Powered By Blogger

piątek, 9 grudnia 2022

Dziewiąta Planeta: Mikrokolapsar?

 

Planeta Dziewięć - wizja artysty

Jake Parks

 

Mnóstwo dziwnie krążących obiektów wskazuje, że w zewnętrznym Układzie Słonecznym ukrywa się masywna planeta. Ale jedna grupa astronomów twierdzi, że zamiast tego może to być mała czarna dziura - mikrokolapsar. Coś dziwnego może czaić się w zewnętrznym Układzie Słonecznym. Dziwne orbity odległych skał kosmicznych sugerują, że istnieje gigantyczny, nieuchwytny świat nazwany Dziewiątą Planetą, który czeka na odkrycie. Ale teraz, w nowym artykule badawczym, zespół naukowców sugeruje, że coś znacznie dziwniejszego może wpływać na orbity tych odległych światów. Ci astronomowie twierdzą, że nasz Układ Słoneczny może być domem dla jednej z najwcześniejszych czarnych dziur we wszechświecie: pierwotnej czarnej dziury.

 

Hipoteza Dziewiątej Planety

 

W ciągu ostatnich kilku lat astronomowie odkryli kilkanaście obiektów w odległym Układzie Słonecznym, które przeczą wszelkim oczekiwaniom. Oprócz kilku innych dziwnych cech, ten szczególny podzbiór lodowych obiektów krążących wokół Neptuna, nazwany obiektami transneptunowymi lub TNO, wszystkie zbliżają się do Słońca mniej więcej w tym samym miejscu w kosmosie.

Uważa się, że maleńkie czarne dziury wypełniają wszechświat, a nowe badania sugerują, że układ słoneczny mógł uchwycić jedną z nich.

W ciągu ostatnich kilku lat astronomowie odkryli kilkanaście obiektów w odległym Układzie Słonecznym, które przeczą wszelkim oczekiwaniom. Oprócz kilku innych dziwnych cech, ten szczególny podzbiór lodowych obiektów krążących wokół Neptuna, nazwany obiektami transneptunowymi lub TNO, wszystkie zbliżają się do Słońca mniej więcej w tym samym miejscu w kosmosie.

Ale niektórzy astronomowie twierdzą, że nie pasuje to do obecnych teorii dotyczących Układu Słonecznego. Nawet w najbliższym czasie te tak zwane ekstremalne TNO (eTNO) pozostają tak daleko od naszej ostatniej znanej planety, że Neptun nie może być odpowiedzialny za kształtowanie ich dziwnych orbit.

Tak więc, aby wyjaśnić dziwaczne orbity, zespół astronomów przywołał niedawno szalone, ale coraz bardziej przekonujące wyjaśnienie, w jaki sposób powstały. Mianowicie planeta-goliat o masie od pięciu do piętnastu mas Ziemi ukrywa się daleko za Plutonem, setki razy dalej od Słońca niż Ziemia. To ten gigantyczny świat, twierdzą zwolennicy Planety Dziewięć, który prowadzi eTNO na ich niezwykłe orbity.

 

Hipoteza czarnej dziury

 

Ale według nowych badań opublikowanych 24 września na stronie preprint.arXiv, Dziewiąta Planeta nie jest jedynym możliwym wyjaśnieniem eTNO. Nowe badanie twierdzi, że winowajcą może być pierwotna czarna dziura. Przewiduje się, że pierwotne czarne dziury pojawiły się w ciągu pierwszych kilku ułamków sekundy po Wielkim Wybuchu. Nigdy jednak nie potwierdzono ich istnienia.

Jeśli to prawda, proponowana czarna dziura również znajdowałaby się setki razy dalej od Słońca niż Ziemia. Ale ponieważ czarne dziury są niewiarygodnie biegłe w miażdżeniu materii, czarna dziura odpowiadająca mniej więcej pięciu masom Ziemi byłaby wielkości mniej więcej piłki baseballowej.

Naukowcy twierdzą, że dziwny zestaw anomalii grawitacyjnych, niedawno zidentyfikowanych w eksperymencie Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE), może pomóc wyjaśnić, dlaczego Dziewiąta Planeta jest w rzeczywistości czarną dziurą.

W ramach projektu OGLE astronomowie monitorowali niebo w poszukiwaniu zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego, które mają miejsce, gdy masywny obiekt pierwszego planu (taki jak czarna dziura) przechodzi bezpośrednio przed obiektem tła (takim jak gwiazda). Jeśli wyrównanie obiektów jest idealne, ciężki obiekt na pierwszym planie działa jak rodzaj soczewki, zniekształcając i wzmacniając światło obiektu znajdującego się za nim.

Na podstawie pięciu lat obserwacji OGLE naukowcy odkryli sześć dziwnych zjawisk mikrosoczewkowania, które prawdopodobnie miały miejsce, gdy obiekty o masie około 0,5 do 20 mas Ziemi działały jak soczewki grawitacyjne. Według artykułu obiekty te, znajdujące się około 26.000 lat świetlnych stąd, w kierunku galaktycznego zgrubienia Drogi Mlecznej, mogą równie dobrze odpowiadać nieoczekiwanej populacji pierwotnych czarnych dziur, a nie swobodnie unoszącym się planetom.

- Przechwycenie swobodnie unoszącej się planety jest wiodącym wyjaśnieniem pochodzenia Planety [Dziewięć] - napisali autorzy nowego badania, - i pokazujemy, że prawdopodobieństwo przechwycenia [pierwotnej czarnej dziury] jest porównywalne.

Gdyby taka czarna dziura, a nie zbuntowana planeta, została przechwycona przez Słońce i teraz wędruje po zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego, to wpłynęłaby na orbity eTNO dokładnie w taki sam sposób jak Dziewiąta Planeta.

Według Konstantina Batygina, który odegrał kluczową rolę w hipotezie Dziewiątej Planety, ale nie był zaangażowany w nowe badania, jest zdecydowanie możliwe, że pierwotna czarna dziura mogłaby zastąpić Dziewiątą Planetę w ich modelu, ale to nie znaczy, że powinna.

- Ważną rzeczą do zrozumienia jest to, że wszystko, co mogą powiedzieć obliczenia, to masa Dziewiątej Planety, a nie jej skład – powiedział Batygin dla „Astronomii”. - Tak więc w zasadzie Dziewiąta Planeta może być planetą, ziemniakiem, czarną dziurą, hamburgerem itp., O ile jej parametry orbitalne są prawidłowe.

Chociaż Batygin nie jest do końca przekonany, że czarna dziura przemierzająca zewnętrzne obszary Układu Słonecznego byłaby bardziej naturalnym rozwiązaniem niż Dziewiąta Planeta, przyznaje, że waha się, czy całkowicie odrzucić tę nową teorię.

 

Moje 3 grosze

 

Interesuję się sprawą Transplutona od pewnego czasu i muszę przyznać, że hipoteza mikrokolapsara ma sens, i wszystko wskazuje, że gdyby on miał masę 10 razy większą od Ziemi, to doskonale by pasował do obserwowanych faktów – jednakże z pewnym zastrzeżeniem, a mianowicie – poruszając się po swej orbicie wewnątrz Obłoku Oorta w ciągu 4,6 mld lat „wyczyściłby” on jego przestrzeń i utworzył pas wolny od materii Obłoku. Chyba że ów hipotetyczny mikrokolapsar przybył na peryferia Układu Słonecznego stosunkowo niedawno i dopiero od niedawna robi są czyścicielską robotę.

Obecność mikrokolapsara wyjaśniałaby także tajemnicze błyski promieniowania gamma zaobserwowane na krawędzi Układu Słonecznego odpowiadające mocą wybuchom od 60 do 300 kt TNT. Być może tak właśnie objawiają się zderzenia grud materii Obłoku Oorta z czarną dziurą. Pisałem już o tym na stronie https://wszechocean.blogspot.com/2018/03/dziewiata-planeta-phattie-planeta-x.html - polecam. I wcale nie jest powiedziane, że owa mityczna Phattie nie może być miniaturową czarną dziurą. To akurat ma sens. Gdybyśmy mieli do czynienia z planetą i to 10 razy większą od Ziemi, to byśmy musieli ją zlokalizować chociażby w obserwacjach w podczerwieni.  

I to jest absolutny pewnik.  

 

Źródło - https://astronomy.com/news/2019/10/planet-nine-may-be-a-black-hole-the-size-of-a-baseball?utm_source=asyfb&utm_medium=social&utm_campaign=asyfb&fbclid=IwAR2q4aUlBezMdeZYLBMGfsWJMaZMallFAmbVCSCtuAfyBvJ05NPvJ9EOdv8

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz