José Manuel Nieves
Avi
Loeb: Jedynym wyjaśnieniem
dla Oumuamua jest to, że została wyprodukowana przez cywilizację pozaziemską.
Główny astronom z Uniwersytetu
Harvarda lubi płynąć pod prąd. Ofiara nienasyconej ciekawości Abraham Loeb, Avi
dla całego świata, od wielu lat zaskakuje laików i naukowców przełomowymi
badaniami, od powstania Wszechświata po międzygalaktyczną panspermię czy
możliwość wysłania roju mikrostatków napędzanych słonecznie do Proximy
Centauri, najbliższej Słońcu gwiazdy. Znany jako „Projekt Gwiezdny Strzał”,
pomysł ten urzekł samego Stephena Hawkinga. Jego najnowsza obsesja ma hawajskie
imię: 1I/‘Oumuamua, „posłaniec z daleka”, pierwszy międzygwiezdny obiekt
obserwowany przez człowieka podczas przekraczania Układu Słonecznego, który
pozostawił po sobie więcej pytań niż odpowiedzi.
-
Z czego to jest zrobione? Dlaczego świeci tak jasno? Jak udało mu się zmienić
trajektorię i przyspieszyć, wbrew prawu grawitacji? - Dla
Loeba odpowiedź jest tylko jedna. ‘Oumuamua to sztuczny obiekt, zbudowany przez
odległą cywilizację, by przemierzać bezkres kosmosu. Po opublikowaniu kilku
badań na ten temat naukowiec postanowił teraz podsumować dane zebrane podczas
11 dni 2017 roku, w których ‘Oumuamua była widoczna dla teleskopów. Program „Extraterrestre”,
wydane przez TV Planete, jest wynikiem długich poszukiwań i głębokich
refleksji, które nieuchronnie prowadzą autora do przekonania, że odwiedził nas artefakt zbudowany poza Ziemią. W tym
wywiadzie Avi Loeb wyjaśnia ABC swoje pomysły i proces, który doprowadził go do
sformułowania odważnej teorii, ale który również sprawił, że stał się obiektem
krytyki ze strony większości jego kolegów.
Pytanie:
Jesteś przekonany, że ‘Oumuamua jest w rzeczywistości częścią pozaziemskiej
technologii, która przeszła przez nasz Układ Słoneczny. Krótko mówiąc, jakie są
twoje główne argumenty przemawiające za sztucznym i obcym pochodzeniem ‘Oumuamua?
Odpowiedź: Uważam,
że pozaziemskie pochodzenie jest najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem
wszystkich anomalii ‘Oumuamua. Rzeczy, które sprawiają, że nie zachowuje się
tak samo jak reszta komet i asteroid, które znamy. Po pierwsze, jego niezwykły
blask. ‘Oumuamua zwiększa ilość otrzymywanego światła słonecznego o 10 razy,
znacznie więcej niż jakikolwiek inny znany obiekt naturalny, bardziej
przypomina metal. Następnie mamy jego dziwną geometrię. Na początku myśleliśmy,
że to bardzo wydłużona skała w kształcie cygara. Jednak późniejsze badania jego
zmian jasności wykazały, że nie ma on kształtu cygara, ale raczej krążka. To
spłaszczony przedmiot, jak naleśnik, a nie zwykły obrazek, który media zwykle
umieszczają obok swoich artykułów. Ale dla mnie największą anomalią ‘Oumuamua
było to, że kiedy leciała wokół Słońca, jej trajektoria odbiegała od tego, jaka
powinna była być z powodu grawitacji naszej gwiazdy. To było najbardziej
niepokojące.
Na koniec pojawia się kwestia
względnego ruchu ‘Oumuamua względem tła gwiazd, to znaczy jego prędkości
względem wszystkiego wokół niej. Wszystkie gwiazdy, które widzimy, poruszają
się względem siebie. Średnia prędkość gwiazd w pobliżu Słońca jest znana jako
„Local Rest System” lub LSR. Jest trochę podobny do samochodów na autostradzie,
które poruszają się z tą samą prędkością i wydają się nieruchome względem
siebie. Podobnie, gwiazda w LSR pozostaje względnie nieruchoma w stosunku do
innych. Ale bardzo niewiele gwiazd, tylko jedna na 500, porusza się w ten
sposób. Cóż, kiedy zbliżył się do nas i zanim został wyrzucony po spotkaniu ze
Słońcem, ‘Oumuamua był w LSR, co było naprawdę niezwykłe jak na obiekt
naturalny. Coś, czego do tej pory nie widziałem.
