Powered By Blogger

piątek, 1 marca 2019

Katastrofa pod Goleniowem


Stanisław Bednarz
 Są katastrofy głośne od których  to w prasie aż  huczy, są wstydliwe  ukrywane  dopiero po latach wychodzą na wierzch. Do takich należała w Polsce ta z 28.II.1973 roku, pod Goleniowem koło Szczecina, zwłaszcza że dotykała notabli komunistycznych…
Polski  rządowy AN-24B  lecący z Warszawy do Szczecina i wiozący polsko-czechosłowacką delegację rządową uległ katastrofie przy lądowaniu. Zginęło 18 osób w tym minister Spraw Wewnętrznych Wiesław Ociepka, minister spraw Wewnętrznych Czechosłowacji Radko Kaska. Przyczyną było oblodzenie i turbulencja. Była to 7 pod względem ilości ofiar katastrofa polskiego samolotu. Na ten czas trzecia.    


Samolot miał 3 lata i należał do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego[1]. Wykonany w wyższym standardzie i był przeznaczony dla VIP-ów. Towarzysze z Pragi chcieli odwiedzić port, który był wtedy oknem na świat Czechosłowacji.[2] Zaplanowano wycieczkę statkiem do Świnoujścia i „degustację wyrobów przetwórstwa rybnego (pewnie paprykarza szczecińskiego)”. Na godzinę 23:15 zaplanowano wizytę w słynnym kombinacie rozrywkowym „Kaskada”...[3]
Wieczorem 28 lutego, po oficjalnych spotkaniach w Warszawie i zakrapianym bankiecie sześciu gości z Czechosłowacji w towarzystwie  ministra i oficerów MSW wsiadło na pokład samolotu.
O godz. 22:52 urwała się łączność. Ze zdjęć wynika, że siła uderzenia była ogromna: tylko niektóre części samolotu - m.in. ogon i śmigło - można rozpoznać. W aktach są zdjęcia ludzkich szczątków - korpusy bez rąk i nóg, kompletnie spalone. Przyczyną katastrofy była „nagła utrata wysokości lotu w końcowej fazie podejścia do lądowania spowodowana i turbulencją” - napisano w oficjalnym komunikacie. Ulica mówiła, że piloci mogli być po kielichu, spekulowano o sabotażu czechosłowackich służb specjalnych. W środowisku lotników do dziś uważa się, że przyczyna tragedii był błąd pilota, który prawdopodobnie nie włączył instalacji antyoblodzeniowej.



[1] Należał doń nieszczęsny Tu-154M nr 101, który rozbił się w Smoleńsku.
[2] Szczecin był portem macierzystym dla kilku statków pod czechosłowacką banderą, które tam wpływały i wypływały z czeską i słowacką załogą, która potem samolotami udawała się do kraju i z kraju przylatywała na podmianę via port lotniczy Szczecin-Goleniów. 
[3] Restauracja „Kaskada” spłonęła w dniu 27.IV.1981 roku.