Powered By Blogger

czwartek, 7 grudnia 2017

Nowe odkrycie: eksplozja jądrowa uszkodziła CzEJ



Nowe analizy awarii w Czarnobylu ujawniły, że to wybuch jądrowy rozpoczął katastrofę.


Andrew Masterson


Reaktor nr 4 w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej został zniszczony przez wybuch jądrowy, a nie pary wodnej – jak ujawniają to wyniki badań opublikowane w czasopiśmie „Nuclear Technology”.

Reaktor znajdujący się 130 km od Kijowa na Ukrainie, eksplodował nocą 25/26.IV.1986 roku, zabijając 30 osób i powodując skażenie popromienne u dalszych 134. Dzisiaj opancerzony w zbrojony beton, stoi w centrum strefy zakazanej o powierzchni 2600 km².[1]

Dochodzenie w sprawie uszkodzenia reaktora doprowadziło do tego, iż uznano, że doszło tam do eksplozji sprężonej pary wodnej.[2] To przypomina przyjęte wyjaśnienie i jest ono powoływane przez sektor energetyczny, że żaden reaktor nie doświadczył eksplozji jądrowej.

Aktualne analizy wykonane przez Szwedzką Agencję Badań nad Obronnością, Szwedzki Instytut Hydrometeorologiczny i Uniwersytet Sztokholmski stoją w sprzecznością z oficjalnymi, standartowymi wyjaśnieniami.

Ekipa pod kierownictwem Larsa-Erika de Greera doszła do wniosku, że pierwsza z dwóch eksplozji zauważona przez świadków, była w rzeczy samej eksplozją nuklearną – albo raczej bardzo szybką serią nuklearnych eksplozji, które o trzy sekundy poprzedziły wtórny wybuch pary.

Wybuchy atomowe, jak konkludują uczeni, wystrzeliły dżet z masą odłamków bardzo wysoko w niebo. Eksplozja pary wodnej, która nastąpiła po nich, rozerwała reaktor i posłała więcej odłamków w atmosferę, ale na mniejszą wysokość.

Odkrycie to jest oparte o nowe analizy izotopów ksenonu (Xe) zrobione 4 doby po katastrofie.

Oryginalne badania – przedsięwzięte przez naukowców z leningradzkiego Instytutu Radowego VG Khoplin – wykryły izotopy ksenonu znajdujące się w mieście Czerepowiec na północ od Moskwy i w dużej odległości od Czarnobyla, gdzie przewidywano opad poeksplozyjny. Powtórne analizy tych izotopów odkryły, że są one produktem nuklearnego rozszczepienia, co oznacza że zostały stworzone w wyniku wybuchu atomowego. Izotopy ksenonu wykryte zostały na trasie opadu atomowego nad Skandynawią były zupełnie różne i odpowiadały materiałowi wyrzuconemu wprost z rdzenia reaktora przez wybuch chemiczny.

Patrząc wstecz na warunki pogodowe w dniach po katastrofie, de Geer i jego ekipa doszli do wniosku, że izotopy z Czerepowiec mogły dosięgnąć miasta, gdyby zostały wysłane znacząco wyżej w powietrze, niż w przypadku wybuchu pary w CzEJ.

Dochodzeniowcy oglądając zniszczenia reaktora jak to tylko było możliwe po eksplozji zauważyli, że pierwszy wybuch generował temperaturę dostatecznie wysokie, by stopić dwumetrowy pancerz poniżej rdzenia – co wedle Szwedów można porównać tylko do eksplozji nuklearnej. Para wodna nigdy nie byłaby w stanie mieć takiej energii, by spowodować stopienie tej płyty.
- Sądzimy, że termiczne neutrony wytworzone przez wybuchy jądrowe na dnie wielu przewodów paliwowych reaktora spowodowały wyrzut odłamków, które wystrzeliły w górę poprzez rury do tankowania – mówi de Greer. – Eksplozja pary wodnej, która rozpruła reaktor miała miejsce 2,7 sekundy później.   



Odzew z IOH


Pamiętam jak piło się jod a teraz piwo... (alfiasty)

Myśmy wypłukiwali ten jod-131 przy pomocy 40% roztworu wodorotlenku etylu... A tak BTW, to nie bardzo mi się chce wierzyć w te szwedzkie rewelacje. Ksenon mógł być po jakichś radzieckich testach jądrowych w Kazachstanie czy z jakiegoś mogilnika w Kysztymie albo Czelabińsku, a nie po katastrofie w Czernobylu. (erkael56)

Dobra, niech mi ktoś tylko wytłumaczy, jakie wybuchy???
Wybuch jądrowy jest efektem eksplozywnego wyzwolenia energii podczas gwałtownej i niekontrolowanej reakcji łańcuchowej. Zgoda? Do jej przebiegu i utrzymania potrzebna jest określona masa danego izotopu wzbogaconego uranu lub plutonu. Zgoda?
Reaktory typu RBMK, jak w Czernobylu, to reaktory z ciśnieniowym chłodzeniem wodnym, w których jako moderatora używa się grafitu (i w pewnym stopniu także wody chłodzącej). Jest to chyba najbardziej niebezpieczne z rozwiązań, z zdublowanym zagrożeniu awarią, zarówno na skutek awarii pomp chłodzących (wzrost ciśnienia wewnątrz reaktora!), jak i zapalenia się prętów grafitowych w przypadku utraty chłodziwa. Pręty paliwowe (ze stopu aluminiowo-cyrkonowego) zawierają tlenek uranu wzbogacony do 2% U-235 (reszta to U-238). Pręty paliwowe umieszczone są (po dwa w każdym) w chłodzonych wodą pod ciśnieniem kanałach paliwowych. Masa materiału rozszczepialnego w pojedynczym kanale (a nawet w całym reaktorze!) nie jest wystarczająca do utworzenia masy nadkrytycznej! Jest to po prostu fizycznie niemożliwe!
Zgoda?
Więc o czym tu mowa?
W artykule w "Nuclear Technology" używa się pojecia "thermal neutron mediated nuclear explosions". Laik w tym przeczyta jedynie "nuclear explosion" i oczami wyobraźni zobaczy nuklearny grzyb... Kluczowe znaczenie maja tu jednak trzy pierwsze słowa - "thermal neutron mediated". Coż zacz owe "thermal neutrons"? Są to po prostu swobodne neutrony, zaś pojęcie "thermal" (w dużym uproszczeniu) oznacza ich "spowolnienie". Utrzymanie każdej reakcji łańcuchowej wymaga spowolnionych neutronów. Każdej. Każdy reaktor jądrowy pracuje właśnie dzięki owym spowolnionym neutronom. Dla ich spowolnienia potrzebne są właśnie pręty grafitowe (oraz woda). W Czernobylu w efekcie wyłączenia przez obsługę (na potrzeby przeprowadzanego testu) systemu automatycznego wygaszania reaktora doszło do przegrzania kilku prętów paliwowych, wyzwolona przez które energia cieplna odparowała (w ciągu mniej niż nanosekundy) wodę chłodzącą wewnątrz kilku kanałów paliwowych. Co z kolei (przez brak wodnego moderatora) spowolniło nieco reakcję rozszczepialną i zmniejszyło ilość emitowanej energii termalnej. Co umożliwiło zetkniecie prętów paliwowych, których materiał był już niemal na granicy stopienia z ciągle wpompowywaną wodą. W efekcie doszło do pęknięcia obudowy. Tlenek uranu jest ekstremalnie palny. To pirofor. Jeśli w momencie pęknięcia pręta wokół niego znajdowała sie przegrzana para - z pewnością doszło do jego zapalenia. Woda takiego pożaru nie ugasi. Ba - jeszcze go podsyci. Co z kolei doprowadzi do kolejnego wzrostu temperatury wewnątrz kanału i kolejnych fluktuacji reakcji rozszczepialnej w nieuszkodzonych częściach prętów paliwowych. Kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset takich cykli miało miejsce podczas nanosekundy! Wzrost ciśnienia wewnątrz kanału paliwowego byłby tak gigantyczny i na tyle szybki, ze mógłby doprowadzić do eksplozywnego wyrwania jego zamknięcia. Jednak, czy mogło by ono przebić 1000-tonową pokrywę stalową? Czy wyzwolona energia cieplna i ciśnienie wystarczyłaby do utworzenia wiązki plazmowej z transuranowych resztek powstałych podczas lat eksploatacji wewnątrz prętów paliwowych, a która byłaby w stanie przedostać sie przez pokrywę? Trzeba by było to wyliczyć, niemniej mam za mało danych, a mój komputer posiada za małą moc obliczeniową, bym mógł to zrobić...
To chyba jedyna "eksplozja jądrowa", do której mogło w RBMK dojść. Pozdrowienia (Grendel)


Grendel - ale brednia poszła w świat. I teraz każdy mędrek będzie opowiadał o wybuchu atomowym w CzEJ. Swoją drogą te brednie już rozpowszechniano w maju 1986 roku na łamach szwedzkich tabloidów - podejrzewam, że odgrzano mocno nieświeży kotlet... (erkael56)


Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz




[1] Tak podają oficjalne dokumenty. Nieoficjalnie mówi się, że liczba ofiar była znacznie większa i że nie uwzględniono ofiar opadu radioaktywnego, których było kilkanaście milionów w b. ZSRR i krajach ościennych – w tym też w Polsce.
[2] Jednym z oficjalnych wyjaśnień była chemiczna eksplozja mieszaniny wodoru wytworzonego w rdzeniu reaktora w wyniku jego przejścia w stan nadreaktywności, z tlenem atmosferycznym. Eksplozja ta zniszczyła dach reaktora i rozhermetyzowała sam reaktor wypuszczając na zewnątrz paliwo jądrowe i jego produkty poreakcyjne.