Powered By Blogger

wtorek, 8 marca 2022

Ufokatastrofa albo zestrzelenie NOL-a? (2)

 


Informacje z policji.

 

Dokument nr 1.

Fragment pochodzący najprawdopodobniej z policyjnego meldunku. Nagłówek dokumentu zaczerniono. Na dokumencie oznaczenia MO i KOPIA. A oto jego treść:

 

… (zaczernione) Béla, 46-letni miejscowy mieszkaniec, w dniu 18 września osobiście stawił się na posterunku policji w Pápa. Wymieniona osoba twierdziła, że ​​w noc przed zaćmieniem (nie zna dokładnej godziny, ponieważ zegarek jest w naprawie) zauważył dziwne zjawisko na północy wsi Pápa, nieco na wschód od drogi prowadzącej do Vaszar i Gecs. Wracał do domu z lasu, gdzie postanowił zbierać grzyby. Najpierw zobaczył jeden samolot wojskowy, który prawdopodobnie wystartował z lotniska wojskowego w Papie, leciał dość wysoko. Béla F. zatrzymał się i obserwował lot samolotu. Według jego oświadczenia samolot nie był tak wysoko, co miejscowi dość często widują. Był zdziwiony, że piloci myśliwców lecieli tak późno, jako że zbliżała się kolacja, co ostatnio nie jest powszechne.

Według jego zeznania, na niebie leciało jakieś ciemne ciało. Jego prędkość była większa, niż prędkość myśliwca. Naraz ciemne ciało się zatrzymało i zawisło w powietrzu.

Béla F. widział, jak pilot myśliwca skierował się dokładnie na nieznany obiekt latający. UFO próbowało uniknąć myśliwca, ale w tym czasie jego prędkość była nadal nieduża. W tym samym czasie myśliwiec zaczął nabierać prędkości, na co wskazywały również płomienie bijące z tyłu. Béla F. twierdził, że doszło do zderzenia pojazdów. Myśliwiec uderzył bezpośrednio w ciemny obiekt, którego nie można było uniknąć i dlatego doszło do kolizji. Ale miał też wrażenie, że pilot myśliwca celowo zaatakował latający obiekt. Po zderzeniu oba obiekty zniknęły z nieba. Spadły z góry. Béla F. wkrótce usłyszał wielką eksplozję i niebo rozświetliło się na chwilę.

 

UWAGA:

 

Kiedy Béla F. przybył na piechotę i wskutek wcześniejszego wypadku głośno krzyczał i kazał napisać swoje oświadczenie do dyrekcji policji, policja poinformowała już komendanta lotniska wojskowego, że jeden myśliwiec MIG - 21 bis rozbił się i zamknął cały obszar. Poprosili policję o pomoc w przekierowaniu ruchu.  

 

(Szczegóły na dole strony usunięte)






Dokument nr 2.

(Fragment drugiego, prawdopodobnie też raportu policyjnego. Podobno został napisany na drugiej maszynie do pisania lub na komputerze, błędy ortograficzne nie są usuwane. Oznaczenie dokumentu MO i KOPIA na dole arkusza oraz tekst przekreślony na najlepszy)

 

W czwartek, 19.IX.1996 roku, T.J. mieszkaniec wsi Pápa, 29-letni, bezrobotny rozpowiadał w swym otoczeniu, że katastrofę lotniczą poprzedniego dnia spowodowało UFO. Mamy informacje, że wymieniona osoba zwierzyła się już ze swoich obserwacji, zanim co najmniej sześć lub siedem osób próbowało go znaleźć. T. J. twierdził, że jako członek jednego ufoklubu regularnie chodził na wzgórza w pobliżu miasta, aby obserwować niebo. Pojechał tam również w środę wieczorem, 18 września. Do domu wrócił dopiero późnym wieczorem, a rodzina zaczęła mieć o niego poważne obawy. Był w bardzo zdenerwowanym stanie psychicznym. Powiedział, że widział jedno UFO zderzające się z samolotem i nie tylko samolot, ale także UFO spadło na ziemię. Był w pobliżu. Zanim dotarł do wraku, pojawili się żołnierze, a później jakimś innym środkiem transportu, młodzi mężczyźni w cywilnych ubraniach, zgodnie z tym, co widział w ciemności. Samolot wojskowy spłonął, ale UFO nie. Musiał wyjść, zanim został zauważony. Widział tylko, że dwa ciała zostały wyciągnięte z rozbitego obiektu. Jeden był najwyraźniej martwy, ponieważ został wyładowany gdzieś obok wraku i już się nim nie zajmował. Ale drugiego wsadzili do jednego samochodu, który natychmiast odjechał. T. J. nie widział tablicy rejestracyjnej pojazdu. Gdy zauważył, że przemieszcza się tam coraz więcej uzbrojonych mężczyzn, postanowił wrócić do domu.

Wyszedł z domu tej nocy. Powiedział rodzicom, że jeśli coś mu się stanie, powiedzą wszystkim, co zobaczył. Wspomniał tylko, że spróbuje dostać się do Budapesztu, a tam już wiedziałby, do kogo się zwrócić, by wyjawić prawdę. Aby to nie było ukryte jak wszystko inne! Od tego czasu nikt go nie widział we wsi Pápa i jej okolicach.

 

(Więcej zaczernionych zdań na dole strony)

 

A teraz jedna strona z wielostronicowego dokumentu. Wg opisu jest to 3 strona tej notatki. Pierwsze 14 linijek zostało zaczernionych.

 

…17-letni Tibor (nazwisko zaczernione) dzwonił do swej znajomej organizacji ufologicznej na ich telefon podany w prasie – w mieszkaniu jej kierownika. Było to 20.IX.1996 roku, późnym wieczorem. Tibor Z. bardzo zdenerwowany mówił, że on nie pochodzi z wioski Pápa, ale z pobliskiej wioski i od dawna interesuje się UFO. W poprzednich tygodniach dwukrotnie widział niezidentyfikowany obiekt latający, zawsze wieczorem, o zmierzchu lub tuż po nim. Z domu na dziedzińcu za pomocą lornetki obserwował latające obiekty, które zwykle pojawiały się po północnej stronie. Ostatnio myśliwce wojskowe, wcześniej latem, latały tylko w dzień. Tibor Z. miał takie wrażenie, że obecne wieczorno – nocne loty mogą mieć związek z większą liczbą niezidentyfikowanych obiektów latających, które widział także w przestrzeni powietrznej wsi Pápa i jej okolic.

Tibor Z. powiedział szefowi sieci ufologicznej, że 18 września w środę wieczorem nie widział UFO, ale następnego dnia usłyszał o katastrofie samolotu. Późnym wieczorem udał się do wioski Pápa i próbował znaleźć miejsce, w którym doszło do incydentu. Był zdumiony, że czterdzieści osiem godzin po incydencie żołnierze i policjanci wciąż stali wszędzie. Nie chcieli wpuścić jego ani innych do strefy krytycznej. Podobno odbywają się tam ćwiczenia strzeleckie, dlatego zamknęli teren. Chociaż Tibor Z. dowiedział się od okolicznych mieszkańców, że widzieli kilka pojazdów jadących na wschód od godziny 18 do 19. Na jednym z nich dźwigali dźwigiem okrągłe ciało przykryte brezentem. Pojazdowi towarzyszyło kilka samochodów osobowych.

Tibor Z. wydedukował z tego, że jedno UFO się rozbiło i poprosił ufologów o zbadanie go, aby dowiedzieć się, co faktycznie się wydarzyło i poinformować prasę o wydarzeniach. Osoba z drugiego końca linii telefonicznej próbowała go uspokoić. Czuła, że ​​ta rozmowa wprawia ją w zakłopotanie, ponieważ nie otrzymała podobnych informacji z żadnego innego źródła. Rozmowa trwała około jedenastu minut. Tibor Z. dzwonił z telefonu publicznego we wsi.

 

Meldował: (zaczernione)                       Przyjął: (zaczernione)

 

Dnia: 21.IX.1966   09:15       

 

CDN.