Powered By Blogger

wtorek, 2 września 2025

Polecam: „Shang. Kolce róży”

 


"Shang. Kolce róży" Marka Boszko-Rudnickiego, to obszerna historia sensacyjna, która przypadnie do gustu miłośnikom gatunku. Książka porusza temat, który jeszcze nie tak dawno był numerem jeden na całym świecie, a mowa o pandemii i Covidzie-19 oraz konsekwencjach z nich wynikających. Książka jest dosyć emocjonalna i działa na wyobraźnię.

Badania niemiecko-chińsko-rosyjskich naukowców mające na celu opracowanie skutecznego leku definitywnie likwidującego Covida wymknęły się spod kontroli doprowadzając do nadnaturalnych wydarzeń. Wielomilionowa populacja Berlina została pokonana przez wirusa. Przeżyła garstka. Uratowało ich wyłącznie przebywanie akurat w miejscach skrytych pod ziemią, parkingach supermarketów, liniach metra itp. Kto z ocalałych przed katastrofą współpracował z rządem skrywającym tajemnice genetycznych manipulacji? Czy jej skutek, to pomyłka naukowców czy wielki, precyzyjnie zaplanowany spisek? Czy nieliczni ocalali pokonają sytuację, w której się znaleźli?

"Shang. Kolce róży", to mocno rozbudowana historia sensacyjna, pokazująca walkę o przetrwanie w chwilach grozy. Wrogiem jest niewidzialny wirus atakujący ludzkość zamieniając ich w niebezpiecznych odmieńców.

Książka charakteryzuje się mocnym, męskim stylem pisania, co nie znaczy, że nie przeczytają jej również kobiety poszukujące w utworach chwil delikatnie zarysowanego romansu. Widać, że autor ma sporą wiedzę i ogromny bagaż doświadczeń. Wynika to z wykonywanego przez niego zawodu. W książce jest sporo odnośników do obecnej sytuacji w Ukrainie. Niektóre anegdoty związane z toczącą się nadal wojną za naszą wschodnią granicą mocno chwytają za serce, przywołują negatywne emocje do najeźdźcy i ogromne współczucie do naszych sąsiadów. Autor wzbogacił książkę o treści historyczne. Przedstawił intrygujące spostrzeżenie dotyczące II wojny światowej oraz wielkiego spisku, który wówczas miał miejsce. Nie zabrakło również tajemnic na wysokich szczeblach politycznych.

Lektura dla łatwiejszego zrozumienia lektury wymaga chwilami skupienia i przyswojenia technicznych pojęć, z którymi większość ludzi nie ma do czynienia na co dzień. Książka wzbogacona jest w drastyczne opisy, które są nieodpowiednie dla wrażliwych czytelników. Jednak spokojnie - nie jest ich za wiele. Czytając miałem wrażenie jakbym był na roller-coasterze. Towarzyszyły mi różne emocje. Chwilami czytałem z zapartym tchem martwiąc się o bohaterów innym razem czułem spokój. Jestem ogromnie ciekawy jakie emocje będą towarzyszyły wam przy czytaniu.

A poza tym - wkrótce trzecia część trylogii "Vakho" po "Vakho. Wilcze szczenię" i "Vakho. Czerwone wrota". Tym razem pt. "Vakho. Ucieczka do piekła".