P.:
Opublikowano już liczne badania nad ‘Oumuamua i zaproponowano różne rozwiązania
wyjaśniające jej naturę i zachowanie bez konieczności uciekania się do Obcych.
Tylko ty upierasz się przy pozaziemskim pochodzeniu. Dlaczego te inne wyjaśnienia
Cię nie przekonują?
O.: Społeczność
naukowa podzielona jest na dwie części. Ci, którzy patrzą na testy i ci, którzy
wolą ich nie studiować i podążać za głównym nurtem. I to prawda, że zaproponowano
rozwiązania, ale aby wyrównać osobliwości ‘Oumuamua,
wszystkie te rozwiązania są co najmniej dziwaczne. Jakby składała się ze
stałego wodoru, albo jakby była chmurą pyłu sto razy lżejszą od powietrza, ale
wystarczająco spójną, by pozostać razem... Kto kiedykolwiek widział coś
takiego? Nikt. Mówiono również, że jest to jakiś chip z planety, ale nie ma
wystarczających dowodów, aby to powiedzieć. Wszystko, co zaobserwowaliśmy w ‘Oumuamua,
nie pasuje do zwykłych wyjaśnień, dlatego należy poważnie rozważyć sztuczne
pochodzenie. Na plaży można znaleźć wiele muszelek, ale nagle może pojawić się
plastikowa butelka. ‘Oumuamua jest taka sama, ale w kosmosie. Nieco sztuczna
plastikowa butelka pośrodku wielu naturalnych „kamieni” i „muszli”. Butelka z
napisem w środku.
P.:
Czy nie zostawiasz marginesu, że to przecież dziwny przedmiot, owszem, ale
pochodzenia naturalnego?
O.: Nie
wydaje się to prawdopodobne, ponieważ, jak powiedziałem, wyjaśnienia konieczne
do dopasowania go do naturalnego pochodzenia są zbyt daleko idące. Byłem na
seminarium o ‘Oumuamua sześć miesięcy temu i kolega powiedział mi, że ‘Oumuamua
jest tak dziwna, że chciałbym, aby coś takiego
nie istniało. Bo to wyprowadziło go z jego strefy komfortu. Jeśli spojrzysz w niebo, na pewno niczego
takiego nie zobaczysz. Nauka potrzebuje dowodów, a nie stronniczości i
wyjaśnienia rzeczy. A wyjaśnienia, które zostały podane do tej pory, nie
pasują.
P.:
Dlaczego zdecydowałeś się napisać książkę o ‘Oumuamua? Dla kogo to jest?
O.: Napisałem
to po opublikowaniu wielu moich artykułów naukowych, w których zdałem sobie
sprawę, że jest wiele dziwnych i trudnych rzeczy do wyjaśnienia. Jest bardzo
prawdopodobne, że na wielu planetach istnieje życie, nawet że życie jest typowe
we Wszechświecie, a jeśli warunki ziemskie powtórzą się w kolejnych światach,
nie będziemy wyjątkiem i będzie więcej cywilizacji. Ale to nie jest uważane za
poważną dziedzinę naukową. A młodzi ludzie, którzy go wybierają, są
systematycznie wyśmiewani. Z takim sposobem myślenia nigdy nie znajdziesz niczego
nowego.
P.: W którym momencie byłeś przekonany, że ‘Oumamua to obca technologia, a nie kometa czy asteroida?
O.:
Stopniowo przekonywałem się, kiedy to studiowałem i zobaczyłem, że
konwencjonalne badania nie są w stanie tego wyjaśnić. To nie była kometa, bo
nie odgazowywała jak komety, ani asteroida, bo nikt nigdy nie widział asteroidy
o takim kształcie i zdolności do odbijania światła. Co to było wtedy? Zacząłem
myśleć, że to coś sztucznego. Nie jestem w stu procentach przekonany, ale to
najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Nie przypomina niczego, co do tej pory
widzieliśmy. Krótko po ‘Oumuamua, w 2019 roku, odkryto drugi obiekt międzygwiezdny,
2I/Borisov, ale szybko potwierdzono, że jest to bardzo normalna kometa, taka
jak nasza, tylko że pochodzi z odległych miejsc. Nie przypominało to ‘Oumuamua.
Drugim obiektem międzygwiezdnym odkrytym przez człowieka była zwykła kometa.
Ale ‘Oumuamua nie.
P.:
Czy ten pomysł sprawił ci jakiś problem w kontaktach z kolegami naukowcami? Czy
możesz podać przykład?
O.: Żadnych problemów ani
bezpośrednich ataków, ale dużo krytyki i ataków w artykułach i sieciach
społecznościowych. Społeczeństwo jednak bardzo dobrze to przyjęło. Dają mi dużo
lajków na Twitterze, a także dużo krytyki, ale nie musisz na to patrzeć. Jak
mówią trenerzy koszykówki, nie trzeba zwracać uwagi na trybuny, ale na piłkę. W
tej kwestii postanowiłem opuścić strefę komfortu, czego wielu nie robi. Tak,
moje pomysły są spekulacją, ale najprawdopodobniej spekulacją i taką, którą
należy zbadać. Jeśli istnieją zaawansowani Kosmici, będzie technologia, zarówno
obecna, jak i, co bardziej prawdopodobne, starożytne cywilizacje, które
wymarły. Potrzebna jest nowa dyscyplina naukowa, archeologia kosmiczna. Mamy
wiadomość w butelce i ta wiadomość musi zostać odszyfrowana. Cywilizacja, która
go stworzyła, może już być martwa.
P.:
W swojej książce mówisz, że nauka na ogół nie traktuje poważnie poszukiwań
pozaziemskich cywilizacji. Jak myślisz, jaki jest tego powód?
O.: Myślę, że wiele osób wierzy w
możliwość, że nie jesteśmy sami. Dopiero Galileusz spowodował, że pozbyliśmy
się wcześniejszego wyobrażenia, że jesteśmy centrum Wszechświata. Dzięki niemu
opuściliśmy ten środek. Mimo to wielu twierdzi, że jesteśmy „biologicznym centrum” Wszechświata. I tak też
nie jest. Małe dzieci myślą, że są wyjątkowe, dopóki nie pójdą do przedszkola i
poznają inne dzieci. Naukowcy przyjmują nasz uprzywilejowany status „jedynego
inteligentnego gatunku” i nie prowadzą badań. W tym sensie fantastyka naukowa
wyrządziła wiele szkód, ponieważ dała zły obraz możliwych Kosmitów i ich
intencji. Uważam, że konieczne jest zbadanie możliwości cywilizacji
pozaziemskich jako jeszcze jednej dyscypliny naukowej. Szukaj dowodów, formułuj
teorie i przeciwstawiaj je. Ale społeczność naukowa jest w odwrotnym punkcie
niż powinna.
P.:
Czy uważasz, że większość naukowców naprawdę wierzy, że nie ma nikogo „tam”?
O.: Nie,
nie, wielu, jeśli nie wszyscy, są przekonani, że bardzo możliwe, że są Inni.
Chodzi jednak o to, aby przejść od tego przekonania do działania. Boją się
krytyki, wygłupów, mniejszej promocji czy finansowania projektów… Ale coś się
zmienia. Nie wchodząc dalej, mam na Harvardzie siedmiu studentów, którzy się
nie boją i zamierzają poświęcić swoje prace magisterskie na ten temat. Do tej
pory udało mi się znaleźć tylko osiem kolejnych, które koncentrowały się na
poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich…
P.:
Wracając do ‘Oumamua i zakładając, że jest to rzeczywiście coś stworzonego
przez kogoś, jaki to byłby przedmiot? Statek? Sonda, prosty i starożytny złom?
O.: Najprawdopodobniej
jest to stary sprzęt, taki jak nasze misje Voyager lub New Horizons, teraz
zmierzający do innych gwiazd. Myślę, że dzisiaj ‘Oumuamua to nic innego jak
kosmiczny śmieć, już bezwładna pozostałość po starożytnej technologii. Ale jaki
był cel tej technologii? Możliwe odpowiedzi to czysta spekulacja. Jedną z
możliwości jest to, że były to boje do oznaczania nawigacji, takie jak te,
które mamy na morzach. A może stacja komunikacyjna… Następnym razem, gdy
znajdziemy taki obiekt, powinniśmy zrobić co w naszej mocy, by sfotografować go
z bliska.
P.:
A dlaczego ten obiekt właśnie przeszedł przez nasz Układ Słoneczny? Zwykły
zbieg okoliczności czy coś zamierzonego?
O.: Nie, nie
sądzę, żeby przyszło właśnie tutaj nas szukać. Zauważ, że ‘Oumuamua weszła do obłoku
Oorta, na obrzeżach Układu Słonecznego, dawno temu, około 10.000 lat temu, i
wtedy nie sądzę, że byliśmy zbyt ciekawi... Więc nie sądzę, że przyszło całą
drogę tutaj sam, aby nas zobaczyć. To raczej przypadek. Sztuczna pozostałość,
która przecięła naszą drogę.
P.:
Ze wszystkich dziedzin, w których badałeś, od początku Wszechświata po czarne
dziury, żagle słoneczne czy panspermię, która jest tą, którą najbardziej
pasjonujesz?
