowiadało o słyszanym dźwięku który przypominał gwizd „jak spadającej bomby”,
a potem głośne przeciągłe westchnienie i wreszcie gromowy huk. Obiekt ten nigdy
nie został zidentyfikowany i w kanadyjskich dokumentach pisze się o nim wprost
– Niezidentyfikowany Obiekt Latający – UFO. Wstępny raport został sporządzony przez
tamtejszego mieszkańca Laurie Wickensa
i jego czterech znajomych. Jadąc przez wioskę ujrzeli oni wielki obiekt
zniżający się ku wodzie poza portem.
Znajdując się w
punkcie o najlepszej widoczności, Wickens i jego koledzy ujrzeli obiekt
unoszący się na wodzie w odległości 1000 ft/~330 m od brzegu. Wickens
skontaktował się z jednostką RCMP – Królewską Kanadyjską Policją Konną
(kanadyjska służba specjalna pełniąca funkcje m.in. wywiadu i kontrwywiadu
cywilnego – przyp. tłum.) i zeznał, że
widział on duży samolot albo mały samolot pasażerski, który wpadł do wody przy
Shag Harbor. Kanadyjscy wojskowi zostali powiadomieni i włączeni do akcji
poszukiwawczo-ratowniczej. Przypuszczając, ze doszło do katastrofy lotniczej, w
czasie 15 minut przyjechało tam 10 funkcjonariuszy RCMP, zaś obiekt zaczął
tonąć i wkrótce znikł z widoku.
Ale następnego
dnia RCMP ustaliła, że nie zaginął żadem samolot. Nurkowie rzekomo twierdzili,
że natknęli się na UFO prowadzące naprawy uszkodzeń na dnie redy portowej.
Przyczyny tego incydentu nie zostały nigdy ustalone przez władze kanadyjskie.
Tyle autor. Od
siebie dodam wypis z Wikipedii, która podaje, że:
Incydent w Shag Harbour
Incydent w Shag
Harbour – niewyjaśnione zdarzenie związane z uderzeniem dużego obiektu w ocean
w pobliżu Shag Harbour w Nowej Szkocji (Kanada) nocą 4/5 października 1967.
Przebieg zdarzenia
Przed północą
kilkunastu mieszkańców wioski, niezależnie od siebie, zauważyło na niebie
światła, które zniknęły w oceanie. Myśląc, że są świadkami katastrofy
lotniczej, poinformowali Królewską Policję Konną. Pomimo braku informacji
potwierdzających jakiekolwiek zdarzenia lub awarie w powietrzu i na wodzie
piętnaście minut po zdarzeniu rozpoczęto akcję poszukiwawczą z udziałem łodzi
ratowniczych i kutrów rybackich.
Przebieg zdarzenia według Departamentu Obrony Narodowej
Według
Biblioteki i Archiwum Kanady (ang. Library and Archives Canada) jedyną do tej
pory zachowaną oryginalną oficjalną relacją z tego wydarzenia jest notatka
sporządzona w Departamencie Obrony Narodowej (ang. Department of National
Defence).
Autor notatki
raportował, że 4 października 1967 r. kapral Królewskiej Policji Konnej oraz
sześciu innych świadków zaobserwowało niezidentyfikowany obiekt latający, który
gwałtownie obniżył lot, a następnie wpadł do oceanu. Po tym zdarzeniu na
powierzchni wody utrzymywało się białe światło. Funkcjonariusz policji podjął
próbę dotarcia do obiektu, ten jednak zatonął, zanim policjant dotarł na
miejsce. Podjęta akcja poszukiwawcza w powietrzu i na wodzie nie przyniosła
żadnych rezultatów, które mogłyby pomóc w identyfikacji obiektu.
Akcja ratunkowa
Akcja ratunkowa
nie przyniosła żadnych efektów, więc na zlecenie Dowództwa Sił Zbrojnych w Ottawie
do poszukiwań włączyła się marynarka wojenna. 9 października 1967 r. zakończono
akcję poszukiwawczą. (Wikipedia)
A teraz z innej
beczki.
Jest jakiś powód
dla którego BSA – Bałtycka Anomalia
Morska przypomina statek kosmiczny Millennium Falcon z „Gwiezdnych
wojen” George’a Lucasa.
BSA jest to
anomalna, 60-metrowej średnicy, okrągła skalna formacja na dnie północnego
Bałtyku, którą odkryto w czerwcu 2011 roku. CIA ma dowód na to, że tak naprawdę
to jest USO, który uległ katastrofie. Rosyjski wywiad... (Dzięki http://www.smobserved.com )
Moje 3 grosze
Niestety, autor
już nie podał, jakie jest odniesienie do tego problemu rosyjskiego wywiadu, a
szkoda! Być może zadziałała cenzura – w cywilizowanych krajach to jest też
możliwe…
Incydent w Shag
Harbor przypomina mi dość dokładnie inny incydent, który miał miejsce kilka lat
wcześniej w Polsce, a dokładnie sławetny Incydent Gdyński z dnia 21.I.1959
roku. Problem z takimi incydentami polega na tym, że ktoś pisze o tym, co się
stało i nie podaje, co się stało z takim obiektem.
No bo popatrz
Czytelniku: obiekt spadł tylko jakieś 330 m od brzegu i nie wiadomo, co się z
nim stało… Czy został wydobyty? Czy może rozpuścił się w wodzie? A może uciekł
pod wodą? Tego właśnie nie wiadomo. A przecież – skoro miał rozmiary dużego
samolotu – coś się z nim stać musiało, tylko co? Na to nie ma odpowiedzi – jak
zwykle.
To jest właśnie
ułomność tego rodzaju historii – jest obiecujący początek, a potem coraz więcej
ciemności. Tak jest zawsze, kiedy za taki incydent biorą się służby specjalne.
Co do BSA, to
osobiście obstawiam meteoryt, który spadł na lądolód, kiedy był tu jeszcze
lodowiec, a potem znalazł się na dnie Zatoki Botnickiej. Alternatywą jest jakiś
powulkaniczny, bazaltowy słup, który kiedyś był kominem wulkanicznym, a potem
zwietrzał i pozostało po nim tylko najtwardsze, bazaltowe wnętrze komina
wulkanicznego, coś à la Devil’s Tower w Wyoming. Potrzebne są dokładne badania
okolicznych struktur geologicznych, które potwierdzą lub zanegują tą hipotezę.
Choć przyznaję, że hipoteza BSA = Falcon Millennium jest wręcz
urocza…!
Przekład z angielskiego i komentarz – ©Robert K. F.
Leśniakiewicz