Powered By Blogger

piątek, 28 listopada 2014

Najdawniejsi ludzie

Czy ludzie mogli żyć razem z dinozaurami?


Valdis Pejpiņš


W okolicach miasteczka Edfu (Egipt) została odkryta piramida schodkowa, której przeznaczenie pozostaje nadal zagadką dla uczonych. Ona na pewno nie jest grobowcem, i być może, zbudowano ją na długo przed epoką faraonów.
Wiek człowieka współczesnego jako gatunku, antropolodzy datują na jakieś 40-100 tys. lat. Jednakże istnieje niemało znalezisk, które pozwalają na założenie, że człowiek dzisiejszego typu istnieje o wiele dłużej.


Włoskie znaleziska


W latach 50. XIX wieku, w niedużym miasteczku nieopodal Genui we Włoszech, robotnicy wykopywali dziurę pod fundamenty kościoła. Na głębokości 3 m dokopali się do ludzkiego szkieletu. Coś podpowiedziało im, by zwrócić się w tej sprawie nie do policji, ale do uczonych. Ci ostatni obejrzeli znalezisko i doszli do wniosku, że szkielet jest w wieku takim samym, jak warstwy, w których został znaleziony. Wiek warstw ziemi, w których znajdował się szkielet, wynosił 3-4 MA. Co ciekawe, szkielet nie różnił się w niczym od szkieletów ludzi współczesnych.
Jeden z paleontologów pisał:
Ciało zostało znalezione w typowej pozie pływaka: ręce wyciągnięte w przód, głowa pochylona do przodu i na dół, tułów silnie podniesiony w stosunku do nóg. Trudno sobie wyobrazić, że człowieka pochowano w takiej pozycji, prędzej można powiedzieć o ciele niesionym przez prąd wody. To, że szkielet odkryto na gliniastym podłożu obok skały pozwala na założenie, że człowiek ten został wyrzucony przez fale na te skały.
Gdybyśmy mieli sprawę z pochówkiem, to logicznie byłoby założyć, że nad i pod szkieletem ziemia byłaby poruszona i przemieszana. Wierzchnie warstwy składają się z białego piasku kwarcowego. Gdyby to był pochówek, to byłby on przemieszany ze spodnimi warstwami, i to aż do samej warstwy gliny. Ten fakt już zwróciłby uwagę uczonych z tamtego okresu. Poza tym warstwy, w których znajdowały się ludzkie kości – tak grube jak i cienkie – były zapełnione plioceńską gliną, co mogło stać się tylko pod warunkiem, że glina wypełniająca puste przestrzenie była w stanie półpłynnym, czyli w epoce Pliocenu.

W rzeczywistości w epoce Pliocenu kilka milionów (1,8 – 5,3 MA temu – przyp. tłum.) miejsce, w którym znaleziono szkielet było przybrzeżną mielizną na co wskazywały kopalne skorupiaki.

We Włoszech miało miejsce jeszcze jedno ciekawe wydarzenie. w 1860 roku, profesor geologii Ragazzioni z Instytutu Politechnicznego miasta Brescia wyruszył „w pole” za skamieniałymi skorupami małży. I naraz stało się coś nieoczekiwanego:
- Zbierałem właśnie skorupki wzdłuż rafy koralowej, kiedy naraz moja ręka natknęła się na górną część czaszki, którą wypełniały kawałki korali, scementowanych typową dla tej formacji zielonkawo-niebieską glinką. Zdumiony prowadziłem nadal poszukiwania i poza górną częścią czaszki znalazłem i inne kości, szczególnie klatki piersiowej kończyn, należących – jak najwidoczniej – do istoty ludzkiej.

Prof. Ragazzioni pokazał znalezione przezeń kości dwóm kolegom-geologom. Ci zaś orzekli, że pewnikiem natknął się on na pogrzebane ofiary zbójców. Jednakże Ragazzioni nie uwierzył:
- Znalazłem je pośród koralowców i morskich skorupiaków, i co by tam powiedziało dwóch słynnych geologów, kości pokryte koralami, małżami i gliną wyglądały tak, jakby przyniosły je fale morskie.

Jednakże profesor sam był dobrym geologiem i nie mógł się pomylić. Nieco później, na tym samym miejscu znalazł on jeszcze kilka fragmentów szkieletu. Prof. Ragazzoni zajmował się nadal swymi zwykłymi zajęciami, ale nie tracił z widoku tego miejsca, poprosił właściciela tego terenu  o to, by dał mu znać, jeżeli zostaną znalezione jakieś kości.

Minęło 20 lat, po których znów zostały odkryte nowe znaleziska – ale za to jakie! Na początek fragmenty czaszki, szczęk, kręgosłupa, zęby, żebra – a wszystkie pokryte skamieniałą gliną koralami i skorupiakami. O takim sposobie pogrzebania kogoś już nie mogło być mowy. Potem został odkryty szkielet kobiety, zupełnie współczesnego typu.
- Cały szkielet znajdował się w grubej na metr warstwie niebieskawej gliny, zachowujące jednorodną strukturę, bez jakichkolwiek oznak jej naruszenia… najwidoczniej szkielet znalazł się w warstwach morskiego iłu, a nie był pochowany później w glinie, bo w przeciwnym wypadku byłyby naruszone warstwy znajdujące się nad szkieletem.

Sam prof. Ragazzoni datował swe znaleziska na 1 MA. Dzisiejsi uczeni datują je na 3-4 MA. Do pracy włączył się pracownik Uniwersytetu Rzymskiego prof. Sergi, który doszedł do wniosku, że znalezione kości należą do dorosłego mężczyzny, dorosłej kobiety i dwojga dzieci. Nawet przy minimum wyobraźni można było założyć, że była to rodzina, która płynęła dokądś łodzią, na której doszło do czegoś, wskutek czego wszyscy utonęli, a ich ciała morze wyrzuciło na brzeg.


Setki tysięcy lat, miliony lat


Podobne znaleziska miały miejsce i w innych krajach. Tak tez w 1863 roku znany francuski uczony Jacques Boucher de Crèvecœur de Perthes znalazł w jaskini Moulen-Quingnon k./Abbeville ludzką szczękę o zupełnie współczesnej budowie i kamienne narzędzia pracy. Wiek warstwy, w której je znaleziono wynosił 330.000 lat. Kiedy na uczonego hurmą rzucili się darwiniści oskarżając go o fałszerstwo, de Perthes zaprosił do jaskini kilku najbardziej zaciekłych oponentów i pod ich kontrolą prowadził dalej wykopaliska. W tych warstwach znaleziono jeszcze wiele kości i zębów współczesnego człowieka. Trzeba powiedzieć, że francuscy antropologowie do końca „oświeconego wieku” twierdzili, że kości te nie są starsze niż 300.000 lat. […]

Szczęka z Moulen-Quingnon 

W 1921 roku, M. Vinianti opublikował informację o odkryciu szczęki dolnej człowieka z dwoma zębami trzonowymi w Miramarze, Argentyna, wewnątrz górno-plioceńskiej formacji chapadmalalańskiej. Szczękę znalazł zbieracz muzealnych osobliwości nazwiskiem Loprenzo Parodi. Informacja mówiła o tym, że Parodi znalazł kość z przymocowanymi do niej dwoma zębami trzonowymi w „chapadmalalańskich warstwach urwistych brzegów rzeki, na dużej głębokości od powierzchni ziemi, niemal na poziomie morza”. W tym przypadku znalezisko liczy sobie co najmniej 2-3 MA.

Kamienna siekierka...

W USA, w stanie Illinois, w 1862 roku, na głębokości 27 m w warstwie węgla kamiennego zostały znalezione kości ludzkie, które najwidoczniej dostały się tam w czasie formowania się złoża, bowiem były pokryte one warstwą błyszczącego, twardego materiału, nie odróżniającego się kolorem od węgla. Minimalny wiek tego pokładu wynosił 286 MA (wczesny Perm – assel – przyp. tłum.) zaś maksymalny – 320 MA (Karbon – środkowy pensylwan – przyp. tłum.) Z kolei w kalifornijskiej Górze Stołowej – znanej ze swych starych artefaktów, w warstwach od 9 do 50 MA znajdowano także kostne pozostałości po ludziach.

