ROZDZIAŁ X – Pytanie za
64.000 dolarów.[1]
Powszechnie wiadomo, że
dokumenty z nadrukiem ŚCIŚLE TAJNE mogą pozostawać nieujawnione przez długi
czas, a zwłaszcza w czasie wojny.[2] Sekret bomby atomowej
utrzymano aż do czasu jej użycia w Hiroszimie i Nagasaki, czyli do sierpnia
1945 roku[3].[4] Podobnie ma się sprawa z
informacjami o NOL-ach. Są one utajniane mimo tego, że były one widziane już od
ponad ćwierci wieku przez miliony ludzi, wliczając w to pilotów, naukowców, policjantów
i żołnierzy. Ci ludzie po prostu wiedzą, że NOL-e są zjawiskiem realnym.[5]
W 1958 roku, brazylijskie
Ministerstwo Żeglugi potwierdziło autentyczność zdjęć NOL-a zrobionych nad
Trinidadem, niewielką wysepką u wybrzeży Brazylii. Prawdopodobnie jest to
przypadek o najwyższej autentyczności i jak określiło to Ministerstwo –
istnienie NOL-i nie pozostawia nawet cienia wątpliwości. Zostało ono
udowodnione. 18 stycznia 1958 roku, statek szkolny SY Almirante Saldancha
gotował się do opuszczenia redy portu Trinidad. Stał on tam na kotwicy kilka
dni, oczekując na przyjazd grupy uczonych, którzy mieli wziąć udział w
badaniach Międzynarodowego Roku Geofizycznego na Antarktydzie. Tego dnia, około
południa, zaobserwowano dziwny obiekt w kształcie planety Saturn[6], który nadleciał znad
oceanu. Gdy NOL znalazł się nad wyspą, to zawisł na chwilę nad szczytem Pico
Desejado. Wisiał tak kilka chwil, a potem odleciał ponownie nad ocean w tym
samym kierunku, z którego przyleciał. Pomiędzy naukowcami i specjalistami
zgromadzonymi na pokładzie statku, znajdował się także ekspert od zdjęć
podwodnych Almiro Barauna, który pomimo całego rozgardiaszu wywołanego
pojawieniem się NOL-a, zdołał wykonać 6 zdjęć, z których 4 były wyjątkowo
udane. Oczywiście film wywołał na statku, co wiemy dzięki badaczce NOL Coral
Lorenzen z APRO, która osobiście zajmowała się dochodzeniem w tej sprawie.
Ponoć proces wywołania filmu i obróbki odbitek był cały czas komisyjnie
nadzorowany przez kilku oficerów, w tym kmdr A. Bacellara.
Wedle opisu podanego przez
świadków, NOL poruszał się cicho jak nietoperz i był ciemnoszary, ale
otaczała go jasna mgiełka, spowodowana być może przez jego własne pola siłowe.
Historia ta ukazała się
m.in. na łamach wychodzącego w Rio de Janeiro dziennika „Correiro da Mancha”
wraz z sześcioma zdjęciami tego NOL-a.[7] poza nią wzmianki o tym
incydencie zamieściły i inne brazylijskie gazety, zaś agencja UPI roztrąbiła
sensację na cały świat. I tak w „Toronto Daily Star”[8] ukazał się artykuł pt.
„Brazil Vouches for Authenticty of Saucer Pictures” ukazującego zdjęcie NOL-a
unoszącego się nad szczytem góry. Podtytuł głosił: „Brazylijskie Ministerstwo
Żeglugi potwierdziło autentyczność tych zdjęć w swym oświadczeniu!”. Godnym
odnotowania jest fakt zaaprobowania tych zdjęć do publikacji przez samego
prezydenta Brazylii. Coral Lorenzen napisała także: Analiza zdjęć zrobiona
przez ekspertów z marynarki wojennej pozwala na wyciągnięcie wniosku, że
zeznania świadków oraz dowody rzeczowe (zdjęcia UFO) wskazują na to, że
istnieją Nieznane Obiekty Latające.
Wieloletni konsultant Projektu BLUE BOOK – dr J. Allen Hynek
powiedział mi, że nie ma co wątpić w realność tego, co wydarzyło się w
obecności licznych świadków, a zwłaszcza o takiej randze i przechodzić ponad
tym do porządku dziennego. W tym konkretnym, wręcz unikalnym, przypadku
obserwacji UFO nad Trinidadem, świadkami
byli naukowcy i wysokiej rangi wojskowi – a zresztą analizy Biura Hydrologii i
Hydrografii Brazylijskiej Marynarki Wojennej nie podważyły autentyczności tych
zdjęć.
A teraz nasuwa się
pytanie: co powoduje, że wydarzenie o tak szerokim oddźwięku, udowadniające
istnienie NOL-i ponad wszelką wątpliwość, nie zostało opublikowane przez
wysokich urzędników administracji innych państw? Oto jest pytanie za 64.000
dolarów! A odpowiedź brzmi: ponieważ CIA działając zgodnie z poleceniami
Waszyngtonu (i zarazem Pentagonu) maczała w tym swe brudne palce. Jeżeli
przypominacie sobie poprzedni rozdział, to z pewnością pamiętacie, że dr
James McDonald oskarżył CIA o rozłożenie Programu BLUE BOOK już w latach
50.
Być może ktoś z Was czytał
książkę „The Invisible Government” Davida Wise’a i Thomasa B. Rossa.
Rzecz jest o działalności CIA. W tej bardzo rzeczowej pracy jej autorzy
pokazują przyczyny urośnięcia w siłę CIA oraz powody mieszania się jej w sprawy
tego świata.[9] Aktywność CIA może
wstrząsnąć niejednym. Autorzy relacjonują jej wyczyny, jawnie sprzeczne z
polityką ambasad USA. Czyta się ten materiał, jak powieść o super-agencie 007,
ale jest on o wiele ciekawszy, bo prawdziwy. Wszystko wskazuje na to, że to
właśnie CIA ukręciła łeb Incydentowi Trinidadzkiemu... Z całą pewnością można
powiedzieć, że świat nie jest gotów do Kontaktu z obcymi cywilizacjami kosmicznymi,
a ludzie nie mają warunków do mentalnego zaakceptowania tego faktu.
To wszystko prawda, ale
jeśli władze wiedzą o obecności NOL-i od 1947 roku, lub nawet jeszcze
wcześniej, i uważają Incydent Trinidadzki za dowód ich istnienia, to jeszcze
mogą one uruchomić proces edukacyjny społeczeństwa, przygotowujący je na
okoliczność tych Odwiedzin.[10] A jednak dano sobie z tym
spokój, licząc na zawodność ludzkiej pamięci, i że sam incydent pozostanie tylko
w archiwach ufologicznych. Jesteśmy za mało twardzi w walce o prawdę o NOL-ach.
Te dwa punkty są zbyt „gorące” dla rządów i będą jeszcze gorętsze, kiedy poda
się je oficjalnie. Najlepszą bronią rządzącego światem
polityczno-religijno-przemysłowo-wojskowego establishmentu jest niechęć,
odepchnięcie i zaprzeczenie, a przy okazji rozkręca się programy rządowe –
oczywiście o najwyższym stopniu utajnienia.
Dobrą metodą jest także s k ł ó c a n i e ze sobą grup ufologicznych, powoływanie do
życia f u n d a c j i i s
e k t oraz k u l t ó w
bazujących na zjawisku NOL, co jest absolutnie po myśli klas rządzących.[11] Tym niemniej NOL-e wciąż
latają nad nami, bez względu na chęć czy niechęć rządów, zaś liczna ludzi
widzących je będzie ustawicznie rosła, jak również będzie wzrastała społeczna
ranga ludzi zajmujących się tym zagadnieniem.[12] Fakty, które rozpaczliwie
usiłuje się utrzymać w tajemnicy stają się coraz bardziej znane, cóż więc się
będzie robiło w celu zachowania tego status quo ante?
a
[1] Tytuł
rozdziału został wzięty z popularnego amerykańskiego teleturnieju z lat 60., w
którym największa stawka wynosiła 64.000 USD – przyp. tłum.
[2] Okres karencji takich
dokumentów w wielu krajach wynosi 50 - 75, a czasem nawet do 100 lat! – przyp.
tłum.
[3]
Pierwsza próba broni jądrowej miała miejsce na Jordana de Muerte, NM, w dniu 16
lipca 1945 roku – przyp. tłum.
[4] Nie
jest to prawdą, bowiem sekret bomby A był znany radzieckim służbom specjalnym
od czasu założenia PROJECT MANHATTAN. Jak się okazało, gros
amerykańskich atomistów żydowskiego pochodzenia pracowało dla GRU i NKWD (NKGB,
KGB) z różnych pobudek ideologicznych i pacyfistycznych, o czym piszą m.in. gen.
KGB Paweł Sudopłatow czy mjr GRU Wiktor Suworow (alias Władimir B.
Rezun) i inni oraz Bogusław Wołoszański w swych książkach, co wyszło
na jaw po rozpadzie ZSRR – uwaga tłum.
[5] B. le Poer-Trench – „The Flying
Saucers Story”, Londyn 1966, 1973; C. Lorenzen – „The Flying Saucer Hoax”, Nowy
Jork, 1962; FSR, vol 4, nr 3/1958; FSR, vol. 5, nr 1/1959; „Flying Saucers UFO
Reports”, nr 1, Nowy Jork 1969.
[6] Był to dwuwypukły dysk, a
nie kula z pierścieniem – uwaga tłum.
[7] „Correiro da Mancha” z
dnia 21.02.1958 roku.
[8] „Toronto Daily Star” z
dnia 26.02.1958 roku.
[9] D. Wiese i T. B. Ross – „The Invisible
Government”, Londyn, 1965.
[10]
Niektóre zjawiska socjologiczne, jak np. wyprodukowana duża ilość filmów i
seriali TV z gatunku science-fiction ukazujących niektóre aspekty
takiego Kontaktu zdają się potwierdzać niniejszą tezę, co aliści może być tylko
opłacalnym dla wytwórni filmowych i stacji TV boomem, modą na fantastykę i science-fiction,
która na dłuższą metę niczego nie zmienia... – uwaga tłum.
[11] Do
tego należy dodać jeszcze inwigilację i podsłuch telefoniczny, radiowy i
kontrolę korespondencji pocztowej i elektronicznej, przegląd witryn
internetowych, zastraszanie i kradzieże na zamówienie materiałów i nośników
oraz baz danych, osobistych środków łączności, itp., co ma miejsce niestety
także w Polsce, a robione jest na konkretne zamówienia służb specjalnych NATO,
USA, Izraela, Chin i Rosji – które są żywotnie zainteresowane uzyskaniem
kluczowych danych np. o obserwacjach i Bliskich Spotkaniach z NOL-ami i ich
pasażerami oraz niecodziennych zjawiskach, jak piktogramach zbożowych i in., a
co szczególnie nasiliło się po roku 1989, kiedy Polska wstąpiła w strefę
wpływów USA – przyp. tłum.
[12] W
Polsce jak dotąd to się absolutnie nie potwierdza, chociaż można zaobserwować
wzrost zainteresowania NOL-ami, co spowodowane jest aktywnością mediów, i nie
przekłada się na wzrost społecznej rangi problemu, a to z powodu powszechnej
pauperyzacji społeczeństwa wskutek tzw. przemian ekonomicznych i tzw. transformacji
ustrojowej – uwaga tłum.