Powered By Blogger

piątek, 17 stycznia 2020

Zaginiony samolot malezyjski (30)




Aldona Brauła


Zaginięcie samolotu Boeing MH370. Szokujące wyjaśnienie

Samolot linii lotniczych Malaysia Airlines (rejs MH370) zaginął 8 marca 2014 roku. Na pokładzie Boeinga znajdowało się 239 osób. Nigdy nie odnaleziono ciał ani wraku. Eksperci są przekonani, że było to porwanie, a pasażerowie dostali herbatę, która miała ich otępić.

Według najnowszych doniesień, zaginiony samolot został porwany, a pasażerowie dostali środek na uspokojenie, aby nie przeszkadzali w działaniach. Teorię opracował egipski ekspert ds. lotnictwa Ismail Hammad, przedstawiając w niej jak mogły wyglądać ostatnie chwile na pokładzie.

Do tej pory nie wiadomo, co stało się z lotem MH370 lecącym z Kuala Lumpur do Pekinu. Samolot wystartował 8 marca 2014 roku około godziny 00:40 MYT. Ostatni raz kontaktował się z wieżą kontrolną 40 minut później o 01:19. Zboczył z trasy i znajdował się w powietrzu jeszcze przez 7 godzin, nie odpowiadając na jakiekolwiek zeznania. Rozbił się prawdopodobnie między 08:19 a 09:15.

Na pokładzie znajdowało się 239 osób, w tym 12 członków załogi. Jak dotąd nie odnaleziono wraku samolotu, czarnych skrzynek czy też ciał pasażerów. Przez lata powstało wiele teorii dotyczących tego, co mogło być przyczyną katastrofy.

Według najnowszej teorii samolot został porwany. W trakcie śledztwa na jaw wyszło, że dwóch lub trzech pasażerów miało fałszywe paszporty europejskie i to oni mieliby przejąć kontrolę nad lotem. Prawdopodobnie byli pochodzenia irańskiego i chcieli przedostać się do Europy, by uzyskać azyl.

Według Ismaila Hammanda, by udało im się porwać samolot, musieliby mieć kontrolę nad pasażerami. Mogli podać im specjalną herbatę, która miała ich zamroczyć do tego stopnia, że nie protestowali. Mogła to być także trucizna - istnieją teorie, wedle których wszyscy na pokładzie samolotu byli martwi w momencie katastrofy.

    Nie wątpię, że to, co się stało, było rzeczą, która dotknęła wszystkich znajdujących się na podkładzie. Porywacz musiał kontrolować pasażerów i personel ochrony w ramach swojej szybkiej akcji – powiedział gazecie „Daily Star”.

Egipski ekspert dodaje także, że porywacze planowali wylądować na jednej z wysp na Filipinach. Lotniska, które się tam znajdują nie są przystosowane do lądowania dużych samolotów pasażerskich i mają za krótkie pasy. Maszyna mogła nie wycelować i rozbić się na morzu.


Moje 3 grosze


Teoryjka dobra jak każda inna. Być może pasażerom i załodze podano narkotyk i opanowano samolot. Pytanie: jak to wyglądało technicznie? Jak zmuszono prawie 250 osób do wypicia zatrutej herbatki? Osobiście uważam, że najlepszy skutek miałoby rozhermetyzowanie samolotu na wysokości przelotowej – niemal 12.000 m.

Porwanie samolotu z Kuala Lumpur by dolecieć do Europy? Bez sensu zważywszy, że samolot NIE MÓGŁ tego zrobić z pełnymi zbiornikami paliwa, i to niepostrzeżenie. Poza tym – zakładając, że by się to im udało – zdawali sobie z tego sprawę, że musieliby odsiedzieć wyrok za porwanie? Oczywiście siedzieć w Iranie a siedzieć w Europie to dwie różne sprawy, ale i tak by mieli 10-20 lat „w plecy”. A przecież nie o to im chodziło…?

Lądowanie na Filipinach? Być może, ale biorąc pod uwagę zagęszczenie ludności wynoszące 357,2 osoby/km² - ktoś po prostu musiałby je zobaczyć!