Powered By Blogger

sobota, 18 września 2021

Tajemnica rakiet-widm pozostaje bez rozwiązania po 75 latach

 


Clas Svahn

 

75 lat temu Szwecja przeżyła najcięższy w swej historii nalot UFO. Przyjęto ponad 1000 doniesień o tym fenomenie niebieskim, ale z pewnością poczyniono tysiące obserwacji, które nigdy nie dotarły do ​​władz. Clas Svahn opowiada o niektórych mniej znanych obserwacjach.

 

Pierwsza relacja o obserwacji rakiety-widma ukazała się na łamach gazety, popołudniówki „Aftonbladet”, w dniu 28.V.1946 roku, i chociaż termin ten nigdy nie został wymieniony w samym artykule, to jeden z redaktorów zdał sobie sprawę, że dokładnie na tym polegały te zjawiska… Mieszanina czegoś bardzo fizycznego i czegoś, czego nie można było dotknąć. Siły Zbrojne zaczęły używać kilku innych terminów, w tym „pociski kosmiczne” i „pociski rakietowe”. Ale była to koncepcja rakiet-widm, które osiedliły się i przetrwały w naszych mózgach do ​​naszych czasów.

A oto przekład notatki z „Aftonbladet” z dnia 28.V.1946 roku:

 

RAKIETA-WIDMO  BYŁA ŚCIGANA PRZEZ SAMOCHÓD POPRZEZ ROSLAGEN[1]  

 

Mistrz malarstwa przez pół mili obserwował to zjawisko przez siedem minut. Skrzydła i cichy lot obiektu nadal trochę dezorientuje ludzi w całym kraju. Dziś rano mistrz malarski powiedział „Aftonbladet”, że w sobotni (25.V) wieczór ścigał on samochodem tajemniczą kulę ognia przez pół mili.[2] Kula ognia była szybsza i zniknęła, ale przez siedem minut mistrz malarz i jego towarzysz mogli obserwować to zjawisko.

- Prawdopodobnie był tajemniczy – mówi. Przyjechaliśmy z Uppsali i jechaliśmy do Rasbo. Było wpół do ósmej, kiedy ktoś w samochodzie nagle wskazał na niebo i powiedział: Spójrz, to jest chyba samolot. Kilkaset metrów na prawo od drogi i na wysokości zaledwie stu metrów ze świstem przeleciała dziwna rzecz, która nie mogła być ani meteorem, ani samolotem. W przybliżeniu można by opisać to jako kulę w kształcie kropli z jakiegoś błyszczącego metalu. Nie miała ona skrzydeł. Dopiero ostatnio przeczytałem w gazecie, że kule ognia były już obserwowane w całym kraju w czwartek wieczorem. Zanim sam spotkałem to zjawisko, nie miałem pojęcia, czy to ten fenomen – kończy mistrz malarski.

Inna osoba ogłasza, że ​​późną sobotnią noc o godzinie 23 zauważyła kulę ognia wielkości piłki futbolowej, która zniknęła na północy z wielką prędkością. Pozostawiła za sobą białą chmurę.

 

Jak to często bywa w przypadku UFO, rakiety-widma są również zjawiskiem złożonym. W 1946 doniesienia o tajemniczych obiektach mieszały się ze zwykłymi obiektami ziemskimi w pełnym świetle dziennym i zjawiskami świetlnymi, które z pewnością były mniej lub bardziej jasnymi meteorami. W dniu 23.II.1946 r. „Västerbottens Kuriren” mógł opowiedzieć o tym, jak rozświetliło się całe niebo, które zmieniło noc na dzień po tym, jak czerwona kula z ogonem eksplodowała nad obszarami koło Åselet. Typowy bolid.

Inne rzeczy wydawały się powtarzać, jak w przypadku opisanym w  „Sundsvalls Tidning” z dnia 7.II.1946 r., którego nagłówek głosił:  Samolot krążył po okolicy przez kilka godzin w szalejącej burzy śnieżnej - bez wykrycia żadnego samolotu. Wtedy poczułeś się, jakbyś wrócił do fali lotników-duchów z lat 30. XX wieku.[3]

Ale obserwacje późną zimą i wiosną utorowałyby drogę dla niejasnych i dziwnych obserwacji, których Szwecja nigdy wcześniej nie doświadczyła.

Na razie nie wiadomo, co zrobi po opuszczeniu stanowiska. W liście do ufologa Svena Schalina z Linköping, odważny Arvid Andersson z Färnabruk opisał, jak 16 maja o godz. 07:10 słońce wzniosło się nieco nad horyzont i miało czarną kropkę w swej dolnej części.

 

„Został postrzelony”

 

Historia Arvida Anderssona jest co najmniej czymś wyjątkowym i powtarzam tę, którą opisał w liście z 1960 roku. Choć historia 48-letniego wówczas leśniczego różni się od w zasadzie wszystkich współczesnych obserwacji rakiet-widm, kształt cygara jest czymś to łączy jego doświadczenie z rakietami-duchami:

Na wysokości około trzech kilometrów samolot wyrównał i skierował się ku  mnie. Wtedy poczułem się jakbym miał magnes w stopach i nie mogłem nimi poruszyć. W tym samym czasie usłyszałem odgłosy jak krople deszczu spadające na liście.[4] Potem poczułem się, jakbym został postrzelony i poczułem ból w klatce piersiowej. Największym wysiłkiem woli prawdopodobnie mógłbym się uwolnić i kontynuować pracę. Po jakichś 30 sekundach zobaczyłem jak cygaro najpierw zmieniło kurs na północ, a potem znów nadleciało kierując się ku mnie z około 400 metrów. Potem poczułem ukłucie w sercu. Ten atak trwał dwie lub trzy sekundy. Następnie skierował się na wschód i przeleciał obok mnie w odległości jakichś 100 m.

I dalej:

Jego wielkość wynosiła 12-15 m długości, 2-3 m szerokości i miał on jasne światło o głębokim srebrnym połysku 1,5 m od rufy. Kiedy minął mnie, to zaatakował ponownie promieniami ciepła, a potem poczułem jakby siedem uderzeń gorącego noża w lewą stronę głowy. W tym samym czasie jakby ktoś  wyciągnął mi lewe oko. Podczas tych ataków na mnie wzniósł się o jakieś 20 m. Potem usiadłem za kierownicą i osłoniłem oczy. Kiedy znów spojrzałem, UFO obróciło się w kierunku południowym. Przeleciał około 800 m, a potem zakołysał się i w tym samym momencie zniknął, mimo że horyzont był daleko.

Arvid Andersson skonstatował potem, że całe to wydarzenie trwało około 3 minut i że pamięta je dobrze po upływie 14 lat, kiedy wrócił do domu to miał oparzenia na głowie i miał także uszkodzone lewe oko, na które widział gorzej.[5]

 

Stora Mellösa w maju

 

Ta historia wykracza poza większość tego, co wydarzyło się w 1946 roku i jest to jedyny przypadek z tego roku, w którym rakieta-widmo wpłynęła na człowieka tak wyraźnie, że osoba ta była wstrząśnięta. Oczywiście jeśli nie liczymy obserwacji Gösty Carlssona z okolic Ängelholm. Wydarzenie z  „Pollenkungens” musiało nastąpić 18.V.1946, czyli dwa dni później. Ale do tego incydentu wrócimy w następnym numerze.

Pierwsza w miarę „normalna” obserwacja rakiety-widma miała miejsce ponad Stora Mellösa k./Örebro w dniu 21 maja. Relacja została zbadana przez lokalną policję, która przesłuchała trójkę obserwatorów: Brora Holmdala, jego żonę Elnę Holmdal i 18-letniego syna Svena.

Dochodzenie policyjne pokazuje, że rodzina jechała samochodem do swojej letniej daczy, i właśnie mijali kościół w Stora Mellösa. Pogoda dopisała, niebo było czyste, a była godzina 17:45, kiedy Elna zauważyła Obcych w latającym niezwykłym obiekcie. Po zatrzymaniu samochodu, cała trójka mogła zobaczyć wydłużony i dość gruby obiekt lecący na tej samej wysokości wraz z ich samochodem, w drodze ze wschodu na zachód. Według świadków jego prędkość była powolna i równomierna, a kształt przywodził na myśl sterowiec Zeppelina lub grube cygaro.


Obiekt zaobserwowany przez świadka i niemiecki Zeppelin z czasów Wielkiej Wojny


Tak to zostało opisane w raporcie policyjnym:

 

Koniec, który tworzył nos lub dziób, był grubszy niż drugi koniec, który był bardziej zwężający się zob. rys. Obiekt wydawał się być zbudowany z wielu części, co można było wyraźnie zobaczyć, gdy światło słoneczne załamało się na jego powierzchniach. Kolor jego był szaro-aluminiowy. Wydawało się, że obiekt może czasami kołysać się wzdłuż swojej długiej osi, ale poza tym poruszał się on do przodu ze stałą prędkością w kierunku poziomym. (Strzałką oznaczono kierunek lotu.)

 

I dalej:

 

Na obiekcie nie było widać żadnego skrzydlatego układu sterowania ani śmigła napędowego. Nie było też widać żadnych okien czy innych urządzeń na jego powierzchni. Brakowało mu skrzydeł pomocniczych i innego możliwego wyposażenia zewnętrznego.

Mimo że rodzina zatrzymała samochód, żadne z nich nie słyszało żadnego dźwięku. I pomimo tego, że wyszperali zwisy lub brak dymu i tym podobne wychodzenie ze śpiączki z forum. Pięć minut po pojawieniu się obiekt zniknął z pola widzenia.

 

Inna niezwykła obserwacja w Stora Mellrösa miała miejsce nieco później w tym roku, a mianowicie 12 lipca, kiedy Inga Eriksson była w ogrodzie. Było około 22-giej i właśnie zrobiło się ciemno, kiedy pani Eriksson usłyszała „ostry syczący dźwięk w powietrzu”, funkcjonariusz Carl Bergh pisze kontynuując swój raport:

 


Współczesny Zeppelin na śląskim niebie

W tym momencie podniosła wzrok na kilka sekund i zobaczyła trzy srebrno-błyszczące trójkątne obiekty, które miały kierunek przemieszczania się od wschodu na zachód. O dziwo, w związku z obserwacją zniknął cały prąd w domach i zatrzymał się zegar elektryczny.

