Powered By Blogger

środa, 9 lutego 2022

Wojna na Ukrainie – realne zagrożenie

 

Lokalizacja elektrowni jądrowych na Ukrainie

Ostatnio w związku z napiętą sytuacją na Ukrainie i Białorusi pojawiły się pogłoski i przepowiednie różnych wizjonerów, że dojdzie tam do wojny i użycia broni jądrowej. Osobiście nie sądzę, by Rosjanie byli tak głupi, by użyć jej w działaniach wojennych, ale mogą być użyte do tego celu elektrownie jądrowe znajdujące się na terytoriach tych dwóch krajów, i tak:

Białoruś posiada 1 elektrownię jądrową w Ostrowcu.

Ukraina posiada 5 elektrowni jądrowych (cztery czynne), a to:

1.       Rowieńska

2.     Chmielnicki

3.      Południowoukraińska

4.     Zaporoska

5.     Czarnobyl – zamknięta

- w których znajduje się 15 reaktorów jądrowych. Dwie z tych elektrowni znajdują się w odległości mniejszej niż 200 km od granic Polski (Rowieńska – ~150 km, Chmielnicki ~200 km). Ponadto dwa dodatkowe reaktory znajdują się na Ukrainie w fazie budowy od ponad 25 lat.

A teraz wyobraźmy sobie, że jakiś świr wyda rozkaz ich zniszczenia przy użyciu konwencjonalnego bombardowania artyleryjskiego czy lotniczego albo GTD – Grup Terrorystyczno-Dywersyjnych czy GDR – Grup Dywersyjno-Rozpoznawczych. Jak dotąd nikt na to się nie odważył, ale czy tak będzie zawsze?

Problem polega na tym, że Ukraińcy mogą zastosować taktykę spalonej ziemi – i wykorzystać w tym celu posiadane elektrownie nuklearne. Z kolei coś takiego mogą zrobić wypierani z Ukrainy Rosjanie przez NATO. Zgodnie z zasadą psa ogrodnika: sam ne ham, a druhemu ne dam! Ja nie będę miał, i wy też…

Jakie będą tego efekty? Policzmy – w Czarnobylskiej EJ zapalił się i eksplodował tylko 1 słownie – jeden reaktor. Efekt – zaświniona cała Europa, kilkaset tysięcy osób zmarło wskutek skażenia na różne choroby popromienne (opowiastki o 42 likwidatorach wkładam pomiędzy bajki), zaś kilka milionów europejskich hibakusha umiera na nowotwory do dziś dnia.  Każda elektrownia ma 4 reaktory. W opisywanym przypadku z Ukrainy zostanie tylko jedna, wielka radioaktywna plama, jak po ograniczonej wojnie jądrowej. Od siebie dodam, że najbliższe otoczenie – a więc także Polska – znajdzie się w zasięgu radioaktywnego opadu i cieków skażonych wód. Wielu z nas pamięta feralny rok 1986, w którym doszło do katastrofy czarnobylskiej. Wtedy zaczęliśmy sobie zdawać sprawę, czym byłaby dla nas - nawet ograniczona - wojna jądrowa! A takiej wojny pragnęły rozmaite nawiedzone zjeby po obu stronach Atlantyku!

Wojna na Ukrainie będzie końcem pewnej epoki. I kto wie, czy nie będzie końcem każdego z nas… 

Elektrownie jądrowe a sprawa polska: elektrownie położone w odległości 300 km od granic Polski, które stanowią zagrożenie naszego bezpieczeństwa w przypadku awarii...

Od Czytelników

 

Siły lądowe Republiki Słowackiej z pewnością nie będą zaangażowane w ewentualny konflikt na Ukrainie. Jesteśmy też słabi w marynarce wojennej. Bo oprócz kilku łodzi rzecznych na Dunaju, na Dunaju mamy tylko drewniane tratwy. Z ich pomocą wraz z polskimi przyjaciółmi co roku ćwiczymy lądowanie w Czerwonym Klasztorze w Pieninach. Przypomina to zresztą, poza morzem, oczywiście w nieco mniejszej skali, alianckie lądowania w Normandii podczas II wojny światowej. Jednak kiedy ostatnio tam wylądowałem, otwarty był tylko jeden zatłoczony pub, co wydaje mi się wystarczającą obroną. (Solon)

Niestety taki scenariusz jest całkiem możliwy, nie wiem jakie spustoszenie by to zrobiło, ale patrząc po Czarnobylu to było by nieciekawie. Nie mniej jednak to musiałby chyba być jakiś akt desperacji. Dobrze, że moje życie było udane. Pomijam oczywiście działania "naszej władzy" przeciwko co najmniej 50 tyś swoich obywateli, których skazali na wegetacje w zamian za służbę ojczyźnie. Ciekawe teraz jakby to było gdyby pisiorom udało skłócić się z USA? Pozdrawiam pokojowo. (K A ZE K)

Autor mapki z EA dokoła RP pomylił Temelin z Dukovanami 😄

Temelin jest  +/- k. Czeskich Budziejowic, stamtąd do Linzu w Austrii (piękne miasto nad Dunajem)  o rzut beretem.

Ale bywa. Wszyscy się mylimy... (L.)

Robercie przepraszam ale obyś się mylił z takim scenariuszem. Jedna z czarniejszych wizji jaka się pojawiła. Chcesz Krzysztofa Jackowskiego zdetronizować? Jednak prawdą jest że tam może być nieciekawie.… (L.O-O)

Leszku! Nie, po prostu wiem, jakie mogą być działania w takiej wojnie. (Platon)

Spokojnie, nie ma co się denerwować z wyprzedzeniem. Kolega Jackowski (mieszka za miedzą) gówno wie, wkurza tylko ludzi. W tej chwili bardziej boję się partyjniaków i ich obłędu, niż dziadka Wołodii. Czuj duch  😀(Arystoteles)

Przerażająca wizja i taka realna. (Marek Rudnicki)

Jak już wspominałem takie coś jest bardzo prawdopodobne, ale jak się przed takim skażeniem uchronić, OP 1 założyć. Powinno się dezaktywację przeprowadzić, ale kto to zorganizuje(przygotuje) ten rząd jak nawet armii porządnej i przygotowanej nie mamy. (K A ZE K)

Witaj Robercie, przerażający scenariusz, mam nadzieję, że się nie spełni! (Hypatia)

„Dla mnie ten rok, nie ulega wątpliwości, będzie rokiem rozpoczęcia konfliktu na świecie, wielofazowego. Mówiłem państwu, że przyjdzie moment, że widzę po części opustoszałą Polskę”. (Krzysztof Jackowski)

Być może tak właśnie będzie, szczególnie przy takiej dyskolacji wojsk rosyjskich przy granicach Polski, Litwy i Ukrainy. Niebezpieczeństwo wybuchu konfliktu wciąż istnieje, mimo tego, że jednostki wojskowe wracają do garnizonów (podobno). Nie jest wykluczone jednak, że będą miały miejsce akty sabotażu, jakie miały miejsce w Republice Czeskiej – w Vlašimiu, Pardubicach, Vrbeticach i  Policskich Stroirnach oraz w Polsce – w Krupskim Młynie w dniu 14.II.2022 r.  (Platon)