Powered By Blogger

sobota, 25 sierpnia 2018

Wezuwiusz złowrogo milczy...




Stanisław Bednarz


Dnia 24 sierpnia 79 roku n.e. Wezuwiusz nieoczekiwanie wybuchł pokrywając okolicę masą popiołów, fragmentów skał i gazów trujących. W tym czasie potoki lawy zmieszanej z błotem spływały po stokach wulkanu. Wybuch był tak nagły, że zupełnie zaskoczył ponad trzy tysiące mieszkańców Pompejów.[1] Po ustaniu erupcji Pompeje, Herkulanum i Stabiae przykryła ponad 6-metrowa warstwa popiołów, która śmiertelnie dławiąc zachowała świadectwa życia jego mieszkańców. Chmury popiołu dotarły też do Rzymu, przesłaniając przez kilka dni słońce i wywołując panikę. Wybuch miał miejsce prawie dwa miesiące po objęciu panowania przez cesarza Tytusa Flawiusza (24 czerwca 79 rok n.e.). Tak poważny kataklizm był dla starożytnych Rzymian największą możliwą katastrofą o przyczynach geologicznych.




Ostatni wybuch Wezuwiusza miał miejsce w 1944 roku. Od tej pory wulkan złowróżbnie milczy. Między bajki możemy włożyć mit o rzekomym szerzącym się homoseksualizmie wśród mieszkańców który spowodował gniew Boży. Wybuchowi Wezuwiusza przyglądał się z Pliniusz Młodszy, któremu zawdzięczamy dokładny opis tego kataklizmu. Jego wuj Pliniusz Starszy, historyk i naukowiec, autor swoistej encyklopedii „Historii naturalnej”, z ciekawości popłynął statkiem.[2] Zszedł na brzeg w Herkulaneum, ale widząc ogrom paniki oraz skalę postępujących zniszczeń, ruszył na ratunek mieszkańcom.



Po zniszczeniach Pompeje i Herkulaneum zostały zapomniane na wiele wieków. Pierwsze prace wykopaliskowe prowadzono w czasach Burbonów, ale i one były raczej gonitwą za skarbami, choć potem część wykopanych przedmiotów trafiła do muzeum w Neapolu. Dopiero w 1860 r. ruszyły prawdziwe naukowe badania, które prowadził Giuseppe Fiorelli – m.in. autor metody sporządzania odlewów ciał katastrofy. Bo to są odlewy, a nie zwłoki… Od 1909 r. rozpoczęto odsłanianie całych domów od dachu po fundamenty. Szacuje się, że odsłonięto 2/3 miasta.



[1] Wybuch był nagły, aczkolwiek sygnalizowały go pojawiające się niepokojące zjawiska geofizyczne, jak np. solfatary, podniesienie się temperatury wód gruntowych, zmiana ich składu chemicznego, roje trzęsień ziemi i zmiana zachowań zwierząt zamieszkujących okolice wulkanu… Trudno uwierzyć, że mieszkańcy miejscowości przyległych do wulkanu nie wiedzieli o możliwości jego erupcji – wszak w Imperium Rzymskim było wiele wulkanów czynnych i uśpionych. Uważam, że oni po prostu zlekceważyli taką możliwość i zapłacili drogo za ten błąd…
[2] Pliniusz Starszy był admirałem i dowódcą eskadry rzymskiej floty w Miseum, który popłynął na pomoc mieszkańcom miast uderzonych przez spływy piroklastyczne i zginął zatruty wyziewami wulkanicznymi w Stabiae.