Powered By Blogger

niedziela, 10 lutego 2019

Gdzie szukać skarbu Kosmitów?




Ida Szachowskaja


W całej historii Ludzkości wydobyto 165.000 ton złota (dane na koniec 2009 roku), przy czym połowa z tej ilości została wydobyta w RPA. Gdyby odlać z tej ilości jedną sztabę, to powstałby sześcian o krawędzi mierzącej 20 m.

Ludzie stali się takimi jak teraz, dzięki Przybyszom z Kosmosu… Można to rozpatrywać jako kolejną teorię spiskową, a można zwrócić się do znanych faktów i dowodów.


„Złoty” kult


Złoto jest miarą wartości na Ziemi. Wiadomo, że w najbliższym kosmosie złota jest mało, a przecież ten metal ma unikalne i ciekawe właściwości. On niemal nie wchodzi w reakcje chemiczne z innymi pierwiastkami, doskonale przewodzi ciepło i prąd elektryczny, a także odbija promieniowanie podczerwone.

Amerykański pisarz i uczony Zacharia Sitchin na ciekawą teorię głoszącą, że ludzie zostali zaprojektowani przez cywilizację z planety Nibiru – Annunakich – specjalnie do pracy w kopalniach złota. O tym jakoby przeczytał on w tekstach dawnych Sumerów. Wedle słów badacza, wiele milionów lat temu na Nibiru doszło do kataklizmu, w rezultacie czego zmienił się tam klimat – stał się on bardzo zimny. Żeby przeżyć, mieszkańcy Nibiru próbowali okryć swoją planetę „welonem” z bardzo drobnego, złotego proszku. Ale złota nie wystarczało. Udało się je odkryć na Ziemi. Tam już żyli przodkowie ludzi, ale żeby mieć efektywnych „złotych górników”, Przybysze stworzyli ich drogą inżynierii genetycznej i tak powstał gatunek Homo sapiens sapiens.

Jeśli Kosmici w dawnych czasach przybywali na Ziemię, to mogli być uznani tylko za bogów, a wszystko co pochodziło od nich miało sakralny charakter. I być może właśnie dlatego dawne narody i cywilizacje uważały złoto za święty metal. W mieście Cusco, w Peru, znajduje się złoty dysk, który jakby przybył z niebios. Istnieje hipoteza o tym, że miejscowy władca Atahualpa blisko kontaktował się z bogami, a dysk sporządzono na cześć jednego z nich. Jak dotąd, to Indianie do dziś dnia kłaniają się złotym idolom.[1]




Król Salomon i dżinny


Jeszcze jednym argumentem mówiącym za hipotezą pozaplanetarnego mieszania się w rozwój ziemskiej cywilizacji są takie obiekty jak piramidy egipskie, Sfinks, a także piramidy Majów i Stonehenge. W czasie ich wznoszenia Ludzkość jeszcze nie miała takiej techniki, która by jej to umożliwiała.

Także istnieje legenda o budowie świątyni Jehowy i złotego pałacu w Jerozolimie przez króla Salomona. Mówi ona, że królowi pomogły w tym dziele dżinny, które zaklął on przy pomocy słynnego Pierścienia Pana Świata - pieczęci Salomona. W budowie także uczestniczył cudowny czerw szamir mogący pożerać skały. Przyniósł go Salomonowi gryf z Ogrodu Eden. W pałacu znajdował się tron w kształcie dwóch złotych lwów, które mogły ożywać.

Po tym, jak zbudowano świątynię i pałac, Salomon ze swoją świtą wyprawił się do Damaszku. Początkowo podróżował on na plecach dżinnów, a potem na wielkich dywanach, które unosiły się w powietrze za sprawą siły magicznego pierścienia… W jakiś czas później, król tak upoił się swą władzą nad duchami, że właściciel dżinnów – Asmodeusz – wyrzucił go w dalekie krainy, a sam przybrał oblicze Salomona i zaczął rządzić w Jerozolimie. Po pewnym czasie i wielu przeprosinach i kajaniu się Salomonowi udało się powrócić do Jerozolimy. A potem dzięki posiadanym przezeń magicznym artefaktom mógł on władać nad wieloma światami, a nawet podróżować w Czasie… Dowiedziawszy się, że z czasem zbudowana przezeń świątynia zostanie zburzona, król zbudował podziemne schron, w którym skrywał on wszystkie swe skarby w postaci magicznych i sakralnych artefaktów, w tej liczbie także magiczny pierścień, Arkę Przymierza i czaszę na której wyryto proroctwo o przyjściu Jezusa Chrystusa.

Być może Salomon ściśle współpracował z Przybyszami z Kosmosu, którzy udostępnili mu swoje technologie? A może sam był Kosmitą? Tego już niestety nigdy się nie dowiemy.[2] Chociaż… wciąż jeszcze pozostaje szansa znalezienia jego skarbu.




Pamięć o Przybyszach


Istnieje wiele artefaktów, które są w stanie rzucić światło na rolę Kosmitów w naszej historii. Tak więc w Museo del Oro (Muzeum Złota) w stolicy Kolumbii – Bogocie – znajduje się tzw. kolumbijski złoty samolocik. Takie znaleziska znajdują się w grobowcach inkaskich wodzów. W katalogach takie eksponaty opisuje się jako ptasiopodobna figurka. Ale amerykański biolog, kryptozoolog i pisarz Ivan Sunderson podsumował: To jest nic innego, jak model naddźwiękowego samolotu! Skąd się taki samolot mógł wziąć w dalekiej Przeszłości? Tym niemniej amerykańscy konstruktorzy lotniczy, którym Sunderson przekazał tą statuetkę doszli do wniosku, że rzeczywiście jest to model nieznanego typu aparatu latającego…

W Ameryce Łacińskiej, na terytorium Peru i Ekwadoru, istnieją zagadkowe tunele, w których znaleziono wielką ilość artefaktów ze złota: maski, rzeźby przedstawiające dziwne istoty, deski i dyski z nieznanymi znakami jakiegoś pisma, a także z wizerunkami dziwnych maszyn i innych agregatów. Być może Atlantydzi czy inni nasi poprzednicy właśnie w ten sposób usiłowali zachować dla potomnych informacje o mającej ich pod kuratelą wysoko rozwiniętej cywilizacji.

W znanej piramidzie Cheopsa kilka lat temu odkryto potajemną komorę, do której wiódł ciasny tunel, którym człowiek nie był w stanie się przecisnąć. Komora była zamknięta blokiem kamiennym z brązowymi rączkami. To wszystko wyglądało bardzo dziwnie, jako że w piramidach nie znajdywano żadnych przedmiotów z metalu.

Poszukiwania przy pomocy robotów dowiodły, że za tajemniczym pomieszczeniem znajduje się jeszcze jedno. Według jednej z hipotez, to właśnie tam znajduje się sarkofag z mumią faraona Cheopsa, którego do dziś dnia nie znaleziono. Inna hipoteza głosi, że w tym drugim pomieszczeniu znajdują się skarby Atlantów albo Kosmitów, w tym cenne dawne artefakty i także rękopisy, w których opisano historię naszej cywilizacji. I tylko jak się do nich dostać? Jedynym, co udało się odkryć w tym pomieszczeniu uczonym – to hieroglify napisane czerwoną farbą na podłodze. Niestety, póki co egiptologom nie udało się ich rozszyfrować.


Magazyn na Księżycu?


No a skoro Przybysze z Kosmosu zrobili z Ziemi swoją rezydencję, to zapewne sami musieli pozostawić wiele śladów swej bytności – urządzeń technicznych, archiwów i dokumentów. Jednakże na Ziemi takich znalezisk nie ma, to może w takim razie pozaplanetarne źródła ukryte są gdzieś indziej? Dajmy na to, że na Księżycu? A czemużby nie? Księżyc jest doskonałym miejscem do magazynowania: brak atmosfery, brak aktywności geologicznej…

Jean Crowford z University of London także zaproponował włączenie do poszukiwań „pozaplanetarnych artefaktów” program kolonizacji Księżyca. Według jego poglądów długo nie trzeba szukać: z całą pewnością osiedla Kosmitów znajdują się gdzieś w górnych warstwach księżycowej skorupy. Ma głęboki sens wyznaczenie obszaru kilkuset stóp kwadratowych powierzchni i dokładne przeszukanie go – twierdzi on.

Prawda, astronauci z programu Apollo dostarczyli na Ziemię ponad 300 kg gruntu i skał księżycowych, ale żadnych śladów pozostałości po Obcych tam nie znaleziono.


Patroni z Wenus


W dawnych manuskryptach majańskich i w napisach na ścianach ich piramid – jeżeli wierzyć uczonym –napisano, że Sumerowie przybyli na Ziemię z Wenus. Istnieje dawne majańskie obserwatorium zbudowane tak, że dzięki niemu można obserwować tylko i wyłącznie ruchy tej planety.

Dzisiaj trudno nam uwierzyć w to, że na Wenus mógłby ktokolwiek żyć. Z powodu EGO temperatura powierzchni sięga +400°C, ciśnienie atmosferyczne wynosi 9,12 MPa,  słoneczne promienie z trudem przenikają przez gęste warstwy chmur z mieszaniny dwutlenku węgla (CO2) i kwasu siarkowego (H2SO4). Na dobitkę padają tam kwaśne deszcze z kwasu siarkowego!  

Ale przecież kiedyś mogło być zupełnie inaczej! Klimat Wenus mógł być całkiem przyjazny dla życia i nie jest wykluczone, że mogła tam rozkwitać rozumna cywilizacja.[3]

Ciekawe, że Wenus nie udało się całkowicie zbadać. Przeszkadzają temu wenusjańskie chmury. I jak wiadomo, loty aparatów kosmicznych na tą planetę kończy się niepowodzeniem. Być może jest tam jakiś system obronny stworzony przez jej pierwotnych mieszkańców?[4]  

Załóżmy, że Annunakowie mogli założyć na Ziemi cywilizacje Atlantów i Sumerów. Jak wiadomo, Atlantyda zatonęła, a cywilizacja Sumeru po prostu… znikła! Gdzie? Czyż nie porzuciła naszej planety w poszukiwaniu nowego miejsca do życia?

Także zagłada kilku innych ziemskich cywilizacji pozostaje tajemnicą do dziś dnia. Tak naprawdę to do dziś dnia nie bardzo wiadomo, dlaczego doszło do upadku cywilizacji antycznego Egiptu, w rezultacie pokonania jej przez Rzymian. Albo taka cywilizacja Majów pokonana przez kolonistów z Europy w XVI wieku. Nie jest wykluczone, że patroni tych cywilizacji znaleźli sobie nowy dom gdzieś w głębinach Wszechświata…


Źródło – „Tajny XX wieka”, nr. 35/2018, ss.36-37
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz      
     


[1] Zob. film „Kowboje i Obcy” – amerykański film z gatunku science-fiction połączonego z westernem z 2011 roku, w reżyserii Jona Favreaua. Podstawą do napisania scenariusza był komiks z 2006 roku o tym samym tytule autorstwa Scotta Mitchella Rosenberga. Tam Kosmici wydobywają złoto by wywieźć go na swoją planetę i porywają ludzi. Film słaby bo słaby, ale idea pozaplanetarnego importu złota oddana jest dość dokładnie…
[2] W mojej książce pt. „UFO i Czas” postawiłem hipotezę, że tak naprawdę to istnieje możliwość przemieszczania się w Czasie i skoro tak, to wszelkie UFO i chronoklazmy są tego właśnie efektem. Nie było żadnych Annunakich czy innych istot – były za to wizyty z odległej Przyszłości lub Przeszłości istot ludzkich, które być może studiują tamte i nasze czasy w celu ich poznania i weryfikacji historii. Być może także w celu dokonania korekty/korekt Rzeczywistości, która mogłaby zmienić bieg dziejów.  
[3] Hipotezę tą przedstawił Daniel Laskowski w opowiadaniu pt. „Pocałunek z Wenus”, w którym na Ziemię uciekli mieszkańcy Wenus którym zagroził impakt jej księżyca Neith - http://daniel-laskowski.blogspot.com/2018/11/opowiadania-wakacyjne-249.html  zob. także – M. Gersztejn - „Neith – satelitka Wenus” - https://wszechocean.blogspot.com/2016/10/neith-satelitka-wenus.html.
[4] Zob. Stanisław Lem – „Astronauci”.