Powered By Blogger

niedziela, 6 marca 2022

Ufokatastrofa albo zestrzelenie NOL-a? (1)

 


 

Przedstawiam tu kolejny bardzo ciekawy tekst ze strony internetowej słowackiej organizacji SAVPJ, a dotyczy on tajemniczych wydarzeń rozgrywających się na Węgrzech w ubiegłym wieku.

 

Operacja „Drugi Obiekt”

 

W II połowie ubiegłego stulecia w trzech przypadkach doszło do ufokatastrofy w przestrzeni powietrznej Republiki Węgier.

W pierwszym przypadku miało dojść do tego jeszcze w latach 60-tych pomiędzy wsiami Iregszemcse a Tab – N 46°43’ – E 018°06’. Węgierska policja udała się na miejsce wydarzenia, ale wkrótce przybyli tam żołnierze Armii Radzieckiej, którzy przegonili Węgrów, a następnie bardzo starannie pozbierali wszystkie szczątki UFO, a które następnie zostały wywiezione do ZSRR. Przypadek ten jest znany z relacji mieszkańców okolic.

Drugi przypadek miał miejsce w dniu 26.V.1996 roku, wieczorem, o godzinie 20:30 CEST w Vażskim żupaństwie, w okolicy Sopronu, nieopodal wioski Torony – N 47°14’ – E 016°32’.  Jest bardzo ciekawe to, co opowiadali o tym naoczni świadkowie – mieszkańcy wsi. Twierdzili oni, że pewnej nocy doszło do katastrofy UFO, co także widzieli, ale nikt nie ważył się podejść do miejsca katastrofy, bowiem miejsce to było długo rozżarzone, a w dwa dni później ukazał się tam drugi NOL. Wyglądało to tak, jakby Ufiaści przybyli na pomoc swoim kolegom. Pozostało pytanie, czy zebrali oni wszystkie szczątki rozbitego UFO.

I pozostał nam jeszcze trzeci przypadek. Ten miał miejsce w dniu 18.IX.1996 roku w Vespremskim żupaństwie, w okolicach wsi Ugod, w pobliżu wojskowego lotniska ćwiczebnego Pápa – N 47°19’ – E 017°36’. Samozrozumiałe jest to, że w tym przypadku publiczność nie miała prawa się o tym dowiedzieć. Ale tak się nie stało, a niektóre tajne dokumenty się pojawiły.

- To było 15 albo 16.I.1997 roku. Ktoś przyniósł mi wielką kopertę w której znajdowało się osiem dokumentów – były to tajne dokumenty – wspomina pan Robert Szűcs – redaktor naczelny magazynu „Hihetetlen Magazin” – o wydarzeniach sprzed 20 lat. Zobaczmy zatem, co było w tej zagadkowej kopercie.

Dokument numer jeden:

 

 Data: 18.09.1996

 

NOTATKA SŁUŻBOWA

 

Wysłano od: 43 dn. 19 września 1996 12:24.

Otrzymano do: 02

Miejsce: Pápa, punkt 28.

Treść: W związku z katastrofą samolotu, do której doszło w środowy wieczór, należy podkreślić, że nie rozbiła się tylko jedna maszyna. Oczywiście informacje te nie są przeznaczone dla opinii publicznej. Proszę przekazać 01, że drugi obiekt wydaje się być pozaziemskiego pochodzenia. Byłem tam i poczyniłem przygotowania, aby jego ludzie się nim zaopiekowali.

Obiekt ma średnicę około 6 m i jest okrągłego, a właściwie dyskowatego kształtu, w środku ma wysokość 1,8 m i jest wypukły. Składa się on z nieznanego, bardzo twardego metalu, który po zderzeniu z myśliwcem wcale się nie odkształcił. Przyczyną upadku mogła być jakaś wada techniczna. Wedle relacji pilotówi personelu lotniska, takie obiekty latały już od kilku tygodni i były dobrze widoczne na radarach. Wysłuchiwaliśmy tych informacji tak, jakbyśmy słyszeli o nich po raz pierwszy, na co oni zaczęli podawać nam dalsze szczegóły.[1] W obiekcie znaleźliśmy dwie istoty: jedną żywą i jedną martwą, przypominały człowieka o mizernej postaci, ale jednoznacznie nie byli to ludzie. Nieznaną istotę na mój rozkaz ludzie z Urzędu[2] natychmiast przewieźli do bazy Z-4.

Jeszcze przed świtem rozkazałem przewieźć do bazy także sam obiekt. Będziemy się starali opuścić to miejsce przed świtem. Poleciłem Urzędowi, by zrobił wszystko, co możliwe, by informacja o tym nie przedostała się do wiadomości publicznej. Niech podtrzymuje legendę o tym, że rozbił się tam MiG-21 wskutek awarii technicznej. Wyjeżdżam z miejsca wraz z obiektem, zabierzcie na przesłuchanie pilota i niech inna kompetentna osoba zadba o jego izolację.

(zamazany podpis)

MO-43/02-4[3]

 




Następny dokument. Dokument ten nie ma nagłówka i adresata, we wstępie zaczerniono 7 albo 8 linijek, na dole dokumentu wielkimi literami znak MO i KOPIA. Czytamy w nim, że:

 

W związku z katastrofą MiG-a w dniu 18 września, melduję co następuje (jak uzupełnienie do meldunku przesłanego bezpośrednio po wydarzeniu).

1.  Pilot wyszedł bez szwanku. Według jego oświadczenia, nieznany obiekt był ścigany na rozkaz, ale obiekt nagle zatrzymał się po ucieczce i unosił się w jednym miejscu. Kapitan A.D., pilot samolotu, nie przewidział tego i nie mógł już zapobiec kolizji. Uważa, że ten ​​drugi obiekt mógł mieć awarię techniczną, więc doszło do kolizji.

2. Nakazuję zatrzymanie mediów. Pilot nie może mieć kontaktu z dziennikarzami, ale nawet to nie byłoby pożądane, aby połowa węgierskich dziennikarzy śledziła nasze lotnisko i bazę. Nie trzeba dodawać, że to właśnie Kwatera Główna Sił Powietrznych wydała tajny rozkaz nr 09 dwa lata temu w celu śledzenia nieznanych obiektów latających. Prasa nie może się o tym dowiadywać, trzeba też ukrywać istnienie innego obiektu.

3. Obiekt został przejęty przez osoby z Urzędu na podstawie pokwitowania z dnia 19 września 1996 r., 3 godziny 45 minut. Obiekt, którego stopień uszkodzenia jest niewielki, ewent. jego żywy i martwy personel został przewieziony przez biuro na swoich ciężarówkach. Ich tablica rejestracyjna jest niedostępna, ponieważ podczas pobytu nie mieli żadnych tablic rejestracyjnych na monitorowanym obszarze.

4. Rekomendujemy Dowództwu Sił Powietrznych wydanie zakazu wykonywania lotów dla pilotów ze względu na wykrycie dużej liczby obcych obiektów latających oraz w celu ochrony naszych ludzi i maszyn. Dla opinii publicznej należy oczywiście wspomnieć o technicznym badaniu wypadku MiG-21.

 

(Dowódca lotniska i bazy - podpis nieczytelny)

Pápa, 19.IX.1996 r., g. 11:20

 

Szyfrogram przesłany faxem. I następny dokument:

 

Strona 1/2

NOTATKA SŁUŻBOWA

 

Od: Tajny Komitet Techniczny w bazie lotniczej nr 3

Do: Szef Biura, Budapeszt

Kurierem

2 (dwie) strony

Czas: 23 września 1996 r. g. 15:30

TREŚĆ: Sprawę możemy zreferować w 9 punktach:

1. Zbadaliśmy szczątki myśliwca MiG-21-Bis, który rozbił się wskutek awarii technicznej we wsi Pápa, a z którego pilot zdołał się katapultować.

2. Chociaż wrak był mocno spalony i uszkodzony przez pożar, stwierdziliśmy, że samolot był w dobrym stanie technicznym podczas startu. Niestety przestarzała technologia w międzyczasie (ponad dwadzieścia lat!) zrobiła swoje. Okazało się, że gdyby nic się teraz z maszyną nie stało, to nawet wtedy przestarzała konstrukcja wytrzymałaby maksymalnie pięćdziesiąt startów i lądowań.

3. Nie ma wątpliwości, że maszyna zderzyła się w powietrzu z przedmiotem lub innym latającym urządzeniem. Wskazują na to również dane z czarnej skrzynki. Maszyna działała idealnie do ostatniej chwili i od momentu, gdy pilot przy prędkości około 500 km/h zderzył się z nieznanym obiektem, więc dopiero wtedy stał się nie do opanowania.

4. Miejsce kolizji jest wielopunktowe. W pierwszej sekundzie (dokładnie w dwóch dziesiątych) myśliwiec doznał trafienia w profil prawego skrzydła oraz w prawą dolną część kadłuba na wysokości kokpitu.

Według czarnej skrzynki drugie uderzenie miało miejsce jedną dziesiątą sekundy później. W tym czasie obcy przedmiot dosłownie odciął prawą nasadę skrzydła, prawie otwierając kadłub, również z prawej strony, w dół, za kokpitem.

Trzecie uderzenie również miało miejsce w ciągu jednej dziesiątej sekundy i zniszczyło tylny podnośnik.

Komitet nie rozumie, jak mogło do tego dojść. Według wcześniejszych ustaleń myśliwiec uderzył w obcy obiekt od góry, ale po trzech dziesiątych sekundy obcy obiekt uderzył nie tylko w spód maszyny i jej bok, ale także w górny ogon, pionowy ster.

5. W momencie uderzenia dopalanie już nie działało, ale z punktu widzenia wypadku było to nieistotne.

 

Koniec strony 1, nieoznaczony.

 

Strona 2/2

 

6. Komisja zatwierdziła decyzję pilota i prowadzącego szkolenie. Podczas kolizji myśliwiec doznał takich uszkodzeń, przez które nie było możliwe kontynuowanie bezpiecznego lotu. Uszkodzony został również układ hydrauliczny maszyny; ciśnienie w nim może spaść z 210 atmosfer do mniej niż 30 w ciągu 8-12 sekund, co nie wystarcza do sterowania maszyną. To samo dotyczy pionowego usterzenia; w wyniku kolizji został zniszczony i w tym czasie maszyna nie mogła już być eksploatowana. Prawdą jest, że 25 sekund po zderzeniu, na podstawie meldunku pilota, kierownik szkolenia wydał rozkaz opuszczenia samolotu.

7. Według śladów na wraku nie jest jasne, czy to był obiekt, z którym samolot uległ kolizji. Jednocześnie można przypuszczać, że drugi latający obiekt został wykonany z dużo twardszego metalu niż MiG-21-bis, a jego prędkość w momencie zderzenia była znacznie mniejsza niż myśliwca.

8. Wniosek: kolizji można było uniknąć, gdyby pilot nie otrzymał bezpośredniego polecenia śledzenia drugiego obiektu latającego. Charakterystyki lotu drugiego obiektu różnią się od charakterystyk lotu myśliwca. Pilot nie mógł liczyć się z kolizją, bo zakładał, że drugie ciało albo ucieknie do przodu, albo uniknie kolizji. To było nie do pomyślenia, żeby „zatrzymał się” w powietrzu.

9. Propozycja: Komitet uważa za konieczne włączenie do oficjalnego raportu przeznaczonego dla opinii publicznej.

a/ dochodzeniowcy nie wspomnieli ani o kolizji, ani o drugim obiekcie latającym;

b/ niech trzymają się alternatywy dla awarii technicznej, niech uzasadnią, że przyczyną wypadku była awaria układu hydraulicznego. Należy zauważyć, że maszyny te są przestarzałe i należy je wymienić.

c/ Po wypadku istnieje możliwość zniesienia zakazu lotów dla MiG-21-Bis.

 

Koniec informacji.

 





I następny dokument:

 

NOTATKA SŁUŻBOWA

 

Wysłał: 51 Data: 24.IX.1996 r., g. 13:40

Przyjął: 02 w (miejsce wymazano)

Strona 1/2

W bazie panuje dobra atmosfera. Wewnętrzny krąg został całkowicie odizolowany od zewnętrznego. Personel z zewnętrznym kręgu wie tylko tyle, że we wnętrzu przebiegają niebezpieczne eksperymenty i z tego powodu przejścia pomiędzy nimi są zamknięte ze względów bezpieczeństwa.

Sekcja zwłok zmarłego kosmity jeszcze się nie odbyła. Są trudności w wyborze patologów. Obecnie ustalono, że Urząd nie był przygotowany na taką sytuację. Mamy tylko jednego takiego patologa, który oprócz sekcji zwłok wykonywał również poufne prace w naszym gabinecie. (Załącznik 1 - MO-51/02-7-01)

Obecnie przebywa on jednak w USA na kilkutygodniowym szkoleniu na zaproszenie miejscowej policji - organów wymiaru sprawiedliwości. Musimy poczekać na jego powrót. Nawet wtedy skład personelu pomocniczego będzie wątpliwy. (Załącznik 2 - MO-51/02-7-02)

Ochłodziliśmy ciało martwego kosmity do minus 196 stopni ciekłym azotem. Są problemy z żyjącym. Nie je, ale wypróbowaliśmy wszystkie opcje. Mimo to jest to opłacalne. Prawie się nie porusza w swojej celi. Do następnego rozkazu - jak nam nakazano - nie wolno nam go dotykać i przeszkadzać. Jej elektroniczny monitoring (wideo) jest ciągły i bez wyjątku przechowujemy zarejestrowane zapisy.

W ciągu ostatnich pięciu dni podjęto jedną próbę nawiązania komunikacji między nim a nami. Nie reaguje na żadną z naszych prób – mamy wrażenie, że złości nas z powodu aresztowania. Nie komunikuje się telepatycznie - próba nie powiodła się. Nie mamy z nią wystarczającego doświadczenia, ekspert od telepatii nie mógł być obecny z powodu tajemnicy.

Zarządzenie Urzędu jest ważne, że tylko te podmioty, z którymi miał on kontakt od początku, mogą wejść w kontakt z żywym obcym w ramach akcji MO. Inne podmioty mogą się do niego zwrócić tylko za pisemną zgodą Szefa Urzędu 01, ale zgodę taką należy najpierw sprawdzić w trzech etapach. To było bezprecedensowe w ciągu tych pięciu dni.

 

Koniec strony

MO-51/02-7/1

 

Strona 2/2

(Na drugiej stronie notatki znajduje się również oznaczenie MO = Másik Objektum – Drugi Obiekt. Coś zostało przyczepione do arkusza spinaczem do papieru)

 

Z naszych obserwacji wynika, że ​​oddycha w jakiś sposób w fizjologicznym związku z powłoką gazową Ziemi, jej skład nie jest dla niej szkodliwy, przynajmniej sądzimy, że jeszcze nie, martwi nas, jeśli nie jesteśmy pewni. Brak jedzenia lub światła słonecznego może mieć negatywne konsekwencje dla istoty. Nic nie możemy na to poradzić. Eksperci wewnętrzni baz nie rozumieją czegoś takiego. Nasz biolog (49-ka) również tylko zakłada, że ​​jeśli istota "otrzymuje" potrzebną organizmowi energię poprzez jakieś promieniowanie kosmiczne, to nie może uzyskać dostępu do tej energii w warunkach na dole, gdzie jest strzeżona. Oczywiście będą potrzebni inni eksperci. (Załącznik 3. MO-51 / 02-7-03 - MO-49 / 41-11)

Obawiamy się, że istota może zmienić swe zachowanie z powodu długotrwałego przetrzymywania, co może doprowadzić do wytworzenia jakiejś siły, która może połączyć się z energią kosmiczną, która może pomóc mu w próbie ucieczki. Są wśród nas tacy, którzy się tego boją. Twierdzą, że stworzenie jest stosunkowo spokojne, ponieważ wie, że może uciec z niewoli w każdej chwili, gdy jego towarzysze próbują go uratować za pomocą latającego obiektu…

Należy rozwiązać problem szyfrowania.

Możemy mieć komplikacje z każdym, kogo właśnie wpuścimy do wewnętrznego kręgu bazy, kto nie jest członkiem Urzędu, nie pracuje dla niego lub nie wie o działaniu MO. Przekażemy to ryzyko, aby uzyskać więcej informacji, lub je odrzucimy. W drugim przypadku nie można zakładać, jaki będzie los żyjącego kosmity.

Czekamy na dalsze rozkazy.

 

Załączniki:

·        MO-51/02-7-01 (dwie linijki zaczerniono)

·        MO-51/02-7-02 (dwie linijki zaczerniono)

·        MO-51/02-7-03 – MO-49/41-11 (dwie linijki zaczerniono)

Koniec strony

Koniec notatki

MO-51/02-7/2.

 

CDN.



[1] Podkreślenie moje – przyp. tłum.

[2] Prawdopodobnie chodzi o jakąś rządową agencję – przyp. aut.

[3] MO = Másik Objektum, węg.: Drugi Obiekt.