Powered By Blogger

środa, 15 maja 2019

Majowe śniegi



Dziś (14.V) mieliśmy anomalię pogodową: na kwitnące bzy padał śnieg i do godziny 10-tej nie topniał. Bardzo interesujące są również daty wystąpienia najpóźniejszej pokrywy śnieżnej w maju. 

O ile śnieg w kwietniu nikogo w Polsce dziwić nie powinien, o tyle śnieg w maju zdarza się poza Tatrami rzadko. Najgroźniejszy majowy atak zimy zdarzył się na sam koniec 30 maja 1966 roku. W okolicach Zawoi pokrywa sięgnęła 10 cm i musiały wyjechać pługi śnieżne. Mokry śnieg łamał drzewa, gałęzie, słupy. W Jordanowie śnieg osiągnął 5 cm i stworzył zimowe krajobrazy. Straszne. 

Należy również wspomnieć o prawdziwej kalamicie śniegowej w dniu 1 maja 1985 roku gdy pochody 1 majowe grzęzły w 30 cm śniegu. Śnieg wtedy topniał 3 dni. 

Podczas bardzo chłodnego maja 1991, 16 maja popadywał w Jordanowie śnieg i nie topniał podobnie jak dziś. 

23/24 maja 2004 roku podczas również chłodnego maja odnotowano opad nie topniejący powyżej 650 m npm. 

Ostatnio mieliśmy z majowym śniegiem w Jordanowie do czynienia 4 maja 2011 roku (w Tarnowie Śląskim spadło 10 cm) oraz w roku 2017, kiedy między 9 a 10 maja notowano topniejące opady śniegu, ale w północnej Polsce była pokrywa śnieżną (Łeba – dwa dni z pokrywą 1 i 2 cm,  Suwałki 2 cm, Gdańsk-Rębiechowo 2 cm, Olecko 1 cm. 

W 1952 roku, pokrywa śnieżna o grubości 1 cm pojawiła się w Warszawie i Skierniewicach 19 maja, a w Katowicach 20 maja. Majowe opady śniegu notowano też w bardzo chłodnym maju 1941 roku zwłaszcza na zachodzie Polski, brak danych dla Jordanowa. 






Wniosek z tego że zimne maje były w latach 1941, 1952, 1966, 1980 (bez opadów), 1991 (śpiewała o nim Kora), 2004, 2011 ,2017. 

Do całkowitych anomalii należą czerwcowe opady śniegu. Taką sytuacje mięliśmy 7 czerwca 1962 roku, gdy w Zawoi spadło 2 cm, w Jabłonce 1 cm a Jordanowie padało i topniało. 

8 czerwca 1962 wysokość pokrywy śnieżnej na Kasprowym Wierchu osiągnęła 200 cm. Na górnej granicy lasu pokrywa śnieżna miała średnią grubość ok. metra, a w Kuźnicach 25 cm i tyle samo było śniegu na Gubałówce. 

I jeszcze ciekawostka: w okolicy Olecka i Grodna, Suwałk oraz Wilna padał śnieg 2 czerwca 1928 Tego dnia opady śniegu 2 czerwca nad ranem obserwowano również w Suwałkach. Pamiętam jeszcze dzień 8 czerwca 1977 gdy cały Turbacz pokryty był świeżym śniegiem. W lipcu i sierpniu poza Tatrami nigdy śnieg nie padał.

Sądziliśmy w swej naiwności, że pierwszomajowe chłody będą już ostatnimi i że Zimni Ogrodnicy oraz Zimna Zośka odpuszczą. Niestety. Serwacy wprawdzie powiał nam ciepłem z południa, bo w momencie odnotowałem +19,5ºC, ale już w nocy temperatura spadła o 14ºC i Pankracy przyniósł nam opady i +5,4ºC, zaś Pankracy rano tylko +1,2ºC, a wszystko przy wzrastajacym cisnieniu, które w dniu 13.V doszło do 1028 Pa i w nocy zaczęło spadać. Wiatr cały czas wiał z kierunku N-NW.

Jak widać w pełni potwierdziło się stare powiedzenie, że Serwacy, Pankracy i Bonifacy to źli dla ogrodników chłopcy. Całe szczęście, że nie było „na minusie”, bo byłaby masakra w sadach i ogrodach!

Ale przed nami jeszcze Zimna Zocha, która też może pokazać niejedno. Na razie ciśnienie spada. Z mapy pogody widać, że Jordanów znajduje się w takiej smudze frontowych chmur, z których leje i sypie, a która nieruchawo zawisła nad nami. Prognozy mówią, że się wreszcie ociepli, ale nadchodzący z zachodu wyż może nam jeszcze dmuchnąć chłodem znad Skandynawii. 

Zimna Zośka też była mściwa – temperatura sięgnęła jedynie +5ºC, podstawa chmur sięgnęła 550 m n.p.m. i choć nie padało, to wilgotność powietrza sięgnęła 98%. 

A zatem wciąż czekamy na wiosnę!    

 
©Stanisław Bednarz,
©R.K.F. Leśniakiewicz