Powered By Blogger

poniedziałek, 25 listopada 2019

Podróż uczona do Zubrzycy Górnej




Korzystając z tego, że Ania ma urlop i z pięknej, jesiennej i słonecznej pogody postanowiłem odbyć podróż uczoną do Skansenu Orawskiego w Zubrzycy Górnej w celu zrobienia zdjęć pobliskich gór, które będą mi potrzebne do mojego referatu na konferencję w Nitrze oraz w celu zobaczenia nowych ekspozycji w Skansenie.



















Wyjechaliśmy z samego rana tak, by być na miejscu około godziny 10:00. Pogoda, jako się rzekło, była wspaniała: temperatura +0,7 st. C, ciśnienie 1012 hPa, bezchmurne niebo, na ziemi szron, wiaterek z kierunku S-SE - jednym słowem - marzenie!


















Wchodzimy na teren skansenu, w kasie zostawiamy po 20,- PLN i po chwili zwiedzamy Skansen wraz z bardzo miłą Panią Przewodniczką. Okazało się, że z początkowych 4 ha jego powierzchnia rozrosła się do 12 ha! Dzięki temu pojawiły się nowe ekspozycje, które uwieczniliśmy na kadrach zdjęć i filmików. Jest co oglądać, bo o0bok ścieżki edukacyjnej wiejskich linii produkcyjnych pojawił się dom, w którym mieszkał przez czas jakiś św. Jan Paweł II, zagrody, warsztaty i domy mieszkalne. Najbardziej jednak ucieszył nas widok zabytkowego kościoła pw. Matki Boskiej Śnieżnej, który został przeniesiony tam z Tokarni (pow. Myślenicki), gdzie obecnie pyszni się jakieś obrzydliwe chomro w nowoczesnym stylu, a właściwie totalnym nowobogackim bezguściu…


















Widzieliśmy także intarsjowane stoliki, na jednym z nich obraz Raju. Widzieliśmy maszyny, którymi posługiwali się tamci ludzie. Widzieliśmy stare tartaki, krosna włókiennicze, tłoczarnię olejową… a nad nami latały nowoczesne Boeingi i Airbusy, słyszeliśmy daleki pomruk ich silników. Cóż za kontrast! W takich miejscach jak Skansen czuje się namacalnie zapach Czasu. Jak u Bradburyego.  


















Poza tym obejrzeliśmy jeszcze w powrotnej drodze Przełęcz Krowiarki - gdzie trwały prace drogowe. Niestety -–wspaniała pogoda zaczęła się psuć, od NW zaczęły napływać ciemne chmury i kiedy zjechaliśmy do Zawoi, niebo było już ciemne. Ale nie padało, czegośmy się obawiali.






















Polecam Czytelnikowi odwiedzić to miejsce, jest bardzo interesujące dla miłośników historii polskiej wsi i urocze dla natur wrażliwych i romantycznych.



















Filmiki: