Powered By Blogger

wtorek, 14 sierpnia 2018

Skarby w jaskiniach




Walerij Kukarenko

W amerykańskich jaskiniach Luray Caves, VA,  stworzono unikalny instrument muzyczny – organy ze stalaktytów. 37 stalaktytów podłączono do tradycyjnych organów i gra się na nich przy pomocy tradycyjnej klawiatury.

Na całej Ziemi znajduje się mnóstwo różnorakich jaskiń, a w wielu z nich nie stanęła noga człowieka. Niektóre są rozciągnięte na dziesiątki kilometrów, maja podziemne jeziora i rzeki, głębokie przepaści i przełomy, wielkie sale, poplątane labirynty korytarzy i badanie ich nie jest takie proste. Z wieloma z nich są związane legendy. Mówią tam, jak w bajce o Ali Babie i 40 rozbójnikach, o ukrytych w nich niesłychanych skarbach.


Bogactwa Mata-Tasz


Wedle legendy, dawno temu wojownicy armii Niebieskiego Cesarstwa przypuścili atak na co bogatsze miasta Azji Środkowej – Samarkandę i Bucharę. Naładowani cenną zdobyczą, w drodze powrotnej postanowili przezimować w rejonie jeziora Rangkul w Tadżykistanie (N 38°28’24” – E 074°15’03”; 3783 m n.p.m.), w dolinie z pięknymi pastwiskami dla ich koni. Aby odetchnąć po długim marszu, rozbili obozowisko u podnóża 500-metrowej turni. Chińczycy nie wiedzieli, że w tych miejscach, na wysokości 4500 m n.p.m. pogoda jest nieprzewidywalna. Wkrótce ostro się oziębiło, spadł tak głęboki śnieg, że konie nie mogły dostać się do trawy i zaczęły padać z głodu. Potem nie było mowy o odpoczynku i perspektywa zimowania w tym miejscu okazała się być niebezpieczna.

Pewnej nocy grupa najbardziej zdesperowanych wojowników zabrawszy część zrabowanych skarbów i najsilniejsze konie, porzuciła towarzyszy i uciekła przez przełęcz. A żeby nie było za nimi pogoni, to przecięli żyły na końskich nogach i do rana te już nie żyły. Wojownicy widząc, że padli ofiarami zdrady, postanowili ukryć to, co im pozostało tam, gdzie niełatwo byłoby to wydobyć – w jaskini Mata-Tasz, do której wejście znajdowało się na przewieszonej skale na wysokości 200 m.


Mięsna drabina


Chińczycy znaleźli sposób, jak się tam dostać. Oni poćwiartowali końskie trupy na kawałki, które potem przymocowali do skały, a na silnym mrozie mięso szybko przymarzało do skalnej powierzchni. Wspinając się coraz wyżej, wojacy zrobili drabinę do wejścia do jaskini, no a potem przenieśli do jaskini swoją zdobycz, zaś sami osiedlili się w drugiej jaskini. Wejście do niej było jeszcze wyżej, przy samym grzbiecie skalnym, ale wejść tam było lżej. Chińczycy mieli nadzieję tam przezimować, ale zginęli z głodu i zimna. Z wiosną pocieplało i kawałki mięsa odpadły od skały przez co jaskinia stała się niedostępna. Kiedy wiał silny wiatr, to wydmuchiwało z niej a to bogato szamerowany chałat, to jakiś srebrny puchar czy inną drogocenną rzecz.

Wielokrotnie próbowano wydobyć ten skarb z jaskini. Jedna z nich mówi o dwóch próbach, które się powiodły. Ponoć w zimie jeden z miejscowych wyrżnął całe swoje bydło i tak jak Chińczycy, po kawałkach mięsa dostał się do wejścia do jaskini, ale wewnątrz jaskini coś go nastraszyło tak, że uciekając odpadł od skały i się zabił.

Drugą próbę podjął jakiś Tadżyk przyszły alpinista. Wykorzystując wszelkie nierówności skały on także wspiął się do samego wejścia do jaskini i zajrzał do niej, ale odpadł. Przed śmiercią zdążył on opowiedzieć zebranym wokół niego miejscowym, że pośród worków i juków ujrzał on tam straszne, czarne zwierzę. Poszła fama, że skarbów strzeże sam Szatan i potem już nikt nie ryzykował wejścia do jaskini. Powiadają, że jakieś 50 lat temu wiatr wywiał z niej wszystkie skarby – ale jakie – tego nie wie nikt.


Droga pod ziemią


Niektórzy odważni zabierali się do wejścia do jaskini, w której znaleźli śmierć chińscy wojownicy. Znaleźli w niej jedynie popiół od ogniska i kupki ludzkich kości. Mówi się, że był tam korytarz łączący ją z jaskinią ze skarbami, a także początek podziemnej drogi do Afganistanu, którą można byłoby poprowadzić cała karawanę. Tak więc speleolodzy i awanturnicy próbowali dostać się do Mata-Tasz tą drogą. Idąc długim wąskim korytarzem, gdzie latały stada nietoperzy i gasły lampki olejowe, śmiałkowie szli trzy dni, póki nie natknęli się na wielką ludzką czaszkę, na widok której w przerażeniu podali tyły. Inni znów spotkali siedzącego w modlitewnej pozie człowieka, zaś jeszcze inni – niewidocznego zwierza. Jaskinię tą zaczęli nazywać Sejkyrauu-unikjur co oznacza „zaczarowana jaskinia”.

