Powered By Blogger

czwartek, 13 lutego 2020

Zaginiony samolot malezyjski (31-3)




Od Chin do Morza Andamańskiego


Już w pierwsze dni poszukiwań, malajskie Ministerstwo Komunikacji i Transportu zaczęło na podstawie danych z obserwacji radiolokacyjnych sprawdzać, czy piloci z powodu jakiegoś problemu nie chcieli zmienić kursu i powrócić na lotnisko startu. W takim przypadku należałoby rozszerzyć obszar poszukiwań samolotu, który już po kilku dniach wynosił 90.000 km² części Zatoki Tajlandzkiej, Cieśniny Malakka, Morza Południowochińskiego i Andamańskiego. A gdyby samolot leciał jeszcze przez kilka godzin po tym, jak się urwał z nim kontakt radiowy, to jego wrak by się znajdował setki jak nie tysiące kilometrów dalej – na obszarze ciągnącym się od Indii do Australii.
Do poszukiwań włączyły się ratunkowe ekipy z 9 krajów, niestety bez jakiegokolwiek rezultatu. Załoga samolotu wietnamskiej marynarki wojennej zarejestrowała przy południowym wybrzeżu Wietnamu przedmiot, który wyglądał jak drzwi od zaginionego samolotu, a później sfotografowano podejrzane obiekty pływające na falach,[1] co wzbudziło nadzieje po tym, jak sie okazało, że plama oleju znaleziona przez lotników wiewtnamskich była, wedle reportażu CNN[2] jedynie olejem używanym na dużych statkach towarowych.
Już trudna sytuacja wokół poszukiwań, obejmująca 43 statki i 40 samolotów z kilkunastu krajów, dodatkowo komplikowały sprzeczne oświadczenia władz lotnictwa Malezji i wojska, zgodnie z którymi samolot mógł zostać zawrócony z ostatniej znanej pozycji między Malezją a Wietnamem. Ponieważ jednak piloci tak dużego samolotu (o długości ponad 60 metrów, rozpiętości skrzydeł 64 metrów i maksymalnej masie startowej prawie 300 ton) mogli to zrobić bez namierzenia przez radary naziemne, pozostaje tajemnicą. Teoretycznie można założyć, że samolot przeleciał gdzieś pod radarem, ale praktycznie jest to prawie niemożliwe. Na przykład, podczas gdy piloci wojskowi są szkoleni do wykonywania podobnych manewrów, ich maszyny mają różne urządzenia na pokładzie, aby umożliwić im lot na ekstremalnie niskich wysokościach[3], lub urządzenia do zakłócania lub oszukiwania systemów radarowych wroga. Oczywiście żadnego z nich nie ma na pokładzie cywilnego Boeinga-777, więc jego załoga nie ma kontroli nad tym, czy jest widoczna na ekranach radarów, czy nie. Ponadto duże samoloty latające tak nisko, zaledwie kilkaset metrów nad poziomem morza, byłyby niebezpieczne.[4]    
A jednak do „zniewidzialnienia“ samolotu doszło w dokładnym tego słowa znaczeniu. Jak się dodatkowo okazało, samolot komunikował się z satelitami jeszcze w 5 godzin po utracie łączności z kontrolą lotów w Malezji. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że jeśli samolot najwyraźniej po kolejnych pięciu godzinach lotu w kierunku północno-zachodnim do Zatoki Bengalskiej lub południowo-zachodniej do Oceanu Indyjskiego, rozbił się. Ocena danych satelitarnych pozwoliłaby określić przybliżoną pozycję statku powietrznego przy ostatnim kontakcie.
Szef malezyjskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego Azharuddin Abdul Rahman powiedział na konferencji prasowej, że rozważa się także porwanie. Ta opcja została później potwierdzona przez rząd Malezji. Premier Najib Razak, według BBC, wykluczył, że samolot rozbił się z powodu awarii technicznej, ponieważ ktoś celowo wyłączył systemy łączności samolotu podczas podróży z Morza Południowochińskiego na zachód.
Na podstawie informacji satelitarnych możemy z dużym przekonaniem stwierdzić, że system łączności lotniczej ACARS zatrzymał się tuż przed dotarciem maszyny do wschodniego wybrzeża Półwyspu Malezyjskiego - powiedział premier, cytowany przez „The Star“.[5] Wkrótce potem personel naziemny sił powietrznych zauważył samolot, ale tylko jako kropkę na głównym radarach, ponieważ nie można go dokładniej zidentyfikować za pomocą transpondera na pokładzie samolotu. Ten nieznany obiekt skręcił następnie na zachód. Władze Malezji od samego początku zakładały, że to stracony Boeing, ale niechętnie potwierdzały tę informację. Pomimo doniesień mediów o porwaniu samolotu, chciałbym wyjaśnić, że nadal badamy wszystkie możliwe przyczyny, które mogły doprowadzić do zmiany kierunku lotu MH370 - powiedział premier Razak. Jeden z malezyjskich urzędników państwowych zaangażowanych w dochodzenie powiedział dziennikarzom, że samolot został prawdopodobnie porwany przez porywacza lub grupę porywaczy z doświadczeniem pilota. Jednak nie pojawił się żaden motyw tego aktu, nikt do niego nie przystąpił, ani nie wysunął żadnych żądań - co było prawdą nawet po wielu latach.


