Powered By Blogger

niedziela, 20 sierpnia 2017

Totalnej EUroparanoi ciąg dalszy



Światem znów wstrząsają informacje o zamachach na niewinnych ludzi, które przeprowadzają arabscy terroryści powiązani z ISIS. Barcelona w żałobie, Hiszpania przestała być krajem bezpiecznym dla turystów i swoich własnych obywateli. Ludzie modlą się na miejscach ataków, palą znicze, gromadzą się i przez to staja się łatwym celem dla kolejnych religijnych popaprańców spod znaku ISIS.

Trudno to zrozumieć. Hiszpanie tak doświadczeni przez ETA i zamachy sprzed kilkunastu lat powinni zabrać się ostro za tą plagę. Przede wszystkim zamknąć granicę dla wszelkiego rodzaju „uchodźców”, którzy nie są uchodźcami i „migrantów”, którym  marzy się niemiecka ziemia obiecana pod rządami kanclerz Merkel hojnie rozdającej socjal pomiędzy tych ludzi, którzy bynajmniej nie mają najmniejszego zamiaru integrować się z Europejczykami, a wręcz odwrotnie – będą tworzyć getta islamskie i wywierać presję na otaczających ich chrześcijan i ateistów, korzystając w pełni z przysługujących im praw i nie dając w zamian niczego – w najlepszym przypadku.



Najczęściej przedstawia się ich jako ludzi biednych. OK., w takim razie niech mi ktoś wytłumaczy, jak tych biedaków stać na opłacenie przerzutu przez Morze Śródziemne à 1500-3000 USD od łebka??? Pytam: kto im to finansuje? ISIS? A może CIA?

I jeszcze à propos finansów ISIS, to jak to jest, że jego emisariuszom udaje się sprzedawać dzieła sztuki na czarnym rynku, a pieniądze uzyskane w ten sposób zasilają ISIS i w rezultacie czego zwracają się przeciwko nam. Gdzie są policje, gdzie są prokuratury? Jak to jest, że istnieje całe podziemie handlarzy dziełami sztuki powiązanych z terrorystami, którym nie można dobrać się do skóry? Chyba tylko dlatego, że politycy europejscy mają w tym swoje udziały.  
  
Mówi się, że za przemytem ludzi stoją wyspecjalizowane organizacje w Libii czy Maroku. OK., dlaczego zatem Europa nie przeprowadzi po prostu akcji wojskowej wymierzonych w ich centrale? Jakoś Europejczycy nie wahali się wprowadzić swych sił do Libii Kadafiego, więc w czym problem teraz? Problem jest w tym, że to był Kadafi, sól w oku Wuja Sama – a teraz w Libii podobno panuje „demokracja”, więc nie wolno. No i dlatego przemytnicy będą nadal uprawiać swój intratny proceder, a władze UE będą udawać, że nic się nie dzieje i nie ma żadnego problemu – poza ciągłym napływem „uchodźców” i „migrantów”. I tym sposobem ten geszeft się kręci. Ciekawym, kto na tym zarabia? Jak dotąd niczego nie zrobiono w tej kwestii. Przemytnicy robią się coraz bogatsi, Europejczycy są coraz mniej bezpieczni. Lato terroru w pełni!

W tym kontekście kompletnie niezrozumiałym jest postawa euro-lewicy, której akty terroru nie przeszkadzają. O ile euro-lewactwo (które z lewicą nie ma niczego wspólnego) popiera ten potop kolorowych na kontynent, bo anarchia i bałagan jest wpisany w ich pseudo-ideologię, o tyle milczenie lewicy dziwi. Ba! – niektórym politykom lewicy ten potop nie przeszkadza, a wręcz są za nim. Nie zdają sobie całkowicie sprawy z tego, że z fanatykami religijnymi nie ma co paktować, bo oni nie są żadnymi partnerami. To są ograniczeni, ciaśni światopoglądowo, otumanieni religią ludzie, do których przemawia jedynie brutalna siła i nic więcej.

Jestem lewicowcem, ale nie życzę sobie, by jakiś afrykański czy azjatycki pastuch siłą nawracał mnie na islam, podobnie jak żaden klecha nie nawróci mnie na PiS-lam. Nie ma takiej opcji. I to lewica powinna zrozumieć – a im prędzej, tym lepiej dla nas wszystkich.

Nie cierpię kłamców i złodziei z PiS, ale w tym jednym jedynym przypadku przyznaję im całkowitą rację – żadnych „migrantów”, żadnych „uchodźców” w Polsce! Nie chcę, by Polska zamieniła się w pole bitwy pomiędzy chrześcijanami a islamistami czy zwalczającymi się grupami etnicznymi i religijnymi. Dlatego neutralność światopoglądowa państwa jest warunkiem sine qua non spokoju w Polsce. W każdym innym wypadku może dojść do rozruchów na tle religijnym, a to jest coś, czego nikt zdrowy na umyśle sobie absolutnie nie życzy!