Dzisiejsi speleolodzy przebywający kilka dni w Sejkyrauu-unikjur opowiadali, że jest to ogromna jaskinia, z wieloma salami, korytarzami i studniami, i że panuje w niej luty chłód. Badaczom udało się zejść 500 m w dół szerokim korytarzem. Znaleźli w nim powróz z sierści jaka, znaczy się w legendach miejscowych ludów mówiono o rzeczywistych wydarzeniach. Na tych terenach występują często trzęsienia ziemi i obwały i niektóre korytarze są zawalone oberwanymi skałami.

Dzisiaj do podnóża skały, gdzie w jaskini Mata-Tasz są ukryte skarby, doprowadzona jest droga i idący nią z nadzieją patrzą na wejście do niej. A nuż wypadnie z niej coś cennego?


Magiczne słowa


Nieopodal kwitnącej uzbekistańskiej Doliny Fergańskiej, w głuchym wąwozie okrążonym przez góry znajduje się jaskinia tajemnic – Kan-i-Gut czy Kanigut (N 40°00'45" - E 070°20'47"; 1607 m n.p.m.) – jedna z największych jaskiń labiryntowych w Azji Środkowej.[1] Znajdują się w niej olbrzymie sale, przepaście ciągnące się kilometrami, i setki poplątanych korytarzy, niezliczone przeplecenie wąskich przejść ze śladami dawnych robót górniczych pożytecznych kopalin i ludzkich kości. O tej jaskini pisał ongi słynny lekarz i podróżnik Abu Ali al-Husayn Abd Allah ibn al-Hassan ibn Ali ibn Sina alias Avicenna jak o miejscu, w którym starożytni mędrcy ukrywali złoto i nałożyli na nie zaklęcie.[2] Niemało poszukiwaczy skarbów zginęło w tej jaskini. Według legend, zamieszkuje w niej smok oraz człowiek z łukiem i strzałami zabijający każdego, kto ośmieli się tam wejść i zabrać skarb. W tych miejscach zdarzają się obwały, tak że jeżeli nawet były tam jakieś skarby, to wydobyć ich się już nie da. I dlatego trzeba znać słowa przeciwzaklęcia, które zdejmie ze złota zaklęcie mędrców Starożytności.


Guano i nie tylko


W jaskiniach RPA miliony nietoperzy z wieku na wiek pozostawiały na spągach jaskiń swe odchody czyli guano – nawóz ceniony bardziej od złota.

Ale w tych jaskiniach są inne cenne rzeczy. Mówi się, że w tych jaskiniach wodzowie wojujących plemion ukrywali złoto i diamenty. Od czasu do czasu wodzowie ginęli w walkach i zabierali tajemnicę złota ze sobą do grobu.

Jeżeli pojedziemy po autostradzie z Nelspruit w Transwaalu[3] to dojedziemy do farmy Sadvalas-kraal, niedaleko od której znajduje się jaskinia ze skarbami. Ona jest nazywana Som-Tjoba – od imienia wodza narodu Swazi (Suazi), który ukrywał się tutaj ze swymi wojownikami, bydłem i ziarnem przed swymi wrogami. Wspinaczka od podnóża góry do wejścia do jaskini trwa godzinę. W jaskini jest słodkowodne jezioro i podziemna rzeka. Jaskinia była idealnym ukryciem, którego wrogowie długo nie mogli zdobyć, chociaż wojownicy Swazi nieraz ją atakowali. Ale pewnego razu jaskinię opanowano i ludzi wycięto w pień. Pośród miejscowych krążyły legendy o ukrytych przez wodza Swazi skarbach w głębi jaskini, o diamentach i garnkach ze złotem.

W 1924 roku, do jaskini przyjechało dwoje białych ludzi z furgonami i zezwoleniem władz na wydobywanie guano. Jednakże kiedy usłyszeli oni od miejscowych o niebezpieczeństwach czekających na poszukiwaczy skarbów, to… zabrali się z powrotem do domu. Być może oni wcale nie przybyli po guano. Więcej ich nikt nie widział…


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 5/2018, ss. 12-13
Przekład z rosyjskiego i angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz                 



[1] Wikipedia pisze, że jest to chroniony obszar Natury znajdujący się na północnym stoku Turkiestańskiego Grzbietu w Regionie Batken w Kirgistanie. Jaskinia ta jest w zasadzie kompleksem 18 pieczar, głębokich studni, wąskich przejść i tuneli. Jej długość wynosi ponad 1 km. Od VI do XI wieku jaskinia służyła jako kopalnia żelaza i ołowiu. (Wikipedia)
[2] Avicenna sam był alchemikiem i uprawiał „królewską sztukę” oraz parał się magią.
[3] Prowincja Mpumalanga.