Powered By Blogger

poniedziałek, 18 marca 2019

Żyjące skamieniałości




Stanisław Bednarz


Wielkie to wydarzenie dla paleozoologii, gdy gatunek lub rodzaj uważany za wymarły nagle odnajduje się. Takie wydarzenie miało miejsce w 1938 roku. W pobliżu miasta East London u wybrzeży RPA szyper trawlera złowił dziwną rybę w pobliżu ujścia rzeki Chalumna. Okaz odkupił – kustosz w nowo otwartym East London Muzeum. Po zrobieniu szkiców przekazano rybę do spreparowania konserwatorowi Następnie wykonany przez siebie szkic przesłano do Uniwersytetu Rhodes.


Okazało się że złowiono gatunek uważanych za wymarłe ryb trzonopłetwych – latimerię (Latimeria chalumnae). Jej przedstawiciele zamieszkiwali na przełomie Paleozoiku i Mezozoiku morza i wody słodkie. Nazwa trzonopłetwe pochodzi od tego iż ich parzyste płetwy osadzone są na długich trzonach. Budowa szkieletu trzonu płetwy analogiczna jest do szkieletu kończyny pięciopalczastej, co wskazuje na ogniwo pośrednie do płazów.



Nazwa rodzajowa tej ryby pochodzi od nazwiska kustosza East London Museum – Latimera, nazwa gatunkowa chalumnae od rzeki. Kolejny okaz złowiono w 1952 roku u wybrzeży Komorów. Latimeria chalumnae żyje w Oceanie Indyjskim u wybrzeży Afryki Wschodniej, osiąga długość do 200 cm i masę do 100 kg.


W 1997 roku, Arnaz i Mark Erdmann na bazarze na indonezyjskiej wyspie Celebes znaleźli dziwną rybę. Gdy sprawdzili jej opis, okazało się, że przypomina afrykańską Latimeria chalumnae, lecz różni się od niej ubarwieniem (osobniki afrykańskie są błękitne, podczas gdy indonezyjskie są brązowe). Nowy gatunek opisano jako Latimeria menadoensis. Okazało się na podstawie wywiadów że lokalnie wśród tubylców była znana dużo wcześniej jako ryba konsumpcyjna o niewielkim znaczeniu gospodarczym. Ze względu na zamieszkiwanie w głębinach morskich trudno jest oszacować ich populację.


Latimerie przebywają na głębokościach 150–700 m, w jaskiniach pochodzenia wulkanicznego. Żywią się rybami i głowonogami Dla nauki to wielki sukces ogniwo pośrednie miedzy rybami, a płazami. Akurat te współczesne latimerie ,,zrezygnowały'' z podboju lądów i wróciły w odmęty oceanu. Był to jednak odosobniony przypadek, bowiem ryby trzonopłetwe dobrze się rozwijały i już w Dewonie dały początek płazom.



Ale to już całkiem inna historia. Znalezienie takiej żyjącej skamieniałości budzi we mnie wciąż głupią nadzieję, że kiedyś siatka rybacka wyciągnie amonita lub trylobita. To będzie sensacja, o której marzy także znajomy Robert Leśniakiewicz (i dr Milos Jesensky też!)