Nie zapominajmy, że logika terroryzmu zakłada to, że KAŻDY Z NAS, W KAŻDEJ CHWILI MOŻE PAŚĆ JEGO OFIARĄ! I to jest coś, czego zachodni politycy i piewcy multi-kulti zdają się nie rozumieć. Nie da się stworzyć wielokulturowego państwa i społeczeństwa bez integracji, a integracja jest tym, czego fanatycy religijni boją się najbardziej – bo wtedy oni tracą żłób i koryto oraz ogromne wpływy… - wszak tylko o to chodzi w religiach. To wychodzi także w Europie, a osobliwie w Polsce, gdzie Kościół katolicki okopał się na zajmowanych pozycjach i będzie ich bronił do upadłego…

Owszem – powinniśmy pomagać tym ludziom w potrzebie. Ale powinniśmy pomagać autentycznym uchodźcom z terenów ogarniętych wojnami czy klęskami żywiołowymi, ALE TAM, GDZIE ONE MAJĄ MIEJSCE. Możemy pomagać np. kopać studnie głębinowe w Darfarze, walczyć z wirusem Ebola w Liberii czy Sierra Leone, postawić na nogi afrykańskie rolnictwo i przemysł – jednym słowem dać tym ludziom wędkę, a nie ryby, które przyjdą im lekko, łatwo i bez wysiłku – i w rezultacie demoralizuje ich jeszcze bardziej. Ale do tego potrzebny jest zbiorowy wysiłek całej UE, a nie pojedynczych jej członków. Przyjmowanie coraz większej liczby „uchodźców” i „migrantów” mija się z celem i jest drogą donikąd. A raczej jest drogą do fizycznego unicestwienia europejskiej kultury i Europejczyków w ogóle – że przypomnę dokonania Talibów w Afganistanie i innych krajach Bliskiego i Środkowego Wschodu, gdzie fanatycy religijni z pasją godnym lepszej sprawy niszczyli tameczne pomniki Przeszłości, jako niezgodne z Koranem.

Europejczycy muszą się obudzić, jeżeli chcą istnieć. Argument o tym, że terrorystami i zamachowcami są osoby urodzonej już w Europie i poddane islamskiej indoktrynacji nie wytrzymuje krytyki, bowiem następni „imigranci” z braku zajęcia zasilą szeregi ekstremy, a kler muzułmański będzie prał im mózgi i ustawiał do wojny z niewiernymi. W najlepszym przypadku, ci ludzie zasilą przestępcze podziemie, ale muzułmanami być nie przestaną, więc na jedno wyjdzie… Będą działać nam na szkodę.

Trzeba przede wszystkim skończyć z fałszywie pojmowaną tolerancją. Tolerancja, to słowo-wytrych, które jest nadużywane w polemikach politycznych. Nadmiar tolerancji i wynikająca z niego polityczna poprawność doprowadziły Europę do stanu, w którym wojna hybrydowa z islamem jest już oczywistością, a jej ofiary padają na ulicach europejskich miast. Nasze WOTK powinny być rozmieszczone nie na ścianie wschodniej, ale zachodniej, skąd grozi nam realne islamskie zagrożenie. Powinny wspierać Policję i Straż Graniczną w fizycznej ochronie naszych granic. I tylko takie działanie nadają im sens i rację bytu.

Jeżeli w Polsce dojdzie do zmiany rządów, co jest możliwe, to przyszły rząd MUSI trzymać ostry kurs w stosunku do reszty UE właśnie w kwestii „uchodźców” i „migrantów”. Musi, bo po pierwsze – Polski nie stać na przyjmowanie i utrzymywanie armii ludzi, którzy nie nadają się do jakiejkolwiek pracy; ludzi obciążonych uwarunkowaniami politycznymi, etnicznymi i przede wszystkim religijnymi; ludzi, którzy nie integrują się z naszym społeczeństwem i przede wszystkim ludzi, dla których Europejczyk to wróg – co zawdzięczamy polityce kolonizacyjnej krajów Europy Zachodniej.

I dlatego właśnie uważam, że to Europa Zachodnia powinna – i ma moralny obowiązek – przyjąć i utrzymywać tych wszystkich „uchodźców” i „migrantów”, bo pierwej wykorzystywała ich bez opamiętania i jakichkolwiek hamulców.

Polska nie ma takiego obciążenia hańbą kolonializmu, ale – niestety – wzięła udział w dwóch wojnach prowadzonych w interesie nie własnej niepodległości, ale interesach amerykańskich banksterów, na czym wyszła jak Zabłocki na mydle. Zniszczyliśmy własne dobre imię na Wschodzie i stanęliśmy u boku światowych żandarmów. I za to przyjdzie nam zapłacić frycowe…