Stanisław Bednarz
Dnia 24 sierpnia 79 roku n.e.
Wezuwiusz nieoczekiwanie wybuchł pokrywając okolicę masą popiołów, fragmentów
skał i gazów trujących. W tym czasie potoki lawy zmieszanej z błotem spływały
po stokach wulkanu. Wybuch był tak nagły, że zupełnie zaskoczył ponad trzy
tysiące mieszkańców Pompejów.[1]
Po ustaniu erupcji Pompeje, Herkulanum i Stabiae przykryła ponad 6-metrowa
warstwa popiołów, która śmiertelnie dławiąc zachowała świadectwa życia jego
mieszkańców. Chmury popiołu dotarły też do Rzymu, przesłaniając przez kilka dni
słońce i wywołując panikę. Wybuch miał miejsce prawie dwa miesiące po objęciu
panowania przez cesarza Tytusa Flawiusza
(24 czerwca 79 rok n.e.). Tak poważny kataklizm był dla starożytnych Rzymian
największą możliwą katastrofą o przyczynach geologicznych.
Ostatni wybuch Wezuwiusza miał
miejsce w 1944 roku. Od tej pory wulkan złowróżbnie milczy. Między bajki możemy
włożyć mit o rzekomym szerzącym się homoseksualizmie wśród mieszkańców który
spowodował gniew Boży. Wybuchowi Wezuwiusza przyglądał się z Pliniusz Młodszy, któremu zawdzięczamy
dokładny opis tego kataklizmu. Jego wuj Pliniusz
Starszy, historyk i naukowiec, autor swoistej encyklopedii „Historii
naturalnej”, z ciekawości popłynął statkiem.[2]
Zszedł na brzeg w Herkulaneum, ale widząc ogrom paniki oraz skalę postępujących
zniszczeń, ruszył na ratunek mieszkańcom.
Po zniszczeniach Pompeje i
Herkulaneum zostały zapomniane na wiele wieków. Pierwsze prace wykopaliskowe
prowadzono w czasach Burbonów, ale i one były raczej gonitwą za skarbami, choć
potem część wykopanych przedmiotów trafiła do muzeum w Neapolu. Dopiero w 1860
r. ruszyły prawdziwe naukowe badania, które prowadził Giuseppe Fiorelli – m.in. autor metody sporządzania odlewów ciał
katastrofy. Bo to są odlewy, a nie zwłoki… Od 1909 r. rozpoczęto odsłanianie
całych domów od dachu po fundamenty. Szacuje się, że odsłonięto 2/3 miasta.
[1]
Wybuch był nagły, aczkolwiek sygnalizowały go pojawiające się niepokojące
zjawiska geofizyczne, jak np. solfatary, podniesienie się temperatury wód
gruntowych, zmiana ich składu chemicznego, roje trzęsień ziemi i zmiana
zachowań zwierząt zamieszkujących okolice wulkanu… Trudno uwierzyć, że
mieszkańcy miejscowości przyległych do wulkanu nie wiedzieli o możliwości jego
erupcji – wszak w Imperium Rzymskim było wiele wulkanów czynnych i uśpionych.
Uważam, że oni po prostu zlekceważyli taką możliwość i zapłacili drogo za ten
błąd…
[2]
Pliniusz Starszy był admirałem i dowódcą eskadry rzymskiej floty w Miseum,
który popłynął na pomoc mieszkańcom miast uderzonych przez spływy
piroklastyczne i zginął zatruty wyziewami wulkanicznymi w Stabiae.