Powered By Blogger

poniedziałek, 6 września 2021

Tajemnica lotu AF447

 


1.VI.2009 roku w Brazylii, a ściślej na Oceanie Atlantyckim  uległ katastrofie samolot Airbus A-330-203 linii Air France nr rejsu AF447. Zginęło 228 osób. Samolot leciał z Rio de Janeiro do Paryża. Była to największa katastrofa Air France Ostatni kontakt nawiązano z samolotem z automatycznego systemu łączności 5 godzin po starcie. Samolot znajdował się nad Atlantykiem na wysokości 10.600 m Do katastrofy doszło około 1228 km od lotniska. Rano brazylijskie samoloty wojskowe odnalazły skupiska szczątków. Okazało się, że były to pale.

Na szczątki natrafiono dopiero 6 czerwca. Do 16 czerwca odnaleziono 50 ofiar. Dopiero w 2011 roku udało się odnaleźć czarne skrzynki, były na głębokości 3980 m. Wydobyto również z wraku 104 ofiary. 74 nie odnaleziono. Ze względu na głębokość była to bardzo trudna operacja.

Jako przyczynę określono wejście w burzę oblodzenie i zamarznięcie rurek Pitota i niewłaściwe reakcje pilotów. Wśród ofiar było dwóch Polaków i obywatele 33 krajów. Wymienić trzeba: książę Brazylii 3 do sukcesji (monarchia została zniesiona wracał do Luksemburga), znany kompozytor i dyrygent z Rio de Janeiro leciał na koncert do Kijowa, turecka harfistka i argentyński działacz antynarkotykowy, trzech irlandzkich lekarzy. Ogółem zginęło 61 Francuzów, 58 Brazylijczyków, 26 Niemców, 9 Włochów, 9 Chińczyków, 6 Szwajcarów, 5 Brytyjczyków, 4 Węgrów, 3 Libańczyków, 3 Irlandczyków, 3 Marokańczyków, 3 Norwegów, 3 Słowaków, 2 obywateli USA, 2 Hiszpanów, 2 Polaków, po jednym z Argentyny, Austrii, Belgii, Kanady, Chorwacji, Danii, Estonii, Gabonu, Islandii, Holandii, Filipin, Rumunii, Rosji, RPA, Południowej Korei, Szwecji 1 lub 2 i Turcji.



Samolot zleciał niemal pionowo z wysokości podróżnej i uderzył w wodę, co rozwaliło jego strukturę. Poszukiwania szczątków prowadzono przy pomocy podwodnych pojazdów ROV, dzięki którym udało się zlokalizować czarne skrzynki, dzięki czemu udało się dojść do prawdy o tej katastrofie…[1] Ale czy na pewno?

Całość została pokazana na kanadyjskim filmie z cyklu „Katastrofa w przestworzach”, gdzie przychylono się do wersji o zatkanych rurek Pitota. Roma faculta, causa finita. No nie bardzo i nie tak do końca. Rzecz w tym, że francuski Airbus leciał cały czas poprzez szczególny obszar naszej planety – Kosmiczny Trójkąt Bermudzki. I – jak sądzę – to właśnie w tym należy upatrywać przyczyny lub jednej z przyczyn tej katastrofy. O czym mowa?

Kosmiczny Trójkąt Bermudzki to obszar magnetycznej Anomalii Południowotlantyckiej (SAA) – luki w polu magnetycznym Ziemi, która rozciąga się nad południową Brazylią, Urugwajem, Paragwajem i Argentyną z jednej strony oraz południową częścią Atlantyku, Namibią i RPA. Najgorsza sytuacja panuje nad południową Brazylią, gdzie gęstość cząsteczek wiatru słonecznego (protonów i elektronów) sięga nawet 1000/cm³, podczas gdy przeciętna wynosi 5 cząsteczek/cm³. Takie promieniowanie korpuskularne występuje w pasach radiacyjnych van Allena – Wiernowa ok. 1000-1200 km (wewnętrzny) i 13.000-64.000 km (zewnętrzny) od Ziemi. Pasy Van Allena położone są symetrycznie w stosunku do osi magnetycznej Ziemi, która jest nachylona w stosunku do osi obrotowej o kąt około 11,5°. Z tego powodu wewnętrzny pas Van Allena znajduje się najbliżej powierzchni Ziemi w południowej części Oceanu Atlantyckiego, gdzie znajduje się SAA, a najdalej – na północnym Oceanie Spokojnym. Powoduje to w tym regionie zwiększenie strumienia cząstek wysokoenergetycznych.



Centrum SAA znajduje się u wybrzeży Brazylii. Na wysokości 500 km anomalia rozciąga się na obszarze od równika do 50°S i od 90°W do 40°E. Ze wzrostem wysokości obszar ten się zwiększa.

SAA przesuwa się na zachód, z prędkością 0,3° w ciągu roku, co pozostaje w zgodności z badaniami, które wskazują, że wewnętrzne jądro Ziemi obraca się szybciej niż reszta planety, o około 0,3–0,5° rocznie.

SAA ma duży wpływ na sztuczne satelity i statki kosmiczne krążące wokół Ziemi na wysokości kilkuset kilometrów ze względu na silne promieniowanie spowodowane przez protony uwięzione w wewnętrznym pasie Van Allena. MSK/ISS, której orbita ma inklinację 51,6°, wymagała z tego powodu zainstalowania dodatkowych osłon. Wysoki poziom promieniowania uniemożliwia w tym rejonie zbieranie danych przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a i inne.[2]

Promieniowanie to powodowało, że samoloty Concorde mające pułap lotu 18.300 m mogły latać tylko do wysokości 14.000 m właśnie z powodu możliwości napromieniowania załogi i pasażerów. Na pokładzie każdego z nich znajdował się licznik G-M umożliwiający wykrycie i określenie natężenia promieniowania z kosmosu.

A jak to się ma do katastrofy lotu AF447?

Francuski Airbus leciał na wysokości 10,5 km nad Ziemią i pod Anomalią Południowoatlantycką, mając ok. 200 km do jej dolnej krawędzi. Na swej trasie miał pas równikowych burz z piorunami. I tu właśnie było clou problemu. W samolot trafiło kilka piorunów – oczywiście nikomu to nie zaszkodziło, bowiem konstrukcja maszyny działa jak klatka Faradaya – ładunek elektryczny spływa po niej nie przenikając do środka. Specjaliści z NASA sądzą, iż to właśnie burze umożliwiły wtargnięcie w atmosferę wysokoenergetycznych cząsteczek wiatru słonecznego i uszkodzenie aparatury nawigacyjnej i w ogóle pokładowej samolotu, wskutek czego doszło do katastrofy. Piloci nie wiedzieli, co się dzieje, samolot wpadł w przeciągnięcie i z pułapu niemal 11 km runął w wody Atlantyku, pomiędzy punktami nawigacyjnymi ORARO a TASIL, na pozycji N 02°58,8’ – W 030°35,4’ o godzinie 02:10 GMT.   

Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Brzmi to możliwie, ale gdyby to była prawda, to zdarzyłaby się tam niejedna katastrofa w takiej skali. Powiem więcej – każdy lecący tam stratoliner byłby w niebezpieczeństwie i mógłby podzielić los tego Airbusa. Tym czasem tak nie jest, a więc albo mamy do czynienia z początkiem serii (czego nie stwierdzono), albo był to tylko jeden akcydentalny wypadek spowodowany nieszczęśliwym splotem przypadków.

Tak czy inaczej – wykluczyć na 100% działania Kosmicznego Trójkąta Bermudzkiego się nie da…  



[1] Zob. St. Bednarz i R. Leśniakiewicz – „Tajemnice katastrof lotniczych”, Jordanów 2020.

[2] Wikipedia.