Powered By Blogger

piątek, 1 kwietnia 2022

Słowo o bizmucie

 


Stanisław Bednarz

 

Kiedyś było o wolframie dziś o bizmucie - nieszkodliwym zastępcy ołowiu.  A może być jako specyfik na syfilis jak ktoś złapie, albo do cieni do powiek czy na hemoroidy.  Ciężarki wędkarskie obecnie też się robi z bizmutu, a ile to podczas „kariery wędkarskiej” człowiek zaciskał zębami ciężarki ołowiane, dzięki Bogu bez uszczerbku. 

Statystyczny człowiek niewiele słyszał o bizmucie (Bi). Oznaczany symbolem Bi, wziął nazwę od staroniemieckiego określenia wismut czyli „biała masa”. Jego realną wartość zaczęto doceniać dopiero przed ćwierćwieczem!

Na tablicy Mendelejewa umiejscowiony jest między ołowiem a radonem. W bardzo małych ilościach występuje w kościach i krwi człowieka, ale na razie nie wiemy po co... Przemysłowa produkcja bizmutu na dobre rozpoczęła się w latach 30-tych XIX w. Bizmut jest metalem twardym, połyskliwym, kruszącym się i wyraźnie krystalicznym, o dość grubej strukturze. Spośród wszystkich innych metali wyróżnia go barwa: biało-szara z subtelnym tonem czerwieni. Jego temperatura topnienia wynosi 271.3 stopni C, zaś temperatura wrzenia 1560 stopni C. Nie poddaje się działaniu pola magnetycznego (określany jest jako diamagnetyk), a jako jego przewodnictwo prądu elektrycznego jest bardzo niskie – tylko rtęć jest gorszym przewodnikiem.

W warunkach laboratoryjnych czysty bizmut tworzy niezwykle kolorowe, atrakcyjne kryształy, które sprzedawane są czasem jako kamienie ozdobne. Bizmut posiada liczne izotopy, ale tylko jeden ma charakter pierwotny: bizmut-209. W skorupie ziemskiej jest go mniej więcej tyle samo co srebra i dwa razy więcej niż złota. Występuje przy tym zarówno w czystej postaci jako żyły w rudach ołowiu, cynku, cyny i srebra, jak i w formie związków: przede wszystkim tlenków i węglanów.

Do celów komercyjnych bizmut produkuje się w procesie wytapiania i rafinacji wspomnianych wyżej metali – jest on w zasadzie produktem ubocznym innych procesów metalurgicznych. Pokaźne złoża znajdują się m.in. w Australii, Wietnamie, Meksyku, Boliwii, Kanadzie, Anglii i Niemczech, ale od kilku dobrych lat do Chiny są czołowym producentem bizmutu. Dla przykładu w USA w 2016 r. zużyto zaledwie 733 ton, zaś 70% z nich trafiła do przemysłu farmaceutycznego, kosmetycznego oraz wyrobu farb. Rocznie wydobywa się tylko 6000 ton.

W tym momencie warto wspomnieć o bardzo ciekawym wykorzystaniu charakterystycznego połysku bizmutu – chlorek tlenek bizmutu dodawany do cieni do powiek, lakierów do włosów i lakierów do paznokci nadaje kosmetykom pożądanego perłowego blasku. Jako biały, doskonale odbijający światło pigment jest także dodawany do farb, podobnie jak tlenek bizmutu, który z kolei daje piękny żółty odcień. Małe koncentracje bizmutu poprawiają mechaniczne właściwości aluminium, stali i innych stopów, zaś w stanie ciekłym wykorzystywany jest jako nośnik dla paliwa i substancja chłodząca w reaktorach nuklearnych. Stop bizmutu i manganu  jest natomiast permanentnym magnesem...

Dawniej leki bizmutowe były ważnym orężem w walce z syfilisem, ale dziś zasadowy salicylan bizmutawy jest przede wszystkim uznanym antidotum na niestrawność, nudności, biegunkę oraz zgagę. Stosuje się (np. w postaci zawiesiny) jako środek kontrastowy przy wykonywaniu zdjęć rentgenowskich. Wraz z rosnącą świadomością na temat szkodliwości związków ołowiu, bizmut coraz częściej zastępuje go. Od lat 70. XX wieku bizmut jest coraz częściej stosowany jako substytut ołowiu we wszystkim, od rur wodociągowych po ciężarki wędkarskie i lutowie po pociski.

Bezołowiowe telewizory plazmowe również zawierają bizmut. W Polsce w śladowych ilościach jest  Na Dolnym Śląsku – w Ciechanowicach, Miedziance, okolicach Kowar, w Masywie Śnieżnika, w Górach Kaczawskich. Kiedy wyciek ropy uderzył w Zatokę Meksykańską, bizmutem karmiono ptaki morskie. Miało to na celu usunięcie oleju z ciał ptaków.

Stopy bizmutu znalazły szerokie zastosowanie w przemyśle. Najbardziej znanym jest stop Wooda. Stop Wooda – niskotopliwy stop metali (topi się już w temperaturze 66,5°C), srebrzystoszary, drobnoziarnisty, składający się z bizmutu, kadmu, ołowiu i cyny. Został otrzymany przez amerykańskiego dentystę Barnabasa Wooda i miał zastosowanie w stomatologii. Kiedyś humorysta z jego pomocą zrobił łyżeczkę. Nie było praktycznie żadnych różnic od zwykłych. Ale w gorącej wodzie łyżka ze stopu po prostu kapała na dno.