Powered By Blogger

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Na progu Nieznanego (10)

 


Wioskowa wiedźma

 

W dzieciństwie mój brat i ja byliśmy wysyłani do babci na wsi. Wieś ta była naprawdę bajkowa: bez elektryczności, jedzenie gotowało się w rosyjskich piecach, a po wodę chodziło się z koromysłem do studni.

 

Jak w rosyjskich bajkach

 

Mieliśmy uczucie, że wraz z bratem mieszkamy w najprawdziwszej rosyjskiej bajce. A jaka to bajka bez Baby Jagi? Była taka w naszej wsi. Baby Gani wszyscy miejscowi się trochę obawiali, bo i było za co. Jeżeli komuś gospodarstwo pochwali, to na pewno ich krowa przestanie dawać mleko, a kury przestaną się nieść. A jak powie kobiecie, że jej mąż ma złote ręce, to chłopina zaczyna popijać.

Starucha ta czasami wpadała do mojej babci w gości. Spojrzała na mnie, a ja potem przez cały dzień krzyczę na okrągło, nikogo nie poznaję, całe ciało boli.

Moja babcia cięgiem modliła się, polewała mnie wodą święconą i ja powoli wracałam do siebie. Ale na mnie było strasznie patrzeć – zbladłam i schudłam jak po chorobie jakiej. Babcia mówiła, że znów zła wiedźma puściła na mnie urok.

Potem się dowiedziałam, że dawno temu córka Gani była zakochana bez wzajemności w moim ojcu, a on pojechał do miasta uczyć się i tam założył on swoją rodzinę. Ta dziewczyna też poszła za mąż, ale zwariowała i umarła w psychuszce.

 

Igiełki we framudze drzwi

 

Babcia mnie uczyła: spotykając Babę Ganię trzeba skręcać z palców figę, co chronić ma przed jej czarami. A żeby jej zła siła nie przeniknęła do domu należy we framugę drzwi nawbijać igieł.

Pewnego razu, kiedy wiedźma zaszła do nas, wbiłam obok drzwi przygotowane wcześniej igiełki i wraz z przyjaciółkami zaczaiłam się pod otwartym oknem. Słyszymy: staruszki się żegnają. Gość doszła do drzwi i nijak wyjść nie może. Wróciła pod pretekstem, że czegoś zapomniała. I tak kilka razy. Potem babcia Nastia wyprowadziła ją na dwór. A potem zrugała mnie i poprosiła, bym nie psuła jej stosunków z wiedźmą.

 

Filiżanka z wodą

 

Minęła kilka lat, już do wsi nie jeździliśmy, wraz z bratem wożono nas do drugiej babci. I tak oto babcia Nastia przyjechała do nas. Dowiedzieliśmy się od niej, że Baba Gania zmarła. Długo leżała w swym domku i jęczała, tak że wszyscy wiedzieli, że wkrótce umrze, jak tylko przekaże komuś swoją siłę. Jej dom omijano z dużej odległości – i naraz umarła ona. Ludzie zaczęli się rozpytywać nawzajem i dowiedzieli się, że przed śmiercią wiedźma przez okno poprosiła dziewczynkę, która bawiła się nieopodal jej domu, o coś do picia. Dziewczynka weszła do jej domu, nalała wody do filiżanki i dała staruszce. Potem wzięła od niej puste naczynie i postawiła na stole. Potem Baba Gania położyła się i zamknęła oczy już na zawsze.

A z tą dziewczynką zaczęło dziać się nocami coś dziwnego. Nie mogła spać spokojnie, krzyczała, płakała. Rano opowiadała, że do niech przychodzą w nocy czarci, szczypią ją i mówią:

- Bierz się do roboty!

Biednym rodzicom przyszło zwrócić się o pomoc do ojczulka, a ten nauczył ich, jak odrzucić siłę nieczystą. Kiedy diabły zaczęły nakazywać dziewczynce branie się za robotę, ta odpowiedziała:

- Idźcie i wróćcie, kiedy z piasku zrobicie rubaszkę, a z wody upleciecie sznur!

I dzięki Bogu wszyscy diabli zostawili ją w spokoju.

 

Moje 3 grosze

 

Ciekawe, nieprawdaż? Mnie to przypomina sposób, w jaki Jan Wawrzyniec Twardowski przerobił Mefistofelesa każąc mu zrobić bicz z piasku i ożywić konia z herbu. NB, konia w swym herbie ma miasteczko Sucha Beskidzka, gdzie znajduje się karczma Rzym…

U nas, w Polsce krążą podobne gadki i jeszcze na wsiach mówi się o wielu osobach, że „ma złe oko” czy „rzuca na ludzi uroki”. To pozostałość po czasach przedchrześcijańskich – zwanych pogardliwie pogańskimi – kiedy ludzie wierzyli w Starych Bogów i rozmaite złe i dobre duchy – zainteresowanych odsyłam do mitologii Słowian.

Ludmiła W. Kułaga

 

Źródło: Tajny XX wieka nr 52/2019, s.24

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz