Powered By Blogger

niedziela, 27 lutego 2022

Dowiedziono istnienia panspermii

 


Iva Jelínková (SAVPJ)

 

W 2015 roku po świecie krążył niepozorny raport, który niespodziewanie popadł w zapomnienie bez należytej uwagi opinii publicznej. Badania przeprowadzone na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu w Sheffield wykazały, że elementy biologiczne nie tylko mogą, ale także przemieszczają się w przestrzeni kosmicznej, najprawdopodobniej stając się nosicielami przyszłego życia. To dowód na kosmiczne pochodzenie biologicznych mikrometeorytów w stratosferze naszej planety.

Balon ze specjalnie przystosowanym próbnikiem do przechwytywania próbek ze stratosfery był wielokrotnie wypuszczany w stratosferę, w szczególności na wysokość od 23 do 27 km nad powierzchnią Ziemi. Został zmodyfikowany, aby wyeliminować pobieranie próbek pochodzących z Ziemi, a tym samym przechwytywać tylko próbki pochodzące z kosmosu.

Zebrane jednostki biologiczne (BE) mają niezwykłą morfologię i generalnie nie są reprezentatywne dla znanych organizmów lądowych. Analiza składu chemicznego (EDX) szerokiego zakresu BE pokazuje, że wszystkie BE zawierają tylko węgiel (C) i tlen (O), a nie cząstki nieorganiczne utworzone przez pierwiastki takie jak krzem (Si), wapń (Ca) i żelazo (Fe). Od początku naukowcy wierzyli, że to nie cząstki wejdą do stratosfery z Ziemi, ale że cząstki pochodzą z kosmosu. Istnieje jednak możliwość, że miały one prehistoryczne pochodzenie i powróciły na Ziemię po podróży kosmicznej. Z wyjątkiem pojedynczego fragmentu okrzemek, są to niezwykłe BE, których nie można zidentyfikować. BE są często kojarzone z kraterami uderzeniowymi spowodowanymi przez nieorganiczny pył kosmiczny z kosmosu. Niektóre BE również stworzyły kratery uderzeniowe do pobierania próbek węgla, co ponownie sugeruje, że przybywają na Ziemię z kosmosu. BE lub materia nieorganiczna, na której się znajdują, przekracza 5 µm (mikronów), co jest granicą wielkości, powyżej której cząstki z troposfery nie mogą zostać przetransportowane do stratosfery. Warto również zauważyć, że zebrano głównie pył stratosferyczny pochodzenia pozaziemskiego, więc jest mało prawdopodobne, aby zebrany BE pochodził z Ziemi.

Poniżej znajdują się zdjęcia niektórych z bardziej znanych próbek BE. We wszystkich przypadkach wyświetlane próbki przekraczają 5 µm i większość z nich jest skanowana za pomocą analizy EDX. Urządzenie do pobierania próbek pozyskało je podczas łącznie trzech lat balonowania w stratosferę (Wielka Brytania - Cheshire, West Yorkshire i Derbyshire w latach 2013-2015).

We wszystkich przypadkach próbki zostały zwrócone na Ziemię nieuszkodzone i całkowicie nienaruszone. Próbnik wraz z mechanizmem szuflady, który może być automatycznie otwierany i zamykany na wybranej wysokości, posiada również kamerę wideo, dzięki której otwarcie i zamknięcie szuflady na próbki może być wyświetlane, potwierdzane i rejestrowane. Urządzenie do pobierania próbek było chronione przed wypadaniem cząstek z samego balonu pokrywą. Przed uruchomieniem wnętrze szuflady zostało dokładnie oczyszczone, przedmuchane powietrzem i na koniec przemyte alkoholem. Skaningowy mikroskop elektronowy umieszczono wewnątrz szuflady, górną powierzchnią skierowaną na zewnątrz, tak że po otwarciu szuflady wszelkie cząstki w stratosferze, z którą się związały, można było później usunąć do badania pod skaningowym mikroskopem elektronowym. Warstwa ochronna na powierzchni została usunięta tuż przed uruchomieniem, aby zapobiec zanieczyszczeniu cząstkami biologicznymi. Po pobraniu aparat został przetransportowany do laboratorium i otwarty w warunkach uniemożliwiających narażenie na pył zanieczyszczający, a próbki w podobny sposób przeniesiono pod osłoną do skanera E/M.

Wcześniej wykonywano osobny lot kontrolny do stratosfery, gdy szuflada nie była otwierana, ale przestrzegano wszystkich innych procedur pobierania próbek. Nie znaleziono ciał stałych (za pomocą SEM), co wskazuje, że wylot pozostał szczelny i nie był wystawiony na działanie cząstek na poziomie gruntu lub w jego pobliżu na żadnej wysokości do stratosfery. Wyniki te pokazują również, że skrupulatne procedury stosowane w celu zapobiegania skażeniu na poziomie gruntu okazały się skuteczne i do takiego zanieczyszczenia nie doszło.