 

Obserwacje również były dalekie od doskonałości. Ale prawdopodobnie było ich wiele, aby przyciągnąć uwagę wojska i pod koniec maja szwedzkie siły zbrojne zainteresowały się nimi. Gazety były wtedy coraz bardziej wypełnione raportami, a wielu obserwatorów zwracało się bezpośrednio do wojska, aby opowiedzieć im to, co widzieli.

12 czerwca wydano specjalny rozkaz do wszystkich jednostek wojskowych, aby wysłać uwagi do Sztabu Obrony, ale władze poprosiły także ich wojskowych odpowiedniki w Danii i Norwegii, aby śledzili to, co jest napisane w prasie w każdym kraju. Po raz pierwszy zrozumiano, że to, co się dzieje, to nie tylko szwedzki problem.

 

Komitet ds. Rakiet-widm

 

Zainteresowanych odsyłam do mojego opracowania pt. „Powojenne losy niemieckiej Wunderwaffe”, (WiS2, Warszawa 2008), gdzie dokładnie opisano działania skandynawskich wojskowych i naukowców, a także angielskich i amerykańskich specjalistów ds. lotnictwa, szwedzkich instytucji takich jak: IB (wywiad wojskowy), SÄPO (kontrwywiad), FOA (Instytut Badań nad Obronnością – dzisiaj FOI, wywiad naukowy) i FRA (Szwedzki Instytut Radiowy – czyli radiowywiad i radiokontrwywiad).

Ograniczę się jedynie do obserwacji UFO:

Lato 1946 stało się gorączkowe z serią zgłoszonych impaktów w różnych jeziorach. A świadków tych wydarzeń było wielu, a opisy tego, co się działo, były stosunkowo spójne. W dniu 19 czerwca zauważono 4 różne obiekty, które zaobserwowano kilkukrotnie. Wojskowi przeszukiwali miejsca impaktów, znajdywali dziury w dnach jezior oraz kamienie wyrzucone z wody przez eksplozje.

Większość obserwacji miała miejsce w świetle dziennym i były one przeprowadzone przez kilka osób. Ponadto nie można było usłyszeć dźwięków od obiektu, jak w jednym przypadku w Grisslehamn w dniu 25 lipca, kiedy pan Gustaf Weinberg był na wakacjach z żoną i córką. Pomiędzy godziną 13:30 a 14:00, kiedy cała trójka wylądowała na Loskär po wiosłowaniu na tą wyspę. Tak opisali to w liście do szefa Wydziału Lotnictwa Sztabu Obrony mjr Nilsa Ahlgrena:

 

W odległości ok. 150-200 m zaobserwowano dwie latające torpedy, które przeleciały pomiędzy Grisslehamnslandet, a tym miejscem w kierunku północno-wschodnim. Wysokość lotu nad lustrem wody wynosiła jakieś 10 m. Prędkość ruchu obu obiektów wynosiła ok. 100 km/h. Rozległ się bardzo silny, huczący dźwięk przypominający odgłos pracy silnika odrzutowego. Nie zaobserwowano żadnego dymu. Były one jasnego koloru. Oba leciały równolegle do siebie, i można więc sądzić, że były ze sobą połączone.

 

Przesłany przez mężczyznę rysunek przedstawia dwumetrowy obiekt przypominający rakietę z krótkimi skrzydłami umieszczonymi na rufie – zob. rys. Niestety opisy obiektów nie zawsze są tak dokładne, gdy obserwator składa raport. Czasami używa się po prostu terminu „rakieta-widmo”, co nie daje żadnej wskazówki, jak faktycznie wyglądał ten kształt. W kilku przypadkach wymieniany jest tylko kształt świecy lub po prostu „rzecz”.



[1] Roslagen – nieadministracyjny region położony u środkowych wybrzeży Szwecji, we wschodniej części historycznej krainy Uppland. Granice Roslagen są umowne ale najczęściej do regionu zalicza się obszar obejmujący gminy: Danderyd, Lidingö, Täby, Vallentuna, Växholm, Österåker, Norrtälje oraz Östhammar i obejmuje zarówno ich część lądową jak i archipelag stanowiący część Archipelagu Sztokholmskiego.

[2] Czyli 5 km (1 mila szwedzka = 10 km).

[3] W latach 30-tych XX wieku, Skandynawia przeżyła falę tzw. „samolotów-duchów”, które latały wzdłuż kraju na kierunkach SW – NE i vice-versa. Fenomen ten nie został wyjaśniony do dziś dnia… 

[4] Jest to bardzo częsty efekt dźwiękowy towarzyszący obserwacjom i CE z UFO.

[5] Wynika z tego, że Andersson przeżył Bliskie Spotkanie Szóstego Rodzaju – CE6 albo CE-III-H, po którym świadek ma uszczerbki na zdrowiu.