Powered By Blogger

sobota, 22 maja 2021

Przybysze z Czasu

 


Jaroslav Mareš

 

Artefaktów znalezionych w dawnych warstwach geologicznych jest tak dużo, że można by o nich napisać całą książkę[1], np. jak to zrobili Michael A. Cremo i Richard L. Thompson – „Tajna historia Ludzkości”, „Ukryta historia rasy ludzkiej”.

I tak w Szkocji znaleziono w warstwach z Dewonu w wieku 360-400 MA temu oryginalny żelazny gwóźdź, a w Anglii złoty drut w warstwach z Dolnego Karbonu, czyli sprzed 320-360 MA. Do tego, by wyjaśnić takie znaleziska, człowiek musiałby znać wszystkie okoliczności jego powstania, by wykluczyć możliwość oszustwa. Poza tym publikacje te są przepisywane z jednej publikacji do drugiej, i czytelnicy je znają. Jednakże te znaleziska były dokładnie zbadane przez naukowców i dlatego należy się im szczególna uwaga.

W 1968 roku, Y. Druet i H. Salfati ogłosili, że znaleziono kilka metalowych rurek o półeliptycznym przekroju. Wszystkie miały taki sam kształt, ale różniły się wielkością. Pochodziły z kredowych warstw w Saint-Jean de Livet we Francji, których wiek wynosił co najmniej 65 MA. Druet z Salfatim przeanalizowali kilka hipotez, ale eliminowali je jedna po drugiej. Na koniec ogłosili, że jedynym możliwym wyjaśnieniem tego znaleziska jest założenie, że na naszej planecie 65 MA temu istniały inteligentne istoty.  

A podróże w Czasie? Odwiedziny naszych potomków z Przyszłości, wyprawy uczonych i studentów, by na własne oczy zobaczyli jak wyglądało dawne życie na Ziemi? Czyż przez przypadek pozostawiali oni różne przedmioty, które obecnym zagadkologom spędzają sen z powiek?

 





Ślady człowieka?

 

To znalezisko dodało nowe argumenty kreacjonistom, którzy już dawno twierdzili, że ludzie zamieszkiwali Ziemię wraz z dinozaurami. Dowodem na to były dziwne ślady znalezione w okolicy Paluxy Creek, TX. Chodzi tu o ślady kilku wielkich dinozaurów, które krzyżują się ze śladami podobnymi do ludzkich z tym, że są płaskie. Ten, który je pozostawił przed dziesiątkami milionów lat odciskając w miękkiej glebie, miał platfusy, opierał się o ziemię całą stopą – od palców do pięty. Tak właśnie poruszały się drapieżne dinozaury, podobnych śladów było znalezionych wiele i w różnych okresach geologicznych. Natomiast te były blisko siebie i wskazywały na to, że nie był to przypadek. Szczególnie odległość pomiędzy palcami a piętą była o wiele większa, niż w cytowanym przykładzie. Ten, który zostawił te ślady szedł pewnym, długim krokiem zaś trop wiódł linią prostą. Ślady pochodziły z formacji Glen Rose, TX (N 32°14’11” – W 097°45’20”) z początku Górnej Kredy, czyli jakieś 111 MA temu.

Długość śladu wynosiła 45-50 cm i wskazywała na istotę większą od człowieka. Jednakże różnił je od ludzkich jeden szczegół – były one trójpalczaste. A zatem wskazują one na pewien gatunek dinozaura, który jest jak dotąd zupełnie nieznany z braku pozostałości kostnych.

Cała historia wokół tych zagadkowych śladów zaczęła się w 1908 roku, kiedy krótkiej burzy która przeleciała nad Paluxy River pojawiły się nagle w skalnej caliźnie pod zmytym osadem bardzo dziwne, skamieniałe ślady. Na przestrzeni tysiąca metrów krzyżowały się tropy różnych dinozaurów. jednak te ciągnęły się jak po sznurku w jednym kierunku. Ustalono potem, że skalny podkład, w którym były one odciśnięte, był onegdaj brzegiem bagnistej laguny.

Dziwne tropy wzbudziły natychmiast niesamowitą sensację tak wielką, że ich odlewy były sprzedawane jako suweniry dla turystów. W 1938 roku jeden taki odlew zakupił w miejscowym sklepiku w miasteczku Gallup, NM, paleontolog z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku – Roland Bird, a jego dziwność skierowała go do dokładnego przeszukania tej okolicy. Po jego ukończeniu oznaczył te ślady jako tajemnicze i przyznał, że nie ma pojęcia, jak one powstały. Do tego Bird był największym światowym ekspertem od śladów dinozaurów, i na badaniu bogatej w ślady lokalizacji Paluxy River strawił wiele lat na poszukiwaniach nowych śladów dinozaurów. Podniecony rozpaczliwymi poszukiwaniami Birda, kreacjonista Clifford Burdick w roku 1950 ogłosił, że te ludzkie ślady, jak je nazwał, są jasnym dowodem na to, że ludzie i dinozaury żyli obok siebie na tamtym terenie.

Podobne stanowisko wyraził w swej książce z 1980 roku pt. „Na śladach niesamowitych dinozaurów i ludzi, którzy je znali” John Morris. Niektórzy kreacjoniści rozwiązali problem trójpalczastych śladów tym, że część z nich postanowiła zmienić swe trójpalczaste stopy na pięciopalczaste, co im nieodwracalnie zaszkodziło. Z tego względu, że od czasu do czasu w czasopismach pojawiają się materiały na temat równoległego życia ze sobą ludzi z dinozaurami, postanowiłem w czasie mego pobytu w Kanadzie zająć się tym zagadnieniem. Na własne oczy się przekonałem, że chodzi tu o ślady mniejszych dinozaurów.

 





A zatem dinozaury, ale…

 

Na temat tej historii jasno się wypowiedział Glen Kuban – biolog z University of Wooster, OH, który w 1982 roku pojechał na te miejsca i dokonał drobiazgowych badań  i pomiarów tych tajemniczych śladów. Stwierdził on, że ślady te mają poza trzema palcami i inne charakterystyki, które różnią je od śladów ludzkich. Na jednym z sympozjów stwierdził on, że twórcą tych śladów jest mały dinozaur nieznanego gatunku. Jego argumenty były na tyle mocne,  że przekonały nawet kreacjonistów i ich przedstawicie odwołał twierdzenie o ludziach żyjących w tym samym czasie, co one.

Ale to wcale nie wyjaśniło zagadki. Przeniesiono ją tylko na inny poziom. W tym czasie, w popularnej i specjalistycznej prasie była szeroko opublikowana rekonstrukcja inteligentnego dinozauraDinozauroida, wykonana przez kanadyjskiego paleontologa Dale Russela i rzeźbiarza Rona Sequina, a stanowiącą ekstrapolację rozwoju mniejszego, drapieżnego dinozaura z gatunku Troodon.  Odbywały się konferencje naukowe na temat, jakby wyglądały takie Dinozauroidy, gdyby miały dość czasu na rozwój. Niektórzy paleontologowie skłaniający się do przeświadczenia, że dinozaury naczelne istniały naprawdę, a my jeszcze nie byliśmy w stanie znaleźć skamielin po nich, do końca spekulowali, jak też one wyglądały.

Niestety, póki nie ma dostatecznie pewnych dowodów na Ich istnienie. Podobnie jest z poszukiwaniami ludzi w odległych epokach geologicznych. Istnieje kilka hipotez, które wyjaśniają te osobliwości, o których powyżej, ale jedna jest bardziej fantastyczna od drugiej…

 



Dinozauroidzi… ale jak by przeżył człowiek?

 

Na podstawie ostatnich odkryć paleontologicznych i biochemicznych można uważać za udowodnione, że ludzie nie powstali na jednym miejscu, jak to się kiedyś zakładało, ale że różne odmiany gatunku Homo powstawały niezależnie od siebie, co najmniej w dwóch odległych od siebie lokalizacjach – Afryka i Azja Pd.-Wsch. Także czas powstania pierwszych form hominidów nieustannie przesuwa się do coraz głębszej Przeszłości.

Zwolennicy istnienia człowieka przez dziesiątkami a może nawet setkami milionów lat, argumentują to tym, że może chodzić o historycznie pierwszy prąd w historii człowieka, który po długim czasie doczekał się swych naśladowców. Przywołują oni jako dowód różne legendy występujące na całym świecie – od Azteków na Zachodzie aż po Chińczyków i Tybetańczyków na Wschodzie – że Ziemia była zamieszkaną przez inteligentne istoty w kilku etapach – najczęściej mówi się o pięciu - na ich końcach zawsze cywilizacje te znikały, a potem niezależnie od nich powstawały nowe.

Jednak te poglądy nie wytrzymują krytyki. Człowiek jako ssak nie mógł powstać w czasie, gdy ssaki przez wiele dziesiątków milionów lat w erze dzierżenia władzy przez dinozaury, żyły na skraju ich głównego prądu rozwojowego w małych prymitywnych formach. Rozwój różnych grup zwierząt i człowieka należy zawsze dowieść odpowiednim paleontologicznym materiałem, a że są w nim jeszcze ogromne luki i znamy zaledwie małą część gatunków żywych, które zamieszkiwały naszą planetę w czasie jej długiej historii. Czym innym jednak byłoby założenie istnienia pradawnych, rozwiniętych, ludzkich cywilizacji w okresie przez 10-20 tys. lat. To stanowi pewne wyjaśnienie anomalii, o których w tym artykule jeszcze nie mówiliśmy.

 



Pradawne cywilizacje nieludzkie

 

Inną hipotezą jest, że te pradawne cywilizacje – o których mówią stare legendy – nie były cywilizacjami ludzkimi.

I choć jest to mało prawdopodobne, nie da się tego odrzucić całkowicie. Rozwój przebiega szybkimi skokami i przez długi okres czasu utrzymuje zrównoważony stan. Inteligentna forma może wyniknąć bardzo szybko w wielu różnych grupach, nawet między płazami. Przy tak szybkim rozwoju trwającym 1-2 MA nie musimy nawet jej zarejestrować w zapisie kopalnym. Morfologiczną konwergencję, która przysposabia kształty zwierzęcia do idealnego przystosowania do warunków środowiskowych dochodzi wtedy, gdy stworzenia z różnych grup żyjących w ten sam sposób są podobne do siebie.[2]

Najlepszymi kandydatami do wytworzenia formy inteligentnej są (a raczej były) dinozaury – szczytowe istoty w dziejach naszej planety, które przyhamowały swój rozwój[3] i dzięki temu rozwój człowieka ruszył do przodu po 150 MA od zastopowania linii gadów ssakokształtnych. Kto wie, czego dowiemy się w ciągu następnych stu lat!

 


Odwiedziny z Kosmosu i spoza Czasu

 

Najbardziej ulubionym sposobem wyjaśnienia podobnych czasowych anomalii są odwiedziny Pozaziemian. Nie chcę w tym kierunku robić konkurencję panu Dänikenowi, ale uważam za możliwe, że w swej historii Ziemia była odwiedzana przez Kosmitów.  Życie ma najróżniejsze formy, jest nieskończenie plastyczne i dające się przystosować do wszelkich warunków i jest rozsiane po całym Kosmosie. Wszakże na naszej planecie istnieją w głębinach Wszechoceanu przy podwodnych wulkanach i źródłach geotermalnych wielkie grupy zwierząt nie wykorzystujących tlen, ale metan i związki siarki. A wodę odkryto nie tylko na Marsie, ale i na Księżycu. Innym zagadnieniem jest owszem to, czy Kosmici w czasie swych odwiedzin gubiliby zwyczajne gwoździe czy przechadzaliby się w butach podobnych do naszych wyprodukowanych w latach 20.?

A podróże w Czasie? Odwiedziny naszych Potomków z Przyszłości, wyprawy uczonych i studentów by na własne oczy zobaczyli, jak to się onegdaj żyło na Ziemi? I czy ktoś nie zgubił w czasie tych wycieczek czegoś, co potem zagadkologom nie daje spać? A może zrobili to celowo, aby nam dać do myślenia? I chociaż to brzmi fantastycznie, to niektórzy współcześni fizycy teoretyczni nie odrzucają możliwości podróżowania w Czasie i uważają je za bardzo realne.    

Jak widać, hipotez jest dosyć. Wystarczy sobie jakąś wybrać…

 

Moje 3 grosze

 

Osobiście uważam, że jak zwykle prawda jest gdzieś pośrodku, a zatem mogły istnieć kwitnące starożytne cywilizacje: Atlantyka, Atlantyda, Mu, Lanka, itd. itp. mogły one być odwiedzane przez Kosmitów, którzy przypałętali się do nas z otchłani Kosmosu na nasze galaktyczne zadupie. Prawdopodobieństwo takich wizyt jest nikłe ze względu na kosmiczne odległości i położenie Układu Słonecznego, ale większe od zera i nie można odrzucić tej hipotezy.

Ziemia może być także odwiedzana przez Przybyszów Spoza Czasu. Oczywiście Ziemian z odległej Przyszłości albo… Przeszłości. Mogą to być nawet Dinozauroidzi, którzy opanowali technikę chronomocji i uciekli przez asteroidowym holokaustem. Dokąd? Najpewniej w czasy przed Ziemią-śnieżką czyli do Tonu: 1 GA – 800 MA temu, a zatem przed zlodowaceniami Kriogenu, bo tylko tak mogli ukryć swą obecność na Ziemi, a to jest przestrzeń czasowa długa na 200 MA, czyli o wiele więcej, niż liczył to sobie cały Mezozoik rozległy na 186 MA...

I wreszcie trzecia możliwość – spotkania Przybyszów Spoza Czasu z Przybyszami z Kosmosu. Brzmi dziwnie – a wcale nie, bo wyobraźmy sobie, że Ludzkość ma możliwość odbywania podróży w Czasie i pewnego dnia stwierdza, że poza nami na naszej planecie dochodziło do lądowań obcych statków kosmicznych. Wysyła się więc czasoloty w te punkty historii i tam właśnie – w przepaściach Czasu – dochodzi do Spotkań Ziemian z dalekiej Przyszłości z Istotami Pozaziemskimi. I jak to brzmi? O wiele realniej, niż się to na pierwszy rzut oka wydaje! I stąd właśnie biorą się te wszystkie dziwne artefakty, o których pisał M. Cremo. Stąd właśnie te wszystkie dziwne legendy z każdego ludu i narodu Ziemi.[4]

I tak należałoby patrzeć na ten problem.

 

Źródło – „Záhady života” nr 8/2027, ss. 18-21

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz

 

         



[1] Tu i dalej podkreślenia autora.

[2] Np. rekin (ryba) Ichtiozaur (gad) i delfin (ssak). Ich wygląd jest bardzo podobny, ale został wymuszony przez przebywanie w środowisku wodnym…       

[3] Właściwie którym przyhamowano rozwój poprzez upadek asteroidy Chicxulub i inne katastrofy ekologiczne.

[4] Zob. R. Leśniakiewicz – „UFO i Czas”, Tolkmicko 2011.