Odlecieli w nieznane


Dystans, który może pokonać  Boeing-777 zależy od jego prędkości oficjalnie podawanej jako 900 km/h, pułapu lotu, kierunku i sile wiatru i wielu innych czynników. Gdyby więc instrumenty wysyłały dane do satelitów jeszcze przez cztery godziny po tym, jak samolot zniknął z wtórnych ekranów radaru naziemnego, mógłby przelecieć kolejne trzy i pół tysiąca kilometrów. Jeśli poruszał się w kierunku wiatru, to jeszcze kilkaset kilometrów, w przeciwnym razie mniej. Spróbujmy liczyć razem. Samolot latał regularnie między Kuala Lumpur a Pekinem w odległości około 4500 kilometrów, pokonując utratę kontaktu około 500 kilometrów. Chociaż zasięg Boeinga 777-200ER wynosi do 14.000 kilometrów przy pełnych zbiornikach, samolot nie napełniono do maksimum i miał paliwa na około 5500 kilometrów, co wystarczyło na wyznaczoną trasę.
Możemy jedynie założyć, że Boeing od czasu utraty kontaktu radarowego leciał przez cztery godziny w nieznanym kierunku, aż zawalił się z powodu braku paliwa, ale musimy wziąć pod uwagę, że nie musiał on poruszać się na idealnym poziomie lotu jedenastu kilometrów, a zużycie było nieco wyższe. W chwili ciszy samolot musiał mieć paliwo w zbiorniku na 4500 do 5000 kilometrów, czyli na 5 do 6 godzin lotu, a nie tylko cztery, jak błędnie sądzili niektórzy autorzy. Oczywiście samolot mógł spaść również z innych powodów, z powodu awarii, upadku lub awaryjnego lądowania. Jeśli spojrzymy na mapę, może zbliżyć się lub nawet dotrzeć do północnego wybrzeża Australii, latając nad Pacyfikiem na Filipiny lub w innym kierunku, zapadając się daleko na Oceanie Indyjskim. W kierunku północnym jego trajektoria prowadziłaby głęboko w głąb Indii, środkowych Chin, a nawet Himalajów. Odpowiadałoby to na pytanie, dlaczego na Morzu Południowochińskim nie znaleziono żadnych szczątków. Pomimo faktu, że jego wody nie są głębokie i jest ożywiony ruch morski, poszukiwacze nie mogli nic znaleźć, ponieważ nic nie było.
Już trzy dni po zniknięciu samolotu pojawiły się spontanicznie niezweryfikowane informacje, że lot MH-370 był widziany przez wojskowy system radarowy w Cieśninie Malakka podczas dziwnych manewrów po utracie kontroli nad lotem, co później potwierdzono. Rzeczywiście, analiza danych dostarczonych przez stronę malezyjską ze stacji radarowych Kota Bahru i Butterworth wykazała, że ​​samolot po znacznej zmianie pierwotnego kursu do Pekinu, wzniósł się ze standardowego poziomu lotu 11.000 metrów o 2700 metrów wyżej, czyli nawet 600 metrów więcej niż zakładał to producent samolotu Boeing 777-200ER. Następnie samolot przeleciał nad wyspą Penang, położoną w Cieśninie Malakka, a jednocześnie z nieznanych przyczyn spadł do niskiego pułapu lotu na 7000 metrów. Potem wspiął się ponownie do normalnego pułapu lotu i zmienił kurs z południowo-zachodniego na północny-zachód, docierając do korytarza w kierunku wschodnim - do Indii i Europy. Jednak możliwe jest również, że piloci nad Morzem Andamańskim nadal kierują się dalej na północny-zachód korytarzem lub na południowy-zachód do południowego Oceanu Indyjskiego.
Śledczy jedynie dobrali sie do danych z serwisowej łączności silników Rolls-Royce’a z stanowiskiem serwisowym (tzw. pingi), z których można było pośrednio wydedukować dystans samolotu od satelity i potwierdzić do, że zmienił kurs.
14 marca 2014 roku śledczy oznajmili, że według zapisów radarowych, samolot rzeczywiscie ostro zmienił swój pierwotny kurs z północno-wschodniego i skręcił na zachód. Obleciał on północ Malezji , a na granicy z Tajlandią w okolicy wyspy Phuket wszedł do korytarza powietrznego do Europy albo na Bliski Wschód. Do ostatniego kontaktu radarowego z nim miało dojść w rejonie Wysp Andamańskich.
Niedługo potem przedstawiciele brytyjskiego operatora satelitarnego Immarsat potwierdzili, że samolot był wyposażony w system komunikacji satelitarnej, który nawet po zniknięciu maszyny z ekranów radaru, wysłał kilka krótkich wiadomości, dopóki nie został dezaktywowany z nieznanych przyczyn.
Spróbujmy zatem znane nam informacje zgarnąć do kupy i słowami czeskiego autora Jana Matury, które po upływie sześciu lat nic nie straciły na swej aktualności opowiedzieć historię samolotu-widma:
Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines skierował się do Pekinu we właściwym kierunku na wschodnim wybrzeżu Malezji. Ktoś, prawdopodobnie piloci, wyłączył jeden z systemów łączności (ACARS) już 40 minut po starcie, ale piloci przestali komunikować się z kontrolą lotu po 1h20m po starcie, opuszczając przestrzeń powietrzną Malezji i zgłaszając się do kontroli Wietnamu. Od tego momentu lot MH-370 stał się samolotem-widmem. Według danych z malezyjskiego radaru wojskowego maszyna ostro skręciła na zachód i wzdłuż północnej granicy Malezji poleciała na południowy zachód do nikąd, na wyspę Penang na zachodnim wybrzeżu Malezji. Tam samolot skręcił na północny zachód i z Cieśniny Malakka skierowała się na Wyspy Andamańskie. Jednak ostatnie przechwycenie przez radar pierwotny (pasywny) miało miejsce przed ich osiągnięciem. Aby zilustrować sytuację, powiedzmy, że ten obszar nie jest końcem świata. Samolot przelatywał obok międzynarodowych lotnisk w Langkawi, Penang, Phuket, a także w pobliżu lotniska Kuala Lumpur i pobliskiego Singapuru.[6]
Zgadzamy się z autorem, że jest to bardzo dziwne iż w pobliżu miedzynarodowych lotnisk, które obsługuja dziesiątki milionów pasażerów rocznie, w zatłoczonym korytarzu powietrznym nikt nie zwrócił uwagi na zagubiony samolot-widmo:
Najwyraźniej nikt inny nie zarejestrował samolotu, z wyjątkiem radaru malezyjskiego. Ani Tajowie, Indonezyjczycy z Sumatry, ani Hindusi na Wyspach Andamańskich. Samolot nie był zarejestrowany ani przez cywilne główne radary ruchu lotniczego i poszczególnych lotnisk. Według tych danych widmowy pilot (bez względu na to, kim był) dobrze wiedział, co robi. Pojawiły się również informacje, że część lotu przeleciał bardzo nisko nad ziemią, aby ukryć się przed radarami. Teoretycznie mógł przejść korytarzem na północ lub, jak sugerują niektóre teorie, mógł przelecieć przez środek Sumatry na Ocean Indyjski i skierować się na południe. Ale nie jest jeszcze jasne, ani nie znamy motywu, dlaczego to wszystko się wydarzyło. W czasie, gdy dyskutuje się na całym świecie, jak różne władze mogą śledzić prawie każdego na świecie, ponieważ każdy telefon komórkowy prawie doskonale odwzorowuje ruch ludzi, jak różne siły bezpieczeństwa monitorują prawie cały świat za pomocą satelitów, pilotowanych i bezzałogowych statków powietrznych, samoloty-widma są wydarzeniem bezprecedensowym.[7]


Bezskuteczne poszukiwania


Do poszukiwań zaginionego samolotu na obszarze wielkości 93.000 km², co można porównać z powierzchnią Węgier już we wczesnej fazie zostały zatrudnione satelity na niskich orbitach - LEO, przy czym rządowa agencja „Nowe Chiny“ całkiem optymistycznie poinformowała, że chiński satelita sfotografował prawdopodobne miejsce jego upadku. Na zdjęciach przejrzanych przez specjalistów można było ujrzeć na powierzchni morza trzy podejrzane obiekty pływające, jak tego się można było dowiedzieć z informacji podanych przez CNN.[8] Fotografie wykonano już 9 marca, a zatem jeden dzień po tym, jak samolot zniknął z radarów w miejscu o współrzędnych: N 06°42‘ - E 105°37‘48“  - zatem na pn-wsch. od Kuala Lumpur i w pobliżu południowego cypla ganicy Wietnamu.[9] Do tego własnie punktu na Morzu Południowochińskim zmierzały malezyjskie, wietnamskie i indyjskie samoloty, jednakże żaden z nich nie natknął sie na inkryminowane przedmioty.
Indie też dołaczyły sie do poszukiwań przy pomocy swych sił morskich i lotniczych rozmieszczonych w bazach na Andamandach i Nikobarach, które liczą sobie półtora tysiąca wysp, z których tylko 400 jest zamieszkałych. W połowie marca 2014 roku można było powiedzieć, że operacja ratownicza prezedsięwzięta przez 14 krajów tego regionu skończyła sie niepowodzeniem.
Agencja Bloomberg w tej chwili podała informację, że satelity zauważyły Boeinga z lotu MH-370 nad Oceanem Indyjskim, około 1600 km na zachód od Perth w Australii.[10] Poszukiwacze zatem zmienili rejon poszukiwań, i wg BBC przemiescili sie na obszar, nad którym znajduje sie uczęszczany korytarz powietrzny pomiedzy Azją Południowo-Wschodnią a Bliskim Wschodem.[11] Ten zaś zaczyna sie w obszarze powietrznym Kazachstanu, dalej przecina Turkmenistan aż do Tajlandii. Dalszą możliwością, gdzie mógł polecieć zaginiony Boeing, jest południowy korytarz powietrzny, który wiedzie przez południowy Ocean Indyjski do Indonezji. Obszar poszukiwań rozszerzył się o ogromną powierzchnię!

CDN.



[1] HRADECKY, Simon: „Crash: Malaysia B772 over Gulf of Thailand on Mar 8th 2014, aircraft missing, data indicate flight MH-370 ended west of Australia, first MH-370 debris identified, search ended.” Dostępne na http://avherald.com/h?article=4710c69b&opt=0
[2] SAEED, Ahmed – SHOICHET, Catherine: „'There are no answers': Days later, no sign of Malaysia Airlines Flight 370.” Dostępne na https://edition.cnn.com/2014/03/10/world/asia/malaysia-airlines-plane/index.html
[3] Poniżej 200 m.
[4] Jednak lot ponad powierzchnią morza mógłby być wytłumaczeniem, dlaczego samolot nie był śledzony przez stacje radiolokacyjne lotnisk na jego kursie.
[5] Najib: „MH370 deviated but no confirmation on hijacking”. Dostępne na https://www.thestar.com.my/News/Nation/2014/03/15/Najib-No-confirmation-missing-MH370-hijacked/
[6] MATURA, Jan: „Letadlo duchů si to štrádovalo po Asii jako o nedělní vycházce”. Dostępne na https://www.idnes.cz/technet/technika/zmizeni-boeing-777-200er-malaysia-airlines-mh370.A140316_221604_tec_technika_jm
[7] Ibidem.
[8] BOTELHO, Greg – MULLEN Jethro – PEARSON, Michael: „Satellite looking into missing Malaysia flight detects 'suspected crash area'.” Dostępne na https://edition.cnn.com/2014/03/12/world/asia/malaysia-airlines-plane/index.html
[9] Z mapy wynika, że punkt ten jest położony niemal dokładnie pośrodku pomiędzy Malezją a Wietnamem, a zatem idealnym do wykonania jakiegoś manewru unikowego lub ucieczki…
[10] LEVIN, Alan – KHARIF, Olga: „Missing Malaysian Jet Said Tracked to Ocean Off Australia”. Dostępne na https://www.bloomberg.com/news/articles/2014-03-14/india-looking-for-malaysian-jet-as-u-s-sees-air-piracy
[11] „Missing Malaysia Airlines plane 'deliberately diverted'”. Dostępne na https://www.bbc.com/news/world-asia-26591056