Jedna z najciekawszych BE (potocznie nazywana „cząsteczkami smoka”), którą wyizolowaliśmy ze stratosfery. Oczywiste jest, że zdjęcie nie pokazuje żadnej znanej ziemskiej struktury biologicznej.

Struktura przypominająca kolbę (która zapadła się podczas obróbki SEM) jest pokazana na rycinie 6 z wyraźną szyjką i czymś, co przypomina rzęski otaczające ujście szyjki macicy.










 Rysunek 7 przedstawia fragment okrzemki, który został wyizolowany w odległości 25-27 km od Ziemi. Ten obraz wywołał największą krytykę, że ten fragment okrzemek musiał zostać sprowadzony do stratosfery z Ziemi przez jakiś nieznany mechanizm, który jest w stanie przenosić do stratosfery cząstki większe niż 5 µm. Odpowiedzią na tę krytykę jest - jeśli taki mechanizm istnieje, dlaczego nie ma ziaren pyłku, zarodników grzybów lub cząstek trawy (lub innego łatwego do zidentyfikowania przykładu z Ziemi?)

Ryc. 8 przedstawia kulę, z której śluzowaty materiał wycieka po uderzeniu spowodowanym przez kulę uderzającą w pokrytą węglem część do pobierania próbek. Materiał śluzowy składa się tylko z C i O (węgla i tlenu), podobnie jak materiał włóknisty pod powierzchnią kuli. Powierzchnia kuli wykonana jest z tytanu (Ti) z niewielką domieszką wanadu (V). Naukowcy doszli do wniosku, że kula jest bogata w tytan i pokryta włóknami biologicznymi oraz zawiera śluzowaty materiał biologiczny. Ta liczba jest kluczowa, ponieważ wyraźnie pokazuje, że kula musi dotrzeć do stratosfery z dużą prędkością, z jaką zderzyła się z materiałem próbki, więc musiała wylecieć z kosmosu (w przeciwieństwie do „leniwie” poruszających się cząstek unoszonych z Ziemi dowód kosmicznego pochodzenia).

Jednostka biologiczna pokazana na ryc. 9 składa się tylko z C i O. Jest to złożona struktura biologiczna z wyraźnymi „spiralnymi” zarodnikami. Ta BE jest szczególnie ważna, ponieważ uderzenie spowodowało jej ekspozycję (straciło opakowanie, najprawdopodobniej zostało zamknięte w cząsteczce lodu).

Rycina 10 przedstawia niezwykłą, przypominającą pajęczynę jednostkę biologiczną wyizolowaną na wysokości między 23-25 ​​km (potocznie nazywaną cząstką duch). Powierzchnia pajęczyny jest wyraźnie pomarszczona, jakby wcześniej była poszerzona, co sugeruje że struktura ta jest zapadnięta podobnie do balonu, który mógł być wcześniej napompowany cieczą lub gazem, spekuluje się, że taki „balon” mógł być przymocowany do innej części ciała i funkcjonować jako urządzenie unoszące się na wodzie.

Biologiczna jednostka w kształcie dzwonu pokazana na rycinie 11 jest trudna do interpretacji.

Rysunek 12 przedstawia gwiazdową BE, która wydaje się składać z liści połączonych ze sobą komórek, przy czym liście mają średnicę zmniejszającą się w kierunku najwyższego punktu. Niektóre komórki w najwyższym punkcie są połączone jakby mostkami światłowodowymi. Stwierdzono, że ten BE zawiera niewielkie ilości sodu (Na). Jednak naukowcom nie udało się stworzyć podobnej struktury.

Wyniki wszystkich trzech udanych lotów próbkowania stratosfery wykazały, że w stratosferze występują niezwykłe BE. Z wyjątkiem fragmentu okrzemki znalezionego w pierwszym pobraniu, żadna z tych BE nie jest wyraźnie reprezentatywna dla znanego siedliska lądowego.

Na podstawie powyższego naukowcy są przekonani, że te biologiczne byty nie są przenoszone z Ziemi do stratosfery, ale przybywają na Ziemię z kosmosu.

Jednym z kluczowych ustaleń, które wspierają ten pogląd, jest brak pozostałości pyłku lub trawy na odcinkach pobierania próbek. Pyłki i szczątki trawy pokrywały poza tym całą zewnętrzną część pudełka do pobierania próbek (patrz rysunek 2 poniżej), ale żadnego nie znaleziono wewnątrz nienaruszonego pudełka po powrocie na ziemię na spadochronie.

Jednak według obecnych naukowców cząstki większe niż 5 µm nie mogą przejść przez tropopauzę do stratosfery.

