Powered By Blogger

czwartek, 18 grudnia 2025

CE3 z humanoidami w Pennsylwanii

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Greensburg, Pensylwania

Data: 14 lutego 1981 r.

Godzina: 01:45 EST

Opis incydentu:

17-letnia dziewczyna opiekowała się dziećmi w domu sąsiada, gdy zauważyła obiekt na poziomie dachu, nie dalej niż 15 metrów od niej, unoszący się bezszelestnie z trzema białymi światłami tworzącymi wierzchołki trójkąta równobocznego. Jej zdaniem obiekt był trójkątny i wykonany z ciemnego metalu. Światło najbliższe świadka było znacznie jaśniejsze niż dwa pozostałe, a tuż nad nim znajdowało się przezroczyste okno. Po lewej i prawej stronie przedniej szyby, oddzielone cienkimi, metalowymi przegrodami, znajdowały się dwa okna oplatające boki statku. Bardzo słabe, białe światło, przypominające snop światła latarki, rozciągało się od spodu do ziemi. Dziewczyna powiedziała, że ​​widziała, jak snop światła powoli opadał, aż dotarł do ulicy.

Młoda kobieta powiedziała, że ​​mogła zajrzeć bezpośrednio do środka statku przez przednie okno, gdzie dostrzegła dwie humanoidalne istoty. Opisała je jako osoby o „bardzo dużych głowach, orientalnych oczach, skrzelopodobnych uszach i dwóch otworach zamiast nosa”. Jedna z osób wydawała się siedzieć, a druga stać za deską rozdzielczą. Deska rozdzielcza była biała. Cała scena zdawała się być oświetlona białym światłem. Widoczne były tylko głowa i ręce siedzącej istoty, która obsługiwała kilka elementów sterujących. Na desce rozdzielczej znajdowały się również grupy czarnych i szaro-czarnych, okrągłych elementów sterujących.

Druga osoba była widoczna od pasa w górę i nie miała na sobie koszuli. Miała długą, wąską szyję, szerokie ramiona, gładką białą skórę i normalnie wyglądające ramiona. Istota wyciągała ramiona w przód i w tył nad częścią deski rozdzielczej, na której nie było elementów sterujących. Wpatrywała się w świadka białymi oczami o zmniejszonych źrenicach. Dziewczyna nie była w stanie przypomnieć sobie dłoni ani ust żadnej z osób. Była oczarowana tym dziwnym zjawiskiem i poczuła się zmuszona stanąć na ganku i obserwować przez około 15 minut, zanim niechętnie wróciła do salonu. Następnie zawołała rodziców, żeby przyjechali po nią i małego chłopca. Kiedy jej ojciec przybył o 2:50 nad ranem, obiekt zniknął.

Dodatek HC nr 724

Źródło: Bob Gribble, Mufon Journal nr 274, cytując „The Tribune Democrat”, Johnstown, Pensylwania, 17.04.1981

Typ: A

Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz