adadadadadadadadadadadadadada
KLUB KONTAKTÓW KOSMICZNYCH
w Bydgoszczy
agagagagagagagagagagagagagaga
Sir Brinsley le Poer-Trench (Lord of Clancarty)
OPERACJA
ZIEMIA
Tytuł oryginału: „Operation Earth”
Przekład z j. angielskiego
i konsultacja: © Robert K. Leśniakiewicz
(KKK-84)
Redakcja: ©Lucjan
Znicz-Sawicki (KKK-1), ©Bronisław
Rzepecki (KKK-63)
Wydanie
I, Londyn 1976
NA PRAWACH RĘKOPISU!
adadadadadadadadadadadadadadd
Świnoujście
– Jordanów 1985 - 2004
adadadadadadadadadadadadadada
SPIS TREŚCI:
Wstęp – Życie na Ziemi z punktu
widzenia wyimaginowanego obserwatora z przestrzeni kosmicznej.
Rozdział I – Wszyscy jesteśmy
Kosmitami.
Rozdział II – Genetyczne ogniwo.
Rozdział III – Potwór Herezji.
Rozdział IV – Ponownie zamknięte
drzwi.
Rozdział V – Talerzowa mozaika.
Rozdział VI – Niewidzialne światy.
Rozdział VII – Przypadki
materializacji.
Rozdział VIII – Blokady pamięci.
Rozdział IX – MiB: Ludzie w Czerni.
Rozdział X – Pytanie za 64.000
dolarów.
Rozdział XI – Bliżej niż myślimy.
Rozdział XII – Obcy w naszym
otoczeniu.
Rozdział XIII – Nadchodzące zmiany.
Rozdział XIV – Co wydarzyło się
wcześniej?
Rozdział XV – Przepisy BHP przy CE.
Rozdział XVI – Prawdziwi Kosmici.
Rozdział XVII – MiW: Ludzie w Bieli.
Rozdział XVIII – Rewolucja młodości.
Rozdział XIX – Pomost.
Rozdział XX – Odniesienia.
Rozdział XXI – Łączność.
Rozdział XXII – Droga do gwiazd.
Rozdział XXIII – Król Jacquerii.
Rozdział XXIV – Operacja „Ziemia”
Dodatek – Relacja adm. Byrda z
Antarktydy.
Od tłumacza.
WSTĘP – Życie na
Ziemi z punktu widzenia wyimaginowanego obserwatora z przestrzeni kosmicznej.
Wy wszyscy na tej planecie
jesteście szaleni. Każda osoba, którą spotykacie na ulicy jest zwariowana! – to mocne stwierdzenie,
ale prawdziwe. Większość z Was żyje własnymi emocjami. W wielu okolicznościach
reagujecie emocjonalnie, często bez zastanowienia. Emocja jest u was czymś
nadmiernie używanym. Każdy człowiek powinien się emocjonować, ale nie po to, by
niszczyć zdrowie psychiczne u innych. Od wczesnego dzieciństwa Wasi ludzie są
poddawani swoistemu praniu mózgów, odmóżdżeniu i uwarunkowywaniu
przez cały system sposobów wychowania. Każde Wasze dziecko jest postawione
przed faktem przejścia przez całą serię egzaminów. Na Waszej zachodniej półkuli
został ukuty termin szczurze wyścigi – będący synonimem obłędnej pogoni
za pieniądzem. Całe rodziny nabyły obsesji na punkcie symboli statusu materialnego
i często używają Waszego śmiesznego powiedzonka: Miejmy się lepiej, niż
Johnsonowie...- tak, że często wydaje wam się, że świat się kończy, kiedy
Wasze dziecko obleje egzamin, a dziecko sąsiadów zda pomyślnie. Macie obłędny
system nauczania. Powinniście skończyć wreszcie z egzaminami i
współzawodnictwem – i to raz na zawsze, bo to pochłania całą Waszą aktywność
życiową, nie tylko w nauczaniu, ale we wszystkim – nawet w sporcie. Wszystko w
waszym życiu jest walką. Nawet Kosmos chcecie zdobyć!...
Każdy z Was posiada
uśpione możliwości, które powinny być rozwijane od wczesnego dzieciństwa.
Pozwalacie Waszej młodzieży róść i żyć harmonijnym życiem, twórczym i aktywnym,
a będzie ona zdrowa psychicznie i fizycznie. Wszystko wymaga zmian. Jest czymś
niezrozumiałym, że część ludzi pławi się w luksusie materialnym, a część w jego
zaprzeczeniu.
Wasze religie miały być
ostoją Waszego rozwoju duchowego, ale historia Waszego gatunku wskazuje, jak
wiele wojen i nienawiści zostało przez nie spowodowane. Nawet teraz, zaczynając
nową wojnę, kapłani obu walczących stron modlą się do tego samego Boga, by
błogosławił ich kraje i jednocześnie eksterminował przeciwne. Zresztą
ustanowiliście absolutny rekord w Galaktyce pod względem okrucieństwa w
stosunku do swego gatunku, Waszych dzieci i Mniejszych Braci – zwierząt, które
wraz z Wami żyją na Waszej planecie. Pod tym względem zwierzęta są o wiele
wyżej ewolucyjnie od Was – one walczą tylko o przetrwanie, ale nie w obrębie
własnego gatunku, jak to czynią tzw. istoty rozumne...
W różnych okresach Waszej
historii przybywaliśmy na Waszą planetę i zostawiliśmy kilku naszych z Wami, a
to w celu asystowania Wam w zbliżaniu się do etapu Człowieka Galaktycznego – Homo
sapiens galacticus – pozostało po nas wiele śladów, możecie je znaleźć w
Indiach, Babilonii, Egipcie, Peru, Meksyku, Chinach, Tybecie. [...][1]
Pracujecie posługując się
zaledwie częścią Waszych umysłowych możliwości. Używacie tylko pięciu metod
percepcji otoczenia podczas, kiedy inne pozostają w uśpieniu – podobnie, jak
nieużywane mięśnie pozostają w permanentnej atrofii. Wielu z was mogłoby być
telepatami, jasnowidzami, telekinetykami, itd. itp. – gdyby nie to, że żyjecie
w najbardziej głupio zorganizowanym świecie, ograniczonym restrykcjami i
ogranicznikami pseudo-moralnymi, zdani na normalne pięć zmysłów: wzrok, słuch,
węch, dotyk i smak. [...]
I pomimo tego, co tu
powiedziałem na Wasz temat, mocno wierzę w to, że Ziemia będzie mogła zająć
miejsce jako pełnoprawny członek Galaktycznej Wspólnoty Istot Rozumnych,
której członkowie będą mogli odwiedzać siebie nawzajem.
A jak na razie, to nie
życzymy sobie mieszania się w nasze sprawy. Już dawno przybyliśmy do Was –
patrzymy na Was i obserwujemy. Czekamy od długiego czasu z niewyczerpanym
zapasem cierpliwości – a czasu mamy wiele – całą Wieczność. My możemy czekać –
Wy nie bardzo... Wasz świat ma naruszona równowagę, której zachwianie zbliża do
Was apokaliptyczny Dzień Sądu Ostatecznego.
Jednak szczerze mówiąc,
nie musi się to stać. Wystarczy zmienić tylko pewne zaskorupiałe zasady, bo
czasu mało, a działania są potrzebne – wręcz niezbędne. Wybór należy tylko
do W a s ...
a
[1] W
miejscach tak oznaczonych opuszczono mniej istotne partie tekstu, które wnoszą
niewiele do naszej wiedzy ufologicznej i byłyby zbędnym balastem – przyp. red.