Albert Rosales
Lokalizacja:
Issyk-kul, Kirgistan
Data:
wrzesień 1991
Godzina:
wieczór
Opis
incydentu:
Starszy robotnik, N. N. F., wracał do domu po wizycie u
znajomych i szedł opustoszałą ulicą, gdy nagle zauważył dwie dziwne postacie
kobiece zbliżające się do niego. Zwrócił uwagę na to, co miały na sobie –
obcisłe kombinezony, które emitowały pulsujące światło, jakby oddychały. Dziewczyny
podeszły do niego, a on próbował je
ominąć, ale jedna z nich stanęła przed nim i zapytała: „Czy możecie mi powiedzieć, która godzina?”.
Wciąż próbując odejść,
udzielił im odpowiedzi. Jednak nieznajomi zablokowali mu drogę. „Chodźcie z
nami” – powiedziała jedna z nich. „Dokąd?” – to było rozsądne pytanie. „Na inną
planetę” – to była niewiarygodna odpowiedź. Zapytał, czy są kosmitkami, a one
potwierdziły. Zdziwiony, zapytał: „Dlaczego ja?” Był szanowanym ojcem dwójki
dzieci, wcale nie przystojnym i starszym. Ich odpowiedź brzmiała, że nie
szukają przystojnych mężczyzn, ale że „wie dużo”. W
tym momencie świadek
zauważył ich
rysy twarzy, które
wydawały się
normalne i ludzkie. Mieli zwyczajne twarze, szerokie brwi, długie, ciemne włosy. Z jakiegoś powodu ich
wygląd wydał się świadkowi nienaturalnie „odpychający”.
Na początku próbowały go
przekonać „polubownie”, jedna nawet próbowała pogłaskać go po dłoni. Z
zaskoczeniem zauważył, że temperatura dłoni nieznajomej była inna, nieprzyjemna
i „obrzydliwa”. Nagle „dziewczyny” stały się bardziej agresywne. Próbowały
spleść jego dłonie, tak jak policjant zakłada więźniowi kajdanki. W obronie
świadek musiał użyć całej siły. Wtedy jedna z dziewcząt chwyciła go od tyłu, a
druga próbowała udusić. Ich ciała wydawały się jędrne i silne, tylko ich głosy
były kobiece. Walcząc z nieznajomymi, świadek krzyknął: „Nie, powiedziałam nie!
I syn Ziemi!”. I wtedy wydarzyło się coś zupełnie niezrozumiałego. Poraził go
rodzaj „prądu elektrycznego”, świadek stracił równowagę i upadł. Zdjął okulary
i zauważył, że wszystko wokół niego zdawało się być spowite dziwną mgłą. W
rezultacie poczuł się, jakby był w gęstym kokonie i poczuł przypływ sił, a
także jakby stał się lżejszy. Nastąpiła pewna jasność umysłu i teraz wiedział
już, co robić. Działo się coś dziwnego, równowaga sił uległa zmianie.
Dziewczyny zaczęły się od niego oddalać. Zachował się automatycznie, wskazując
prawą ręką w ich stronę i zakreślając krąg. Zanim dokończył krąg, jedna z
dziewczyn krzyknęła rozpaczliwie: „Nie, nie rób tego!”. Obawy świadka nie były
daremne; gdy krąg się zamknął, z jego dłoni wyłonił się fluorescencyjny, biały
promień światła. Nieznajome ucichły i zdawały się desperacko walczyć. Po tym
świadek powoli się wycofał, a następnie, wykorzystując tę chwilę, rzucił się do ucieczki. Chciał wypuścić kolejny promień ostrzegawczy, ale jego dłoń rozbłysła
jedynie kolorowymi światłami. Zbliżając się do domu, świadek oparł się o drzwi i z „nadmiarem energii” i zalany światłem
wpadł do środka. Natychmiast zasnął i spał bez
śnienia. Po tym incydencie świadek kilkakrotnie miał wrażenie, że ktoś go
obserwuje. Dziesięć dni później doznał urazu w pracy, gdy spadły na niego dwie
ciężkie metalowe kraty. Był przekonany, że wypadek spowodował ktoś niewidoczny.
Dodatek HC
Źródło: Władimir Ażaża w http://vavilon-plen-ru/publ/statistika/nlo/nlo_v_kirgizii
Typ: E lub
X
Komentarze:
1. Trudno
to jednoznacznie sklasyfikować. Czy jakaś niewidzialna i dobroczynna siła
przyszła świadkowi na ratunek i dlaczego? (A.Rosales)
2. To
jeden z najdziwniejszych przypadków usiłowania porwania przez Obcych o jakim
słyszałem. Być może to była próba uprowadzenia do Agharty, której zapobiegły
jakieś wrogie im siły? Być może nawet i z Kosmosu? (Daniel Laskowski)
Opracował - ©R.K.Fr.
Sas - Leśniakiewicz