Powered By Blogger

środa, 5 kwietnia 2023

Magia lodowego świata



Igor Nikitin

 

W północnych lasach szpilkowych na gnijących liściach może się niekiedy uformować „włochaty lód” w formie pięknych włosów. Głównym warunkiem jego powstania jest pojawienie się na drewnie grzybka Exidiopsis effusa.

Przyroda jest doskonałym rzeźbiarzem. A materiału do stwarzania zadziwiających i niepowtarzalnych dzieł może jej posłużyć cokolwiek. Nawet taki kruchy i nietrwały materiał jakim jest śnieg i lód.

 


Penitentes

 

Czy wiecie, co to takiego penitentes? Najprędzej, to nie słyszeliście tego słowa, no chyba że mieszkacie na wysokich szerokościach południowych. Penitentes (albo kalgaspory) to są nadzwyczaj wysokie i cienkie ostrza, skierowane ku słońcu i składające się z lodu i śniegu, takie „jeżyki” skierowane w niebo. Najpierw penitentes zostały opisane przez Karola Darwina w 1839 roku. Znany podróżnik szedł z ekspedycją z Santiago de Chile do położonego w Argentynie miasta Mendoza. Ich droga wiodła poprzez przełęcz Picuenes w Andach i tam członkowie ekspedycji, w pełnym tego słowa znaczeniu, natknęli się na twarde i kruche, jakby sterczące z powierzchni skał, noże.

Nie tak dawno, gigantycznych rozmiarów kalgaspory zostały odkryte na lodowcu Khumbu na Mt. Everest. Wysokość niektórych sięgała do 30 m! uczeni uważają, że penitentes pojawiają się wskutek rozpadu lodowca, w czym swoją rolę grają tak promienie słoneczne jak i wiatr.

 


Błękitna rzeka

 

Myślicie, że to wszystko?  Mylicie się. Na lodach Grenlandii (powiedzieć „po ziemiach” jest eufemizmem) płynie zadziwiająca rzeka, zasilana wodami z lodowca Petermanna. Jej woda ma zadziwiający błękitny kolor i w każdy sezon zmienia ona swój bieg. Każdy szanujący się kajakarz uważa za swój obowiązek popłynąć po wodach tej rzeki. Jeśli zdecydujecie się przyjechać na Grenlandię, to obowiązkowo zwiedźcie lodowcowy kanion, którego głębina sięga 45 m, i lodowiec Słoniowa Noga. Kiedy go zobaczycie, to zrozumiecie, skąd się wzięła ta dziwna nazwa.


Archipelag Spitzbergen przykrywają wielkie lodowce, a największym z nich jest lodowiec Brosvellbreen. Na jednej z wysp zwanej Ziemią Północno-Wschodnią (z norw.: Nordaustlandet) lodowiec tworzy 20-metrowy obryw, z którego w ciepłym okresie roku (oczywiście ciepłym dla danej miejscowości) spada w dół setki wodospadów z roztopionej wody. Nie jest łatwo dostać się na Spitzbergen i to widowisko mogą oglądać nieliczni wybrani.

 


Kryształowa grota

 

Na Islandii też mamy niemało lodowców. I oto w jednym z nich, w rezultacie jego topnienia i ciągłego ściekania wody powstała zadziwiająca jaskinia, którą nazwano Krystaliczną, bądź Kryształową. Zazwyczaj z wierzchu lodowiec ma kolor biały, ale nie we wnętrzu. Pod nogami mamy grunt i lodowiec ma kolor ciemny, brudno-brązowy czy szary. Ale wystarczy tylko podnieść wzrok i ujrzycie, że sufit jest jaskrawo-błękitnego koloru. A idąc dalej szybko zrozumiecie, dlaczego jaskinia nazywa się Kryształową.

Jeżeli na Grenlandię i Spitzbergen należy udać się, kiedy jest tam ciepło, to do Kryształowej Jaskini wpuszczają wtedy, kiedy jest zimno. Lodowiec porusza się z prędkością 1 m/dzień, i w ciepłych okresach roku ściany jaskini mogą się oberwać.

 


Zamarznięta fala

 

Do następnego cudu Natury przyjdzie się nam wybrać o wiele dalej – do brzegów Antarktydy. Tam w 2007 roku amerykański uczony Tony Travoulion odkrył unikalną, jakby zastygłą w czasie falę z niebieskiego lodu.

Zgodzicie się z tym, że to co widzicie na zdjęciu jest rzeczywiście podobne do zastygłej wody. I tylko niebieski kolor lodu mówi o tym, że nie zastygała ona w jednej chwili, ale w długim okresie czasu. I tak właśnie powstała – co nie jest łatwo objaśnić, ale i nie będziemy. Po prostu cieszmy się jej pięknem!

 


Krwawy wodospad

 

Jak już jesteśmy na Antarktydzie, to jedźmy obejrzeć Krwawy Wodospad. Nazwa ta wydaje się być zbyt pompatyczna dla niewielkiego źródła wody rdzawoczerwonego koloru. I otrzymał swą nazwę dzięki kolorowi wód, a nie jakimś mistycznym wydarzeniom, tym niemniej ten strumyk zasłużył na tą nazwę.

Rzecz w tym, że woda unosi z głębin ziemi żywe mikroorganizmy, które znajdują się w wodnym zbiorniku od 1,5-2 mln lat. Analiza genetyczna wykazała, że pod warstwą lodowca Taylora żyje 17 różnych gatunków mikroorganizmów. W większości są to analogi naziemnych odpowiedników, ale w tym czasie odróżniają się od nich, co jest efektem długiego przebywania w odosobnieniu i surowych warunkach środowiskowych, oraz kompletnym braku tlenu. Jak one tam przeżyły – do dziś dniach niewyjaśniona tajemnica.

 


Pasiaste góry lodowe

 

U brzegów Antarktydy można napotkać takie niezwykłe zjawisko jak pasiaste góry lodowe. Zwykle te ogromne pływające kęsy lodu mają niebieskie lub zielone zabarwienie, ale czasami zdarzają się góry lodowe zabarwione warstwowo brązowymi, czarnymi czy żółtymi pasami. Dzieje się tak dlatego, że wierzchnia warstwa lodowca zawiera w sobie związki organiczne i minerały. Kiedy odeń odłamuje się góra lodowa i odprawia się w rejs, to wiatry i fale wymywają i wydmuchują górną warstwę, ale robią to nierównomiernie i tak powstają różnokolorowe pasy.

 

Źródło – „Tajny XX wieka” nr 11/2019, ss. 14-15

Przekład z rosyjskiego ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz