Od Chin do Morza Andamańskiego
Już w pierwsze dni poszukiwań, malajskie Ministerstwo
Komunikacji i Transportu zaczęło na podstawie danych z obserwacji
radiolokacyjnych sprawdzać, czy piloci z powodu jakiegoś problemu nie
chcieli zmienić kursu i powrócić na lotnisko startu. W takim przypadku
należałoby rozszerzyć obszar poszukiwań samolotu, który już po kilku dniach
wynosił 90.000 km² części Zatoki Tajlandzkiej, Cieśniny Malakka, Morza Południowochińskiego
i Andamańskiego. A gdyby samolot leciał jeszcze przez kilka godzin po
tym, jak się urwał z nim kontakt radiowy, to jego wrak by się znajdował
setki jak nie tysiące kilometrów dalej – na obszarze ciągnącym się od Indii do
Australii.
Do poszukiwań włączyły się ratunkowe ekipy z 9
krajów, niestety bez jakiegokolwiek rezultatu. Załoga samolotu wietnamskiej
marynarki wojennej zarejestrowała przy południowym wybrzeżu Wietnamu przedmiot,
który wyglądał jak drzwi od zaginionego samolotu, a później sfotografowano
podejrzane obiekty pływające na falach,[1] co wzbudziło nadzieje po
tym, jak sie okazało, że plama oleju znaleziona przez lotników wiewtnamskich
była, wedle reportażu CNN[2] jedynie olejem używanym na
dużych statkach towarowych.
Już trudna sytuacja wokół poszukiwań, obejmująca 43
statki i 40 samolotów z kilkunastu krajów, dodatkowo komplikowały sprzeczne
oświadczenia władz lotnictwa Malezji i wojska, zgodnie z którymi samolot mógł
zostać zawrócony z ostatniej znanej pozycji między Malezją a Wietnamem.
Ponieważ jednak piloci tak dużego samolotu (o długości ponad 60 metrów,
rozpiętości skrzydeł 64 metrów i maksymalnej masie startowej prawie 300 ton)
mogli to zrobić bez namierzenia przez radary naziemne, pozostaje tajemnicą.
Teoretycznie można założyć, że samolot przeleciał gdzieś pod radarem, ale
praktycznie jest to prawie niemożliwe. Na przykład, podczas gdy piloci wojskowi
są szkoleni do wykonywania podobnych manewrów, ich maszyny mają różne
urządzenia na pokładzie, aby umożliwić im lot na ekstremalnie niskich
wysokościach[3],
lub urządzenia do zakłócania lub oszukiwania systemów radarowych wroga.
Oczywiście żadnego z nich nie ma na pokładzie cywilnego Boeinga-777, więc jego
załoga nie ma kontroli nad tym, czy jest widoczna na ekranach radarów, czy nie.
Ponadto duże samoloty latające tak nisko, zaledwie kilkaset metrów nad poziomem
morza, byłyby niebezpieczne.[4]
A jednak do „zniewidzialnienia“ samolotu doszło w
dokładnym tego słowa znaczeniu. Jak się dodatkowo okazało, samolot komunikował
się z satelitami jeszcze w 5 godzin po utracie łączności z kontrolą
lotów w Malezji. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że jeśli samolot najwyraźniej
po kolejnych pięciu godzinach lotu w kierunku północno-zachodnim do Zatoki
Bengalskiej lub południowo-zachodniej do Oceanu Indyjskiego, rozbił się. Ocena
danych satelitarnych pozwoliłaby określić przybliżoną pozycję statku
powietrznego przy ostatnim kontakcie.
Szef malezyjskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego Azharuddin Abdul Rahman powiedział na
konferencji prasowej, że rozważa się także porwanie. Ta opcja została później
potwierdzona przez rząd Malezji. Premier Najib
Razak, według BBC, wykluczył, że samolot rozbił się z powodu awarii
technicznej, ponieważ ktoś celowo wyłączył systemy łączności samolotu podczas
podróży z Morza Południowochińskiego na zachód.
Na podstawie informacji satelitarnych
możemy z dużym przekonaniem stwierdzić, że system łączności lotniczej ACARS
zatrzymał się tuż przed dotarciem maszyny do wschodniego wybrzeża Półwyspu
Malezyjskiego - powiedział premier, cytowany przez „The Star“.[5] Wkrótce potem personel
naziemny sił powietrznych zauważył samolot, ale tylko jako kropkę na głównym
radarach, ponieważ nie można go dokładniej zidentyfikować za pomocą
transpondera na pokładzie samolotu. Ten nieznany obiekt skręcił następnie na
zachód. Władze Malezji od samego początku zakładały, że to stracony Boeing,
ale niechętnie potwierdzały tę informację. Pomimo
doniesień mediów o porwaniu samolotu, chciałbym wyjaśnić, że nadal badamy
wszystkie możliwe przyczyny, które mogły doprowadzić do zmiany kierunku lotu
MH370 - powiedział premier Razak. Jeden z malezyjskich urzędników
państwowych zaangażowanych w dochodzenie powiedział dziennikarzom, że samolot
został prawdopodobnie porwany przez porywacza lub grupę porywaczy z
doświadczeniem pilota. Jednak nie pojawił się żaden motyw tego aktu, nikt do
niego nie przystąpił, ani nie wysunął żadnych żądań - co było prawdą nawet po
wielu latach.
Odlecieli w nieznane
Dystans, który może pokonać Boeing-777 zależy od jego prędkości
oficjalnie podawanej jako 900 km/h, pułapu lotu, kierunku i sile wiatru
i wielu innych czynników. Gdyby więc instrumenty wysyłały dane do
satelitów jeszcze przez cztery godziny po tym, jak samolot zniknął z wtórnych
ekranów radaru naziemnego, mógłby przelecieć kolejne trzy i pół tysiąca
kilometrów. Jeśli poruszał się w kierunku wiatru, to jeszcze kilkaset
kilometrów, w przeciwnym razie mniej. Spróbujmy liczyć razem. Samolot latał
regularnie między Kuala Lumpur a Pekinem w odległości około 4500 kilometrów,
pokonując utratę kontaktu około 500 kilometrów. Chociaż zasięg Boeinga
777-200ER wynosi do 14.000 kilometrów przy pełnych zbiornikach, samolot
nie napełniono do maksimum i miał paliwa na około 5500 kilometrów, co
wystarczyło na wyznaczoną trasę.
Możemy jedynie założyć, że Boeing od czasu utraty
kontaktu radarowego leciał przez cztery godziny w nieznanym kierunku, aż
zawalił się z powodu braku paliwa, ale musimy wziąć pod uwagę, że nie musiał on
poruszać się na idealnym poziomie lotu jedenastu kilometrów, a zużycie było
nieco wyższe. W chwili ciszy samolot musiał mieć paliwo w zbiorniku na 4500 do
5000 kilometrów, czyli na 5 do 6 godzin lotu, a nie tylko cztery, jak błędnie
sądzili niektórzy autorzy. Oczywiście samolot mógł spaść również z innych
powodów, z powodu awarii, upadku lub awaryjnego lądowania. Jeśli spojrzymy na
mapę, może zbliżyć się lub nawet dotrzeć do północnego wybrzeża Australii,
latając nad Pacyfikiem na Filipiny lub w innym kierunku, zapadając się daleko
na Oceanie Indyjskim. W kierunku północnym jego trajektoria prowadziłaby
głęboko w głąb Indii, środkowych Chin, a nawet Himalajów. Odpowiadałoby to na
pytanie, dlaczego na Morzu Południowochińskim nie znaleziono żadnych szczątków.
Pomimo faktu, że jego wody nie są głębokie i jest ożywiony ruch morski,
poszukiwacze nie mogli nic znaleźć, ponieważ nic nie było.
Już trzy dni po zniknięciu samolotu pojawiły się
spontanicznie niezweryfikowane informacje, że lot MH-370 był widziany przez wojskowy
system radarowy w Cieśninie Malakka podczas dziwnych manewrów po utracie
kontroli nad lotem, co później potwierdzono. Rzeczywiście, analiza danych
dostarczonych przez stronę malezyjską ze stacji radarowych Kota Bahru i
Butterworth wykazała, że samolot po znacznej zmianie pierwotnego kursu do Pekinu,
wzniósł się ze standardowego poziomu lotu 11.000
metrów o 2700 metrów wyżej, czyli nawet
600 metrów więcej niż zakładał
to producent samolotu Boeing 777-200ER. Następnie
samolot przeleciał nad wyspą Penang, położoną w Cieśninie Malakka,
a jednocześnie z nieznanych przyczyn spadł do niskiego pułapu lotu na 7000
metrów. Potem wspiął się ponownie do normalnego pułapu lotu i zmienił kurs z
południowo-zachodniego na północny-zachód, docierając do korytarza w kierunku
wschodnim - do Indii i Europy. Jednak możliwe jest również, że piloci nad
Morzem Andamańskim nadal kierują się dalej na północny-zachód korytarzem lub na
południowy-zachód do południowego Oceanu Indyjskiego.
Śledczy jedynie dobrali sie do danych z serwisowej
łączności silników Rolls-Royce’a z stanowiskiem serwisowym (tzw. pingi), z których można było
pośrednio wydedukować dystans samolotu od satelity i potwierdzić do, że
zmienił kurs.
14 marca 2014 roku śledczy oznajmili, że według zapisów
radarowych, samolot rzeczywiscie ostro zmienił swój pierwotny kurs z północno-wschodniego
i skręcił na zachód. Obleciał on północ Malezji , a na granicy
z Tajlandią w okolicy wyspy Phuket wszedł do korytarza powietrznego do
Europy albo na Bliski Wschód. Do ostatniego kontaktu radarowego z nim miało
dojść w rejonie Wysp Andamańskich.
Niedługo potem przedstawiciele brytyjskiego operatora
satelitarnego Immarsat potwierdzili, że samolot był wyposażony w system
komunikacji satelitarnej, który nawet po zniknięciu maszyny z ekranów radaru,
wysłał kilka krótkich wiadomości, dopóki nie został dezaktywowany z nieznanych
przyczyn.
Spróbujmy zatem znane nam informacje zgarnąć do kupy
i słowami czeskiego autora Jana Matury, które po upływie sześciu lat nic
nie straciły na swej aktualności opowiedzieć historię samolotu-widma:
Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines skierował się do Pekinu we
właściwym kierunku na wschodnim wybrzeżu Malezji. Ktoś, prawdopodobnie piloci,
wyłączył jeden z systemów łączności (ACARS) już 40 minut po starcie, ale piloci
przestali komunikować się z kontrolą lotu po 1h20m po starcie, opuszczając
przestrzeń powietrzną Malezji i zgłaszając się do kontroli Wietnamu. Od tego
momentu lot MH-370 stał się samolotem-widmem. Według danych z malezyjskiego
radaru wojskowego maszyna ostro skręciła na zachód i wzdłuż północnej granicy
Malezji poleciała na południowy zachód do nikąd, na wyspę Penang na zachodnim
wybrzeżu Malezji. Tam samolot skręcił na północny zachód i z Cieśniny
Malakka skierowała się na Wyspy Andamańskie. Jednak ostatnie przechwycenie
przez radar pierwotny (pasywny) miało miejsce przed ich osiągnięciem. Aby
zilustrować sytuację, powiedzmy, że ten obszar nie jest końcem świata. Samolot przelatywał
obok międzynarodowych lotnisk w Langkawi, Penang, Phuket, a także w pobliżu
lotniska Kuala Lumpur i pobliskiego Singapuru.[6]
Zgadzamy się z autorem, że jest to bardzo dziwne iż
w pobliżu miedzynarodowych lotnisk, które obsługuja dziesiątki milionów
pasażerów rocznie, w zatłoczonym korytarzu powietrznym nikt nie zwrócił uwagi
na zagubiony samolot-widmo:
Najwyraźniej nikt inny nie
zarejestrował samolotu, z wyjątkiem radaru malezyjskiego. Ani Tajowie,
Indonezyjczycy z Sumatry, ani Hindusi na Wyspach Andamańskich. Samolot nie był
zarejestrowany ani przez cywilne główne radary ruchu lotniczego i
poszczególnych lotnisk. Według tych danych widmowy pilot (bez względu na to,
kim był) dobrze wiedział, co robi. Pojawiły się również informacje, że część
lotu przeleciał bardzo nisko nad ziemią, aby ukryć się przed radarami.
Teoretycznie mógł przejść korytarzem na północ lub, jak sugerują niektóre
teorie, mógł przelecieć przez środek Sumatry na Ocean Indyjski i skierować się
na południe. Ale nie jest jeszcze jasne, ani nie znamy motywu, dlaczego to
wszystko się wydarzyło. W czasie, gdy dyskutuje się na całym świecie, jak różne
władze mogą śledzić prawie każdego na świecie, ponieważ każdy telefon komórkowy
prawie doskonale odwzorowuje ruch ludzi, jak różne siły bezpieczeństwa
monitorują prawie cały świat za pomocą satelitów, pilotowanych i bezzałogowych
statków powietrznych, samoloty-widma są wydarzeniem bezprecedensowym.[7]
Bezskuteczne poszukiwania
Do poszukiwań zaginionego samolotu na obszarze wielkości
93.000 km², co można porównać z powierzchnią Węgier już we wczesnej fazie
zostały zatrudnione satelity na niskich orbitach - LEO, przy czym rządowa
agencja „Nowe Chiny“ całkiem optymistycznie poinformowała, że chiński satelita
sfotografował prawdopodobne miejsce jego
upadku. Na zdjęciach przejrzanych przez specjalistów można było ujrzeć na
powierzchni morza trzy podejrzane obiekty
pływające, jak tego się można było dowiedzieć z informacji podanych
przez CNN.[8] Fotografie wykonano już 9
marca, a zatem jeden dzień po tym, jak samolot zniknął z radarów w
miejscu o współrzędnych: N 06°42‘ - E 105°37‘48“ - zatem na pn-wsch.
od Kuala Lumpur i w pobliżu południowego cypla ganicy Wietnamu.[9] Do tego własnie punktu na
Morzu Południowochińskim zmierzały malezyjskie, wietnamskie i indyjskie
samoloty, jednakże żaden z nich nie natknął sie na inkryminowane
przedmioty.
Indie też dołaczyły sie do poszukiwań przy pomocy swych
sił morskich i lotniczych rozmieszczonych w bazach na Andamandach
i Nikobarach, które liczą sobie półtora tysiąca wysp, z których tylko
400 jest zamieszkałych. W połowie marca 2014 roku można było powiedzieć, że
operacja ratownicza prezedsięwzięta przez 14 krajów tego regionu skończyła sie
niepowodzeniem.
Agencja Bloomberg w tej chwili podała informację, że
satelity zauważyły Boeinga z lotu MH-370 nad Oceanem Indyjskim, około 1600 km
na zachód od Perth w Australii.[10] Poszukiwacze zatem
zmienili rejon poszukiwań, i wg BBC przemiescili sie na obszar, nad którym
znajduje sie uczęszczany korytarz powietrzny pomiedzy Azją Południowo-Wschodnią
a Bliskim Wschodem.[11] Ten zaś zaczyna sie w
obszarze powietrznym Kazachstanu, dalej przecina Turkmenistan aż do Tajlandii. Dalszą
możliwością, gdzie mógł polecieć zaginiony Boeing, jest południowy korytarz
powietrzny, który wiedzie przez południowy Ocean Indyjski do Indonezji. Obszar
poszukiwań rozszerzył się o ogromną powierzchnię!
CDN.
[1]
HRADECKY, Simon: „Crash: Malaysia B772 over Gulf of Thailand on Mar 8th 2014,
aircraft missing, data indicate flight MH-370 ended west of Australia, first
MH-370 debris identified, search ended.” Dostępne na http://avherald.com/h?article=4710c69b&opt=0
[2] SAEED,
Ahmed – SHOICHET, Catherine: „'There are no answers': Days later, no sign of
Malaysia Airlines Flight 370.” Dostępne na https://edition.cnn.com/2014/03/10/world/asia/malaysia-airlines-plane/index.html
[3] Poniżej
200 m.
[4] Jednak
lot ponad powierzchnią morza mógłby być wytłumaczeniem, dlaczego samolot nie
był śledzony przez stacje radiolokacyjne lotnisk na jego kursie.
[5]
Najib: „MH370 deviated but no confirmation on hijacking”. Dostępne na https://www.thestar.com.my/News/Nation/2014/03/15/Najib-No-confirmation-missing-MH370-hijacked/
[6]
MATURA, Jan: „Letadlo duchů si to štrádovalo po Asii jako o nedělní vycházce”.
Dostępne na https://www.idnes.cz/technet/technika/zmizeni-boeing-777-200er-malaysia-airlines-mh370.A140316_221604_tec_technika_jm
[7] Ibidem.
[8]
BOTELHO, Greg – MULLEN Jethro – PEARSON, Michael: „Satellite looking into
missing Malaysia flight detects 'suspected crash area'.” Dostępne na https://edition.cnn.com/2014/03/12/world/asia/malaysia-airlines-plane/index.html
[9]
Z mapy wynika, że punkt ten jest położony niemal dokładnie pośrodku pomiędzy
Malezją a Wietnamem, a zatem idealnym do wykonania jakiegoś manewru unikowego
lub ucieczki…
[10]
LEVIN, Alan – KHARIF, Olga: „Missing Malaysian Jet Said Tracked to Ocean Off
Australia”. Dostępne na https://www.bloomberg.com/news/articles/2014-03-14/india-looking-for-malaysian-jet-as-u-s-sees-air-piracy
[11]
„Missing Malaysia Airlines plane 'deliberately diverted'”. Dostępne na https://www.bbc.com/news/world-asia-26591056