Powered By Blogger

piątek, 24 września 2021

Wielka Obsuwa na Kanarach

 


Swego czasu już wielokrotnie pisałem na łamach „Nieznanego Świata” i na blogu „Wszechocean” na temat możliwości wielkiego osunięcia ziemi, a konkretnie stoku góry do Atlantyku w przypadku erupcji wulkanu Cumbre Vieja  na wyspie La Palma de Canaria. Możliwość ta była rozpatrywana czysto teoretycznie aż do czasu przedostatniej erupcji w 1949 roku, po której stwierdzono powolne osuwanie się stoku z prędkością kilku centymetrów na rok. W przypadku silnego trzęsienia ziemi czy erupcji wulkanicznej – stok ten osunie się do Atlantyku powodując falę tsunami o wysokości do 1000 m i prędkości samolotu pasażerskiego. Po kilku godzinach fala uderza w przeciwległe brzegi Atlantyku rujnując je doszczętnie. W czasie erupcji w 1971 roku na szczęście do tego nie doszło…


Tak to wyglądało w teorii. Jak mógłby się kształtować bieg fal tsunami pokazuje załączona mapka. Ukazany jest tam czas dobiegu fali w godzinach i minutach – cyfry czerwone – czas wyliczony bez uwzględnienia poprawek na konfigurację wysp i reliefu dna Atlantyku, cyfry niebieskie – czas z uwzględnieniem powyższych. Tak czy inaczej, wysokość fali na oceanie będzie wynosić ok. 40 m, prędkość 600-800 km/h zaś długość do 300 km. Tak by to wyglądało, jak w filmie zaprezentowanym na stronie https://www.pogodairadar.pl/wiadomosci/a1716b90-4cd5-4538-b67d-af9ed3a24cfd.

 







Jak to będzie wyglądało w praktyce, to być może zobaczymy teraz. Cumbre Vieja, a konkretnie krater Teneguia eksplodował w dniu 19.IX.2021 roku. Erupcję poprzedził rój trzęsień ziemi (ok. 25.000) o sile do M4,2– co zwiastowało przebudzenie się wulkanu. NB, Teneguia uznawano za wygasły od erupcji z 1971 roku, a jednak okazało się to pobożnym życzeniem…  





Nasze media podały:

Cumbre Vieja na La Palma to jeden z najbardziej aktywnych kompleksów wulkanicznych na Wyspach Kanaryjskich.

Obecnie przez wyspę przemierza kilkumetrowej wysokości rzeka lawy o temperaturze 1075°C, poruszająca się z prędkością 700 metrów na godzinę w kierunku wybrzeża.

Płynąca w kierunku morza rozżarzona lawa strawiła ponad sto domów, siedem dróg i szkołę. Wiele innych dróg zostało zamkniętych dla ruchu. Zniszczeniu uległy pola uprawne.

Wulkan ostatni raz wybuchł w 1971 r., wyrzucając lawę przez ponad trzy tygodnie. Wzrost jego aktywności sejsmicznej odnotowuje się od 2017 r.[1]

Ale wszyscy najbardziej obawiają się zapowiadanego przez naukowców landslide’u – osunięcia zachodniego zbocza łańcucha wulkanicznego Cumbre Vieja, które może być fatalne w skutkach dla czterech kontynentów: Europy, Afryki i obu Ameryk.  No cóż – przyszłość pokaże.

Mnie natomiast interesuje to, czy fale tsunami przedostaną się na Bałtyk? Teoretycznie mogą przedostać się przez Cieśninę Gibraltarską po 3 godzinach od zjazdu zbocza w ocean, a po 6 godzinach dotrą do wybrzeży Algierii, Francji, Sardynii i Korsyki oraz Tunezji i Libii.

Amerykanie wyliczają, że w siódmej godzinie ekstrafale dotrą do Danii i Norwegii i być może przedostaną się via Skagerrak, Kattegat i Bełty na Morze Bałtyckie. To opóźnienie wynika z osłabienia fali na Wyspach Brytyjskich i brzegach Europy Zachodniej. Sądzę, że fala osłabnie przeciskając się z Morza Północnego przez Cieśniny na akwen Bałtyku. Miejmy nadzieję, że naszym portom już się tak nie oberwie jak amerykańskim, które zostaną zalane trzydziestometrowym tsunami.

Mam jednak nadzieję, że do osunięcia się stoku nie dojdzie, bowiem jak na razie aktywny jest południowy koniec grzbietu wulkanicznego Cumbre Vieja, więc może erupcja nie przeniesie się na odcinek środkowy i północny. Ma miejsce wylew lawy, dzięki czemu spada ciśnienie w komorze magmowej pod Cumbre Vieja, a to zmniejsza ryzyko wystąpienia trzęsień ziemi, które mogą naruszyć kruchą równowagę w stokach wulkanu. To dobrze. Byle nie doszło do aktywizacji pozostałych kraterów tego wulkanu.

Cała fatalność polega bowiem na tym, że takie zjazdy ziemi i skał miały już miejsce w historii Wysp Kanaryjskich. Jak wynika z zamieszczonego tu rysunku, jest 12 takich przypadków, które zdarzyły się w tym rejonie świata: 3 starsze >1 mln lat temu i 9 młodszych <1 mln lat temu. Jeżeli idzie o wyspę La Palma de Canaria, to trzy osuwiska, z czego dwa w kierunku zachodnim – czyli tam, gdzie spodziewane jest współcześnie osuwisko mające spowodować tsunami.[2]

OK., ale jest jeden mały problem, a mianowicie – 12 takich potężnych tsunami powinny zostawić swój ślad w zapisie kopalnym czy choćby archeologicznym. To oczywiste, ale… takich śladów nie odkryto.

NB, jak już kiedyś pisałem, podobny problem Amerykanie mają z wyspą Hawai’i której wschodnia część może oberwać się do Pacyfiku wznosząc ogromną falę tsunami, która uderzy w zachodnie wybrzeża obu Ameryk. I w tym przypadku ma to podłoże stricte wulkaniczne. Także i w tym przypadku nie odkryto śladów potężnych tsunami na brzegach Pacyfiku.

 


 Pojawiły się także trzeźwe głosy uczonych, oto jeden z nich:

 

Eksperci odwołują się od obaw, że mega-tsunami uderzy we wschodnie wybrzeże po erupcji wulkanu na Wyspach Kanaryjskich

 

W niedzielę wybuchł wulkan na hiszpańskiej wyspie La Palma, zmuszając około 5000 osób do ewakuacji z domów w okolicznych wioskach.

Była to pierwsza erupcja wulkanu od 1971 roku i wywołała strach wśród ludności na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych z powodu obaw przed megatsunami.

Czy erupcja wulkanu La Palma spowoduje tsunami na wschodnim wybrzeżu Ameryki?

Jest mało prawdopodobne, aby tsunami nawiedziło wschodnie wybrzeże z powodu erupcji wulkanu w Europie. Chociaż to nie powstrzymało rozprzestrzeniania się strachu.

Te obawy i założenia pochodzą z badań naukowych opublikowanych w 2001 roku w czasopiśmie „Geophysical Research Letters”.

Według autorów Stevena N. Warda i Simona Day’a: Dowody geologiczne sugerują, że podczas przyszłej erupcji wulkan Cumbre Vieja na wyspie La Palma może doświadczyć katastrofalnego obrywu jego zachodniej flanki, zrzucając 150 do 500 km³ skały do ​​morza.

Spowodowałoby to, że fale wielkości tsunami „przepłynęłyby przez cały basen atlantycki” i uderzyłyby we wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych falami o wysokości do 100 stóp/30 m, a nawet więcej.

Jednak nawet gdyby duża część góry wpadła, pomysł, że fale powstałe w wyniku uderzenia mogą rozchodzić się po całym basenie Atlantyku, jest naciągany.

Według George'a Pararas-Carayannisa, redaktora czasopisma „Science of Tsunami Hazards”, zagrożenie wygenerowaniem mega tsunami w wyniku ogromnych awarii flanki stratowulkanów na wyspach zostało znacznie przesadzone.

W 2002 roku Pararas-Carayannis opublikował własne materiały, przedstawiające problemy z badaniem z 2001 r. i łagodzące obawy wszystkich.

- Masywne awarie flankowe stratowulkanów na wyspach są niezwykle rzadkimi zjawiskami i żadne z nich nie miało miejsca w zarejestrowanej historii – mówi Pararas-Carayannis. - Ostatnie badania modelowania numerycznego zostały oparte na błędnych założeniach niestabilności zbocza wyspy wulkanicznej, wymiarów źródła, szybkości awarii i mechanizmów sprzężenia tsunami.

To wszystko oznacza, że ​​liczby, których użyli Ward i Day, były błędnymi danymi wejściowymi opartymi na założeniach, które poczynili dla zdarzenia, które nigdy wcześniej nie miało miejsca i doprowadziły do ​​przeszacowania efektów pola dalekiego tsunami.

Janine Krippner, wulkanolog z Global Volcanism Program, mówi, że publiczny strach przed potencjalnym megatsunami wskazuje na znacznie większy problem.

- Ten scenariusz został zdyskredytowany przez naukowców, ale teraz wciąż jest szalony. Dlaczego? Ponieważ pociąga nas to, co nas przeraża, nawet jeśli nie jest prawdziwe – powiedziała „Newsweekowi”. - Nagłówki gazetowe wykorzystują najmniejszą nutę prawdy i zamieniają ją w nieodpartą prawdę absolutną, powodując prawdziwy stres i krzywdę na całym świecie.

Na szczęście Narodowe Centrum Ostrzegania Przed Tsunami stwierdziło, że nie ma zagrożenia tsunami dla wschodniego wybrzeża na podstawie wszystkich posiadanych informacji, w tym zmian poziomu wody.

Najbardziej godne uwagi tsunami, które nawiedziło wschodnie wybrzeże w ostatnich latach, miało miejsce w 1929 roku, kiedy trzęsienie ziemi o sile M7,2 wywołało fale w pobliżu Nowej Fundlandii w Kanadzie.

Większość, jeśli nie całość, energii tsunami mogła zostać wywołana przez osuwisko podmorskie, powodujące 2-7-metrowe fale skoncentrowane na wybrzeżu Nowej Fundlandii, chociaż odnotowano je tak daleko na południe, jak w Karolinie Pd.

Trzęsienie ziemi w Lizbonie z 1755 r., które oszacowano na M8,4 stworzyło fale, które docierały przez Ocean Atlantycki, ale nie przekraczały 1 metra wysokości.

Podobnie jak w przypadku Gulf Coast, istnieje kilka doniesień o małych tsunami uderzających w wschodnie wybrzeże w wyniku trzęsień ziemi na Karaibach, wszystkie o wysokości mniejszej niż 1 metr.

Nie trzeba dodawać, że nie ma się czego obawiać, jeśli chodzi o mega-tsunami, które może uderzyć we Wschodnie Wybrzeże w wyniku tej erupcji wulkanu, ale jest to możliwe.[3]

 

No cóż – czekamy na rozwój sytuacji. Jak na razie wulkan pluje lawą, która niszczy wszystko dookoła niego. To wróży, że erupcja będzie spokojna i nie będzie jakichś trzęsień ziemi, więc osunięcie się ziemi i skał z Cumbre Vieja zostanie odroczone na jakiś czas.