Wreszcie naukowcy są przekonani, że dowody wskazują na rosnącą liczbę jednostek biologicznych izolowanych ze stratosfery, z których część została tutaj opisana, pochodzi z kosmosu, prawdopodobnie z komet.

 

Moje 3 grosze

 

A zatem nihil novi sub sole. Hipoteza Svante Arrheniusa znalazła swe potwierdzenie, a i wierzenia w to, że komety przynoszą zarazę – także! Zresztą to było wiadome od zawsze. Kometa na niebie wróżyła nieszczęścia, że wspomnę tylko to, co ongi pisał prof. Kacper Stanisław Ciekanowski w swym traktacie:

Kometa iest wapor, zimny y suchy, tłusty y lipki, mocą Gwiazd z Ziemię wyciągniony poza Sphaerę Ognia, tamże zapalony y bieg swoy wkoło Ziemię odprawuiący wraz z trzecią Powietrza Krainą. […] 

Osiem złośliwych efektów kometa przynosi, 

a to Wiatr, niepłodność, narody cne powietrzem kosi 

Powódź, wojny, ziemi straszne się trzęsienie 

Śmierć wodzów i bogatych, królestw w proch zniesienie. 

Za czym trzeba dobroci boskiej z nieba żebrać 

By raczyła gwiazd złości tu od nas odebrać. 

A przepuścić na karki krnąbrne otomańskie 

Na meczety, hardość i błędy pogańskie. […]

Osobliwie troiakiego rodzaju zwykł był się rodzić Kometa: to iest z Ogonem, kiedy materya exhallacyi wyciągnie się na długo y spuści się na dół, kiedy exhallacya w pośrzodku iest gęstsza, a w cirkumferencyei subtelnieysza. […]

Kometa znaczy śmierć Monarchów, Królów y Wodzów […] Kometa znaczy Powietrze znaczy Woynę. Komety wywieraią złość na Podmiesięczne rzeczy.

(Kasper Stanisław Ciekanowski - „Abryz Komety z astronomiczney y astrologiczney uwagi pod meridianem krakowskim od dnia 29 Grudnia roku 1680 aże do pierwszych dni Lutego 1681 wyrachowany”, Kraków 1682)

To „powietrze”to morowe powietrze czyli epi- i pandemie rozmaitych chorób zakaźnych. Dlaczego uważamy że nasi przodkowie byli głupsi od nas? Wszak prof. Ciekanowski opisał związek pojawiania się komet z różnymi nieszczęściami na Ziemi. Nie mogli wiedzieć o tym, że komety mogą być prawdziwymi siewcami życia w Układzie Słonecznym, bo nie mieli pojęcia o mikrobiologii. Ale słusznie zauważyli, że taki związek istnieje. Komety są siewcami życia ale i śmierci. Podejrzewam, że słynna pandemia grypy „hiszpanki” H1N1 z lat 1918-1919 ma być może związek z przelotem słynnej komety P1/Halley w 1910 roku, ale niekoniecznie. Być może inna kometa przelatująca przez Układ Słoneczny jest winna tej pandemii… Niestety I Wojna Światowa przeszkodziła obserwacjom astronomicznym przez pięć lat i trudno jest wskazać „winnego”.

Tak czy inaczej – panspermia jest faktem i musimy pogodzić się z myślą, że niektóre z plag w rodzaju grypy, lassy, eboli i innych infekcji wirusowych nie powstały na naszej planecie, ale spadły na nią z Kosmosu. A co będzie, jak w okolice Ziemi przypałęta się kometa spoza Układu Słonecznego i posieje swoimi mikrobami? Wszak znamy co najmniej dwa przypadki przelotu przez Układ Słoneczny kometopodobnych ciał niebieskich: 1I/’Oumuamua oraz 2I/Borisov. Co przyniosły nam one spoza Układu?  - tego dowiemy się za parę lat…

A nie zapominajmy, że istnieje również teoria o panspermii kierowanej, za którą stoją jakieś Obce Istoty, których powołaniem jest rozsiewanie życia wszędzie tam, gdzie jest ono możliwe i znajduje warunki do przetrwania i rozwoju. W jej świetle Kosmos wprost kipi życiem. I wcale to nie jest takie fajne, jak się nam to wydaje. Będziemy musieli nauczyć się leczyć i wytwarzać szczepionki przeciwko różnym plagom z Kosmosu, a to wcale nie będzie takie proste…  

 

Źródła:

·        https://www.researchgate.net/publication/274956493_Biological_Entities_Isolated_from_Two_Stratosphere_Launches-Continued_Evidence_for_a_Space_Origin

·        https://www.savpj.com/news/existence-panspermii-prokazana/?fbclid=IwAR2OsPv0FYxL2TzSlWh2o7LxOedEDfMnySmHFRSDiKeYfabV7gor9vjYCbM

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz