Powered By Blogger

czwartek, 27 kwietnia 2023

Płacz za ścianą

 


 

Natalia W. Matwienko

 

W moim życiu miało miejsce niemało zdarzeń związanych z mistycznymi siłami. Opowiem wam o jednym z nich.

Za ścianą mojego mieszkania mieszkała trójosobowa rodzina, która czekała na czwartą osobę – żona była w ciąży i tuż przed porodem. I tak więc leżę sobie w dzień na kanapie, bowiem pracowałam na nocnej zmianie. I naraz słyszę za ścianą płacz noworodka. Myślę: Znaczy się sąsiadka rodziła, należałoby jej pogratulować w czasie spotkania. Po dwóch dniach spotkałyśmy się, i mówię do niej:

- Gratuluję! Co się wam urodziło – chłopiec czy dziewczynka?

Stała odwrócona do mnie plecami, a kiedy się odwróciła ujrzałam jej duży brzuch.

- Na razie nie ma czego gratulować – odrzekła.

Zastanowiłam się: przecież słyszałam tam ten płacz dziecka…

 

Minęły jeszcze dwa-trzy dni. Znów leżę na kanapie i słyszę kobiecy jęk zza ściany. Myślę – no wreszcie doczekali się narodzin, ale dlaczego w domu? Wszak brzemienna sąsiadka jest medyczką, ona nie dopuściłaby do czegoś takiego. Pójdę do niej, żeby to jakoś wyjaśnić czemu rodzi w takich niewygodach, bo tego nie rozumiałam.

Tego samego dnia poszłam do sklepu i spotkałam drugą sąsiadkę i zapytałam ją o rodzącą:

- Czy ona rodzi w domu?

Okazało się, że naszą sąsiadkę tego dnia zabrano rodzić do szpitala.

- Czyżby znów – myślę – znowu się coś pokazało?

 

Po kilku dniach znów leżałam na kanapie i znów słyszę płacz dziecka. Doszłam do wniosku, że sąsiadkę wypisano z porodówki i ona przyniosła dziecko ze sobą do domu. Okazało się, że sąsiadka rzeczywiście urodziła, ale jej jeszcze nie wypisali i jest z dzieckiem w porodówce.

 

Czy to nie mistyka – słyszeć dźwięki wyprzedzające wydarzenia? Sąsiadkę z maluszkiem wypisano dopiero po tygodniu!

 

Źródło – „Tajny XX wieka”, nr 39/2018 s. 25

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz