ROZDZIAŁ XVI – Prawdziwi Kosmici.
No, a co z Kosmitami? Co możemy o Nich powiedzieć mając już w
pamięci to, co napisano o Nich w tej książce? Czy to, że Oni zawsze są wśród
nas? Stwierdziliśmy, że głównym źródłem informacji o Nich są mitologie,
legendy, baśnie i podania z całego świata. I tak np. „Biblia” jest pełna opisów
odwiedzin Kosmitów na Ziemi.[1]
Słowo anioł pochodzi z greckiego angelos co znaczy posłaniec.
Aniołowie lub Posłańcy Boży są opisani w „Biblii” jako ci, którzy przybywają na
Ziemię. I tak, kiedy trzech z nich przybyło do Abrahama, okazali się Oni
porządnymi, solidnymi istotami z krwi i kości, bowiem pożywiali się i pili w
jego domu.
Enoch[2] miał jeszcze
bardziej znaczący kontakt. Nie dość, że przechadzał się z Bogiem, to
jeszcze na dodatek odbył podróż z Aniołami[3]
po Wszechświecie, gdzie pokazano mu wiele zdumiewających rzeczy, opisanych
potem w Księdze Henocha.[4]
A po długim – aż 365-letnim życiu[5]
został przeniesiony, tzn. nie umarł, ale został zabrany do Boga.
Nie była to śmierć w naszym ludzkim tego słowa znaczeniu:
Gdy Henoch miał 65 lat, to urodził mu się syn Matuzelach.
Henoch po urodzeniu się Matuzelacha żył w przyjaźni z Bogiem przez trzysta lat
i miał synów i córki. Ogólna liczba lat życia Henocha: 365. Żył więc Henoch w
przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł i nie było go, bo zabrał go Bóg.
Rdz 5,21-24
Mity greckie są pełne opisów ludzi z nieba, bo kimże byli
bogowie i boginie mający swą bazę na górze Olimp, jak nie Kosmitami? Podobnie,
jak w wielu krajach, folklor zachował ślady mieszania się bogów z tubylczą
ludnością. To nie jest fantazja, ale raczej wbudowany w naszą pamięć ciąg
wspomnień o złotych dniach Atlantydy, o dniach otwartego Kontaktu z Kosmitami.
Odkąd Kosmici opuścili nas po zagładzie Atlantydy, ludzie
stopniowo zapominali o niej. Ale Oni wciąż obserwują Ziemię i stopniowy rozwój
naszej cywilizacji. Od czasu do czasu pokazują się na niebie Ich statki, i od
czasu do czasu Oni nawiązują indywidualne kontakty z ludźmi. Wiadomo, że od
końca II Wojny Światowej liczba takich obserwacji ogromnie wzrosła, podobnie
jak i liczba kontaktów. Większość z nich, to kontakty z Istotami z pobliża
Ziemi, mniejszość z Kosmitami, którzy nie zaniechali ich także.
A teraz zajmijmy się raportami na ten temat. Zaczniemy od
doniesienia prof. Richardo A. Frondizi, brata byłego prezydenta
Argentyny.[6]
Villa Carlos Paz jest całorocznym uzdrowiskiem ze względu na dobre, zdrowe i
świeże powietrze. Właścicielem jednego z najlepszych moteli w tym mieście – La
Cuestra – jest niejaki Pedro Pretzel. 13 czerwca 1968 roku, po
obiedzie, który zjadł ze swą córką Marią-Eladią wyjechał w interesach do
miasta.
Parę minut po północy – zeznał potem
Pretzel – wracając do domu zauważyłem dwa czerwone światła, które początkowo
wziąłem za tylne światła samochodu jadącego przede mną. Gdy zbliżyłem się do
nich, światła poruszyły się i znikły. Pretzel wszedł do domu i zawołał
córkę. Nie było odpowiedzi. Poszedł na górę do jej sypialni i tam znalazł ja
leżącą bez przytomności na łóżku. A gry odzyskała świadomość, to uraczyła ojca
dziwną opowieścią. – Widziałam człowieka z innego świata! – oświadczyła.
Po pewnym czasie historia ta trafiła do gazet i wielu
dziennikarzy przeprowadziło wywiady z Marią-Eladią Pretzel, która jest miłą
19-latką mająca staranne wykształcenie.
Wedle jej słów, krytycznego wieczora zobaczyła ona silne
niebieskawo-białe światło zalewające holl jej domu, wyszła zatem z pokoju, by
zbadać sprawę. Wychodząc z hollu stanęła twarzą w twarz z wysokim
mężczyzną o jasnych włosach, ubranego w jednoczęściowy ubiór koloru
jasnoniebieskiego, pokrytego świecącymi skalami. W lewej ręce trzymał błękitną
kulę. – Pozdrowił mnie uniesieniem ręki w górę i wtedy zauważyłam błonę
spinającą jego cztery palce u dłoni. Mówił coś, czego nie zrozumiałam w
nieznanym języku, który brzmiał jak chiński czy japoński. Maria-Eladia
poczuła, że ten człowiek daje jej do zrozumienia, żeby się nie bała i że ma
dobre intencje. W końcu gość wyszedł drzwiami wyjściowymi, a silne światła na
zewnętrz znikły. Drzwi zamknęły się za nim same, choć byłam pewna, że nie
dotykał ich – zapewniała Maria-Eladia. – Potem wróciłam do sypialni i
straciłam przytomność. Gdy wrócił ojciec, to było już po wszystkim.
Na żądanie ojca Maria-Eladia została zbadana przez lekarza dr
Hugo Vaggioni’ego, który określił jej stan zdrowia jako doskonały. Poza tym
nie żywił żadnych wątpliwości, co do jej prawdomówności. Jest to przykład nieszkodliwego
kontaktu z Kosmitami.
Poza tym wielu ludzi sygnalizowało kontakty z Kosmitami w
ciągu ostatniego 20-lecia, m.in.: Adamski, Bethurum, Menger, Fry, Angelucci, George
van Tassel[7]
i w Zjednoczonym Królestwie – Arthur Shuttlewood.[8]
Kontakty tego ostatniego miały miejsce w Warminster, Wiltshire, gdzie
zaobserwowano znaczne nasilenie aktywności NOL-i w przeciągu ostatnich 3 lat.[9]
Moim zdaniem, nie wszystkie te kontakty były żartami czy
kłamstwami. Mamy około 2.000 doniesień o lądowaniach NOL-i, a w samym 1967
roku, w specjalnym wydaniu FSR zatytułowanym „The Humanoids” opublikowano relacje
z 300 miejsc lądowań UFO, wraz z pełną dokumentacją tych faktów.
Podzielam pogląd, że NOL-e przybywają z wielu przestrzeni,
wszechświatów i wymiarów. Możemy je obserwować i śledzić, ale ponad wszystko
musimy mieć otwartą głowę. Nie wolno nam przeoczyć czegokolwiek, jednak
absurdem byłoby brać wszystko za dobrą monetę, bo n i e
m o ż n a akceptować wszystkiego
bezkrytycznie. Mam jednak nadzieję, że coś wreszcie ruszy do przodu i
kamyki mozaiki wskoczą na swe właściwe miejsca.
a
[1] „Biblia” jako taka nie
może być miarodajnym źródłem, bowiem w ciągu 2000 lat istnienia chrześcijaństwa
była wielokrotnie przeredagowywana i wyrzucano z niej informacje, które nie
pasowały do założonej ideologii Kościoła (apokryfy), a zatem również tzw. „kod
biblijny” jest czystą fikcją opartą na przypadkowej zbieżności, którą wymyślono
jedynie w celach komercyjnych – uwaga tłum.
[2] Albo Henoch. Legendę
Henocha opisał dr M. Jesenský w swym artykule zamieszczonym na łamach „Czasu
UFO” – przyp. tłum.
[3] W domyśle: z Kosmitami.
[4] „Księga Henocha” – w
przekładzie R. H. Charlesa, Oxford 1912, Londyn 1952.
[5]
Pasuje to do założeń Teorii Względności opisujących dylatację czasu w obiektach
poruszających się z v ≈ c – stąd mógł się brać długi – dla Ziemian
pozostających na swej planecie – czas życia pierwszych patriarchów, którzy
odwiedzali Boga (czytaj: Kosmitów) w Kosmosie. Biologicznie mieli oni tyle lat,
na ile wyglądali i nie więcej – uwaga tłum.
[6] R. Frondizi – raport
autora w sprawie Pretzela oraz Ch. Bowen
– FSR, vol. 14, nr 5/1968.
[7] G. van Tassel – „Into This World and Out
Again“, Los Angeles 1956.
[8] A. Shuttlewood – „The Warminster Mystery”,
Londyn 1967, 1973.
[9]
Nawiasem mówiąc, ta okolica słynie ze znacznej obfitości występowania
agroformacji i to już od kilkudziesięciu lat – przyp. tłum.