...i znaleziony w Rosji kamień z rzekomym mikrochipem wtopionym w jego strukturę...


Ślady działalności człowieka


Uczeni znajdują także anomalnie stare kości zwierząt ze śladami obróbki ich przez człowieka oraz ślady ognisk sprzed setek tysięcy, czy nawet milionów lat, a także kamienne narzędzia w tym samym wieku. I tak w 1867 roku francuski paleontolog o. Burgeois pokazywał na pewnym kongresie naukowym kości kopalnej krowy morskiej, którym było nie mniej jak 20 MA. Na nich znajdowały się charakterystyczne cięcia wykonane ostrymi narzędziami kamiennymi, przy czym niektóre z nich powstały wskutek uderzeń. Nacięcia były pokryte warstwą osadów mineralnych, jak i sama kość, co oznaczało, że znajdowały się w nienaruszonej warstwie geologicznej.

W 1868 roku, inny francuski uczony Garrigou pokazał całą kolekcje kości renifera, które – według jego uznania – nosiły ślady obróbki: ktoś rozszczepił je około 15 MA temu, by dobrać się do szpiku. Sądząc po śladach kamiennej skrobaczki, to nie było zwierzę. Dla większej wiarygodności autor znaleziska na Międzynarodowym Kongresie Prehistorycznej Archeologii i Antropologii zademonstrował świeże kości, które na jego prośbę przyniesiono z rzeźni i wyciągnęli z nich szpik. Podobieństwo było całkowite – toczka w toczkę.

W 1845 roku, we Włoszech profesor Uniwersytetu Bolońskiego Capellini odkrył kości kopalnego wieloryba, którego wyrzuciło na brzeg 5 MA temu. Były one pokryte głębokimi nacięciami, idealnie podobnymi do tych, jakie powstają przy podziale tuszy przez współczesnych wielorybników. W niedużej odległości od kości, Capellini odkrył ostra krzemienne płytki, przy pomocy których wykonał na kościach zabitego wieloryba takie same znaki. Popierając poglądy profesora jeden z jego kolegów pisał:
Niczego się nie otrzyma, jeżeli spróbuje się wykonać takie bruzdki innym sposobem i to przy pomocy innych narzędzi. Podobne ślady mogło pozostawić tylko ostre, krzemienne narzędzie, do tego przystawione pod odpowiednim kątem, z dostatecznie dużą siłą.

W 1912 roku, w Wielkiej Brytanii, w warstwach geologicznych, których wiek oszacowano na 2-2,5 MA została znaleziona muszla, na której grubymi kreskami wyrysowano ludzką twarz. Linie, które tworzyły tą twarz były naruszone zębem czasu, jak i sama skorupa. W chwili znalezienia jej była ona kruchą, że każda próba wyrycia na niej jakiejkolwiek dodatkowej linii spowodowałaby jej całkowite zniszczenie.

Wykopaliska w Hueyatlaco

W latach 60. XX wieku, amerykańscy archeolodzy rozkopali Hueyatlaco, w odległości 75 mi/120 km od Mexico City, sztucznie obrobione kamienne narzędzia, podobne do zabytków kultury kromaniońskiej w Europie. Podobne narzędzia znaleziono także w El Horno. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wiek tych obiektów – 250.000 lat. Do tego do datowania użyto czterech metod:
v Udarowej;
v Analizy śladów rozpadu jądrowego;
v Hydratyzacji tefry, i…
v …badania geologicznej erozji.

W 1961 roku setki słabo obrobionych narzędzi znaleziono w syberyjskiej rzece Ułalince, w rejonie Górnego Ałtaju. Zgodnie z referatem radzieckich uczonych A. P. Okłandikowa i L. A. Rogozina z 1984 roku, narzędzia te zostały znalezione w warstwach datowanych na 1,5-2,5 MA.

Wieści o podobnych znaleziskach nie przestają napływać z każdego zakątka świata. A to pozwana na przyjęcie założenia, że wiek Ludzkości w rzeczy samej jest dłuższy, niż to się powszechnie uważa.


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 23/2014, ss.10-11

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©