O.: Bez
wątpienia pytanie, czy jesteśmy sami. To ten, który ma największe konsekwencje
dla społeczeństwa. Reszta ma znaczenie akademickie i naukowe, ale prawdziwy
wpływ społeczny koncentruje się na tym, czy jesteśmy sami we Wszechświecie.
Znalezienie solidnych dowodów na to, że są Inni, zmieni wszystko. Będzie to
miało ogromny wpływ na kulturę i dlatego uważam, że nauka jest zobowiązana do
jej studiowania.
P.:
Czy jesteś jednym z tych, którzy uważają, że lepiej nie ujawniać naszej
obecności znakami i wiadomościami, bo co może się wydarzyć? Sam Hawking był
tego zdania.
O.: Myślę,
że jesteśmy w pokoju pełnym nieznajomych i najlepiej jest się zamknąć i
słuchać. Nasze sygnały zdążyły dotrzeć tylko około 100 lat świetlnych od nas,
zbyt blisko, aby nikt ich jeszcze nie wychwycił. Ale możemy usłyszeć dużo
bardziej odległe rzeczy i uczyć się z nich. Sygnały, które podróżowały tak
długo w kosmosie, że ci, którzy je wyemitowali, już zniknęli.
P.:
Przy okazji, czy jest coś nowego w projekcie StarShot? Czy wkrótce wyślemy na Proxima Centauri rój mikrostatków?
O.: Opracowanie
technologii umożliwiającej podróżowanie do Proximy Centauri, 4,2 roku
świetlnego od Ziemi, jest skomplikowane. Zgodnie z projektem mikrostatki, małe,
kilkucentymetrowe chipy, wyposażone w niewiele więcej niż kamerę i system
łączności, byłyby napędzane potężną wiązką promieni laserowych. A zbudowanie
wystarczająco silnego lasera jest bardzo skomplikowane i kosztowne. Musisz
także opracować najbardziej odpowiedni materiał na żagiel. W sumie jest to
wielkie wyzwanie naukowe i technologiczne, ale uważam, że należy to zrobić.
P.:
Co powiedziałbyś młodym ludziom i studentom nauk ścisłych na całym świecie?
Jakieś specjalne rady?
O.: Właśnie dla nich napisałem swoją książkę. Niech się
otwierają, zadają sobie pytania, trzymają w górze pochodnię nauki, mają otwarty
umysł do odkrywania świata i nie noszą ciężkich plecaków, żeby ich spowolnić.
Jeśli uda mi się zainspirować tylko jedno dziecko, to wystarczy. Młodzi ludzie
muszą przejąć kontrolę. Bez bagażu i uprzedzeń.
Moje
3 grosze
Cieszy mnie to, że są uczeni tacy jak Avi
Loeb, którzy po prostu chcą znaleźć Obcych i robią coś w tym kierunku. Podoba mi
się to, że chce do tego zaangażować młodych ludzi, którzy są otwarci na takie
problemy bardziej, niż szacowni luminarze nauki.
Osobiście też jestem zdania, że z 1I/‘Oumuamua
jest coś nie halo – być może jest to coś w rodzaju tzw. sondy Bracewella, która
przyleciała do Układu Słonecznego, zebrała dane i poleciała dalej. To, że
milczała w zakresie fal radiowych nie dowodzi niczego – wszak mogła użyć innego
nośnika informacji, np. fal grawitacyjnych czy czego, czego jeszcze nie znamy,
a co służy łączności ponadprogowej, w którym v > c lub nawet v >> c! Może
nawet v = ∞… Tego nie wiemy. Znajdujemy się w sytuacji Buszmenów nasłuchujących
z daleka warkotu bębnów i nie zdających sobie sprawy, że tuż obok nich pędzi z
prędkością światła potężny strumień informacji na falach radiowych…
Co do wyprawy na Proximę, to wysłanie
w gwiazdy mikrozwiadowców postulowali jeszcze w latach 50-tych XX wieku polska
spółka autorów– Krzysztof Boruń &
Andrzej Trepka w swych książkach (trylogii proximiańskiej) i opowiadaniach,
którzy poszli jeszcze dalej – zredukowali mikrostateczki do chmur pyłowych,
które to chmury były automatami o bardzo szerokim stopniu autonomii. Pomysł ten
rozwinął potem Stanisław Lem w swej
powieści „Niezwyciężony”, gdzie chmury latających metalowych drobin skutecznie
wygubiły życie organiczne na planecie Regis III… I rzeczywiście – to może być
ta droga do gwiazd – na razie automatów, a potem i istot rozumnych.
Przekład z hiszpańskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz