Powered By Blogger

niedziela, 28 października 2018

Kolejny U-boot w Szwecji

Rzecznik prasowy Szwedzkich Sił Zbrojnych - Jesper Tengroth

Jak to drzewniej bywało, jeszcze w latach 1981-90, w Szwecji znów powraca przeciwpodwodny chyź. Po wydarzeniach sprzed kilku lat, kiedy to Szwedzi i Finowie ganiali kolejne „midgety” na północnym Bałtyku, tym razem kolej przyszła na szkiery w okolicach Sztokholmu! Czytamy na łamach „Dagens Nyheter”:

Kilkoro świadków mówi „Dagens Nyheter” o zaobserwowaniu okrętu podwodnego na wodach wewnętrznych szkierów koło Sztokholmu tego lata. Dziennik opublikował nawet film, na którym widzimy zaobserwowany okręt podwodny.


- Widziałem, jak pojawiły się bąbelki w wodzie, to była wskazówka, za którą podążyłem myślałem bowiem, że to jest wydech z silnika pracującego pod wodą  - mówi instruktor żeglarstwa Fredrik o DN.
- To niesamowite informacje. Jeśli nie dostaniemy wyjaśnień ze szwedzkiej floty, to jest to bardzo niepokojące  - powiedział Allan Widman, członek Komitetu Obrony.
Świadek doniósł o obserwacji okrętu podwodnego  w wodach wokół szkierów koło Sztokholmu do redakcji DN.


Obserwacje okrętów podwodnych powinny nastąpić 28 czerwca i wcześniej nie były znane ogółowi społeczeństwa.


Grupa uczniów ze szkoły żeglarskiej, dzieciaki dostrzegły okręt nieopodal Böson k./Lidingö (Sztokholm) – na N 59°22′52″ - E 018°10′53″.


Instruktor Frederik dobył telefonu i zaczął filmować akwen między szkierami.
Siły Zbrojne są przekonane o autentyczności.


- Zapoznaliśmy się z materiałami i omówiliśmy zadania – Jesper Tengroth, sekretarz prasowy Sił Zbrojnych.  (wg „Expressen”)



* * *

No i w sumie nic nowego pod słońcem.  Jak tylko sięgam pamięcią, to od wczesnych lat 80-tych ubiegłego wieku, Szwedzi epatowali się Nieznanymi Obiektami Podmorskimi i nie raz nie dwa czesali Bałtyk przy pomocy sonarów, kamer podwodnych, czujników pola magnetycznego, ROV-ów i Bóg jeden wie czego tam jeszcze. W każdym przypadku rezultat był dokładnie taki sam – równe i idealnie okrągłe ZERO!

Czy ten obiekt – który rzeczywiście przypomina kiosk okrętu podwodnego – jest naprawdę okrętem podwodnym? – oto jest pytanie. Okręty z krajów skandynawskich i NATO uczestniczyły w polowaniach na te obiekty już to na szwedzkich i fińskich szkierach Bałtyku, już to w fiordach Norwegii – miałem okazję zobaczyć coś takiego via STV w Karlskronie w październiku 1981 roku i naocznie na wodach Ystadbucht w sierpniu 1986 roku. Kuter Straży Przybrzeżnej i dwa ścigacze ZOP czesały akwen o wieczornym czasie świecąc sobie reflektorami i flarami oświetlającymi. W czasie innych akcji obrzucano te obiekty granatami i pociskami rakietowymi. Żadnego radzieckiego okrętu nie przechwycono, jak to miało miejsce w Karlskronie, ani nie zatopiono – najgorzej wyszły na tym ogłuszone ryby i zabite foki…

A zatem pozostały tylko USO – Nieznane Obiekty Podwodne czy UAO – Nieznane Obiekty Wodne, które obserwuje się zazwyczaj na akwenach Trójkąta Bermudzkiego i Morza Diabelskiego, oraz od czasu do czasu w Kolumbii Brytyjskiej czy w okolicach Seattle i Vancouver. Tam także próbowano zmusić te obiekty do wynurzenia czy wręcz zatopić je – bezskutecznie.

Szwedzi mają swe doświadczenia z naruszaniem ich terytorium przez różne mocarstwa – w latach 20. i 30. XX wieku przez Półwysep Skandynawski wiodły lotnicze szlaki przemytnicze – głównie alkoholu i trwały loty szkoleniowe pomiędzy III Rzeszą a ZSRR na mocy porozumień z Rapallo. W 1946 roku nad Szwecją i innymi krajami latały niemieckie rakiety A-4/V-2 i samobieżne bomby Fi-103/A-2/V-1, z którymi eksperymentowali Sowieci – przy okazji wywierając „delikatny nacisk” na te kraje… Opisałem to w pracy pt. „Powojenne losy niemieckiej Wunderwaffe” (Warszawa 2008). Dlatego Szwedom się nie dziwię.

Z drugiej strony jest w tym jakaś prawidłowość: wzrasta napięcie na linii Moskwa – Waszyngton i u wybrzeży Szwecji pokazują się tajemnicze U-booty – oczywiście radzieckie/rosyjskie. Napięcie opada – U-booty znikają. I tak do następnego razu. W każdym razie stanowią one najczęściej temat wakacyjny i w Szwecji okręty podwodne zastępowały i jak widać nadal zastępują wszelkie potwory letnie sezonu ogórkowego…


Opracował – ©R.K.F. Leśniakiewicz