Powered By Blogger

środa, 20 grudnia 2023

CE0/CE-III-A z Szarakiem

 


Albert Rosales

 

Miejsce: St. Thomas, Swansea, Walia

Data: zima 1969

Czas: wieczór

Opis incydentu:

Młoda nastolatka wracała do domu ze spotkania z przewodnikami w ciemny zimowy wieczór. Mieszkała przy Grenfell Park Road i korzystała z tylnego wejścia do ogrodu, prowadzącego do swojego domu, przy Wallace Road, w ślepej uliczce. Lokalizacja znajduje się na niższym południowym zboczu wzgórza Kilvey, na skraju budynków komunalnych zbudowanych w latach dwudziestych XX wieku. Zbliżając się do końca ślepej uliczki, zauważyła postać spoglądającą zza jednego z ceglanych filarów podtrzymujących bramę Przedszkola Św. Małgorzaty, przez którą miała przejść, aby dostać się do ogrodu na tyłach domu. Postać rozglądała się wokół prawego filaru, po jego lewej stronie. Jedyne, co widziała, to jego głowę, prawe ramię i górną część prawego ramienia. Jego głowa była bulwiasta i miała kształt odwróconego jajka, spiczasty podbródek i ogromne, ustawione pionowo oczy w kształcie migdałów, białe z czarną kropką pośrodku. Nie miał włosów ani uszu, a ona nie była świadoma istnienia ust ani nosa.

Jego ciało, z tego, co widziała, było wątłe, jak dziecko, z wąskim, wrzecionowatym ramieniem. Jego ręki nie było widać, gdyż znajdowała się za filarem. Nie było widać szyi, która wydawała się garbić. Wyglądało na to, że nie miał żadnego ubrania, a jego skóra była szara i miała metaliczny wygląd, który wydawał się lekko połyskiwać. Nie poruszył się ani nie wydał żadnego dźwięku, po prostu patrzył prosto na przerażoną dziewczynę. Powiedziała, że wydawało jej się to wiecznością, choć w rzeczywistości trwały tylko sekundy.

Dziewczyna była tak zaniepokojona tym, co zobaczyła, że pobiegła z powrotem Wallace Road i przez ulicę do znajomych, a gdy już uspokoili rozhisteryzowaną dziewczynę, poszli z nią z powrotem do bramy, ale ślad gościa był niewidoczny.

Otrzymała surowe katolickie wychowanie i nie miała wówczas żadnej wiedzy o fantastyce science fiction ani nawet wiedzy o kosmitach czy UFO. W czasie spotkania myślała, że to, co widzi, to pewnego rodzaju diabeł, będący wynikiem jej przekonań religijnych. Około dwa tygodnie po jej doświadczeniu ksiądz katolicki w jej szkole zapytał klasę, czy ktoś doświadczył czegoś dziwnego w swoim życiu. Dziewczyna zapisała relację ze swoich przeżyć w podręczniku, który wciąż gdzieś ma.

Dodatek HC

Źródło: http://www.sufon.co.uk/index.php?page=8 

Typ: E

 

Moje 3 grosze

 

Mamy tutaj typowe Bliskie Spotkanie Zerowego Rodzaju z typowym Szarakiem. Co ciekawe – wiele wskazuje na to, że mamy tu do czynienia nie z żywą istotą, ale robotem, jak zasugerowała to pewna komentatorka z Albanii...

Jeszcze w latach 90. rzuciłem propozycję – na łamach „Wizji peryferyjnych” – że Oni nie są istotami z krwi i kości, ale właśnie robotami: mechanicznymi lub cyborgami. To oczywiste, że Oni mogą je stosować choćby w eksploracji Kosmosu, np. w sondach Bracewella, które mogą przez tysiąclecia wykonywać swe misje obserwacyjno – penetracyjne obcych układów planetarnych. Dlatego też uważam ten domysł za bardzo prawdopodobny.

 

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz