Powered By Blogger

czwartek, 29 grudnia 2016

Ziemia w stanie wojny: UFO podejrzane o sabotaż?



Katastrofa Progressa


George A. Filler III (MUFON)

 
Rosyjski statek dostawczy zaginął po starcie z kosmodromu

Pięć misji dostawczych na ISS zostało zniszczonych w ciągu kilku ostatnich tygodni. Jedna z nich jak się wydaje, została zniszczona przez UFO. W przeszłości wiadomo było, że UFO prawdopodobnie stoją za zestrzeleniem kilku samolotów i promu kosmicznego… Astronauci na pokładzie ISS nie powinni być zbytnio pokrzywdzeni przez fiasko rosyjskiej misji statku Progress 65 z dnia 1.XII.2016 roku – jak powiedzieli oficjele z NASA. 

Tak więc 6 astronautów mieszkających na pokładzie ISS będzie OK., pomimo fiaska misji Progressa 65 i późniejszej eksplozji tego dostawczaka. 

Bezzałogowy statek Progress 65 spadł z powrotem na Ziemię wkrótce po starcie w czwartek, 1 grudnia, najprawdopodobniej wskutek awarii III stopnia rakiety nośnej Sojuz. Statek kosmiczny i jego 2,36-tonowy ładunek żywności, sprzętu i innych rzeczy spłonął w atmosferze nad Południową Rosją – jak oświadczył rosyjski oficjel.[1] Rosyjskie bezzałogowe statki kosmiczne Progress są wołami roboczymi krajowej floty kosmicznej. Można to zobaczyć na stronie internetowej WWW.space.com/infografic.

Statek kosmiczny H-II Transfer Vehicle - HTV z Japońskiej Aerokosmicznej Eksploracyjnej Agencji (JAXA) jest przygotowywany do wystrzelenia do ISS w piątek, 9 grudnia – dodał on, omawiając kolejny z czterech automatycznych statków dostawczych, które aktualnie dostarczają zaopatrzenie na ISS. (Pozostałe dwa statki to Dragon i Cygnus, które zbudowało amerykańskie firmy Space-X i Orbital ATK.) 

- Poza amerykańską żywnością na pokładzie znajdowały się części zamienne do kontroli środowiska na stacji i systemów podtrzymania życia, sprzęt badawczy, odzież dla załogi i inne rzeczy niezbędne do życia – NASA oświadczyła w czwartek. 

Sześcioosobowa załoga na pokładzie ISS składa się z astronautów Shane’a Kimbougha (dowódca 50 Ekspedycji) i Peggy Wilson oraz kosmonautów Olega Nowickiego, Andrieja Borisenki i Siergieja Ryżnikowa oraz Francuza Thomasa Pesqueta.

Załogi ISS miały już wcześniej problemy pogodowe z misjami zaopatrzeniowymi. Statek Cygnus został utracony wkrótce po odpaleniu w październiku 2014 roku, kiedy jego rakieta nośna Antarres eksplodowała, czy np. kiedy statek Progress 59 nie doleciał do ISS po wystrzeleniu go w kwietniu 2015 roku. A także wyprodukowana przez Space-X rakieta Falcon 9 rozleciała się w 3 minucie po starcie w czerwcu 2015 roku, nie dostarczywszy dostawczego statku Dragon.

Eksplozja Antarresa


„Antarres”


Prywatny statek zbudowany przez Orbital Sciences, wystrzelony do ISS skończył swój lot w ognistej eksplozji w sekundę po włączeniu zapłonu w wtorkowy wieczór, 28 października. Orbitalna, bezzałogowa rakieta Antarres eksplodowała w jaskrawej kuli ognia krótko po tym, jak wystartowała z Wallops Flight Facility, VA, o godzinie 18:22 EDT w dniu 28.X.2014 roku, spadając z powrotem na wyrzutnię zamieniając się w płonący stos. 

Antarres wynosił na orbitę bezzałogowy statek orbitalny Cygnus, który wiózł na swym pokładzie 5000 lbs/2268 kg żywności, przyrządów naukowych i innych rzeczy niezbędnych do orbitowania – trzecia misja dostawcza do ISS która kosztowała NASA 1,9 mld USD. Możecie zobaczyć powyżej zdjęcie eksplozji Antarresa


Dragon i UFO


„Dragon” zniszczony…


Statek dostawczy Dragon poleciał w stronę ISS wystrzelony z Cape Canaveral AFB na Florydzie, w dniu 28.VI.2015 roku i eksplodował w czasie lotu. Space-X chciał spróbować zmusić do lądowania III stopień rakiety Falcon 9 na powierzchni oceanu. 

Kosmiczna misja statku Space-X CRS-7 skończyła się katastrofą w dniu 28.VI.2015 roku, kiedy dostawczy statek Dragon leciał w kierunku ISS. Został on wystrzelony z Cape Canaveral. Po rutynowym odpaleniu Falcona 9 doznał on skoku ciśnienia w zbiorniku ciekłego tlenu w górnym (II) stopniu rakiety, w 139 sekund po starcie, w rezultacie czego misja się skończyła fiaskiem.

Na początku lotu, I stopień rakiety nośnej, mający 9 silników typu Merlin 1D, pracował normalnie; II stopień kontynuował pracę w czasie skoku ciśnienia, co spowodowało nieszczęście. Co ciekawe, statek kosmiczny Dragon nie tylko przetrwał eksplozję, ale nawet kontynuował komunikację radiową, zanim wszedł poza horyzont i wyszedł z zasięgu łączności.

Space-X prowadziło dochodzenie pod nadzorem FAA i udziale NASA oraz USAF. Wstępne analizy sugerowały, że skok ciśnienia został spowodowany w zbiorniku ciekłego tlenu w górnego (II) stopnia, który z kolei został spowodowany przez wadliwą część pomocniczego elementu konstrukcyjnego (rozpory) wewnątrz II stopnia. Kilkaset takich rozpór leciało w każdej rakiecie typu Falcon 9 bez żadnych problemów. Rozpora, która jak sądzi się nawaliła, została zrobiona z materiału certyfikowanego na wytrzymanie siły 10.000 lbs/~4530 kG, ale rozleciała się pod wpływem siły 2000 lbs – pięciokrotnie mniejszej… Dokładne zdjęcia konstrukcji członu nie ukazują żadnych widocznych wad czy uszkodzeń.

Zagłada Cygnusa


Eksplozje „Falconów 9”


Reporter ze Space.com Mike Wall donosi:
Eksplozja rakiety nośnej Falcon 9, która miała miejsce rankiem 1.IX.2016 roku, została sfilmowana na wideo i widocznym jest przebieg tych wydarzeń. NIEZNANY OBIEKT LATAJĄCY, być może dwa, był widziany jak poruszał się koło rakiety tuż przed i w czasie wybuchu. Utrata Falcona 9 jest wciąż niewyjaśniona – jak oświadczył założyciel firmy Space-X Elon Musk i napisał tak na Twitterze, na swym koncie @elonmusk

Inny raport mówi o dwustopniowej rakiecie nośnej Falcon 9 i jego ładunku – satelicie komunikacyjnym nazwanym Amos-6, który został zniszczony w czasie testu silników w czwartek, który jest częścią standardowego protokołu do planowanego na sobotę, 3 września, startu z Cape Canaveral AFB na Florydzie.
- Anomalia, która zrodziła się w zbiorniku tlenu II stopnia miała wpływ na dostarczanie paliwa do silników pojazdu. II stopień rakiety eksplodował o godzinie 09:07 EDT/13:07 GMT, tworząc dramatyczną ognistą kaskadę sfilmowaną przez US Launch Report – organizację non profit, która pomaga niepełnosprawnym weteranom oglądać starty rakiet. Eksplozja wydarzyła się w 71. sekundzie nagrania wideo.  
   
Początkowo kula ognista szybko wypełnia pole widzenia po lewej stronie pola widzenia, a po kilku sekundach później Amos-6 wali się na ziemię powodując serię kolejnych eksplozji. Najwięcej misji do ISS zaliczyły statki Progress. Wystrzelono ich ponad 150, wszystkie poza Progress M-12M, Progress M-27M i Progress MS-04/65P dotarły do miejsca przeznaczenia, bez żadnych problemów i strat w ludziach po ich wystrzeleniu. Jakieś 19 misji doleciało szczęśliwie do ISS, ale potem miała miejsce seria niepowodzeń. Ich przyczyną były serie wypadków albo interwencji.




Strata „Columbii”


W dniu 1.II.2003 roku, prom kosmiczny Columbia uległ katastrofie w czasie powrotu na Ziemię zabijając 7 astronautów, którzy znajdowali się na pokładzie. NASA zawiesiła loty promów kosmicznych na ponad dwa lata, w czasie których prowadzono dochodzenie w sprawie tej katastrofy. 

Ekipa dochodzeniowa doszła do tego, że to duży kawałek pianki z poszycia zewnętrznego zbiornika paliwowego wahadłowca fatalnie uderzył w jego skrzydło. Problem z piankową wykładziną był znany od dawna. Około 82 sekundy po starcie Columbii kawał pianki wypadł z „dwunogiego wspornika” który mocował zbiornik do kadłuba wahadłowca.

Kawał pianki mógłby uderzyć w lewe skrzydło. Jej uderzenie nie było widoczne, widać było tylko sproszkowaną piankę po uderzeniu. 

Tak naprawdę, to żaden odłamek czy kawałek pianki nie uderzył w lewe skrzydło wahadłowca. Zwłaszcza kiedy Columbia poruszała się z naddźwiękową prędkością poprzez warstwy atmosfery w przestrzeń kosmiczną. Innymi słowy mówiąc, w takim przypadku katastrofa miałaby miejsce w wchodzenia na orbitę wahadłowca – a tego nie było… 

W czasie katastrofy przyjąłem doniesienia o obserwacji UFO nieopodal wahadłowca. Prom kosmiczny Columbia rozpadł się w płomieniach nad Teksasem w dniu 1.II.2003 roku, po tym jak został uderzony przez tajemniczą purpurowo-zieloną smugę czy obiekt, który – jak widać – zderzył się z Columbią. 

Tajemniczy błysk na Columbii...


CZY TO TAJEMNICZY BŁYSK SPOWODOWAŁ
KATASTROFĘ WAHADŁOWCA?

Teksas – Wahadłowiec Columbia rozpadł się w płomieniach nad Teksasem w dniu 1.II.2003 roku po tym, jak tajemnicza purpurowo-zielona smuga lub obiekt uderzył w prom kosmiczny. NASA oskarża o to kilkufuntowy kawałek pianki izolacyjnej, który oderwał się od zbiornika paliwa boostera wahadłowca i który mógł uszkodzić lewe skrzydło. Wygląda na to, że niewielka waga tej izolacji nie mogła dokonać żadnych zniszczeń w czasie gdy poruszała się ona z taką samą prędkością jak prom w końcowym czasie wychodzenia z atmosfery w przestrzeń kosmiczną. 

Zapis wideo, który widziałem, pokazuje potężny elektryczny obłok plazmy lub podobne do pioruna uderzenie, które spowodowało znaczne uszkodzenia lewego skrzydła i ogona wahadłowca.



Relacja naocznego świadka


Nie wiemy, co spowodowało rozładowanie się potencjału elektrycznego plazmy, ale to się zdarzyło kilkukrotnie przy różnych okazjach. Sfilmowano UFO jak wypuszcza podobne wyładowania w kierunku amerykańskich pocisków rakietowych i niszczy je. Elektryczne wyładowanie może być spowodowane przez nieznany elektryczny fenomen, który zachodzi w wyniku braku równowagi pomiędzy elektrosferą Ziemi a wahadłowcem.

Istnieje wprawdzie inna, odległa możliwość, że jacyś terroryści załatwili sobie w Physics International jakąś broń miotającą ładunki elektryczne. USAF donosiły o tym, ze wyłapały na radarze jakiś nieznany obiekt latajacy poruszający się za wahadłowcem, kiedy tenże rozleciał się nad Teksasem. Sześciu Amerykanów i Izraelczyk ponieśli śmierć na miejscu. Ludzie opowiadali o potężnym huku[2] o godzinie 09:00 CST, i znajdował się na wysokości 207.000 ft/~69.000 m lecąc z prędkością 12.500 mph/~7,8 km/s. Zdjęcia o wysokiej rozdzielczości zrobione kamerą USAF w południowozachodnich stanach ukazują duże zniszczenia krawędzi lewego skrzydła Columbii i tak uszkodzony wahadłowiec leciał około 60 sekund, zanim doszło do jego fragmentacji. Zdjęcia, zanalizowane w Johnson Space Center  w Houston, pokazuje uszkodzoną krawędź skrzydła tam, gdzie jest ono zamocowane do kadłuba. One ukazują także pracujące prawoburtowe silniki korekcyjne usiłujące wyrównać lot promu, który uległ zakłóceniu przez uszkodzenie lewego skrzydła. Kadłub Columbii i prawe skrzydło wyglądało w porządku. NASA aktualnie rozpatruje fenomeny red sprite i blue jests[3], które strzelają z chmur burzowych w kosmos. Jednakże w zachodnich stanach nie było żadnych burz, pogoda była idealna:
- W ciągu ostatnich ośmiu minut istnienia wahadłowca w dniu 1.II.2003 roku, temperatury gwałtownie wzrosły w przedziale lewej strony pojazdu i linki sterujące hamulcami zostały przegrzane. Czujniki pokazały to przegrzanie także i w innych pomieszczeniach sąsiadujących z lewym skrzydłem i kadłubem po lewej stronie. Potem MCC stracił z nim kontakt.


Atkins, TX – Dyrektor NUFORC Peter Davenport rozmawiał z naocznymi świadkami katastrofy wahadłowca, świadek i jego wnuki widzieli zielony, samoświecący obiekt lecący szybko w kierunku wahadłowca z wielką prędkością, z kierunku południowo-zachodnim, jak prom kosmiczny leciał na teksańskim niebie. Świadkowie twierdzą, że ten obiekt pojawił się w jakieś dwie sekundy po tym, jak ujrzeli oni lecący wahadłowiec, który widoczny był na północnym-zachodzie i tuż przed eksplozją, która go zniszczyła. Był on tam wraz ze swymi wnukami obserwując powrót Columbii i obserwował ją od horyzontu do horyzontu, i nie mógł sobie wyobrazić bardziej dogodnego punktu obserwacyjnego, niż ten, w którym oni stali. Zobaczył… zielone światło, eksplozję, grom dźwiękowy i inne zjawiska.

Świadek pisze:
W dniu 23.V.1959 roku, miałem bardzo „bliskie i osobiste” spotkanie z dwoma UFO. Czy to doprowadziło mnie do zielonego światła i wahadłowca? Teraz wiemy, że część „dachówek”[4] oderwała się od Columbii nad zachodnim wybrzeżem, i to może być stało się przyczyną katastrofy i zielonego światła. Mógłbym nawet przyjąć hipotezę o „dachówkach”. Spróbowałem. Ale nie mogłem się do tego przekonać z kilku powodów. Dlaczego to miało miejsce w tak dużej odległości od Columbii? Dlaczego to zbliżało się do wahadłowca? Co takiego mogło odpaść od Columbii i zapłonąć tak silnym, zielonym płomieniem? I co najważniejsze, dlaczego zielony obiekt nie opuścił dymnego śladu? Mój ośmioletni wnuk wyraził to, kiedy zapytał: „dziadku, co to za zielony obiekt leci za wahadłowcem?” Potem CNN i radio 700 WLW doniosły, że „Dowództwo Sił Kosmicznych doniosło o tym, że śledzili oni «obiekt» poruszający się w po tej samej trajektorii co Columbia, kiedy wahadłowiec był jeszcze w przestrzeni kosmicznej. Oni powiedzieli, że «być może» był to jakiś fragment wahadłowca, ale nie wiedzieli tego na pewno. W czasie pierwszych kilku godzin reportażu na temat katastrofy, pokazano nagranie wideo ukazujące NOL-a lecącego za Columbią, w odległości około 1000 ft/~330 m za wahadłowcem, a który wystrzelił cos jakby wyładowanie elektryczne jakby plazmy w kierunku wahadłowca. 

Dawid Perlman z „The San Francisco Chronicle” pokazywał zdjęcia późnym wieczorem, i „Chronicle” donosiła o wyładowaniu elektrycznym widzianym wokół śladu przelotu wahadłowca. „Oni dokładnie zarejestrowali wyładowanie elektryczne jak błyskawica” – powiedział fotograf. NASA wysłała byłą astronautkę z wahadłowca Tammy Jernigan w celu sprawdzenia kamery. Reporter „Chronicle” był obecny w czasie przybycia Jerningan. - „To rzeczywiście wygląda bardzo anomalnie” – powiedziała ona – „Jesteśmy pewni, że będzie bardzo interesujący przyjrzenie się temu dokładniej.”

Na krytycznej fotografii, świecący purpurowo świetlny sznur wwierca się w ślad plazmowy, jakby leciał za wahadłowcem, a potem trafia w niego od spodu. Jak to ukazuje się w śladzie plazmowym, to wyładowanie to błyska z odległości a potem gaśnie. Zdjęcia zrobione aparatem cyfrowym Nikon-880 na statywie pokazały coś, co mogłoby być zjawiskiem elektrycznym błyskającym wokół szlaku przelotu wahadłowca.  
    
[Na ten temat pisałem także na naszym blogu, zob.: http://wszechocean.blogspot.com/2016/03/wahadowiec-columbia-ofiara-lodowego.html - przyp. tłum.]


Dzięki: „SAN FRANCISCO (Chronicle)” – z dn. 2.II.2003 roku. Zdjęcia pokazują dziwne zjawiska wokół wahadłowca: http://www.sfgate.com/cgi-bin/article.cgi? f=/c/a/2003/02/02/MN221641.DTL
Przekład z angielskiego – ©Robert K. F. Leśniakiewicz


[1] Polskie media podały, że statek ten spadł na Ziemię w okolicy Tuwy.
[2] W oryginale „big bang”.
[3] Chodzi o ciche wyładowania elektryczne o wielkiej mocy w górnych warstwach atmosfery.
[4] Płytek ceramicznych pokrywających kadłub wahadłowca.