To dziwne wydarzenie zwane Incydentem
Vela miało miejsce 39 lat temu, na Oceanie Indyjskim, w pobliżu wyspy
Księcia Edwarda i Wysp Crozeta. Mało brakowało, a mógłby to się stać casus belli pomiędzy jądrowymi
Supermocarstwami. Pamiętam dość skąpe informacje na ten temat, który został
rozwinięty dopiero przez polską propagandę w latach 80-tych, w czasie krytyki
programów reaganowskich „wojen gwiezdnych” i na fali wzrastającej obawy przed
III Wojną Światową, która zostałaby rozegrana przy użyciu wszelkich BMR, a
broni jądrowej w szczególności. Zainteresowanych odsyłam do prac takich
autorów, jak prof. dr inż. Zbigniew
Schneigert. A oto, co piszą o tym źródła internetowe:
Incydent
Vela także znany jako Błysk na Południowym Atlantyku[1]
był niezidentyfikowanym, podwójnym błyskiem światła, który został wykryty przez
amerykańskiego satelitę Vela Hotel w dniu 22.IX.1979 roku, w
okolicy Wyspy Księcia Edwarda nieopodal Antarktyki. Ze względu na jego
charakterystykę oraz inne okoliczności mu towarzyszące przypuszczano, że błysk
ów był rezultatem niezgłoszonego testu jądrowego przeprowadzonego przez RPA i
Izrael. Chociaż nigdy nie ustalono jego pochodzenia, to zaproponowano
kilkanaście hipotez, w roku 2016 badacze z Narodowego Archiwum Bezpieczeństwa
Uniwersytetu im. George’a Washingtona stwierdzili, że debaty na ten temat
skierowały się jednak w stronę testu broni jądrowej. W 2018 roku nowe studium
twierdzi, że była to próba broni jądrowej, którą przeprowadził Izrael.
Jako że ten podwójny błysk jest charakterystyczny
dla prób z bronią jądrową w atmosferze, tym niemniej zasugerowano, że ów sygnał
powstał wskutek uderzenia meteoroidu w obiektywy kamery satelity Vela. Wszystkie poprzednie 41 podwójnych
błysków wykrytych przez satelity Vela Hotel miały swe potwierdzenia
poprzez wybuchy jądrowe. Pewne informacje na ten temat zostały utajnione (gdzie
i dlaczego?)
Satelita obserwacyjny Vela 5B/Vela 10/OPS 6911
Ten „podwójny błysk” został wykryty w
dniu 22.IX.1979 roku, o godzinie 00:53 GMT czyli o 03:53 EAT[2]
przez amerykańskiego satelitę OPS 6911/Vela 10/Vela 5B, który miał
na pokładzie aparaturę służącą do wykrywania wybuchów nuklearnych na zasadzie
Traktatu o Częściowym Zakazie Prób Jądrowych. Na dodatek mógł on wykrywać
promieniowanie γ, X i neutrony, a poza tym satelita miał także dla mierniki
będące w stanie wykrywać podwójne błyski światła związane z wybuchami atomowymi
w atmosferze: krótkiego błysku pierwotnego i dłuższego błysku wtórnego.
Satelita zameldował charakterystyczny
podwójny błysk małej atmosferycznej eksplozji nuklearnej o mocy 2-3 kt TNT na
Oceanie Indyjskim pomiędzy Wyspami Crozeta (należącymi do Francji) a Wyspą
Księcia Edwarda (RPA) na S 47° - E 40°.
Przypuszczalna lokalizacja wydarzenia
Dane uzyskane z innych systemów,
takich jak SOSUS[3] i MILS[4],
które powstały dzięki USA i NATO w celu wykrywania i śledzenia radzieckich
okrętów podwodnych i śledzenia i wykrywania miejsc trafień głowic bojowych, co
daje możliwość uzyskania danych na temat możliwości wykrycia eksplozji
atomowych w regionie. Dane te nie dostarczyły zadowalających dowodów wybuchu
jakiejś głowicy nuklearnej. Samolot zwiadu nuklearnego USAF wykonał 25 lotów
nad tym akwenem Oceanu Indyjskiego w dniach 22.IX – 29.X.1979 roku pobierając
próbki atmosfery. Studia nad kierunkami wiatrów potwierdzają, że opad
promieniotwórczy po eksplozji w południowej części Oceanu Indyjskiego mógł być
zawleczony aż do Pd-zach. Australii.
Meldowano, że niski poziom izotopu 131I*
(krótkookresowy produkt reakcji jądrowej)[5]
został odkryty u owiec w SW Australii oraz w stanie Victoria i na Tasmanii.
Owce w Nowej Zelandii nie wykazywały w ogóle skażenia jodem-131.
Jonosferyczne obserwatorium Arecibo
na Puerto Rico, wykryło anomalne fale w jonosferze, rankiem 22.IX.1979 roku,
które poruszały się z SE na NW, czego nigdy wcześniej nie zaobserwowano.
Po opublikowaniu wiadomości i tym
wydarzeniu, amerykański Departament Obrony wyjaśnił, że była to albo eksplozja
bomby atomowej, albo kombinacja naturalnych zjawisk takich jak: piorun,
meteoryt czy odblask od Słońca.
Wstępny szacunek sporządzony przez
Narodową Radę Bezpieczeństwa przy pomocy Naval Research Laboratory w
październiku 1979 roku głosił, że wywiad amerykański jest przekonany, że to
wydarzenie było wybuchem jądrowym o małej mocy, chociaż nie znaleziono żadnych
radioaktywnych skażeń i nie ma żadnych danych sejsmicznych i hydroakustycznych.
W późniejszym raporcie NSC sprostowano słowo „nieznany” i stwierdzono wprost,
że była to robota RPA.
Administracja prezydenta Cartera
zażądała od OSTP[6]
powtórnego zbadania Incydentu Vela Hotel 6911 przy użyciu
wszelkich możliwych środków i ostatecznego potwierdzenia, czy owe tajemnicze
błyski były rezultatem wybuchu jądrowego. Wynik był bardzo ważny dla Cartera i
jego prezydencji oraz staraniom o reelekcję w 1980 roku, w kwestii atomowej
nieproliferacji i rozbrojenia. Trzy miesiące wcześniej podpisano układ SALT II
i oczekiwał na ratyfikację przez Senat USA. Izrael i Egipt już podpisały go w
Camp David pół roku wcześniej.
Niezależny panel naukowców i
inżynierów był upoważniony przez Franka Pressa, który był doradcą ds. naukowych
prezydenta Cartera i przewodniczącym OSTP, do przebadania dowodów i określenia
prawdopodobieństwa, że ten incydent był eksplozją jądrową. Przewodniczącym tego
panelu naukowego był dr Jack Ruina z
MIT, a także byłym dyrektorem Departamentu Zaawansowanych Badawczych Projektów
Obronnych. Raportując w lecie 1980 roku, panel ten odnotował, że były pewne
kluczowe różnice w optycznych sygnaturach bieżących wybuchów jądrowych,
szczególnie w intensywności zmierzonej przez dwa detektory tegoż satelity.
Odtajniony aktualnie raport zawiera detale pomiarów zrobionych przez satelitę Vela
Hotel.
Eksplozja ta została wychwycona
jedynie przez czujniki tylko tego jednego satelity z kilku będących na orbicie
satelitów Vela, inne tego rodzaju satelity obserwowały inne części Ziemi,
albo warunki atmosferyczne uniemożliwiły im obserwację tej eksplozji. Satelity Vela
wychwyciły 41 atmosferycznych testów
nuklearnych – odpalonych przez takie kraje jak Francja i Ch.R.L. – każda z nich
była potwierdzona przez inne środki, w tym testy radioaktywnego opadu. Brak
jakiegokolwiek potwierdzenia jądrowego pochodzenia Incydentu Vela sugeruje
także, iż ten sygnał „podwójnego błysku” był fałszywym „sygnałem zoo”
nieznanego pochodzenia, prawdopodobnie spowodowanym przez uderzenie
mikrometeorytu. Takie „sygnały zoo” często są brane za wybuchy jądrowe i
otrzymywano je kilka razy wcześniej. […] Innymi słowy mówiąc, te dwa błyski nie
pochodziły od eksplozji nuklearnej.
Victor Gilinsky (były członek Komisji
ds. Regulacji Nuklearnej) argumentował, że odkrycia dokonane przez panel
naukowy mają polityczną motywację. Jest cały szereg danych wskazujących na to,
że to wybuch jądrowy był źródłem „podwójnego sygnału”. To było poruszające się
anomalne jonosferyczne zaburzenie, które namierzono w Obserwatorium
Radioastronomicznym w Arecibo na Puerto Rico w tym samym czasie, ale parę
tysięcy mil dalej na północnej półkuli Ziemi. Pomiary wykonane w Australii
Zachodniej przeprowadzone parę miesięcy później wykazały podwyższony poziom
skażenia radioaktywnego. Dokładne badania wykonane przez Nowozelandzkie
Narodowe Laboratorium Atomowe nie wykazały żadnych nowych skażeń, podobnie jak
ufundowane przez Amerykanów Laboratorium Nuklearne. Naukowcy z Los Alamos
National Laboratory, którzy pracowali w programie Vela Hotel zapewnili, że detektory satelitów Vela Hotel działały
prawidłowo.
Leonard Weiss – w tym czasie
dyrektor personalny w Senackiej Podkomisji ds. Proliferacji Energii Atomowej –
podniósł także obawy odnośnie odkryć zwołanego ad hoc Panelu argumentując, że został on powołany przez
administrację Cartera w odpowiedzi na rosnące wzrost kłopotliwych opinii, że
był to izraelski test nuklearny. Specyficzne informacje na temat izraelskiego
programu jądrowego nie zostały udostępnione panelowi, którego sprawozdanie dało
w rezultacie wiarygodne zaprzeczenie, którego tak poszukiwała administracja.
Jeżeli rzeczywiście była to eksplozja
atomowa, to powinna być widziana w kole o promieniu 300 mi/4800 km, które
obejmowałoby obszar Oceanu Indyjskiego, Południowego Atlantyku, południowego
krańca Afryki i małą część Antarktydy.
A teraz o możliwych sprawcach tego
incydentu:
·
Izrael – na krótko przed
Incydentem Vela, amerykański wywiad przedłożyły dokument, z którego wynikało,
że Izrael najprawdopodobniej posiada swoją własną broń jądrową. Zgodnie z
dziennikarką Seymur Hersh, wykryto
właśnie trzeci połączony izraelsklo-południowoafrykański
test jądrowy na Oceanie Indyjskim i Izraelczycy wysłali tam dwa
okręty IDF[7]
wraz z „kontyngentem izraelskich wojskowych i ekspertów atomowych” w celu
przeprowadzenia testu. Autor Richard
Rhodes także konkluduje, że incydent ten był testem jądrowym, przeprowadzonym
przy współpracy z RPA i że amerykańska administracja zaciemniła ten fakt w celu
uniknięcia komplikacji stosunków z RPA. Tym niemniej Leonard Weiss oferuje dużą
liczbę argumentów wskazujących na to, że test był izraelski, i stwierdza że
ówczesna administracja USA kontynuuje politykę zaciemniania tej sprawy w celu
odciągnięcia uwagi publiczności od faktów, które mogłyby ją przedstawić w złym
świetle. W roku 2008 ukazała się książka „Nuclear Express: A Political History
of the Bomb and its Proliferation” autorstwa Thomasa C. Reeda i Danny’ego
B. Stillmana, którzy także twierdzą, że ów „podwójny błysk” był
konsekwencją połączonego izraelsko-południowoafrykańskiego testu jądrowego. Dawid Albright oświadczył w swym
artykule o „podwójnym błysku” w „Biulletin of the Atomic Scientists”, że: Gdyby błysk z
1979 roku był spowodowany przez test nuklearny, to większość ekspertów
zgodziłaby się, że najprawdopodobniej był to test izraelski.
W roku 2010 doniesiono,
że w dniu 27.II.1980 roku, prezydent Jimmy Carter odnotował w swym pamiętniku: Wzrastają
podejrzenia wśród naszych uczonych, że to Izraelczycy faktycznie przeprowadzili
próbny wybuch atomowy na oceanie, nieopodal południowego końca Afryki.
Leonard Weiss z Centrum
Międzynarodowego Bezpieczeństwa i Współpracy przy Uniwersytecie Stanforda
pisze: Waga dowodów
na to, że Incydent Vela był izraelskim testem nuklearnym, w którym pomogła RPA,
jest przytłaczająca.
Reed napisał, że jest
przekonany o tym, że Incydent Vela był testem izraelskiej bomby N –
neutronowej. Test ten przeszedłby niezauważony gdyby Izraelczycy nie wybrali
„okienka” , kiedy – wedle opublikowanych danych – żaden aktywny satelita Vela
Hotel nie obserwował tego rejonu świata. I chociaż 10-letni satelita Vela
wykrył błysk eksplozji, to oficjalnie był on „na emeryturze”, tym niemniej był
w stanie odbierać takie sygnały. Na dodatek Izraelczycy przeprowadzali ten test
w czasie tajfunu. Od 1984 roku, zgodnie z zeznaniami Mordechaja Vanunu, Izrael rozpoczął
masową produkcję bomb neutronowych.
·
Południowa Afryka, RPA – w opisywanym czasie
RPA miała własny program badań nuklearnych, i który upadł z powodu położenia
geograficznego. Tym niemniej, RPA włączyła się do Traktatu o Częściowym Zakazie
Prób Jądrowych w 1963 roku, i od czasu zakończenia apartheidu[8]
ujawniono tam większość informacji na temat południowoafrykańskiego programu
atomowego. Zgodnie z raportami międzynarodowych inspektorów IAEA -
Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej ONZ, Południowa Afryka nie mogła
skonstruować samodzielnie bomby atomowej do listopada 1979 roku – dwa miesiące
po incydencie z „podwójnym błyskiem”. Dalej IAEA donosi, że wszystkie możliwe
południowoafrykańskie bomby atomowe były rozliczone. Raport CIA z 21.I.1980
roku sporządzony dla Agencji Kontroli Uzbrojenia i Rozbrojenia konkluduje, że:
- Reasumując,
CIA znajduje argumenty, że RPA przeprowadziła test nuklearny 22 września za
nieprzekonujące, mimo tego, że jeśli wybuch nuklearny miał miejsce w tym dniu,
to Republika Południowej Afryki jest najbardziej prawdopodobną kandydatką do
odpowiedzialności.
Rezolucja nr 418 Rady
Bezpieczeństwa ONZ z dnia 4.XI.1977 roku, wprowadziła embargo na broń w
stosunku do RPA, które obejmowało zakaz podejmowania jakiejkolwiek kooperacji w
tym zakresie przez wszystkie kraje świata - w tym także zakaz produkcji i
rozwijania broni jądrowych.
Sasha Polakov-Suransky pisze, że w 1979 roku, RPA nie była
jeszcze zaawansowana technicznie do przeprowadzenia prób z urządzeniami
nuklearnymi:
- W czasie pierwszego tygodnia października,
Departament Stanu zorientował się, że RPA prawdopodobnie nie jest sprawcą, i że
to Izrael jest bardziej możliwym winowajcą.
·
ZSRR – w 1979 roku, DIA
raportowała, że ten test mógł być przeprowadzony przez ZSRR z naruszeniem
Traktatu o Częściowym Zakazie Prób Jądrowych z 1963 roku. 20 lat wcześniej, w
1959 roku, ZSRR przeprowadził 3 tajne, podwodne testy nuklearne na Pacyfiku z
naruszeniem dwustronnego moratorium z 1958 roku pomiędzy USA a ZSRR (zob.
mapka, która tego faktu nie potwierdza), moratorium z 1958 roku było
unilateralnie i oficjalnie zniesione przez ZSRR w 1961 roku.
Próby nuklearne od 1945 roku
·
Indie – Indie dokonały
pierwszej próby nuklearnej w 1974 roku o kryptonimie Uśmiechnięty Budda. Możliwość,
że to Indie dokonały tego testu została wzięta pod uwagę, od kiedy stwierdzono
możliwość operowania indyjskiej marynarki na wodach Dalekiego Południa –
jednakże odrzucono to jako niepraktyczne i bez sensu (biorąc pod uwagę fakt, że
Indie podpisały i ratyfikowały Traktat z 1963 roku i nie ukrywały nigdy swych
możliwości wyprodukowania broni atomowej).
·
Pakistan – memorandum
połączonych wywiadów sporządzone dla NSC
i zatytułowane „The 22 September 1979 Event” analizował możliwość
Pakistanu prowadzenia prac nad broniami nuklearnymi w sekrecie.
·
Francja – od czasu „podwójnego
błysku” jeżeli one naprawdę miały miejsce, to wydarzyły się nie tak daleko od
francuskich Wysp Kerguelena i jest możliwe, że to Francuzi zdetonowali tam małą
bombę N[9]
albo małą taktyczną głowicę jądrową.[10]
CDN.
[1] Chodzi o
południowy Ocean Indyjski.
[2] Czas
miejscowy Wyspy Księcia Edwarda.
[3] Sound
Surveillance System – system wykrywania i śledzenia okrętów podwodnych.
[4] Missile
Impact Location System – system wykrywania i śledzenia ICBM.
[5] Jego T1/2
= 8,03 doby.
[6] Office
of Science and Technology Policy – Biuro Polityki Naukowo-Technicznej.
[8] Polityka
segregacji rasowej uprawiana w RPA do 1994 roku.
[9]
Francuzi przeprowadzali próby z głowicami A na Saharze w latach 60-tych i na
atolu Moruroa/Mururoa w latach 1966-1996. Prawdopodobnie to tam detonowano
także głowice N.
[10]
Małe, taktyczne głowice jądrowe o mocy 1-5 kt mogą być wystrzeliwane z dział
naziemnych (amerykańskie M 65 Atomic Annie, kaliber 280 mm,
zasięg 29 km) (radzieckie 2A3 Kondensator 2P, kaliber 406 mm,
zasięg 26,6 km) i okrętowych (USS Iowa, kaliber 406 mm, zasięg 40-42
km).