Powered By Blogger

sobota, 25 września 2021

Nieśmiertelna zagadka tunguska

 


Ján Fiedler

 

Tunguska zagadka: Wybuch pozaziemskiego obiektu miał energię 2000 bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę.

 

Wydarzenie tunguskie, ongi nazwane także jako Zagadka Tunguska czy Katastrofa Tunguska, opisuje jeden z największych wybuchów w dziejach Ludzkości, który wydarzył się w dniu 30.VI.1908 roku na pozycji: N 60°54′44″ - E 101°54′30″. Do eksplozji o mocy 10-30 Mt TNT doszło w czasie wybuchu nieznanego ciała kosmicznego nad rzeką Podkamienna Tunguska na obszarze Syberii Środkowej. Wybuch spowodował nie tylko ogromne szkody materialne, ale przede wszystkim zabił porządnego ćwieka ziemskim uczonym, którzy tam się wyprawili z ekspedycjami. Na tym obszarze nie znaleziono żadnego głębokiego krateru, żadnego meteorytu i skażenia radioaktywnego, co wykluczyło wybuch jądrowy. Niektóre zeznania świadków mówiły jednak o wykonywanie manewrów przez ten obiekt w locie.

 

Wybuch ciała niebieskiego

 

30 czerwca 1908 roku był dowodem na to – jak potężne są siły Natury. Wybuch, który miał miejsce na obszarze Krasnojarskiego Kraju był spowodowany przez ciało niebieskie o rozmiarach 50-190 m i był największym wybuchem, do jakiego doszło na Ziemi. Moc eksplozji oceniono na 10-30 Mt, co stanowi w przybliżeniu 2000 razy więcej niż moc bomby Little Boy zrzuconą na Hiroszimę w czasie II Wojny Światowej[1] i około połowy mocy rosyjskiej Car Bomby – największej bomby atomowej wszech czasów.[2]

Do tego wybuchu doszło o godzinie 07:15 KRAT[3] zaś miejscem wybuchu była syberyjska tajga we wzmiankowanym już dorzeczu Podkamiennej Tunguskiej. Przelot Tunguskiego Ciała kosmicznego był obserwowany przez wielu świadków, którzy opisywali je jako oślepiająco jasno żółte ciało o kształcie kuli lub walca. Dla niektórych świadków było ono widziane nawet z terytorium Czech i to około północy.

Trudno jest przedstawić sobie wybuch opisany jako „połowa mocy Car Bomby” i ten skromny opis nie oddaje tego, z jaką potworną siłą eksplozji mamy do czynienia. Wybuch miał taką energię, że był słyszany na odległość 1000 km. Przewrócił, złamał albo całkowicie zniszczył ok. 60 mln drzew na areale o powierzchni powyżej 2000 km².

 

Czarny deszcz i oparzenia

 

W miejscowości Wanawara, oddalonej od epicentrum wybuchu o jakieś 70 km fala uderzeniowa wybiła okna domów, a wielu tamtejszych mieszkańców została siłą wybuchu rzucona na ziemię, najwięcej na tych osobach została zapalona odzież, którą w tej chwili mieli na sobie. Fale sejsmiczne i wstrząsy podziemne po eksplozji zostały odnotowane przez stacje sejsmiczne na całym świecie, a gigantyczny pożar był widziany z odległości kilkuset kilometrów, zaś wskutek przedostania się wielu małych cząstek sadzy i pyłu do atmosfery miejscami padał czarny deszcz.

Ludzie w najbliższym sąsiedztwie kataklizmu przydarzyły się oparzenia skóry, większość z tamtejszych stad zwierząt znikła wraz z psami pasterskimi. Specyficznym dla Zagadki Tunguskiej jest to, że na jej miejscu nie powstał żaden astroblem, a zatem do wybuchu doszło na wysokości co najmniej 10 km nad ziemią. To było wielkim problemem, bowiem wszystkie ekspedycje liczyły na to, że znajdą tam wielki krater w miejscu impaktu. W okolicy nie znaleziono żadnego meteorytu, mogło więc chodzić o meteor, który nie spadł na Ziemię.

 

Katastrofa statku kosmicznego Pozaziemian?

 

Ma miejsce udało się kilka ekspedycji, które dokładnie zmapowały cały obszar, zbadały skład gleby, skład leśnego poszycia i owadów, a także skażenia promieniste oraz występowania radioaktywnych izotopów – wykluczono w ten sposób wybuch jądrowy.

Wprawdzie znaleziono kilka śladów, ale żaden z nich nie został skutecznie dowiedziony, by mogły wyjaśnić tunguską zagadkę. W roku 1991, dwóch włoskich naukowców wykazali obecność mikroskopijnych cząstek pierwiastków chemicznych typowych dla kamiennych meteorytów w resztkach spalonych drzew. Jewgienij Dymitriew zaś znalazł szklane włókna ze stopionej materii, która jest typowa dla eksplodującej komety. Znalazł je w mrowiskach, gdzie je przywlekły mrówki.

Wydarzenie to obrosło zagadkowymi, alternatywnymi i spekulacyjnymi hipotezami. Niektóre z nich mówiły o nadzwyczajnych manewrach tego ciała w czasie lotu. Jednak jest widoczne, że większość relacji nie jest zbieżna ze sobą, a zatem prawdo musi być gdzieś indziej. Spekulowało się o katastrofie jakiegoś statku kosmicznego, spotkania Ziemi z antymaterią, czarną dziurą czy słonecznym plazmoidem. Jedna z hipotez mówi o ziemskim powodzie wybuchu – mogło dojść do wybuchu ogromnej ilości gazu ziemnego. Ustalenia uczonych są jednak zupełnie z nimi niezgodne i niekompatybilne. Dla różnych uczonych badań mogło tam chodzić o meteoryt, planetoidę, mała kometę, fragment jądra komety 2P/Encke czy chondryt[4].  I chociaż pomiędzy uczonymi panuje zgoda co do stwierdzenia, że chodziło o małą asteroidę, to Katastrofa Tunguska nadal pozostaje zagadką.

 


Moje 3 grosze

 

Analizując dostępne mi informacje na temat Katastrofy Tunguskiej i innych dziwnych katastrof tego typu na naszej planecie w różnych czasach i miejscach – że wspomnę tutaj zagładę Sodomy i Gomory w Izraelu, Mohenjo Daro w Pakistanie i inne miasta na pustyni Thar, oraz inne miasta w Ameryce Pd. i Irlandii zrujnowane przez potężne eksplozje porównywalne z wybuchami atomowymi, a które opisałem w ostatnim „Nieznanym Świecie”.

Twierdzi się, że te miasta zostały zrujnowane przez wybuchy atomowe o mocy kilku do kilkudziesięciu kt TNT. Od razu powstaje pytanie: a przez kogo? Kto kilka tysięcy lat temu dysponował energią jądrową w formie głowic nuklearnych czy nawet termonuklearnych? I tu zaczynają się schody, bo nie wiemy, kto mógł dysponować czymś takim. Mówi się o Atlantydach czy Aghartyjczykach, ale to raczej jest pobożnym życzeniem… Kosmici? Ale dlaczego mieliby używać tak potężnej broni w stosunku do prymitywnych mieszkańców Ziemi? Przecież to byłoby strzelaniem z armaty do wróbli. Hipoteza atomowych wojen w Starożytności ma pewien, ale tylko pewien, sens pod warunkiem, że wskażemy stronę konfliktu używającej głowic A, D czy H oraz N…

Tymczasem nikt nie wziął pod uwagę tego, że nad takimi miastami mogło dojść do napowietrznego wybuchu paliwowo-powietrznego (termobarycznego) jakiegoś ciała kosmicznego w rodzaju małej komety. Kometa taka, a właściwie jej głowa, składająca się z luźnych kamieni spojonych lodem wodnym – H2O, metanowym – CH4, cyjanowym - CN i amoniakalnytm – NH4 po wtargnięciu w atmosferę Ziemi z prędkością kosmiczną zamienia się w bombę w rodzaju MOAB czy FOAB, ale o większej masie a co za tym idzie – większej mocy wybuchu i rażenia falą uderzeniową i termiczną. I to właśnie stało się nad Podkamienną Tunguską i Czelabińskiem. Oczywiście takich przypadków mogło być i zapewne było więcej, bowiem niemal ¾ Ziemi pokrywa Wszechocean… Po eksplozji w tajgę uderzyła nawała promieniowania termicznego, która spowodowała pożar, a potem fale uderzeniowe: balistyczna i poeksplozyjna. Resztę znamy – 2500 km² położonego lasu i ogromny pożar tajgi, tysiące zabitych zwierząt i wiele osób, które poniosły obrażenia.

Wybuch rozpylił kamienie stanowiące głowę komety na drobny pył, który powodował potem dziwne zjawiska świetlne w atmosferze jak po erupcji Krakatau czy Pinatubo…

I myślę, że to jest jakieś konkretne wyjaśnienie problemu.       

 

Źródło: https://g.cz/tunguska-zahada-vybuch-mimozemskeho-telesa-zpusobil-explozi-o-sile-dvou-tisic-atomovych-bomb-svrzenych-na-hirosimu/?utm_source=Facebook.com&utm_medium=Social-organic&utm_campaign=stopy&utm_content=kais&fbclid=IwAR0W_APKTL6DhS559VfRz35u9m0z49R46LvhzAfd5Cba03p8jI52jeCN_B8

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz



[1] Moc bomby Little Boy wynosiła ok. 15-20 kt TNT.

[2] Car Bomba (RDS-220, AN602) była bombą wodorową, bombą H i jej moc wynosiła, wg różnych źródeł: 50-58 a nawet 62 Mt.

[3] A dokładniej o 07:17.11 KRAT czyli 00:17.11 GMT.

[4] Meteoryt zawierający ziarna minerałów (chondry). Chondryty dzielą się na chondryty zwyczajne, węgliste, enstatytowe, oliwinowo-bronzytowe i oliwinowo-hiperstenowe.